"Śmierć potrafi rzucić światło na każdą okoliczność..., a raczej cień. Czy może ciemność."
Thriller,
ale w spokojniejszym wydaniu, trzyma w napięciu, lecz nie śpieszy
się z akcją. Podobało mi się realne rozgrywanie akcji, bez
nagłych zwrotów, nieprawdopodobnych incydentów, choć oczywiście nie
brakowało mocnych uderzeń. Scenariusz zdarzeń ciekawie
rozłożony na dłuższy okres, sporo retrospekcji. Autor umiejętnie daje rozkręcić się fabule,
podrzucając stopniowo ciekawe tropy i wskazówki, pozwalając, aby nabrały odpowiedniej mocy i wyrazistości. Prosty,
lekki, przekonujący styl pisania, zręczne trzymanie w niepewności,
sprytne przyciąganie uwagi czytelnika. Narracja prowadzona z
kilku perspektyw, dzięki czemu możemy bliżej przyjrzeć się każdej sytuacji, wczuć się w emocje uczestników. Chociaż pod koniec odczuwałam lekkie znudzenie zbytnim przeciągnięciem diagnozy szwedzkiego
społeczeństwa, to jednak dobrze odnalazłam się w książce, spotkanie zaliczam do udanych, chętnie sięgnę po wcześniejsze powieści tego autora.
Podobały mi się kreacje bohaterów, nadawanie cech indywidualności,
odzwierciedlenie środowiska nauczycielskiego, społeczności uczniowskiej,
ale też trendów, zmian i konfliktów
społecznych. Stopień chęci pozyskiwania wiedzy, rozwijania się,
kompetencje pedagogów, zaangażowanie w pracę, wady systemu oświaty,
zagrożenie nacjonalistycznymi i ksenofobicznymi ruchami już na poziomie
gimnazjów. Frapujący pomysł, aby dociekania tajemniczych zgonów prowadzone
było przez zwykłych obywateli, osoby pragnące wyjaśnić zagadkę nagłego
zniknięcia znajomych. Brak im odpowiedniego przygotowania
kryminalnego, ale obdarzeni są smykałką detektywistyczną. Sięgają w
daleką przeszłość, bo tam właśnie zdają się kryć odpowiedzi na
nasuwające się pytania. Docierają do sekretów skrywanych głęboko w
świadomości lokalnej społeczności, przyglądają się bagażowi niewiadomych
przyciągniętych przez przyjezdnych niewielkiej miejscowości.
Zajmująca wielowątkowa fabuła, ukazująca, że nic nie jest takim jakim
wydaje się być na pierwszy rzut oka, podważająca pierwsze wrażenie i
pierwszą opinię.
Do K. (celowo tak podawana nazwa), miejscowości usytuowanej w części Szwecji wysuniętej najbardziej na
północ, przyjeżdża ze Sztokholmu Leon Berger,
czterdziestopięcioletni mężczyzna, pragnący rozpocząć nowy rozdział w życiu, próbujący poradzić sobie z
niedawną tragiczną śmiercią żony i córki podczas katastrofy morskiej u
wybrzeży Afryki Wschodniej.
Obejmuje posadę nauczyciela języka szwedzkiego po poprzedniku
Eugenie Kallmannie, uznanym wychowawcy, zajmującym się badaniem
literaturoznawstwa i pasjonującym się kryminologią. Szybko okazuje się,
że Kallmann był nietuzinkową postacią, ekscentryczną, tajemniczą i
niedostępną. Zaś jego śmierć stawia mnóstwo znaków zapytań, które
domagają się wyjaśnienia. Czy w dotarciu do prawdy pomogą znalezione
pamiętniki sprzed kilku lat? W jakie sprawy wikła się Berger? Co zyska, a
co straci, podczas prywatnego śledztwa? Jak poruszać się
w ciemnych i mrocznych odsłonach miasta? Dlaczego wyszukanie właściwego klucza rozsupłania sieci kłamstw i pozorów jest tak dużym
i wymagającym wyzwaniem?
4/6 - warto przeczytać
thriller kryminalny, 572 strony, premiera 05.07.2017, tłumaczenie Małgorzata Kłos
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca. :)
Niezbyt lubię książki w których akcja toczy sie wolno. Dla mnie dobry thriller to taki, w ktorym ciagle się cos dzieje. No,ale nie mowie kategorycznie nie. Moze kiedys...
OdpowiedzUsuńCzasem taka odmiana jest mile widziana, tez ma swój urok i smak. :)
UsuńSama nie wiem... niby mam słabość do Skandynawii (ogólnie i książki i miejsce, jako takie), ale powolny kryminał?? sama nie wiem czy mnie zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńTo nie kwestia zachęcania, ale dzielenia się swoimi wrażeniami. :)
UsuńOgólnie lubie sprawy kryminalne, o ile nie są przewidywalne. Lubię jak zakończenie mnie zaskoczy, a nie już w połowie wiem jak książka się skończy
OdpowiedzUsuńDużo jeszcze zależy od klimatu wytworzonego w książce. :)
UsuńLubię takie zimne i niedostępne miejsca akcji :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, także chętnie w nie zaglądam. :)
UsuńMiło jest zagłębić się w taką szybką lekturę.
