niedziela, 1 października 2023

OPIEKUNOWIE

DEAN KOONTZ

„Jesteśmy tym, czym jesteśmy, pomyślał, i może jedyną okazją, by to zmienić, są sytuacje, kiedy życie nas zaskakuje.”

Sympatycznie było sięgnąć po książkę, którą czytało się wiele lat temu, a zapamiętało jako wyjątkowo intrygującą przygodę czytelniczą. Odświeżenie znajomości z dobrymi powieściami sprawia wiele frajdy, zwłaszcza kiedy kształtowały słabość wobec thrillerów i horrorów. Dean Kootz potrafił rozpalić wyobraźnię odbiorcy także w „Opiekunach”. 

Pierwsza połowa książki zapewniała szalenie mocne wrażenia, w drugiej nieco osłabły, jednak nie można było odmówić zgrabności i dreszczyku emocji. Autor znakomicie czuł się zarówno w opisach zdarzeń, jak i portretowaniu bohaterów, a przede wszystkim wytwarzania atrakcyjnego klimatu. Niektóre incydenty mocno naciągane, ale podane w tak zajmującym wydaniu, że gładko przechodziło się nad nierealnością, drobnymi niekonsekwencjami lub nielogicznościami. Dziwiło nieroztropne otwarcie na wyjaśnianie tajemnic branży nielegalnego tworzenia dokumentów przez jedną z drugoplanowych postaci, lecz jeśli uwzględniło się, że historia powstała trzydzieści sześć lat temu i autor chciał przybliżyć fakty nieznane szerszemu gronu, to wybaczało się ten zabieg. Postać Nory mało realna, ale biorąc pod uwagę ciekawe rozbudowanie osobowości, powstawało wrażenie, że nie grała fałszywie. 

Koontz zręcznie zastosował chwyt opisywania bohaterów poprzez przyrównywanie do znanych opinii publicznej ludzi. Nie miało się zatem wątpliwości, jak dana osoba wyglądała, poruszała się i mówiła. Tym, co najbardziej wypadło na plus, to fenomenalne przybliżenie pierwotnego strachu, przytłaczającego namacalnego zła, potwornej konieczności stanięcia do walki o przetrwanie. Tajny eksperyment z inżynierii genetycznej doprowadził do powstania dwóch odmiennych, perfekcyjnie skontrastowanych ofiar naukowych badań, które wymknęły się spod kontroli twórcom. Zło i dobro narodziły się z rządowego projektu. Upiorne i złowieszcze oblicze oraz łagodna i przyjazna istota. Pies przejawiający niebywałą inteligencję i nadzwyczajne umiejętności ratował dawnego agenta sił specjalnych od śmierci. Potwór stojący za śmiertelnym zagrożeniem z pełną determinacją podąża za ofiarami. Na różnych etapach zdarzeń, włączał się płatny morderca z misją nieśmiertelności. Zerknij na inne książki Deana Koontza zaprezentowane na Bookendorfinie: "Poszukiwana" dowiodła niesamowitej pomysłowości pisarza, "Oczy ciemności" weszły w klimat grozy i zjawisk paranormalnych, "Misterium" wciągnęło w coś pierwotnego przebijającego się przez więzi łączące dwa gatunki, człowieka i psa.

4.5/6 - warto przeczytać
horror, 544 strony, premiera 06.09.2023 (1987), tłumaczenie Anna Dobrzańska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

10 komentarzy:

  1. Raczej nie czytam tego typu książek po kilka razy, ale mam 2 , które jednak czytam co jakiś czas, może i ta by mi się spodobała, taka dobra recenzja... hm...

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, człowiek sam siebie potrafi zaskoczyć

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi jak tytuł, którym mogłabym się zainteresować, szczególnie, gdy zaczną się jesienne deszczowe wieczory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie sięgałam po horrory i chyba jeszcze nie pora na to w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś mi nie po drodze z tym autorem, chociaż oczywiście kojarzę nazwisko o twórczość

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam okazję zapoznać się z tą lekturą i wywarła na mnie dobre wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki, które wywołują we mnie silne emocje, jednak przeczytałam już sporo kryminałów, i to co w nich jest w zupełności mi wystarczy. Horrory to już nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyś znaczne czesciej siegałam po horrory teraz wole je oglądac ale może pora wrócic

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja po horrory zdecydowanie nie sięgam, nigdy się w nich nie odnajduję. Wiem, jednak, że mają grupę zwolenników.

    OdpowiedzUsuń