ELIZABETH ENGSTROM
"Sprawdzał się, gdy tańczył z naturą, ale ośmieszał się, kiedy próbował z nią walczyć."
Ciekawa propozycja czytelnicza, chętnie się w niej poruszałam, zaskoczyła w kilku elementach. Najbardziej spodobało mi się, że nie była bezpośrednim wejściem w wampiryzm, choć oczywiście incydenty bazowały na tym klimacie, ale zajrzeniem w głąb mrocznej niepewności, żalu, straty, samotności, niezrozumienia i pragnienia czegoś więcej. Wiadomo, że okres nastoletniości należy do bardzo burzliwych, wzajemnie wykluczających się emocji i zachowań. Młoda psychika najbardziej narażona jest na negatywne wpływy, w imię poznawania nowego, budowania tożsamości, czy zwykłej chęci sprawdzenia się. O ile nie przekracza się pewnych granic, nie wychodzi złu na przeciw, nie podpisuje paktu z wewnętrznymi diabelskimi podszeptami, wówczas w miarę gładko buduje się mechanizmy obronne i wchodzi w dorosłość. Jednakże poruszanie się po niebezpiecznych szlifach, żeby udowodnić własną wyjątkowość zakłóca proces, sprowadza na demoniczną drogę.
Angelina Watson po wielu przykrych doświadczeniach w ramach częściowej izolacji społecznej ruszyła w podróż po Stanach Zjednoczonych. Każdy dzień był niespodzianką, nie kierowała się wyraźnym celem, wyrażała sporą ufność wobec siebie i świata. Jednak przypadkowe spotkanie dwóch mężczyzn i przykry incydent, zainicjowały coś szalenie paskudnego i destrukcyjnego. Z zainteresowaniem przyglądałam się, co działo się w głowie dziewczyny, jaką toczyła walkę, na jakie uczynki decydowała się. Sugestywnie wchodziłam w strefę mroku gęstą, zwodniczą i szaleńczą. Jednocześnie za sprawą wypowiedzi różnych bohaterów otrzymywałam wgląd w prawdziwą rzeczywistość, chociaż niekoniecznie prawdziwy obraz sytuacji. Elizabeth Engstrom udało się frapująco połączyć kontrastowe wyobrażenia i opinie. Skłaniała do refleksji, na ile sami decydujemy o tym, kim jesteśmy, jak siebie widzimy, co nas pcha w danym kierunku, a co stopuje w przeciwnym? Czy za sprawą silnej woli z niczego może powstać coś unikalnego? A może każdy w jakimś stopniu jest wampirską pijawką, nie tylko wobec innych, ale również siebie? Nie do końca zespoliłam się z konwencją opowieści, kilka elementów mnie zachwyciło, ale były też nie w pełni przekonujące, tym niemniej tytuł wart poznania, coś innego, przełamującego klasyczne wzorce, bazującego na frapującym procesie zmiany i dostosowania.
4/6 - warto przeczytać
horror, 358 stron, premiera 18.05.2022 (1988), tłumaczenie Lesław Haliński
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Brzmi bardzo intrygująco :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką, chociaż nie wiem do końca czy to moje czytelnicze klimaty...
OdpowiedzUsuńJa raczej też rzadko sięgam po ten gatunek, ale recenzja również mnie zachęciła
UsuńNie jestem pewna czy to lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie swoich odbiorców wśród miłośników takich książek.
OdpowiedzUsuńRaczej tylko będę polecać dalej tę lekturę.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł brzmi bardzo interesująco, a recenzja także mnie przekonuje
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, mimo, że "zjadłam zęby" na wampirach ;)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie chyba będę rozglądać się za tą powieścią.
OdpowiedzUsuńPewna osoba mawiała: "natury nie oszukasz" tak pomyślałam w kontekście cytatu.
OdpowiedzUsuńOkładka totalnie do mnie nie przemawia, ale historia już tak.
OdpowiedzUsuńPo horror sięgam naprawdę rzadko i musi być on naprawdę dobry ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka która skłania czytelnika do refleksji, do tej chwili zadumy, jest bardzo ciekawą książką, bo nie tylko czytamy, ale i pobudzamy nasze szare komórki. Super. Jak trafię na nią w bibliotece, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńRzadko wpadają mi w ręce horrory, a szkoda, bo lubię. Fajnie, że ten nie jest taki najgorszy, sięgnę chętnie.
OdpowiedzUsuń