"Smutek może doprowadzić człowieka do obłędu."
Przeszukałam
Bookendorfinę pod kątem twórczości Deana Koontza i ze zdziwieniem
odnotowałam, że zaprezentowałam na blogu zaledwie jedną propozycję
czytelniczą tego autora, thriller psychologiczny "Poszukiwana". Po chwili uświadomiłam sobie,
że faktycznie mnóstwo czytałam Koontza, wręcz szaleńczo go pochłaniam, jednak sprzed
czasów prowadzenia czytelniczego kącika w blogosferze. Szkoda, że
wcześniej nie spisywałam wrażeń z książkowych spotkań, bo teraz, wracając do
historii lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku,
powstałby interesujący materiał do porównań i analiz. Sprawdziłabym, jakie emocje wzbudziła pierwsza styczność z wirusem wuhan-400, szybko kojarzonym z obecną światową pandemią.
Powieść jednak nie prezentuje świata ogarniętego epidemiczną katastrofą,
a wręcz przeciwnie, początkowo to całkiem zwyczajne koleje losu, z blaskami i
cieniami, aż do chwili, kiedy osobliwe incydenty zaczynają
pojawiać i intensyfikować się. Rozpoczynamy w klimacie grozy,
zjawisk paranormalnych i horroru. Kiedy nasycimy
się poczuciem obecności dziwnej siły, niebezpiecznych zdarzeń, trudnych
do ubrania w słowa, wymykających się ludzkiemu
rozumowaniu urojeń i zwidów, powieść przeradza się w detektywistyczną zagadkę,
prowadzoną z poziomu amatorów, otrzymujemy ciąg niekoniecznie
słusznych decyzji, ale z pewnością sprzyjających kluczowym postaciom,
zbiegów okoliczności. Skoro i ta atmosfera wypełni już wyobraźnię
czytelnika, autor zmierza w stronę dynamicznej akcji, nie
brakuje pościgu pod presją czasu i efektownych zwrotów akcji. Finalna
odsłona książki to już nic innego jak klasyczna sensacja, gdzie dużo się dzieje w
walce dobra ze złem, rozstrzygają się losy postaci, dochodzi do
ostatecznych rozwiązań tajemnic. Osobiście wolę, kiedy podgatunki literackie są miksowane, a nie z wyraźnym ich podziałem, chociaż ma to
sympatyczny posmak klasycznych instrumentów budowania napięcia,
dramatyzmu scen, nieoczekiwanych i przypadkowych połączeń.
Nie
liczcie na rozbudowane portrety bohaterów, nie o to chodzi w takiej historii, tu liczy się przede wszystkim pogoń za szybko rozwijającą się
intrygą. Matka, która pochowała dziecko, nagle zaczyna być świadkiem
niepokojących incydentów. Jej dwunastoletni syn zginął podczas wycieczki
w Sierra Nevada, lecz ona w swoisty sposób odczuwa jego obecność.
Koontz gładko łączy niepokój i strach z zauroczeniem i fascynacją.
Romantyczne nuty kojarzą Tinę, matkę Danniego, i Elliota, dawniej w
służbie wywiadu wojskowego. To do tej pary należeć będzie odkrycie
przerażającej prawdy. Fabuła, choć skonstruowana z kilku komponentów,
nie jest tak naprawdę złożona z wielu wątków, łatwo przewidujemy
kierunek podążania potyczki, z uśmiechem spoglądamy na realia ówczesnych
czasów, nie przywiązujemy się do pozytywnych bohaterów, choć
sympatyzujemy z nimi. Po przyjacielsku podchodzę do tej przygody
czytelniczej, zdaję sobie sprawę z jej mankamentów, zwłaszcza jak
spojrzy się na nie z dzisiejszej perspektywy i rozwoju gatunku sensacji,
ale pozwoliła mi przyjemnie wypełnić kilka wieczornych godzin.
4/6 - warto przeczytać
sensacja, 380 stron, premiera 06.05.2020 (1981), tłumaczenie Robert Waliś i Maria Gębicka-Frąc
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Nie będę na nią uporczywie polować, ale jeśli się trafi okazja by ją przeczytać, chętnie skorzystam. 😊
OdpowiedzUsuńJakoś do tej książki nie jestem przekonana. Czytając o niej mam wrażenie, że jest dosyć pogmatwana...
