ALFRED BESTER
"Nie pozwól, by o wyborze twoich wrogów decydował za ciebie przypadek."
Sięganie po klasykę fantastyki zawsze budzi wiele emocji, z jednej strony ciekawa jestem, jak postrzegano przyszły świat, z drugiej uwielbiam zabawę w dokonywanie porównań wizji swoich i pisarzy. Miałam już jedno przyjemne spotkanie z książką Alfreda Bestera "Gwiazdy moim przeznaczeniem", dlatego nie wahałam się, by sięgnąć po kolejną, wyróżnioną pierwszą Nagrodą Hugo. Mimo upływu niemal siedemdziesięciu lat powstania, "Człowiek do przeróbki" rewelacyjnie broni się, uniwersalne prawdy o człowieku, zebrane w znakomitym pomyśle na fabułę i oprawione w atrakcyjną szatę narracji. Dostrzegam urok książki w aspekcie przeżywanej przygody czytelniczej i zebranego materiału do snucia ciekawych refleksji.
Alfred Bester skupia się na idei zdolności telepatycznych, odczytywania myśli o przestępstwach, zapobieganiu ewentualnym zbrodniom. Nie wikła się w skomplikowane wyjaśnienia działania takiej technologii, nie obdarza czytelnika szczegółowymi opisami scenografii wszechobecnej inwigilacji. Liczą się głównie jednostki ludzkie i relacje społeczne. Sporo frapujących myśli wędruje w stronę czytelnika, niektóre wymagają głębszej analizy, z zainteresowaniem łapiemy się na zarzucane wabiki kreatywnej wyobraźni. Tego właśnie oczekuję zagłębiając się w inteligentną i pobudzającą rozrywkę fantastyki. Co ciekawe, autor świetnie wyczuł powstanie mediów społecznościowych, można wyłapać nieświadome aluzje czynione w kierunku Facebooka, jego roli w błyskawicznej komunikacji, indywidualnej aranżacji zabarwionej sztucznością rzeczywistości użytkowników, zagrożeń związanych z tym narzędziem. Czy faktycznie świat okaże się wspaniałym miejscem, gdy każdy stanie się wnikaczem cudzych myśli i dostroi się do reszty? A może to właśnie ślepota wobec sekretnych intencji innych jest tym, co nie pozwala na uniformizację myśli i poglądów?
Intrygujące science fiction z elementami kryminału, zastanawiające odwrócenie ról tych pozornie dobrych, służących społeczeństwu, z tymi określanymi jako źli, decydującymi się na działalność przestępczą. Wydaje się, że wiemy, której stronie powinniśmy kibicować, jednak po odwróceniu perspektyw, okazuje się, że nie wszystko ma cechy jednoznaczności. Sympatyzujemy z jedną i drugą stroną, odczuwając dyskomfort dychotomicznych emocji, ale jak bardzo to wciąga i porywa. Ben Reich, magnat finansowy, morduje z premedytacją konkurenta, pomaga mu przekupiony esper, przenikacz umysłów, biegły w percepcji pozazmysłowej. Lincoln Powell, prefekt wydziału parapsychologicznego policji, śmiało podąża tropem zbrodni. Krzyżują się losy dwóch silnych osobowości, wirtuozów swoich profesji. Rewelacyjne przeplatają się wątki, dochodzą zajmujące i zaskakujące interpretacje. Perełką jest wykładnia tytułowej przeróbki, nie spodziewałam się, że w takiej odsłonie zakończy się powieść, bardzo satysfakcjonujące uczucie. Tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki SF, przybliżone na Bookendorfinie to: "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Koniec dzieciństwa", "Hiob. Komedia sprawiedliwości".
4.5/6 - warto przeczytać
fantastyka, 296 stron, premiera 20.20.2020 (1953), tłumaczenie Andrzej Sawicki
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
Fantastyka nie do konca moim klimatem, alw tez lubie czasem po nia sięgnąć isprawdzic jak autor wyobraża sobie przyszłość.
