ROMAN KULIKOW
FABRYCZNA ZONA tom 1
"Zona żyła własnym życiem, uczyła się i ewoluowała... A ludzie to najgorsza z anomalii Zony."
Dawno
nie buszowałam w rosyjskiej fantastyce, dlatego ochoczo sięgnęłam po "Więzy zony", tym bardziej, że powieść utrzymana w ulubionym przeze mnie klimacie
postapokaliptycznym. Wybrzmiewa przerażającymi echami eksplozji
elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Tragedia z kwietnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego szóstego roku naznaczyła szczególnym rysem
moją wczesną młodość - strachem, niedowierzaniem, obawą o
zdrowie i spiskowymi teoriami. Dlatego z zainteresowaniem wyszukuję książek poświęconych tej tematyce lub uwzględniających
elementy faktów w literackiej fikcji.
Roman Kulikow przedstawia
zmieniony po wybuchu obraz strefy wokół Czarnobyla, proponuje
intrygującą historię, alternatywną do odbywających się tam obecnie badań
naukowych, czy wycieczek turystycznych do Prypeci. Fantastyka ma to do
siebie, że można w niej ciekawie pofolgować wyobraźni i autor chętnie
korzysta z tego przywileju. W mrocznej Zonie dominują dwie
wzmacniające się siły. Jedna należy do mniejszych lub większych pułapek
zwanych anomaliami, liczne są ich skupiska i swoiste prawa nimi
rządzące. Druga do budzących grozę różnorodnych mutantów, podporządkowanych jedynie bezlitosnym prawom dżungli. W wyniku
promieniowa trudnej do zrozumienia transformacji ulegli nie tylko ludzie, zwierzęta, rośliny,
lecz także gleba.
Zona to diabelnie niebezpieczne miejsce, o
wyjątkowej wrogości, nie oszczędzające nikogo i niczego. A
jednak są śmiałkowie, którzy wkraczają na teren ekstremalnie
zabójczej strefy, jak ekipy naukowe, poszukiwacze
artefaktów, wojskowi zawodowcy, miłośnicy mocnych wrażeń,
przestępcy z nielegalnym biznesem, goście z przypadkowo wplecionymi w życiorysy nićmi nietypowych fenomenów natury. Wśród
nich Krzemień, ratujący chorego syna, Krogulec, szef bandy, Leonid, agent służb specjalnych, Anton, młody poszukiwacz przygód. Interesy mężczyzn zazębiają się, trochę z woli, trochę z przymusu,
działają razem. Odbywają wędrówkę wypełnioną niecodziennymi
okolicznościami, spektakularnymi akcjami, widowiskowymi incydentami,
zaskakującymi obrotami spraw. W każdej chwili balansują na krawędzi życia i śmierci.
Szybko wciągnęłam się w
scenariusz zdarzeń, nieustannie coś się dzieje, narracja ani na chwilę nie
zwalnia dynamicznego tempa. Walki, podchody, zasadzki, bezpośrednie
kontakty z czymś niewytłumaczalnym i złym, a w środku tego wszystkiego
zakazane miejsca, zagadkowy nukleonit i kajdany losu. Przyznam, że mocno
nasyciłam się klimatem ekstremalnej walki o przetrwanie. Zajmująco rozpisane dialogi, podszyte
bezpośredniością. Zwięzłe opisy, tworzące szczególną atmosferę. Różnorodne postaci, każda wnosi coś atrakcyjnego do
fabuły. Oprócz zbieżnego celu przez jakiś czas, bohaterów nie łączy nic, ani osobowości, ani wykształcenie, ani pochodzenie. Jednak w chwilach próby tworzą zespół, szorstki i
poszarpany, ale sprawnie funkcjonujący w niesprzyjającym środowisku.
Intrygująco spędziłam czas w świecie powieści, dobrze się w nim odnalazłam, zatem chętnie wyczekiwać będę kolejnego tomu. Teraz
książkę przekazuję synowi, jestem przekonana, że stanie się dla
niego porywającą lekturą, na mocne męskie czytanie.
4.5/6 - warto przeczytać
fantastyka, 482 strony, premiera 24.07.2020 (2010), tłumaczenie Michał Gołkowski
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl
Ciekawa pozycja, może mi się spodobać 🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę o sobie, dlatego będę miała ją na uwadze.
