CHRISTOFFER CARLSSON
"Kłamstwa mają swój czas. A prawda swój."
Kiedy zapoznawałam się z serią o Leo Junkerze napisaną przez Christoffera Carrlssona ("Niewidzialny człowiek z Salem", "Przed upadkiem", "Kłamca i jego kat", "Cienka niebieska linia") już wówczas czułam, że przyjemnie będzie spędzać czas przy jego książkach, tym bardziej, że wcześniej pochłonięta "Przepowiednia" wprowadziła mnie w zachwyt. Natomiast "W mroku słońca" oceniłam najwyżej jak można, z czystym sumieniem wystawiłam szóstkę, ponieważ na kilka godzin nie liczyło się dla mnie nic tylko ta powieść. Fenomenalnie rozpisana fabuła, pełna ukrytych sekretów, kiedy już wydawało się, że odszyfrowałam drogę do prawdy, autor natychmiast udowadniał, że wyprowadził moje interpretacje w pole. Twistów prawdy i kłamstwa było tak wiele, że czułam się fantastycznie skołowana. Właśnie o coś takiego mi chodziło, kiedy sięgałam po kryminał.
Już sam początek okazał się zagadkowy i wieloznaczny. Oprócz tajemniczych niewyjaśnionych morderstw i usiłowania morderstwa sprzed trzydziestu lat równolegle wkraczałam w zupełnie inny świat, obyczajowe nuty współczesności. Kiedy przesuwałam suwak przeszłości doskonale widziałam, jak kształtowała ona ludzkie losy i niespokojną teraźniejszość, ukrywała odpowiedzi pod płaszczykiem niewygodnych wspomnień i zawziętego milczenia. Carlsson postawił na ciekawą narrację. Przyglądałam się postaciom z perspektywy pisarza, który wrócił w rodzinne strony, by wieść dość samotniczy tryb życia. Interesował się mrocznymi wydarzeniami w wiosce Tiarp usytuowanej w pobliżu szwedzkiego jeziora Tofta. Kolejny atut książki to rozbudowana siatka bohaterów realistycznie i barwnie odmalowanych. Powolne tempo rozwoju akcji dodawało smaczku obnażania ludzkich sekretów stanowiących sensację, zagadkę i dramat. Wciągnęłam się w pasjonująco przedstawioną relację ojca z synem. Doskonale wyczuwałam stratę i złość, winę i smutek. A we wszystko wpleciono społeczne i polityczne realia szwedzkiej codzienności.
6/6 - rozkosz czytania
kryminał obyczajowy, 560 stron, premiera 23.03.2022 (2021)
tłumaczenie Elżbieta Frątczak-Nowotny
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Już wiem, jaką książkę kupię w najbliższym czasie! Taka wysoka nota nie zdarza się często, więc to musi być prawdziwa literacka perełka.
OdpowiedzUsuńChętnie się za nią rozejrzę
OdpowiedzUsuńTo książka zdecydowanie dla mnie - lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńJuz ktoś mi ją polecał, wiec teraz tym bardziej musze przeczytac
OdpowiedzUsuńWidziałam juz gdzieś w poleceniach ta ksiazke i zdecydowanie czuje się bardziej przekonana!
OdpowiedzUsuńBrzmi dobrze, chętnie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej serii zbyt dobrze, ale zapiszę sobie tytuł na wszelki wypadek, gdy na powrót będę chciała wrócić do tego gatunku.
OdpowiedzUsuńWysoka ocena, świetna recenzja więc trzeba się skusić :)
OdpowiedzUsuńNa kryminał obyczajowy zawsze skuszę się z największą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji muszę poszukać tej książki. Ciekawa jestem własnych odczuć.
OdpowiedzUsuńJa równiez czuję się zaciekawiona tą historią. Przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, dlaczego dotąd nie znałam serii o Leo Junkerze. Widzę, że mam co nadrabiać!
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji nie pozostaje nic innego, jak tylko przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńSuper, że już sam początek okazał się zagadkowy. Polecę ją siostrze.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię o tej książce. Chętnie podejmę się jej lektury.
OdpowiedzUsuńObok rozkoszy czytania na pewno nie mogę przejść obojętnie.
OdpowiedzUsuńSisters92
OdpowiedzUsuńW sumie dawno nie czytałam jeszcze nic o szwedzkiej codzienności.
OdpowiedzUsuńLubię takie propozycje, więc nie mówię nie w przyszłości.
OdpowiedzUsuńKolejna seria o której nie miałam pojęcia, a kusi oj kusi!
OdpowiedzUsuń