OdpowiedzUsuńScience fiction z elementami kryminału, yo może być bardzo ciekawa mieszanka
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę i może nawet kiedyś skuszę się na tę pozycję.
UsuńTa ciekawa mieszanka gatunków z pewnościa przypadłaby do gustu mojemu mężowi, choć tacie chyba również
OdpowiedzUsuńBardzo mnie przeraża ta okładka 🙂 nie wiem czy ta książka nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńZa tymi gatunkami raczej nie przepadam, ale książka z pewnością znajdzie swoich czytelników :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Chyba się skuszę ^^
OdpowiedzUsuńOkładka jest... przerażająca na swój sposób. Kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCóż pewnie w niedalekiej przyszłości tak człowieka maszyny przerobią, że sami siebie nie poznamy...
UsuńTo jest trochę przerażające w klasyce since-fiction...
UsuńFantastyka nie jest do końca moim ulubionym gatunkiem, ale Twój opis zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po książkę
OdpowiedzUsuńO ile fantastykę bardzo lubię, o tyle po S-f sięgam dość rzadko.
UsuńTo tak jak i u mnie - nie jest moim ulubionym gatunkiem, ale fabuła wydaje się dość ciekawa
UsuńCiekawa recenzja i ciekawa książka, do przeczytania w wolnej chwili...
OdpowiedzUsuńCzasami warto sięgnąć po fantastykę - bo już wkrótce może okazać się całkiem realna i nie tak odległa,jakby się to nam mogło wydawać.
OdpowiedzUsuńSprawdzanie, jaką wizję przyszłości snuli pisarze przed laty jest niesamowicie ciekawe.
OdpowiedzUsuńno nie wiem czy ta książka wciągnęłabym mnie na tyle by ja całą przeczytać
OdpowiedzUsuńZawsze warto zaryzykować. Klasyka since ficiton wciąga bardzo!
UsuńZupełnie nie moje klimaty, ale mam już dzięki temu pomysł na jeden prezent świąteczny ;) Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia
Nie słyszałam w ogóle wcześniej o tej książce, ale dobrze, że mimo 70 lat po premierze jest tak samo warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńNiestety zupełnie do mnie nie przemawia ta tematyka. Jedyną fajną przygodą ze sci-fi był dawno temu przeczytany „Skycan”. 😊
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana, czy to mój klimat czytelniczy. Mimo to jakieś przyciąganie do tej pozycji odczuwam. Być może dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po ten gatunek, jednak dobrze, że klasyka gatunku jest wciąż żywa.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po fantastykę, ale moze się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkoro tyle lat po premierze jest warta przeczytania, to muszę pochylić się nad tą książką. Mimo niechęci do literatury sf...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką. Poza tym mam obecnie spory stosik do przeczytania, więc w nowych gatunkach, na razie, grzebać nie będę;)
OdpowiedzUsuńJak już pewnie zauważyłaś SF to nie mój klimat, ale elementy kryminalu kuszą 😍
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest coś, co mogłoby mi się bardzo spodobać! Chciałabym przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJak jest namiastka mediów społecznościowych to książka jest jak najbardziej na czasie...
OdpowiedzUsuńTo brzmi całkiem intrygująco i chociaż nie jestem fanką science-fiction, kto wiem czy się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa mało co czytałam z s-f, więc może będzie okazja to zmienić.
UsuńU ciebie zawsze profesjonalne recenzje.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Tym razem nie jestem do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czeka na półce na lekturę, mam nadzieję, że niedługo nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńScience-fiction to nie moja bajka, ale znam kilka osób, które z przyjemnością sięgają po literaturę fantastyczną, więc będę mogła im polecić.
OdpowiedzUsuńciekawa mieszanka, jestem ciekawa jak to wszystko jest ze sobą połączone :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam kawałek tej książki jednak jakoś kompletnie mnie nie przekonała do siebie.
OdpowiedzUsuń