[PRZEDPREMIEROWO]
"Bo na tym świecie, miła, płaczu jest znacznie więcej,
Niż zdoła pojąć twe małe ludzkie serce."
"Skradzione dziecko", W.B. Yeats
Zastanawiam się, jak różnie może być potraktowany ten sam temat na
fabułę, jak mimo wspólnego koszyka uczuć podać różnorodne barwy i
brzmienia, jak sprytnie poprowadzić domysły czytelnika w odmiennych kierunkach. Sporo przeczytałam książek, w których myśl przewodnia osadzona jest
na adopcji dziecka trafiającego do szczęśliwej rodziny i
niespodziewanych jego poszukiwań przez biologicznego rodzica, co
wiąże się z zagrożeniami dla wszystkich.
Jednak autorce udało się nie powielić wzorców z literatury, poszła własnym supłem
zawiązania intrygi, umiejętnie przyciągając odbiorcę historii, angażując w snucie przypuszczeń i domysłów. Dajemy się zwodzić,
trafiamy na ślepe tropy, wielokrotnie zmienia się kontekst scenariusza
zdarzeń, a kiedy myślimy, że już wszystko sobie dokładnie ułożyliśmy,
okazuje się, że kilka klocków nie pasuje do przyjętej układanki. I choć
przychodzi nam do głowy słuszne rozwiązanie zagadki, to szybko i
zgrabnie jesteśmy odciągani od prawdziwych poszlak i przesłanek, tak aby
wywołać większe wahanie i niepewność. Jedyne czego mi brakowało, to
intensywniejszego napięcia, bardziej spektakularnych incydentów, złożonych przejść dla bohaterów, ale dzięki temu, że nie było
aż tak mocnych uderzeń, to powieść opierała się na realistycznych filarach, co z kolei może być plusem dla innych czytelników.
Zajmująca przygoda, starannie przemyślana, logicznie skonstruowana, wytwarzająca dreszcz
emocji, z ciekawymi postaciami, przyjemnym stylem narracji, podrzucająca kilka zagadnień do przemyśleń, nie odkrywczych, ale jakże ważnych.
Siedmioletnia Evelyn jest trudnym
wychowawczo dzieckiem, wymaga wzmożonej uwagi rodziców, potrafi zachować
się nieadekwatnie do sytuacji, szybko wpada w gniew i unosi się, jest zazdrosna o
dwuletniego braciszka, co jawnie demonstruje. A jednak to dobre dziecko,
wyjątkowo uzdolnione artystycznie, zawsze mocno przeżywające wszystko,
co się wokół niego dzieje. Evelyn skrywa przed rodzicami kilka drobnych
sekretów, które stopniowo wychodzą na światło dzienne, w oczach dziecka
nie są niczym złym, a wręcz mile widzianym i wyczekiwanym, lecz u dorosłych wywołują uzasadniony lęk
i obawę. Spirala zdarzeń nakręca się, do akcji wkraczają nowi bohaterowie, kolejne troski, zaś porwanie dziecka staje się już tylko kwestią czasu. Prawdziwie dynamiczna zmiana okoliczności ma miejsce dopiero w ostatnich rozdziałach książki, warto ją odkryć.
4/6 - warto przeczytać
thriller, 348 stron, premiera 24.04.2019 (2017), tłumaczenie Hanna Pustuła-Lewicka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Lubię takie klimaty. Czytałam kilka książek o adopcji dzieci i zawsze mi czegoś w nich brakowało. A tu, wygląda na to, pojawia się bardzo ciekawe ujęcie z dreszczykiem w tle :)
OdpowiedzUsuńPoszukam tej książki w bibliotece, mój typ literatury.
OdpowiedzUsuńTemat z zupełnie innej strony. Lubię właśnie takie książki.
