C.S. FORESTER
"Mógł jedynie kontynuować to, co rozpoczął, kroczyć tak długo, jak długo starczało mu sił."
Zastanawiałam
się, czy sięgać po książkę, obawiałam się, że polegnę na obrazie morskiej bitwy, ale już po kilku rozdziałach pogratulowałam intuicji
słusznej podpowiedzi. Trzymała w napięciu od pierwszej
do ostatniej strony, proponując mega dynamicznie rozgrywającą się
akcję, bez chwili wytchnienia, jak i ciekawy portret
psychologiczny głównego bohatera. George Krause jest komandorem
porucznikiem marynarki wojennej USA, dowódcą niszczyciela osłaniającego
konwój płynący z Ameryki do Anglii. Trzy tysiące marynarzy wyczekuje jego rozkazów powierzając mu bezpieczeństwo i życie. Formacja wpada
w środek wilczego stada U-Bootów. Rozpoczyna się trzydniowa
przeprawa wypełniona piekielnym dramatyzmem. Trzeba przyznać, że maksymalnie wciągają opisy
zmagań dowódcy i załóg.
Foster wybornie odmalował stan człowieka działającego pod mega presją czasu, stawiającego
czoła podejmowaniu błyskawicznych decyzji ze świadomością niedopuszczenia żadnego błędu. Krause uwzględnia
mnogość danych, luki w komunikatach, znaczące wątpliwości, setki pytań, na które nie ma łatwych odpowiedzi, a należy natychmiast je znaleźć bazując na doświadczeniu i
intuicji. Po wielu godzinach pracy przy maksymalnej koncentracji wkrada się
irytujące zmęczenie, niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb. To walka z nieprzyjacielem i sobą samym. Trzydniowa batalia z dobrze wyszkolonym wrogiem
przechyla szalę wygranej raz w jedną, raz w druga stronę. Wielokrotnie trzeba
liczyć na błąd przeciwnika lub zwykły łut szczęścia. Nieustanna przenikliwa świadomość odpowiedzialności za ludzi, zatem władzy nie mogą przejąć słabości.
Gdzieś w tle, ale na wyciągnięcie ręki, wybrzmiewają niepokojące
wspomnienia z osobistego życia Fostera. A przecież w bitwie z
niemieckimi siłami trzeba wyłączyć emocje, aby wykazać się najwyższym
profesjonalizmem. Zastanawiałam się, czemu, oprócz oczywistych założeń,
autor decyduje się na wzmianki o Evelyn i prawniku. Doszłam do wniosku, że pragnie ukazać ludzki
odcień rewelacyjnie zaprogramowanego do dowodzenia przywódcy, ale też
naświetlić oblicze samotności. Dzięki temu czytelnik prowadzi przemyślenia w różnych kierunkach. Powieść robi dobre wrażenie, im dłużej w niej siedzimy, tym
bardziej doceniamy atmosferę. Rewelacyjnie zbilansowane opisy i
dialogi, a w zasadzie rozkazy i odzew na nie, tylko pozornie z daleka od
emocji i zawirowań głosu. Konfrontacja ze śmiercią ukazana z wyczuciem, niby oszczędnie i niebezpośrednio, a jednak silnie
pobudzająco wyobraźnię. Książka powstała sześćdziesiąt pięć lat temu, a wciąż potrafi wciągnąć w
interesujące przesłania, cieszyć barwną fabułą, przyciągać
osobowością kluczowej postaci. Klasyka marynistyczna, która nie ma się czego wstydzić.
4.5/6 – warto przeczytać
literatura marynistyczna, 320 stron, premiera 21.07.2020 (1955), tłumaczenie Jerzy Łoziński
Tekst ukazał się pierwotnie na DużeKa.pl
Zdecydowanie nie moja bajka. Dam sobie z nią spokój.
OdpowiedzUsuńTa książka może zainteresuje mojego męża. Marynistyczne historie sa w jego typie...
OdpowiedzUsuńHmmm... marynistyczne klimaty - nie jestem przekonana jakoś.
OdpowiedzUsuńMnie z literatura marynistyczną jakoś bardzo nie po drodze. Nudzi mnie zazwyczaj strasznie.
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje są tak ciekawe, że chciałoby się przeczytać każda książkę. Podziwiam sposób w jaki dobierasz słowa. Poważnie.
OdpowiedzUsuńFilm chętnie obejrzę, ale na książkę się raczej nie zdecyduje :)
OdpowiedzUsuńJa w pierwszej kolejności też pewnie wybiorę film, ale książki nie odrzucam na tym etapie.
UsuńJa ostatnio trzymam się zasady najpierw książka, potem film, więc wiadomo, co będzie pierwsze!
UsuńJeśli chodzi o historie batalistyczne to wolę je raczej oglądać niż próbować sobie wyobrazić czytając książkę. Jestem kinomanem i nic na to nie poradzę :-)
OdpowiedzUsuńTo nie jest mój obszar zainteresowań, ale film może obejrzę. ;)
OdpowiedzUsuńFilm jak najbardziej polecam. Ja oglądałam go w ubiegłym tygodniu, a teraz chętnie przeczytam książkę.
