"Bo to jest właśnie szczęście - podążanie za marzeniami, bycie sobą!"
Ilekroć
wrzucę na bloga recenzję książki poświęconej pasji górskich wspinaczek,
a zwłaszcza alpinizmowi i himalaizmowi, natychmiast pojawiają się dwie
grupy komentarzy, jedne pokrywają się z moją pozytywną opinią o tym
wyjątkowo wymagającym sporcie, podziwem dla poświęcenia i determinacji
wspinaczy, drugie przywołują skrajną ekstremalność takiego działania,
podważają sens osiągnięć za cenę zdrowia, a zwłaszcza życia,
pozostawienia rodziny. A ja jednak wciąż będę z zainteresowaniem sięgała
po takie propozycje czytelnicze, składała uznanie dla osiągnięć tych
pozytywnie zakręconych szaleńców, doceniała ich zaangażowanie w
realizację marzeń, sposób poznawania samego siebie i nieustanne
pragnienie kontaktu ze skrajnie niebezpieczną odsłoną naszej planety.
Gdzieś w głębi mojej duszy wciąż tli się tęsknota za taką przygodą, a
skoro sama z różnych względów nie mogę jej przeżyć, chcę zatem za
pośrednictwem książek poznać jej koloryt, dotrzeć do jej głębi i istoty.
Zaś dylematy moralne pozostawiam tym, których bezpośrednio dotyczą, bo
jakież ja mam prawo narzucać innym swoją perspektywę postrzegania świata
czy sposób przeżycia własnego losu? Niech każdy samodzielnie podąża
obraną ścieżką przyjemności, odwagi, miłości, szczęścia i satysfakcji.
A
co do samej książki, dobrze się ją czyta, podział na opowiadania
pozwala zaglądać do niej, nawet kiedy dysponujemy małymi jednostkami
wolnego czasu. Opowieść o dojrzewaniu do wspinaczki, jej pięknie i trudzie,
pokonywaniu strachu, wysiłku fizycznym i psychicznym,
realizacji najśmielszych planów, intensywnych emocjach dających poczucie
prawdziwego szczęścia. Autor kładzie nacisk przede wszystkim na
zobrazowanie, jak wiele podczas wypraw w góry zależy od towarzystwa, z
którym się one odbywają, od komunikacji, zaufania, zrozumienia,
przyjaźni i tej koniecznej pewności drugiej osoby w wykonywaniu
wspólnego zadania. Różne motywacje i style zdobywania szczytów kierują
ludźmi, ważne, aby ze sobą współgrały, uzupełniały się wzajemnie, nie
narażały na konflikt i konfrontację, to góra ma być celem, pokonywanie
własnych słabości, minimalizowanie ryzyka. Żmudne treningi, do których
trzeba przywyknąć, nieustanne zabiegi o wsparcie finansowe, spełnienie
oczekiwań środków masowego przekazu, złożone przygotowania logistyczne,
znaczące, lecz warte, poświęcenia, wszystko wsparte wiarą w sukces,
zapałem i ambicjami. I jeszcze specyfika funkcjonowania w komunistycznym
kraju, erze przed i po rozpadzie Związku Socjalistycznych Republik
Radzieckich. Spojrzenie na zmianę taktyk i strategii wypraw górskich,
poprawę bezpieczeństwa, wkomponowanie się w surowość lodowych szczytów.
Sympatycznie trafiało się na wzmianki o polskim wspinaczach. Publikacja
wzbogacona licznymi zdjęciami.
4/6 - warto przeczytać
autobiografia, 320 stron, premiera 04.04.2018, tłumaczenie zbiorcze
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Agora.
dla mnie wszyscy CI alpiniści są trochę nienormalni.
OdpowiedzUsuńA ja napiszę po prostu, że podziwiam ludzi, którzy realizują swoje pasje.
OdpowiedzUsuńPolecę tą książkę mojemu narzeczonemu. 😊
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa tym bardziej ,że znałam Mackiewicza ...
OdpowiedzUsuńCiekawa książka ale dla mnie nawet dla hobby nie warto ryzykować życia i narażać na cierpienie bliskich
OdpowiedzUsuńMiłego dnia 🤗😃
Podział na opowiadania ? Lepiej się czyta , przynajmniej dla mnie...
OdpowiedzUsuńTak mi się ten tytuł z moim życiem kojarzy ;)
OdpowiedzUsuńHm.. Ostatnio temat wspinaczek wysokogórskich, alpinizmu, himalaizu jest modny. Ja sama kochem góry, więc i tę książkę koniecznie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mi ją przybliżyła.
OdpowiedzUsuńJa czasami nie rozumiem ludzi, którzy wypruwają sobie flaki aby się poklócić z kims w internecie na temat czyjegoś wyboru.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że są ludzie, którzy robią to co kochają. Zycie mamy jedno a dzięki swoim pasjom , żyjemy po swojemu i dodatkowo bardzo szczęśliwi.
Jestem w Twoim obozie, jeśli chodzi o przekonania na temat wspinaczki. Lubię ludzi z pasją - nawet jeśli jest ona niebezpieczna i nierozumiana.