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie <3 kupuję ! ;)
OdpowiedzUsuńDostałam propozycje zrecenzowania tej książki, jednak opis w ogóle mnie nie zainteresował. Teraz trochę żałuje, jednak nadal nie wiem, czy sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńTotalnie mój klimat!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie. Jak będę miała okazję to z przyjemnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńporuszające bardzo życzę by się odnalazło w rękach matki
OdpowiedzUsuńCzekałam na premierę tej książki! I widzę że się nie zawiodę
OdpowiedzUsuńOdkąd mam dzieci każdy temat z nimi związany staje się dla mnie traumatyczny. Straszne to ale bardzo przezywam tregedie innych dzieci. W każdym razie tę chętnie bym przeczytała. Ciekawi mnie co takiego można wymyślić oprócz oklepanego schematu.
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJak się pojawi będę musiała ją kupić
Z niecierpliwością czekam na premierę tej książki. Mam nadzieję, że nie będę miała odczucia, że autorka gra na emocjach czytelnika jak to przeczytałam w innej recenzji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Chyba pora na nowo zacząć czytać.
OdpowiedzUsuńJasne! Czytanie to najlepsza rozrywka na świecie!
UsuńDla mnie zapewne historia byłaby zupełnym powiewem świeżości, ponieważ taka tematyka jest mi znana chyba tylko z jednego filmu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest już u mnie, niedługo będę czytać :)
OdpowiedzUsuńJuz sam tytuł mnie zachęcił. Po przeczytaniu recenzji mogę stwierdzić, że to zdecydowanie moje klimaty
OdpowiedzUsuńTytuł jest zatrważający, aż ciarki przechodzą... Duży plus za brak schematyczności :)
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja mam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, jestem ciekawa tych sekretów :)
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana. Jak będę robić zamówienie to wrzucę do koszyka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca powieść. Ta tajemniczość związana z dziewczynką bardzo mnie ciekawi. Zapisuję sobie tytuł na przyszłość.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapewne warto odkryć to, co książka ma do zaoferowania podążając za fabułą i różnorodnymi emocjami, które niewątpliwie wywołuje poruszony w niej temat.
OdpowiedzUsuńNie dałaś jej wysokiej oceny, ale kurczę mnie zaciekawiła fabuła. Jestem zaintrygowana tą historia. Chętnie po nią sięgnę.Kinga
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada. Po tym jak przedstawiałaś tą książkę myślę, że napewno do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńIza wzbudzasz mój głód książkowy. ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta fabuła i chętnie poznała bym całą historię Evelyn
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Zostawię ją sobie na jakiś deszczowy dzień. Ona potrzebuje klimatu.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie przedstawiłaś tę książkę, ale chwilowo niezbyt mnie do siebie przyciągnęła. Poza tym mam taki stos hańby do nadrobienia, że raczej szybko po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKojarzę tę książkę, ale dopiero dzięki tobie dowiedziałam się o czym ona mniej więcej jest. Sięgnę po nią na sto procent! <3
OdpowiedzUsuńA co do adoptowanych dzieci, najlepsze jest to, że w większości biologiczni rodzice pojawiają się dopiero wtedy, kiedy wyczuwają dobry interes. Mydlą swoim pociechom oczy, obiecując co nie miara, co psuje relacje pomiędzy latoroślami a ludźmi, którzy postanowili je pokochać jak własne i wychować. A wtedy dochodzi do wielu tragedii...
OdpowiedzUsuńJuż parę razy ta książka przewinęła mi się przed oczami, jednak niespecjalnie poczułam się nią zainteresowana. Prędzej zaciekawiłaby moją koleżankę, którą taka tematyka kręci ze względu na podobne doświadczenia. Tak, na pewno jej podsunę ten tytuł pod rozwagę.
Porwanie dziecka... to coś, czego nie potrafię sobie wyobrazić, A tym bardziej z perspektywy rodzica. Przeczytam, ale czuję, że książka mocno mną wstrząśnie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ostatnio jest o tej książce głośno. To dobrze, że autorka nie powiela schematów, z chęcią kiedyś sięgnę po tę powieść, jak trochę o niej ucichnie.
OdpowiedzUsuńPonieważ sama mam dzieci, nie mogę czytać takich książek, za bardzo je przeżywam i biorę do siebie...
OdpowiedzUsuńciekawa książka, chodź ja preferuję inną lekturę, to chętnie obejrzałabym film na jej podstawie.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuń