"Byłam niczym marionetka, która nagle odkryła, jak silnie związana jest z poruszającym ją lalkarzem."
Niezwykle interesujący i motywujący sposób wybrała autorka, aby osiągnąć spokój, równowagę i harmonię w życiu. Przebywanie przez rok w dzikim australijskim buszu, tak aby móc jak najgłębiej zajrzeć w siebie, popracować nad własnym ego, to skrajne i ekstremalne rozwiązanie, ale jakże ekscytujące i barwne. Z wielkim podziwem i uznaniem czytałam zapiski Claire, urzekła mnie prawdziwość tej fascynującej przygody, surowość porządku przetrwania, intensywność okresów zwątpienia, załamania i kryzysu, ale także rosnącej wewnętrznej siły, zrozumienia i akceptacji własnego rytmu duszy. Dlaczego tłumionym przez wiele lat emocjom tak łatwo jest zasłonić prawdę o nas samych? Jak pokonać własne słabości i wykorzystać swój potencjał? Gdzie kończy się ślepe parcie w stronę celu a zaczyna świadome płynięcie z prądem serca? Czy faktycznie rozszerzając naszą świadomość wzbogacamy zdolność odczuwania i wyzwalania uczuć?
Życie w dzisiejszych czasach cechuje wieczny pośpiech, nieustanna pogoń, nakładające się na siebie zadania, których wykonanie obarczone jest presją upływającego czasu, nie znajdujemy chwil na pełną satysfakcję z osiągniętego sukcesu. Okazuje się, że coś co kiedyś było wielką pasją teraz może nas zasadniczo ograniczać w dalszym rozwoju, działać destrukcyjnie na psychikę i pozbawiać zapału do działania. Odczuwamy wówczas efekt wypalenia, wyczerpania cielesnego, duchowego i uczuciowego. Dlatego tak istotne znaczenie mają naturalne przerwy przeznaczone na rozmowę z samym sobą, podczas których dociekamy wiedzy i prawdy o sobie, poszukujemy mądrości w postępowaniu, odkrywamy własne ego i wypracowujemy z nim porozumienie. Autorka uświadamia nam, że pełny spokój uzyskać możemy dzięki obserwacji przyrody, prób jej zrozumienia, czerpania z niej wzorców i uczenia się od niej. Nawet nuda samotnego życia w buszu nabiera sensu, zagłusza strach, zachęca do samokrytyki i wątpliwości, konieczności uzasadnienia swojego istnienia. Zostawiając świat zewnętrzny Claire przestraja zmysły na wyższe częstotliwości i mierzy się z wewnętrznym mrokiem.
Czterem porom roku towarzyszą zasadnicze aspekty przetrwania - schronienie, woda, ogień i pożywienie. Śledziłam zaangażowanie autorki, wielką determinację, cierpienie fizyczne i psychiczne, radość z odkrywania siebie, zaspakajanie potrzeby ciekawości i zrozumienia otaczającego ją świata, a do tego zajmujące opisy australijskiej fauny i flory. Książkę wspaniale się czyta, przekonuje nas swoją szczerością, prawdziwością, otwartością i naturalnością. Zagłębiając się w nią czujemy, że oprócz historii Claire towarzyszą nam z wielką intensywnością także nasze życiowe retrospekcje, zastanawiamy się jak to wygląda z naszej perspektywy, jakie związane są z tym konsekwencje i zależności. Mocno zrelaksowałam się przy tej publikacji, przyglądałam się silnemu odczuwaniu przez autorkę naprzemienności wyciszenia i ekscytacji, zrozumienia i bezradności, zaufania i zawodu. W pewien sposób i ja zajrzałam w głąb siebie, inicjując odnalezienie odpowiedzi na wiele pytań od dłuższego czasu domagających się mojej uwagi.
5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 19.11.2015.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. :)
O to jest książka dla mnie! Uwielbiam autobiografie. Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuńZapiski z niezwykłych przygód bardzo mnie wciągają, mamy ograniczone możliwości, aby przeżywać wszystkie wspaniałe przygody, o jakich pomyślimy, a dzięki książkom w pewnym sensie mamy okazję tego dokonać. :)
UsuńBez zapałek pewnie bym wytrzyła, ale w buszu - nie wiem. Dobrze, że powstają takie książki. Zapominamy czasem, że trzeba się zatrzymać i zacząć żyć. W końcu na tym to wszystko polega...
OdpowiedzUsuńCiężko nam w tym codziennym pośpiechu wygospodarować czas na głębsze przemyślenia, a czytanie takich książek to właśnie taki przystanek, podczas którego możemy porozmawiać niejako sami z sobą, upewnić się, że podążamy właściwą ścieżką. :)
UsuńTo musi być niezwykle interesująca książka! Bardzo lubię autibiografie :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia
OdpowiedzUsuńHistoria mocno mnie wciągnęła, podziwiam autorkę za odwagę i determinację. :)
UsuńHaha, w australijskim buszu, to prawie jak na Szczycie :)
OdpowiedzUsuńLubimy takie wyzwania. :)
UsuńChętnie przeczytam tę książkę, ale raczej nie zdecydowałabym się na taką przygodę, jak autorka. Nawet pomimo tego, że moje zabiegane życie średnio mi się podoba..
OdpowiedzUsuńOdkąd w moim życiu pojawiły się dzieci również nie zdecydowałabym się na taką przygodę, ale na szczęście dzięki książce mamy możliwość poczuć jakby to było. :)
UsuńKażda wyprawa do Australii, jawi mi się jako podróż do rajskiej krainy. Z mojej perspektywy świetny pitstop na refleksję. Recenzja intrygująca...