OdpowiedzUsuńJa raczej też sobie odpuszczę. Mimo to, dobrze było poznać opinie na jej temat. Bookendorfina wie jak pisać o książkach. 😉
UsuńZnów mnie wyprzedziłaś! Lubię Koontza i mimo średniej oceny przeczytam.
OdpowiedzUsuńLubię w książkach zaskoczenie, nieprzewidywalność, choć czasem dobrze domyślać się co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakieś książki autora, więc może sięgnę;)
OdpowiedzUsuńNiepokój strach, zauroczenie i fascynacja - ciekawy mix dałabym się skusić na taką dawkę.emocji
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej przekonuję się do tego autora :)
OdpowiedzUsuńjak na sensację bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńOch nie na ta chwilę żadnych horrorów. Mam dosyć haha 😂 Koontz kojarzy mi się z Kingiem. Może dlatego, że okładki ich książek są tak przerażające (przyjemniej niektóre) Kinga
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedługo się za nią będę zabierać.
OdpowiedzUsuńPo tylu napisanych recenzjach można się pogubić czy coś się opisywało czy nie. Tak samo jak zapomina się niektóre tytuły. Ja musze sobie notować w kilku zdaniach o czym było to co czytałam.
OdpowiedzUsuńKoontz ma specyficzne książki, lubię :)
OdpowiedzUsuńKilka wieczornych godzin i przeczytana? Super :)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam takie książki. Wolę nieco inne klimaty, ale może dla tej książki warto zrobić wyjątek.
OdpowiedzUsuńTeraz wolę sięgać po przyjemniejsze książki, dlatego tym razem sobie odpuszczę te pozycje czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. Wolę lżej lub... klasycznie.
Usuńdo tej książki nie jestem przekonana
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że od razu wpadła mi w oko okładka tej książki, aż mam ochotę po nią sięgnąć. Opis też utwierdził mnie w tym, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFakt, okładka jest intrygująca i przyciąga uwagę.
UsuńI ta okładka właśnie też wpada w oko :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja! Sama mogę szczerze polecić!
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytamy
OdpowiedzUsuńTo coś w 100% dla mnie, chętnie ją przeczytam, ostatnio mam tak dużo czasu że czytam wszystko co jest polecane i chociaż trochę do mnie trafi.
OdpowiedzUsuńChociaz nie bardzo mam czas na czytanie ten tytuł bardzo mnie zaciekawił 😁
OdpowiedzUsuńWłaśnie zabieram się za lekturę tej książki :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu czytałam Koontza wszystko, ale po tą może i sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMój mąż czytywał namiętnie.
OdpowiedzUsuńOkładka książki od razu wpada w oko i sprawia, że aż chcesz ją przeczytać.z miłą chęcią sięgnę do tej lektury.
OdpowiedzUsuńTo fakt, okładka prezentuje się naprawdę świetnie. Już ja ja znalazłem w mojej ulubionej księgarni
UsuńW przeciwieństwie do Ciebie nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora i mimo, że fabuła nieco intryguje, to nie wydaje mi się, by prędko się to zmieniło, bo to nie do końca te literackie klimaty, w których czułabym się dobrze...
OdpowiedzUsuńAz dziwne, że u Ciebie tylko jedna pozycja Koontza była! Jakim cudem?
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opis, okładka i fabuła też zapowiada się interesująco 🙂
OdpowiedzUsuńTytuł bardzo mroczny, ciekawa jestem mojego odbioru tej książki
OdpowiedzUsuńJeszcze parę tygodni temu byłam jej ciekawa. Teraz z tej ciekawości nic nie zostało.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo lubię tego autora, tą też chętnie przeczytam :) Kasia
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tego autora i byłam z nich zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi strasznie ale mnóstwo nie przeraża wręcz zachęca do lektury
OdpowiedzUsuńKlimat grozy i horroru - czuję się zachęcony. Zapisuję tytuł
OdpowiedzUsuńLubię właśnie kiedy intryga rozwija się szybko, a akcja gna - skusze się :)
OdpowiedzUsuńja też lubię taką szybką akcję
UsuńSporo czytałam o tym autorze, ale jeszcze nie zabrałam się za żadną jego książkę.
OdpowiedzUsuńTa okładka jest po prostu genialna. Autorka kojarzę z nazwiska, nie czytałam nic niestety jego autorstwa.
OdpowiedzUsuń