
Największym atutem książki jest fantastycznie wykreowany klimat, chętnie w niego wchodzimy, bo zmysłowo przyciąga rozmaitością. Cztery opowiadania, napisane w różnej konwencji, z barwnymi motywami wiodącymi, perspektywą spojrzenia na złożoną ludzką naturę. Podobało mi się podkręcanie wyobraźni czytelnika przeplatającymi się sprzecznościami, raz jest delikatnie i ciepło, kiedy indziej bezpośrednio i zimno. Momentami musimy odwołać się do własnych doświadczeń życiowych, by wydobyć głębię, a za chwilę pokazywana jest pod przyległym zaskakującym kątem. Odpowiadało mi wnikliwe spojrzenie na niemal każdą z postaci, nawet nieobsadzoną w głównej roli, poprzez odpowiednie uwypuklenie opisujących ją detali, staje się swojska, zrozumiała, bliższa. Mamy wrażenie jakbyśmy sami mogli wziąć udział w odgrywanych scenach i wydarzeniach, bo w końcu dotyczyć mogą każdego z nas.
Zatem ogólne wrażenie wydawałoby się pozytywne, a jednak ta partia twórczości Joe Hilla nie do końca mnie przekonała. Lubię kiedy autor sprytnie bawi się z czytelnikiem, zaprasza na literacką imprezę z wcześniej określoną tematyką, aby za chwilę w trakcie intelektualnej zabawy zboczyć z wyznaczonego szlaku, wędrować po bocznych ścieżkach, bardziej nęcących i frapujących niż źródło, z którego się wyruszyło. Wówczas czujemy, że nasze zaangażowanie jest naturalne i niewymuszone. Natomiast w takiej odsłonie, jak zaprezentował to Hill, pozornie przemyślanej i spenetrowanej, ale częściowej i niezbyt wnikliwej, nie udało mi się intensywnie wgryźć w przedstawiony materiał. Mam świadomość, że to krótka forma literacka, jednakże przeszkadzała mi powierzchowność, prześlizgiwanie się po zagadnieniach naprawdę wartych uwagi.
Jedynie "Zdjęcie" mocno mnie zaintrygowało, niosło nawiązania do ukrytych lęków, które odczuwa każdy z nas, do mniej chlubnych migawek z życia, które wciąż potrafią wywołać dreszcze zażenowania i wstydu, do ukazania bezwzględnej zawodności ludzkiej pamięci. Potencjał opowiadania ogromny, ale wykonaniu zabrakło precyzji i kunsztu. Odwrotnie odebrałam za to "Naładowanego", początkowo nieśmiało rozwijającego się, aby w każdy wdechem stawać się coraz bardziej brutalne i makabryczne, od lekkiego drażnienia wyobraźni i wywoływania zaniepokojenia, do niezakłamanej odsłony ludzkich słabości. Elementy science fiction zaprezentowane we "Wniebowziętym" miały intrygujący urok, niestety w całkowitym rozrachunku niewiele wynosimy z tego opowiadania, a przecież nawiązania do strachu jako instrumentu kształtującego scenariusz życia, determinującego podejmowane decyzje, dałoby się bardziej uwypuklić. I "Deszcz", zawierający mocne przesłanie, lecz to już było, nie wniosło nic nowego.
3.5/6 - w wolnym czasie
horror, opowiadania, 512 stron, premiera 05.09.2018, tłumaczenie Marta Guzowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Mimo, że zapowiada się bardzo fajnie, to jakoś mnie nie przekonuje to, że są to opowiadania.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takim gatunkiem niestety. Rzadko kiedy mnie porywa. Widzę, że może to być ewentualna lektura awaryjna kiedy nie ma nic innego pod ręką.