UsuńAmbitna lektura, ale chyba warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na narrację, podobał mi się. :)
Usuńa ja czasem lubię taką powolną akcję, niekoniecznie musi ciągle wszystko pędzić...z chęcią sięgnę po tą pozycję:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, czasem taka właśnie odmiana jest mile widziana. :)
UsuńLubię książki tego autora, więc po ten tytuł na pewno sięgnę. Czasem zabardzo się rozpisuje o szwedzkim społeczeństwie, to fakt, ale poza tym wszystko na wysokim poziomie;)
OdpowiedzUsuńI to właśnie wartość dodana książki, której często tak mocno wyczekuję. :)
UsuńDziwny tytuł. Kojarzy mi się z "Okiem Ewy" Karin Fossum :)
OdpowiedzUsuńTaki niejasny, intrygujący, ale po przeczytaniu książki stwierdzam, że pasuje. :)
UsuńLubię poznawać szwedzkie (skandynawskie) społeczeństwo, więc jest to element który zdecydowanie mnie kusi. Natomiast zaskoczyła mnie ta powolna akcja, która nie pasuje do skandynawskiego thrillera.
OdpowiedzUsuńDlatego taka odmiana też jest mile widziana, warto przekonać się, jakie robi wrażenie. :)
UsuńKolejna perełka do domowej biblioteczki :)
OdpowiedzUsuńWciągającego zaczytania. :)
UsuńMój tata lubi powieści tego autora :)
OdpowiedzUsuńTytuł wart polecenia. :)
UsuńW związku z tym, co dzieje się u nas w szkołach, książka nawet wydaje się być na czasie ;) Zainteresowałaś mnie tym tytułem, nawet jeśli rozwój akcji nie jest zbyt pospieszny...
OdpowiedzUsuńInteresującego spotkania z książką zatem życzę. :)
UsuńMało podobają mi się kryminały Nessera, jednak daruję sobie.
OdpowiedzUsuńA ja chętnie po nie sięgnę. :)
Usuńlubie sprawy kryminalne
OdpowiedzUsuńCiekawie rozwiązuje się detektywistyczne zagadki. :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą pozycja.
OdpowiedzUsuńMocnych wrażeń czytelniczych. :)
UsuńNie wiem dlaczego, ale ja jakoś nie mogę się przekonać do tego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Chętnie sięgnę po jego serie kryminalne, wydaje mi się, że powinny mi się spodobać. :)
UsuńChyba jednak preferuję bardziej ’trzymające’ w napięciu książki
OdpowiedzUsuńTa również trzyma w napięciu, jednak w nieco spokojniejszym wydaniu. :)
UsuńA kto prowadzi śledztwo - komisarz Van Veeteren?
OdpowiedzUsuńPamiętam, że przeczytałam coś Nessera już po tym, jak sięgnęłam po Larssona, Lackberg i Nesbo i jego kryminały wydały mi się bardzo proste i wtórne. Wiem, że wszyscy, którzy pisali po Nesserze, inspirowali się tym szwedzkim pisarzem i to on jako pierwszy zastosował wiele rozwiązań, ale jakoś jego książki mnie nudzą, bo pewne wątki widziałam już tyle razy, że niemalże od razu wiem, jak się skończą.
Tu śledztwo prowadzą zwykli ludzie, reprezentanci grona pedagogicznego, przyznam, że bardzo mi się to spodobało. :)
UsuńSkandynawscy autorzy ostatnio podbijają polski rynek :)
OdpowiedzUsuńCiekawe książki tworzą, więc nie ma się czemu dziwić. :)
UsuńBardzo lubię ten gatunek literacki, ale nie jestem do końca przekonana do powolnego rozwijania się akcji - z drugiej strony jeśli jest dobrze skonstruowana to chyba warto poczekać... :) Dziękuję za tą recenzję, wcześniej nie słyszałam o tym autorze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
shevvolfxczyta.blogspot.com
Mnie wciągnęło, podobało mi się, sądzę, że książkę warto uwzględnić w planach czytelniczych. :)
UsuńBrzmi bardzo klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja czytelnicza. :)
UsuńCzytałem "Jedenaście dni w Berlinie" tego autora i byłem miło zaskoczony. Jednak "Oczy Eugena Kallmanna" już tak zachęcająco nie brzmią, a szkoda.
OdpowiedzUsuńNie porównam książek, bo nie czytałam "Jedenastu dni w Berlinie, ale chętnie i do tej książki zajrzę. :)
UsuńMam wrażenie, że podobny punkt wyjścia (facet w średnim wieku przybywający do miasteczka i układający sobie życie na nowo) - już gdzieś parę razy widziałem. Ech, ta skleroza... :)
OdpowiedzUsuńTo naturalne, pewne schematy zawsze będą się powtarzać, w końcu wzięte ze scenariuszy ludzkich losów. :)
UsuńSame thriller dzisiaj czytam ;). Na jesienną chandrę idealna....
OdpowiedzUsuńThriller na każdą porę roku dobry, przynajmniej ja tak uważam. :)
UsuńKsiążki tego autora widziałam w bibliotece :) Może kiedyś wypożyczę sobie jakąś i sprawdzę, czy jego styl przypadnie mi do gustu. Póki co mam inne plany czytelnicze. A do tego strasznego leniwca, który sprawia, że czytam 20 stron na dzień o ile w ogóle... Oby ten kryzys czytelniczych znów mi minął :D Książki czekają!!
OdpowiedzUsuńKryzys naturalna sprawa, przychodzi, ale i też odchodzi, później człowiek ze zdwojonymi siłami rzuca się na książki. :)
UsuńMiło można spędzić czas z tą lekturą i będę też polecać ją dalej.
OdpowiedzUsuń