"Świat to dramat rozgrywający się na jawie. Wciąż rozglądamy się w
poszukiwaniu przewodniego światła - z taką samą nadzieją, z jaką
oczekujemy kolejnego dnia."
Satysfakcjonujące przeżycie
czytelnicze. Doskonale zgrałam się z niespiesznym, choć wypełnionym
licznymi wydarzeniami, rytmem powieści, gdzie ogromny nacisk położono
na wręcz wirtuozowską charakterystykę postaci. Uwielbiam tak aktywnie wnikać w
zgrabnie i przekonująco odmalowane portrety postaci, wzbogacone barwnym
tłem ich przeszłości, i bynajmniej nie chodzi tylko o głównych
bohaterów, ale również drugo i trzecioplanowych. Doceniam ich
fascynującą różnorodność, odzwierciedlenie piramidy społecznej,
odwołanie do cech ujawniających się w nas samych. Stephen King celnie
wypunktowuje atrybuty i słabości złożonej ludzkiej natury, zręcznie żongluje
mieszanką codzienności i nadzwyczajności, sprawnie sięga po oczywiste i
zaskakujące wzorce zachowań, nie oszczędza postaci w przydzielonych im
zdarzeniach i przygodach. Narracja prowadzona w płynny sposób, bardzo
sugestywne opisy, dbałość o najdrobniejsze detale i właściwe akcenty
budujące napięcie. Apokaliptyczny klimat zagrany w perfekcyjnie
spasowanym brzmieniu rozmaitych nut, z wiodącym tematem ludzkiej psychologii. Thriller napisany z ogromnym rozmachem, zapewnia kilka dni
wciągającego zaczytania, wybornie było go poznawać.
King odwołuje
się do trwogi i lęków związanych z najmroczniejszymi aspektami zimnej
wojny, sięga po zatrważający scenariusz losów świata, w którym broń
biologiczna wymyka się spod kontroli człowieka. Kapitan Trips,
nieustannie mutująca supergrypa, wykazuje się niemal stuprocentowym
wskaźnikiem śmiertelności u chorych, zaledwie pojedynczym osobom z siedlisk
ludzkich udaje się przeżyć jego ataki. Tylko krok dzieli ludzkość od
całkowitej zagłady, a tam gdzie powstają koszmary straszliwego strachu,
siły nabiera zło, eskalują zatrważające senne wizje, intensyfikuje się
wrażenie nadciągania czegoś wyjątkowo złowieszczego i nieuchronnego.
Jednostki koncentrują się na przeżyciu w wyludnionym
świecie, wpasowaniu w nowe modele odbudowywanych szczątków jaźni
społecznej, walce z czymś kasandrycznym, bezlitosnym i
czarnym. Minus przydzielam za rozczarowującą formę zakończenia,
nie tego się spodziewałam, ale to nie
pierwszy raz, kiedy finał powieści Kinga pozostawia niedosyt. Wrażenia czytelnicze z innych książek autora: "Bazar złych snów", "Śpiące królewny", "Outsider", "Pudełko z guzikami Gwendy", "Zielona mila", "Roland", oraz dla najmłodszych czytelników "Charlie Ciuch-Ciuch".
5.5/6 - warto przeczytać
thriller, 1168 stron, premiera 10.09.2018 (1978), tłumaczenie Robert Lipski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Bojku, znowu mocna lektura.... ;-) Nie dla mnie niestety.
OdpowiedzUsuńCoś w sam raz dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem płodności Kinga :) a co najlepsze, że prawie każda kolejna książka jest lepsza od ostatniej :) chętnie sięgnę po te lekture!
OdpowiedzUsuńKiedyś z wypiekami zaczytywałam się w Kingu, muszę do niego koniecznie powrócić :)
OdpowiedzUsuńAch, Kinga to muszę kiedyś zacząć czytać! Przecież to mistrz, ale pisze tak dużo, że chyba nigdy nie uda mi się wszystkiego przeczytać...
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam jeszcze nic Kinga, mam jednak w planach zapoznać się z jego twórczością. Może zacznę od tej książki ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, ale chyba muszę poczekać, aż wyzdrowieję, bo mając grypę, wolę nie czytać o supergrypie ze 100% śmiertelnością :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, mam bastion. Kiedyś zaczęłam czytać, ale jakoś szybko się zniechęciłam. Zostawiłam sobie tę książkę na kiedyś.