OdpowiedzUsuńA ja lubię opowiadania, czytam kiedy mam czas i gdy muszę odłożyć książkę nie gubię wątku. Chętnie w wolnym czasie bym poczytała
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytac opowiadania, ponieważ zawsze któreś przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńHorrory niestety nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam horrory. Dużo czytam wszelkich różnych gatunków. Po te opowiadania siegnę. Potem podyskutujemy.Czy warto było czytać.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie dyskusje, sama chętnie wzięłabym w niej udział :-)
UsuńLubię horrory. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po te opowiadania, kilka lat temu czytałam pierwsze opowiadania tego autora i bardzo mi się podobały więc myślę, że to pozycja dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za horrorami ;)
OdpowiedzUsuńHmm obtej porze roku chętniej sięgam po komedie. Tę pozycje sobie odpuszczę. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio nie mam fazy na opowiadania więc innym razem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię opowiadania
OdpowiedzUsuńPo tego typu książki raczej nie sięgam
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam opowiadań a tu taka niska ocena , szkoda...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak odbiorę te opowiadania. "Strażak" był całkiem niezły ;)
OdpowiedzUsuńW zupełności zdaję sie na Ciebie, w wolnej chwili (której pewnie nie znajdę) bez przekonania sięgnę. Chociaż ostatnio czytałam kilka opowiadań Schlinka.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się sposób, w jaki opisujesz książki. :)
OdpowiedzUsuńOj nie lubię horrorów ;D
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie ;)
Nie, horrorów nie przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńJa się powtarzam, ale powinnaś pisać zawodowo. Rewelacyjna recenzja.
OdpowiedzUsuńKolejny raz stykam się ze słabą oceną tej książki.
OdpowiedzUsuńLubię opowiadania, jedno z drugim niepowiązane , krótkie i pełne treści.
OdpowiedzUsuńMi zabrakło trochę opisów.. nie wiadomo o czym są opowiadania.. 😶
OdpowiedzUsuńa ja właśnie lubię krótkie formy, i lubię zestawy opowiadań w postaci książki... tak, że dzięki za polecenie!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak ta książka by mi się spodobała i czy bym się z nią nie nudziła
OdpowiedzUsuńNie moj typ, ktory lubie czytac :)
OdpowiedzUsuńPo horrorze tydzień bym nie spała ;-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się książki tego typu
OdpowiedzUsuńJestem już po tej lekturze i na mnie zrobiła dobre wrażenie, chociaż oczekiwałam czegoś bardziej przerażająćego. ;) Najbardziej podobało mi się pierwsze i ostatnie odpowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I kolejna ciekawa książka trafia na liste.
OdpowiedzUsuńMocny horror odpada ostatnio miałam za dużo strasznych przeżyć
OdpowiedzUsuńNie lubię horrorów
OdpowiedzUsuńOstatnio musiałam odpocząć od horrorów. Miałam takie dziwne sny, że sama mogłabym pisać horrory🙈
OdpowiedzUsuńMoże polecisz coś wesołego, luźnego a najlepiej napawającego optymizmem?
Uwielbiam Twoje recenzje, jednak ta książka raczej nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa miło wspominam i polecam lekturę tej książki, szczególnie "Zdjęcie"
OdpowiedzUsuńno niestety horrory to nie moja bajka. klaudia j
OdpowiedzUsuńNie jestem wielka fanka opowiadań, podobnie jak Ciebie nie przekonują mnie krótkie formy, zamykanie w ciasnych pudełkach tego, co powinno płynąć szeroka rzeką. Tym bardziej, że jak piszesz klimat rozbudza chęci... Jeszcze się pozastanawiam, na razie krążę wokół tego tytułu. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu spotkałam się z opinią zrecenzowanej przez Ciebie książki i już wtedy dwa opowiadania z jej wnętrza przykuły moją uwagę na tyle, bym chciała się z tym tytułem zapoznać. I zdania nie zmieniłam – dalej jestem chętna ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście wyjątkowa. Jeśli jednak nie jest to wybitna książka, to ponad 500 stron to dla mnie za dużo. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to książka o jakże frapującym tytule i ciekawej okładce. Ale jak to zwykle bywa z opowiadaniami - kończą się zbyt szybko i pozostawiają duży niedosyt
OdpowiedzUsuń