LAURE VAN RENSBURG
"Może domy są jak ludzie? W każdym wieku coś je może nawiedzić.”
Pierwsza wskazówka zanim sięgnięcie po powieść, zrezygnujcie z czytania tekstu na okładce, za dużo zdradza i zniszczycie efekt zaskoczenia podczas poznawania fabuły. „Nikt, tylko my” to atrakcyjna propozycja na spędzenie wieczoru z mroczną historią zamknięta na stronach książki. Nie podnosi szalenie adrenaliny, ale potrafi być zaskakująca, przewrotna, zmuszająca do redefiniowania interpretacji, zwłaszcza w pierwszych akordach fabuły, a zatem to, co cenimy w thrillerze. Intryga bazuje na dobrym pomyśle, wywołuje dreszcz niepokoju, wciąga w poznawanie kolejnych rozdziałów. Jednakże, jak dla mnie, w środkowej części niepotrzebnie rozbudowana baza powielanych kalk incydentów. Rozumiem zamysł autorki, by podkręcić zatrważającą niepewność, a może nawet sięgnąć po akcesoria horroru, lecz tu nie ma większego uzasadnienia do takich chwytów.
Ciekawie i barwnie odmalowana postać Ellie, i aby nie zdradzać szczegółów dodam jedynie, że zdecydowanie warto od początku przyjrzeć się jej przemyśleniom. Ten aspekt powieści wypada zachęcająco, chociaż podejrzewam, że nie każdemu czytelnikowi będzie chciało się wejść w jej doświadczenia poza powierzchowne odczucia, co spowoduje, że umkną mu subtelne sygnały i wskazówki. Właśnie narracja ze strony Ellie niesie opowieść. Wchodzenie w myśli Stevena, czterdziestoletniego wykładowcę literatury angielskiej, również ma moc czynienia analiz, ale wydaje się mniej dopracowane od strony psychologicznej, zbyt powierzchowne i wchodzące w powielane schematy. Tym niemniej, nie zawiedziecie się na odkrywaniu tajemnic, wiele drzemie we frapująco nakręcającej się intrydze, ale i im przydałby się bardziej wyraźny i przekonujący rys. Kolejny raz okazuje się, jak bardzo perfidna i wyrachowana potrafi być zemsta, co czyni z człowiekiem, który wpadnie w jej sidła, dokąd doprowadza, czym naznacza na całe życie. Zajmująca wycieczka w głąb wypełnionej czystym złem otchłani, ale nie mrozi krwi w żyłach. Wszystko zaczyna się romantycznym weekendowym wypadem mężczyzny i kobiety za miasto, do pięknej przyrodniczej scenerii, królestwa zimowej przyrody, domu usytuowanego nad oceanem.
4/6 – warto przeczytać
thriller psychologiczny, 346 stron, premiera 08.06.2022, tłumaczenie Anna Rajca
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
Jestem ciekawa tej książki. Niebawem zabieram się za jej czytanie.
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie! ;) Jeśli kiedyś sięgnę po tę książkę to na pewno pominę okładkowy tekst :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że tekst na okładce za dużo zdradza.
OdpowiedzUsuńGdy nadarzy się okazja chętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńLubię książki z tego gatunku, więc nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńW thrillerze psychologicznym zawsze chętnie się zaczytam.
OdpowiedzUsuńBędę polecać ją dalej z uwzględnieniem by nie czytać opisu fabuły.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardzo miło można spędzić czas z taką publikacją.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zastanawia po co ktoś na okładce pisze "za dużo" i zdradza treść? Czemu ma to służyć. Ja od kiedy kiedyś przeczytałem krótki opis filmu w gazecie, który zdradził 99% fabuły, unika wszelkiego rodzaju opisów ze spoilerami!
OdpowiedzUsuń