OdpowiedzUsuńBo właśnie takich przystanków na refleksje często brakuje nam w życiu. :) A o wycieczce do Australii coraz częściej myślę, ale nie w takich ekstremalnych warunkach. :)
UsuńPamiętam, z jakim zachwytem czytałam "Białą Masajkę" i drugą część. Szalenie podobają mi się takie klimaty, kiedy ktoś z naszej rzeczywistości przenosi się w zupełnie inną od tego, co znamy, i musi sobie w niej poradzić.
OdpowiedzUsuńDopisuję do listy "do przeczytania", dzięki!
Jest w tym głębokie przeżywanie i fascynacja tą innością, to zawsze robi na nas wrażenie. :)
UsuńO rany, bardzo ciekawy motyw! Pełen podziw za podjęcie się takiego zadania, sama bym się na coś takiego nie zdobyła, choć nie ukrywam, że chciałabym popracować nad swoim charakterem w jakichś mało wygodnych okolicznościach.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z radością :)
Gdybym była młodsza i singielka może dałabym się skusić, kto wie, ale już wtedy wiedziałam czego w życiu pragnę, nie musiałam zatem decydować się na takie ekstremalne rozwiązania. :) W książce przyjemnie się zaczytujemy, bo jest taka szczera i prawdziwa. :)
UsuńZawsze chciałam spędzić czas w takiej dziczy. Daleko od technologii, a moje marzenie obudziło się znów po lekturze „Euforii”. Chętnie sięgnę i po tę książkę. Uwielbiam autobiografie! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Rzadko, ale udaje mi się zrobić dzień całkowitej izolacji od technologicznych zdobyczy, w wakacje, kiedy jestem na działce, wówczas czytam książki, nie odbieram telefonów, nie buszuję w sieci... czysty luz. Szkoda, że tak mało jest tych dni, ale i tak mocno ładują moje akumulatory. :) A książkowa przygoda to jeszcze bardziej zwielokrotniony efekt wolności. :)
UsuńNiesamowita przygoda, na którą nigdy bym się nie zdecydowała :D Ale podziwiam ludzi, którzy się zdobyli na odwagę, przetrwali, wrócili odmienieni i postanowili się podzielić tym z drugim człowiekiem :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńCzasami dotarcie do pewnej granicy wywołuje takie właśnie potrzeby całkowitej izolacji od cywilizacji i skupieniu się na przyrodzie, zdecydowanie coś w tym jest. :)
UsuńTen tytuł z chęcią dopisuję do mojej listy "to read" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przygodowego zaczytania! :)
UsuńFantastyczny temat :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, interesująco było się w niego zagłębić, przeżywać wspólnie z autorką jej rozterki i wahania. :)
UsuńNie przepadam za autobiografiami, ale ta książka ma coś w sobie. Może się na nią skuszę :).
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca propozycja czytelnicza, warto się na nią skusić. :)
UsuńTrafiam czasem na takie historie, ale nie przemawiają do mnie. Czy tylko w ekstremalnych warunkach można poznać siebie, pozbyć się ograniczeń? Nie sądzę :)
OdpowiedzUsuńSposób, który wybrała autorka, to jeden z wielu, mnie zainteresowała właśnie jego odmienność od mojego i chęć bliższego poznania jakie uczucia człowiekowi towarzyszą podczas takich ekstremalnych spotkań z przyrodą. :)
UsuńTrochę nie mój klimat ale kto wie, może bym zmieniła zdanie po lekturze.
OdpowiedzUsuńNie wiemy czy samemu zdecydowalibyśmy się na takie ekstremalne wyzwanie, ale dzięki książce mamy namiastkę tych niesamowitych przygód. :)
Usuńooo zapowiada siękolejna ciekawa lektura obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńBardzo nas wciąga ta historia, zastanawiamy się, czy byłoby nas stać na takie wyzwanie. :)
UsuńCzasami sama mam ochotę pojechać do takiego buszu, odpocząć i mieć wszystko i wszystkich w nosie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja nie tyle czasami, ale właśnie chętnie. :) Taka odmiana otoczenia, zdanie się tylko na siebie, kolejne etapy izolacji od cywilizacji i zbliżenie w świat przyrody. :)
UsuńNie jestem fanką autobiografii, choc przyznam, że bywają inspirujące. Mam nadzieję, że ta też taka będzie. Wpisuję na listę "to read" :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jak najbardziej inspirująca, przyjemnego zaczytania. :)
UsuńNie przepadam za autobiografiami, ale ta wydaje się zdecydowanie bardziej interesująca niż książki o politykach i sławach ;)
OdpowiedzUsuńMnie (auto)biografie mocno kuszą, tyle rzeczy można z nich wydobyć dla siebie. :)
Usuńale fajna i pomocna ksiazka z checia przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSatysfakcjonującego spotkania z książką. :)
UsuńTo może być dobra książka. Zainteresowały mnie szczególnie te aspekty przetrwania. Dzięki za tekst.
OdpowiedzUsuńInteresującego zaczytania. :)
Usuńjeszcze nie czytałam, zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńKilka godzin dobrego zaczytania. :)
UsuńO qrcze nie wiem czy bym się na takie coś zdecydowała, ale bez zapałek wytrzymam ;)
OdpowiedzUsuńJa z pewnością bym się nie zdecydowała, może kiedy nie było dzieci to tak, ale teraz już nie. :)
UsuńTego typu podróże zawsze mnie fascynowały. Ciekawa recenzja, poszukam tej pozycji w księgarni.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać takie książki, może dlatego, że sama bym się na taką podróż nie zdecydowała. :)
UsuńAustralia jest moim marzeniem. Fakt - niekoniecznie australijski busz ;) Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ze rok uda się to marzenie spełnić :)
OdpowiedzUsuńCzego Ci z całego serca życzę, warto spełniać swoje marzenia. :)
Usuń