HUBERT MEYER tom 5
KATARZYNA BONDA
„Kat jest często bardziej zależny od swojej ofiary niż ona od niego.”
Piąty tom nie ekscytował, zwłaszcza przez pierwsze kilkadziesiąt stron, ale z czasem ciekawie rozwijał się. Nie tyle wciągała odsłona kryminalna, co chęć przekonania się, jak Katarzyna Bonda zapętli wątki. Tasowanie znaczonych różnymi kolorami kart intrygi sprawiało wrażenie mniej chaotycznego niż w poprzedniej odsłonie serii ("Nikt nie musi wiedzieć"). Wiele elementów konstrukcji fabuły sprytnie układało się, zaś ostre kanty łączenia zostały zgrabnie stępione. Przyjaźnie przemierzałam powieść, odpowiadał styl narracji, doceniłam atrakcyjnie podane dialogi. Niestety, zawiodłam się na sposobie budowania napięcia, nie czułam charakterystycznych dla tego gatunku dreszczy związanych z wysuwaniem przypuszczeń i interpretowaniem zachowań bohaterów.
Złapałam się na słabym kibicowaniu kluczowej postaci, nawet w sytuacjach niebezpieczeństwa szybko szturmującego jej przestrzeń życiową. Hubert Meyer wciąż niczym szczególnym się nie wyróżniał. Nie ujmowałam jego zdolnościom w sztuce psychologii śledczej, analizowania śladów behawioralnych, konstruowania profili przestępców, jednakże jego życie osobiste odbierałam jako bezbarwne. Natomiast nie mogłam nie docenić wyśmienicie rozpisanej słownie i emocjonalnie sceny konfrontacji Huberta i prokurator Weroniki przy zespole. Fantastycznie zabrzmiała, mocno, wyraziście, prawdziwie. Czułam format krwi i kości zwykłych ludzi. Zagadka detektywistyczna nie należała do mega trudnych w rozszyfrowywaniu, chociaż wskazała kilka mylnych tropów, za to prowadzona była w ciekawej oprawie. Fantastycznie, że autorka nie uciekała przed mnożeniem ofiar, nie tylko w aspekcie uśmiercania, ale również psychicznego znęcania. Nie przeszkadzało mi, że kulminacyjna przemoc rozmnożyła się, mimo że wymykała się realności. Za to brakowało mi przekonujących motywów wyrządzania ludziom makabrycznej krzywdy.
Aspekty brutalnego morderstwa sprzed ośmiu laty ponownie zagościły w mediach, kiedy sprawca wychodził na wolność. Tajemnica klucza pozostawionego na ciele ofiary dawnej zbrodni nie została odkryta, wiele niewiadomych nadal czekało na wyjaśnienie, doszło do kolejnej tragedii w naznaczonej śmiercią rodzinie. Kiedy Hubert został w niecodzienny sposób zaangażowany w śledztwo, szybko przekonał się, że pozornie luźne i oderwane sprawy jednak coś łączyło. Zataczały coraz szersze kręgi. Niekonwencjonalne działanie stało się wiodącym sposobem dotarcia do prawdy. Zajrzyjcie do wrażeń po spotkaniu z inną serią kryminalną autorki przedstawioną na Bookendorfinie („O włos”, „Ze złości”, „Do cna”), króluje Jakub Sobieski.
3.5/6 – w wolnym czasie
kryminał, 444 strony, premiera 28.07.2021
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
czyli szału nie ma, może w wolnym czasie uda mi sie przeczytać tą ksiażkę
OdpowiedzUsuńNo nie każdemu twórczość tej autorki musi przypaść do gustu, ja czytałam tylko jej dwie książki.
OdpowiedzUsuńu mnie ostatnio wolnego czasu bardzo mało, a ksiązka szałowo się nie zapowiada więc odpuszczam
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Zwróciłam na nią uwagę już jakiś czas temu, ale jeszcze nie miałam okazji się zapoznać z tym tytułem
OdpowiedzUsuńMimo wszystko i tak twórczość tej autorki ma bardzo duże grono odbiorców.
OdpowiedzUsuńNiestety do mnie pióro autorki nie przemówiło. Wiem jednak, że ma wielu fanów.
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki, wciągają mnie jej historie pisane zupełnie innym piórem. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale mam ją na półce :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w swojej biblioteczce, ale jeszcze nie zdecydowałam się na jej przeczytanie. Brakuje mi czasu.
OdpowiedzUsuńCzasami tak niestety bywa, że losy bohaterów w ogóle nas nie obchodzą i nie możemy się w nie wczuć, przez co gorzej czyta się powieść.
OdpowiedzUsuń