OdpowiedzUsuńDo Kinga nie mogę się przekonać po przeczytaniu kilku słabszych książek i od tego momentu unikam twórczości tego autora
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Czytałam już wcześniej opis tej książki i przyznaje że mnie zaintrygowała
OdpowiedzUsuńCzytałam i również polecam :)
OdpowiedzUsuńLubie czytac Twoje recenzję, ale Kinga nie koniecznie:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ksiazki Kinga!
OdpowiedzUsuńach ten słynny king! klaudia j
OdpowiedzUsuńTreść książki przypomina mi jeden film, w którym przez rozpowszechniająca się zarazę ludzie zamieniali się w zombie.
OdpowiedzUsuńZniechęca mocno ta ilość stron... :/
OdpowiedzUsuńTaka specyfika autora, zawsze pisze obszernie :)
UsuńMój autor i mój klimat - nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńO ludzie ile stron! Uwielbiam autora, więc kiedyś na pewno się zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńPrze... Przepraszam? Ile stron? No, no, może dla fanów tego autora to rarytas, ale nawet słowa wychwalające pod niebiosa tę książkę nie są w stanie mnie z automatu zachęcić. Chyba że ktoś by mi zaoferował „Bastion” w kilku częściach, to prędzej bym się nim zainteresowała. Wiesz, jakoś mi się nie widzi chodzenie z urwanymi rękami, bo ta cegła na bank by do tego doprowadziła... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Kinga, ale na taką cegłę nie mam teraz czasu :)
OdpowiedzUsuńjego książki zawsze robią wrażenie
OdpowiedzUsuńPrawda odwieczna, nowa nadzieje na każdy nowy dzień, a i tak idziemy spac niepocieszeni. Książka niesie z sobą ciekawe przesłanie, nie znam, tego autora, warto było by nawiązać znajomość, na poprawę swej świadomością
OdpowiedzUsuńFajny opis książki, jak będę w księgarni to może po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo nie moje klimaty, bała bym się potem spać
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kinga odkąd przeczytałam "Wielki marsz". Po książkę na pewno sięgnę, fakt ilość stron trochę przeraża ale jak dla mnie tematyka i obszerność są akurat na jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńNazwisko autora zobowiązuje do tworzenia czegoś, po co warto sięgnąć😉
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zapoznać się z tą książką.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo lubie jego ksiązki, ale tej jeszcze nie czytałam!
OdpowiedzUsuńPo książki Kinga sięgam w ciemno, co prawda niektóre rozczarowują, ale większość trzyma w napięciu :) Ten dreszczyk, który towarzyszy odkrywaniu tajemnicy fabuły 0 uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKing jest niekwestionowanym mistrzem:) Uwielbiam go:)
OdpowiedzUsuńAż 5,5 na 6. Czyli podobało się..
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam raz i jakoś nie polubiłam. O ile do "Miasteczka Salem" czy "To" mogłam wracać kilka razy, to "Bastion" zamknęłam z ulgą i lekkim obrzydzeniem. Może już jestem za stara na horrory. W każdym razie takie, w których umierają i cierpią dzieci. Nie potrafię już tego po prostu czytać
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, czekam właśnie na książkę tego autora.
OdpowiedzUsuńNiestety, tym razem lektura nie dla mnie. Nie mój klimat. Myślę, jednak,że na pewno tego typu literatura ma swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, ale na razie mam inne w kolejce🤪😁może w wakacje 🤗
OdpowiedzUsuńJak dla mnie w tym całym Kingu nie ma nic zachwycającego, a długie te jego powieści, że nie przelicza się tego na strony, tylko na kilometry.
OdpowiedzUsuńStrasznie dawno to czytałam :) Z całej lektury pamiętam tylko tyle, że bardzo mi się podobało - sama nie wiem, czy to dobra rekomendacja, czy wręcz przeciwnie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kinga i nie przeraża mnie ilość stron. Nie czytam go jednak po ciemkku, bo potem ciężko mi zasnąć :).
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek Kinga ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie interesowała ta książka i w końcu ją przeczytałam. Jest to bardzo specyficzna książka, pisana stylem innym od reszty, sam autor mówi za siebie. Polecam tym, którzy lubią dłużej zastanowić się nad zdarzeniami. Zdecydowanie nie jest to książka na jeden czy dwa wieczory. Klimat takiego zadumania.
OdpowiedzUsuń