SPEKTAKULARNE PRZYPADKI MEDYCYNY SĄDOWEJ
CLAAS BUSCHMANN
„Człowiek się cieszy, kiedy niektóre sprawy zna tylko z gazet.”
Nie
napiszę, że spotkanie z książką przebiegło w przyjemnej atmosferze,
poruszała zbyt ponurą tematyką, ale należała do interesujących. Claas
Buschmann w przyjaznej formie przytoczył kilkanaście przypadków, z
jakimi zetknął się jako lekarz medycyny sądowej, a które szczególnie
zapadły mu w pamięć. Zdecydował się na przyjęcie lekkiej narracji.
Przybliżał okoliczności śmierci, ich odkrywanie, umocowanie w kontekście
społecznym i miejsca, bez zbędnej szczegółowości. Nie unikał krótkich
wycieczek po zagadnieniach funkcjonowania organizmu człowieka i stanu
ciała poddawanego różnym okolicznościom. Nie zamykał się na konkretny
epizod z pracy, ale wzbogacał treść dodatkowymi informacjami, z
pogranicza tematyki i sytuacji. Płynne przechodził między główną ścieżką
narracji a rozwidleniami. Przytaczał ciekawe przykłady i wyjaśnienia.
Jednocześnie ubarwiał przedstawianie historii i ukazywał pełny obraz.
Świadomość
faktycznego zaistnienia omawianych przypadków intensywnie wpływała na
odbiór tego, co stało się ze zmarłym. Ciała wyjawiały prawdę o śmierci,
tak aby można było mówić o zrozumieniu incydentu i jego następstw,
gromadzenia dowodów dla wymiaru sprawiedliwości. Wiodącą oprawą książki
było przybliżenie zawodu lekarza medycyny sądowej, podkreślenie
doświadczenia, przybliżenie etosu i wycofanie z obiegu zafałszowanych
przez popkulturę, szczególnie filmową, zniekształconych obrazów
charakteru, warunków i celu prac, a nawet stereotypów. Buschmann omawiał
dwa odłamy zawodu, pierwszy związany z prosektorium, drugi z miejscem
odnalezienia ciała. Opisy sekcji bezpośrednie, lecz bez zbędnego
napompowywania krwawej sensacji. Przyrównywał suchą teorię i wydobyte na
powierzchnię fakty. Uwarunkowania prawne i warunek konieczny
odchodzenia od indywidualnych osądów. Przypadki różnorodne, każdy coś
innego obejmował, ale i tak wszystko kręciło się wokół morderstw,
samobójstw i wypadków. Autor zaproponował zajmujące spojrzenie na
rozwiązywanie zagadek medycyny sądowej, jednak liczyłam na większe
pogłębienie tematyki. Książka powinna wpaść w ręce osób, które zaczynają
myśleć o zawodzie lekarza medycyny sądowej, da im ogólne spojrzenie na
wybrane aspekty i przykłady umocowań w (nie)zwykłej jego codzienności.
4/6 – warto przeczytać
reportaż, medycyna sądowa, 192 strony, premiera 26.10.2022 (2021)
tłumaczenie Ewa Kochanowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Ciekawy tytuł
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że reportaż o tej tematyce mógłby mnie bardzo zainteresować.
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka, na pewno warto przeczytać tę pozycję jak znajdę ją w bibliotece
OdpowiedzUsuńO proszę, brzmi ciekawie, mam nadzieję, że książka będzie na Legimi, bo chętnie do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat publikacji, myślałam że ocena będzie wyższa ale widzę ze warto przeczytać
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspomnienie o tej publikacji, chętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńMam w kolejce, niedługo się za nią biorę. Aneta S.
OdpowiedzUsuńO kurczę, tytuł sam w sobie już jest bardzo ciekawy! Więc dzięki za polecenie, na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za reportażami i tym bardziej z medycyną w tle także nie dla mnie
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Bardzo lubię sprawy związane z medycyną sądową, kryminalistyką itp, więc myślę, że ten reportaż mógłby mnie wciągnąć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zawód lekarza medycyny sądowej jest bardzo ciekawy. Ostatnio lubię czytać tego typu publikacje.
OdpowiedzUsuń