HUBERT MEYER tom 9
KATARZYNA BONDA
„Przychodzi do nas to, co wołamy.”
Ciekawie rozwijająca się fabuła, zgrabnie osadzone sploty kryminalnej intrygi, kilka zmyłek w interpretacji. Jednak czegoś zabrakło, by poczuć satysfakcję z przygody czytelniczej. Dwutorowa narracja ubarwiała opowieść, lecz zbyt szybko wskazywała na tożsamość mordercy. Bohaterowie pobieżnie sportretowani, obojętnie przechodziłam nad osobowościami, mało przejmowałam się obyczajową otoczką. Aspekty profilowania nie uwiodły, zdecydowanie za mało wnikliwie, zupełnie jakby Hubert Meyer wypalił się. Zawiodłam się również na zakończeniu, poszło na skróty, a i efekt zaskoczenia nie pojawił się z oczekiwaną siłą. Spotkanie z powieścią zaliczam do mało udanych, intrygująco wypełniło czas, jednak nie dostarczyło emocji, okazji sprawdzenia się w interpretacji dowodów i przesłuchań, a tego powinien dostarczyć kryminał.
W osobliwych okolicznościach zginął syn bossa konsorcjum deweloperskiego. Świadectwa zbrodni nie za wiele odsłaniały z prawdy i niebezpiecznych relacji ofiary. Im głębiej Meyer wchodził w sprawę, tym więcej pojawiało się znaków zapytania, a coraz mniej odpowiedzi. Czy psycholog śledczy nie pogubił się w gąszczu ścieżek ustalania motywów zbrodni i tożsamości oprawcy? Zerknij również na poprzednie przygody czytelnicze z Hubertem Meyerem ("Nikt nie musi wiedzieć", "Klatka dla niewinnych", „Kobieta w walizce”, „Zimna sprawa”) przybliżone na Bookendorfinie, oraz inną serię kryminalną z udziałem detektywa Jakuba Sobieskiego ("O włos", "Ze złości", "Do cna", "Na uwięzi"), a także kryminałem obyczajowym "Miłość leczy rany".
3.5/6 – w wolnym czasie
kryminał, 350 stron, premiera 12.04.2023
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
W pełni rozumiem Twoje odczucia, zwłaszcza jeśli chodzi o zbyt szybkie ujawnienie tożsamości mordercy. Kiedy kryminał nie trzyma w napięciu do samego końca, a zakończenie idzie na skróty, łatwo poczuć się zawiedzionym. Dobrze jednak, że wskazujesz na elementy, które mimo wszystko mogłyby przyciągnąć – jak rozwijająca się fabuła czy dwutorowa narracja. Zgadzam się, że dobry kryminał to taki, który potrafi utrzymać nas w niepewności do ostatniej strony i daje przestrzeń na własną interpretację. Ciekawie, że mimo tych zastrzeżeń, książka wypełniła Ci czas, ale niestety nie dostarczyła tych emocji, które powinien dostarczyć prawdziwy kryminał.
OdpowiedzUsuńLubię, gdy w kryminałach nie mogę być wszystkiego pewna.
OdpowiedzUsuńLubię, kiedy historia, którą czytam lub oglądam trzyma w napięciu do samego końca. Widzę, że tu tego zabrakło.
OdpowiedzUsuńTytuł przyciągnął moją uwagę, jednak Twoja recenzja pokazała że ta ksiązka raczej by mi nie przypadła do gustu
OdpowiedzUsuńPewnie miałabym podobnie odczucia co TY
dyedblonde