
"Orhekryst... Buxyrand i Gerfenist. Wspaniałe miecze, których lękało się wszystko, co karmiła magia."
Spodobała mi się podróż, w jaką zabiera czytelnika autor, do rozległych krain, bogatych krajobrazowo, z licznymi osadami, gdzie życie toczy się zgodnie z odwiecznymi regułami, a przy tym ulega wpływom potężnej magii. Mamy wrażenie jakbyśmy faktycznie wędrowali wspólnie z bohaterami, poprzez niedostępne góry, zdradliwe równiny, martwe ziemie i niebezpieczne wody. Każda z postaci ma frapującą misję wielkiej wagi, a wywiązanie się z nich wiąże się z wieloma ekscytującymi przygodami. W tej powieści nawet czarne charaktery potrafią przekonać osobowością i mentalnością. To walka dobra ze złem, nieprzesądzony wyrok zwycięstwa lub klęski, nieobce są także odcienie szarości i boskie moce.
Nie ukrywam, że jestem zachwycona narracją, lekkim i wciągającym sposobem pisania, mieszanką stylów dostosowaną do portretów bohaterów, dialogami podszytymi dobrym humorem. Już pierwszy ("Krew i stal") i drugi tom ("Grom i szkwał") zapewniły mi pasjonujące zaczytanie, a trzecia odsłona serii tylko wzmocniła pozytywne i przychylne wrażenia. Lubię, kiedy wydarzenia rozgrywają się dynamicznymi rytmami, narasta napięcie, zaskakują nagłe zmiany akcji, wówczas trudno oderwać się od książki, błyskawicznie pochłania się kolejne rozdziały, aby dotrzeć do rozwiązań złożonej intrygi. A dla smaczku różne istoty, które przykuwają uwagę zwłaszcza podczas wycieczki w świat fantasy. Wszystko razem tworzy spójną i logiczną całość, która z łatwością zachęca do odwiedzin i pozostawia z uczuciem satysfakcji, choć spodziewałam się spektakularnego zakończenia, to i tak mi się ono odpowiadało, pasowało do klimatu opowieści.
5/6 - koniecznie przeczytaj
fantasy, 432 strony, premiera 14.03.2018
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu SQN.