UsuńNie przepadam za tego typu książkami :)
OdpowiedzUsuńTemat Czarnobyla jest ciekawy dla wielu osób więc i ja mogę zapoznać się z treścią tej książki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę recenzją, z punktu naukowego interesuje się Zoną, nie do końca przemawia do mnie rosyjska fantastyka, ale kto wie może ta mnie przekona :)
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem ciekawie, ale nie wiem czy aktualnie mam na coś w tym stylu ochotę :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam literatury fantasy z Rosji...Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekaw seria Fantasy, lubię takie pozycje
OdpowiedzUsuńTa książka może mi się spodobać. Jeszcze jest rosyjskiego autora.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rosyjskiej fantastyki chyba nigdy nie czytałam, a może być to miła odmiana.
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, więc może kiedyś ją przeczytam.
UsuńTo nie są klimaty dla mnie. Postapo nie bardzo mnie kręci, więc stawiam, że odpuszczę sobie lekturę tej książki...
OdpowiedzUsuńTo musi być interesująca propozycja. Czarnobyl znów modny, w sumie nie wiem czy kiedyś przestał być. To co proponuje autor, może być możliwe w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńFantastyka to zupełnie nie mój gatunek, a w literaturze rosyjskiej jakoś nigdy nie mogłam się odnaleźć. Od klasyków poczynając, a na współczesnej prozie skończywszy, więc dla tej książki nie jestem targetem. :) Niemniej ciekawe wykorzystanie motywu Czarnobyla...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta książka. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, aczkolwiek nigdy nie czytałam chyba jeszcze rosyjskiej fantastyki.
OdpowiedzUsuńOd czasu Metra chyba w rosyjskiej literaturze mnie nie było. A w sumie nie wiem czemu zarzuciłam wschodni kierunek. Czas wrócić.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, podoba mi się bardzo sam tytuł!
OdpowiedzUsuńCiężkie tematy lubisz. Może kiedys się przekonam i przeczytam. Chwilowo raczej nie skorzystam z podpowiedzi. Jestem z pokolenia, które pamięta tę awarię.
OdpowiedzUsuńCzarnobyl i cała otoczka z nim związana daje spore pole do popisu wyobraźni autorów. Na kanwie tego można tworzyć i tworzyć mnóstwo historii nawet fantastycznych.
OdpowiedzUsuńZ fantastyką jakoś mi nigdy nie było po drodze. Pomimo kilku prób spodobało mi się tylko kilka książek. Może spróbuję jeszcze raz i się w końcu przekonam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie czyta się Twoją recenzję, jednak zupełnie nie sięgam po taki gatunek książek.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy klimaty zony do mnie nie przemawiały, ale nie wykluczam, że w końcu się do nich przekonam. ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie do końca to w czym się lubuję.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką, ale czytam wszystko o Czarnobylu, bo też mnie to dotknęło.Książkę więc chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Irena-Hooltaye w podróży
Tematyka Czarnobyla to fascynujący materiał na książkę sensacyjną.
OdpowiedzUsuńsporo masz tych książek, widzę, że czytasz jednym tchem. miłego dnia
OdpowiedzUsuńRosyjska literatura ma coś w sobie. Do dziś pamiętam, jak uwielbiałam Mistrza i Małgorzatę. Chyba czas odświeżyć i sięgnąć po coś nowego :-)
OdpowiedzUsuńRosyjskiej fantastyki jeszcze nie tknelam, ale dzięki Twojej rekomendacji na pewno to zrobię!
OdpowiedzUsuńjakoś nie mogę się odnaleźć w tych klimatach. Post apokalipsa to zupełnie nie moja bajka, jest dla mnie trochę za ciężka i przewidywalna
OdpowiedzUsuńPozycja nie dla mnie. Czuję, że bardziej jest to książka idealna dla męża. Zapytam się czy chciałby przeczytać.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić sobie tę książkę bo słyszałam, że jest naprawdę świetna.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta książka. Już od jakiegoś czasu, mam ochotę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie tej fantastyki i kryminału, Zupełnie nie moje klimaty, ale recenzja jak zawsze na poziomie.
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zwykle genialna. Książka jednak chyba nie w moim stylu.
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem bardzo zainteresowana tematem Czarnobyla, oglądam filmy kręcone przez urbexowe ekipy w Zonie. Chętnie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTo może być naprawdę ciekawe, chociaż po okładce spodziewałam się komiksu :D
OdpowiedzUsuńCzarnobyl to temat który mógłby spodobać się mojemu mężowi. Pokaże mu Twoją recenzję
OdpowiedzUsuńCiągle u Ciebie nowe recenzje książek. Ile w ciągu miesiąca dajesz radę przeczytać?
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam fanką fantastyki, choć ta chyba bije rekordy popularności :-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tematy "okołoczarnobylowe", ale jednak fantastyka to nie moja bajka. Szukam literatury faktu.
OdpowiedzUsuń