OdpowiedzUsuńJa się nie mieszczę ani w jednej grupie, ani w drugiej - tzn. tak - uważam, że to bardzo ryzykowne zajęcie, czasem mam wrażenie, że aż za bardzo, ale z drugiej strony ogromnie podziwiam ludzi, wykonujących ten sport. Uwielbiam, gdy ktoś ma pasję, lecz zawsze jak myślę o wspinaczkach, to czuję jakiś taki ścisk w żołądku - tak, jakbym to ja bardziej się stresowała, niż oni. :D Ale w sumie może tak być - ja się na tym nie znam, a oni, doskonale wiedzą co robić i jak się przygotować. A ryzyko "zawodowe" no cóż... Każdy w jakimś stopniu je podejmuje, naszym zadaniem jest uszanowanie woli innego :P
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi z pasją, szczególnie tak niebezpieczną. Książka wydaje się interesująca, choć nie przepadam za tym gatunkiem literackim, tak sądzę, że warto ją poznać.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że warto sięgnąć po takie książki i dowiedzieć się czegoś więcej o ludziach z pasją.
OdpowiedzUsuńWróć to ta książka powstała po ostatniej aferze czy jeszcze przed? Bo mam mieszane odczucia.
OdpowiedzUsuńOj, ja bym chętnie przeczytała tę biografię.
OdpowiedzUsuńTo niesamowite ile jesteśmy w stanie zaryzykować i poświecić dla realizacji pasji. Choć pewnie dla osób realizujących marzenia to nie jest kwestia poświęcenia .
OdpowiedzUsuńUważam, że nie nam oceniać ludzi, którzy mają taką a nie inną pasję. To ich wybór i ich odpowiedzialność.
OdpowiedzUsuńAle jakoś nie podoba mi się wydawanie książek o alpinizmie, bo szał na nie pojawia sie zawsze po jakichś tragediach i to jest według mnie strasznie słabe, takie żerowanie na cudzym nieszczęściu.
Kocham góry i kiedyś ta pozycja znajdzie się na mojej półce. Jeśli mam wybierać obóz to jestem po Twojej stronie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Chętnie sięgnę po tego typu książkę bo nigdy takiej nie czytałam
OdpowiedzUsuńChoćbym nie wiem jak chciała to takie książki nie są dla mnie niestety.
OdpowiedzUsuńKażdy masz prawo żyć według własnych zasad...
OdpowiedzUsuńOj książki o alpinistach lub pisane przez alpinistów nie są dla mnie. Nigdy nie zrozumiem tego ich zamiłowania do gór tak dużego, że są w stanie własne życie narazić.
OdpowiedzUsuńIdealna książka dla mojego taty!
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę ją czytać. Ciekawa lektura, ale na pewno nie jest to najlepsza książka o górach, którą czytałam.
OdpowiedzUsuńKsiążka o górach - brzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam takich ludzi !
OdpowiedzUsuńuważam, ze himalaizm zakrawa o szaleństwo, a Denis jest tego przykładem, facet wspina się jak był by w transie, nie zmienia to faktu, że pozycja jest w mojej zakładce "do przeczytania". Lubię górska tematykę, a ostatnio szczególnie ją sobie upodobałam;)
OdpowiedzUsuńTo, co pcha tych ludzi w góry, to to samo, co wypchnęło nasz gatunek z epoki kamienia łupanego w kosmos. Potrzebni są tacy ludzie, którzy "głupio stracą życie" (to ironia) dla postępu wszystkich. I może dzięki wyprawie w góry nie znajdziemy leku na raka, ale dzięki temu wiemy, że nasz gatunek nie zatracił swojego instynktu ciekawości, który nas pcha do przodu. Szkoda, że przy okazji cierpią niewinni (jak np. krewni), ale życie nie jest bajką, nigdy nie było i nigdy nie będzie.
OdpowiedzUsuńMnie fascynacja alpinistami ominęła. A kwestie moralne wypływają głównie ze styczniowych wydarzeń na Nanga Parbat, wcześniej nie spotkałam się z taką falą hejtu w tym kierunku
OdpowiedzUsuńCiekawa postać Urubko, bardzo mi zaimponował akcją ratunkową. Z pewnością książka o nim jest pasjonująca jak jego hobby.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie moja tematyka
OdpowiedzUsuńJeszcze w sumie żadnej biografii o sportowcu nie czytałam czy książki o sporcie. Może czas zacząć?
OdpowiedzUsuńNo to ja należę do tej drugiej grupy... W ogóle nie rozumiem fenomenu tego "sportu"... Ale kto wie, może kiedyś sięgnę po tego typu książkę i coś może zrozumiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńryzyko na krawędzi szaleństwa, taki jest Denis Urubko, niezniszczalny w górach:)
OdpowiedzUsuńMam zamiar po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki, gdyż ukazują magię gór i różne skrajności. Po tym co się stało ostatnio, podczas Zimowej Wyprawy, jestem bardzo ciekawa tej pozycji. Jednak myślę, że od samego czytania książek nie zrozumie się fenomenu gór i wspinaczki. Należy po prostu poczuć to "na własnej skórze" i wtedy albo zrozumiemy, albo odpuścimy sobie.
OdpowiedzUsuń