UsuńOj ta też bym chyba poległa czytając to. Póki co sobie daruję.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa lubię takie, więc poczytam, narazie wzięłam się za poezję Szymborskiej, bo ją bardzo cenię i Niegrzecznego idola
OdpowiedzUsuńMimo, że marynarka wojenna nie jest moim ulubionym rodzajem SZ, bardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńJednak nie jest to coś dla mnie. :(
OdpowiedzUsuńTeż bym się pewnie zastanawiała,czy nie polegnę na takiej literaturze - ale opisałaś ją tak ciekawie,że jestem skłonna spróbować :)
OdpowiedzUsuńKsiążka brzmi fantastycznie wręcz zachęcająco. Sama również bałabym się opisów morskiej bitwy, cieszę się jednak, że zostałaś wciągnięta i w sumie każdą stronę czytałaś z równym zapałem. Sama tematyka niesamowicie mnie kusi, szczególnie te dynamiczne akcje i rozwój postaci. Będę mieć tytuł na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńJeśli kto lubi takie klimaty, to książka z pewnością będzie bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńNiestety tym raczej odpuszczę, bowiem książka nie jest w moich klimatach czytelniczych. Ta pozycja raczej dla mojego taty
OdpowiedzUsuńSuper tematyka. Wszelkie morskie klimaty przykuwają moją uwagę, aż dziw bierze, że jeszcze tej pozycji nie znałam. Niestety co do filmu mam wątpliwości, ponieważ nie jestem kinomaniakiem ;) poza tym - najpierw książka, później film :)
OdpowiedzUsuńTeż wyznaję taka zasadę, lubię potem porównać oba dzieła. Więc trzeba poszukać książki!
UsuńZdecydowanie muszę przeczytać. Myślę, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńChyba bym się nie odnalazła w tej historii, chociaż może warto spróbować? Mogłabym się pozytywnie zaskoczyć
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie kiedyś jak to robisz, ze codziennie na blogu pojawia sie nowa recenzja. Może napiszesz o tym?
OdpowiedzUsuńA jednak morskie bitwy to nie dla mnie choć zaiste książka może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze wiedzę Toma Hanksa na okladce? Jeśli tak, to film na pewno obejrze, a po książkę sięgnę. Twoja recenzja jest bardzo rzeczowa.
OdpowiedzUsuńAktor też przyciągnął mój wzrok, od razu wiedziałam, że muszę przeczytać i obejrzeć.
UsuńCo do poprzedniego komentarza to też widzę tu Toma Hanksa :D Komentuję drugi raz, bo widzę, że chyba mój komentarz się nie dodał. Co do książki, to brzmi jak idealna pozycja dla mnie! Uwielbiam takie niebanalne opowieści, a czytając Twoją recenzję odnoszę wrażenie, że ta właśnie taka jest. Mam nadzieję, że uda mi się na nią trafić ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Szczerze to filmu chyba nie widziałam, a na okładce to na pewno Tom Hanks, bo raczej nikt nie jest aż tak do niego podobny. Świetny aktor, więc film na pewno super. A skoro książka tobie też się podobała i jest fajnie napisana, to myślę, że mogłabym ją przeczytać, nie odstawiając po pierwszym rozdziale.
OdpowiedzUsuńTeż zwróciłam na Hanksa uwagę. Muszę przyznać, że postarzał się trochę "chłopak" ;) Aż musiałam się upewnić, czy to na pewno on.
UsuńOch, jej, Iza, dzięki ci za tę książkę. Biorę w ciemno <3
OdpowiedzUsuńLepiej być nie może, nie dość, że sama przeczytam, to jeszcze będzie idealnym prezentem dla przyjaciela.
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa ale bardziej w klimacie męża. Pokaże mu ją, może zainteresuje.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka lubi takie książki.
OdpowiedzUsuńMój chrześniak jest wielkim fanem literatury związanej z morzem, ciekawe czy ten tytuł przypadłby mu do gustu.
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa klimatow morskich.
OdpowiedzUsuńRówno tydzień temu oglądałam ten film z moim mężem. Bardzo nam się spodobał. Chętnie więc sięgnę po książkę, kiedy tylko wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńDawno nic podobnego nie czytałam, więc będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie moja tematyka, ale nie mówię nie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy morze,bitwy morskie i statki to moje klimaty,ale brzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńSama doskonale wiem, że działanie pod presją czasu może przynieść zarówno dobre decyzje, jak i te złe, kiedy nie masz możliwości całkowitego przemyślenia kolejnego ruchu. Tym samym jestem zainteresowana tą książką, aby odkryć, jak TO oddziałuje na człowieka, który jest w gorszym położeniu ode mnie.
OdpowiedzUsuńNie do końca moje klimaty, może gdybym już nie miała co czytać to bym po nią sięgnęła, jednak na razie muszę się uporać ze stosem książek, który na mnie czeka. :D
OdpowiedzUsuńLubię marynistyczne klimaty, chętnie zajrzę do tej książki :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie bardzo w moim guście, chociaż na film może się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńNa początku widziałam tylko o filmie. Przy okazji polskiej premiery dowiedziałam się o książce i mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Widziałam film. Dla mnie jest bezbłędny. A to oznacza, że muszę nadrobić książkę. Kinga
OdpowiedzUsuńDo książki mnie nie ciągnie, ale film na jej podstawie mogłabym obejrzeć.
OdpowiedzUsuńoj nie, takie fabuły omijam szerokim łukiem, w ogóle się w nich nie odnajduję
OdpowiedzUsuń