poniedziałek, 30 grudnia 2024

BRACTWO

JOHN GRISHAM

„My będziemy zajmować się budowaniem napięcia. Będziemy wypuszczać raporty, prokurować incydenty, manipulować mediami i zawstydzać pańskich przeciwników… zajmiemy się kreowaniem problemów, wywoływaniem strachu i zbieraniem pieniędzy.”

Nie ma w historii intrygi prawniczej rozgrywającej się na sali rozpraw, co zazwyczaj szczególnie mocno wciąga u Johna Grishama. „Bractwo” obraca się w prawniczym środowisku, ale w więziennych barwach. Jak to bywa, nie tylko w fikcji, lecz też w realnym życiu, styka się się z polityką i służbami wywiadowczymi. Podoba mi się pomysł na fabułę, aczkolwiek autor nie w pełni wykorzystuje potencjał. Sędziowie tracą zmysł kamuflażu przestępczej działalności, co z jednej strony skutkuje niedosytem warstwy intrygi, z drugiej uwidacznia jak różne etycznie jednostki przynależą do prawniczego środowiska. Centralna Agencja Wywiadowcza nie błyszczy inteligencją, i tam potrafią dziać się osobliwe rzeczy. Najlepiej wypada kandydat na prezydenta USA, rozwija zmysł politycznej gry i stara się wykorzystać niespodziewanie otrzymaną do rąk jokerską kartę. Aaron Laker z znanego wąskiemu gronu ludzi polityka i człowieka, za sprawą chytrze opracowanej strategii, z dnia na dzień staje się kimś, kto mocno przyciąga uwagę opinii publicznej, ale i niestety, szczególnego rodzaju błaznem.

John Grisham ukazuje proces zdobywania i obracania ogromnymi funduszami w imię realizacji wyborczego ogólnokrajowego celu. Uchyla kotarę zasłaniająca obraz towarzyszącego procesowi tła, wskazuje głównych aktorów pozostających w cieniu a naprawdę dzierżących władzę. Pójście za pieniędzmi sprawia, że poznaje się zwycięzcę. Fikcja czy prawda? Styl narracji przyjemny, gładko wchodzi się w scenariusz zdarzeń, napięcie czytelnicze odpowiednio rozłożone. Jednak powieść specjalnie nie zachwyca, najbardziej angażuje w wątek polityczny, natomiast związany ze swoistą przedsiębiorczością sędziów nie w pełni przekonuje. Finałowa odsłona wydaje się gładka i prosta w wydźwięku, brakuje mocnego ostatecznego uderzenia w akcji i przesłaniu. „Bractwo” stanowi przygodę na jeden lub dwa wieczory czytelnicze, pomimo zastrzeżeń potrafi wciągnąć, szybko przewraca się strony, ale nie jest to jedno z lepszych dzieł Johna Grishama, chociaż zwraca uwagę odbiorcy na stan federalnego więziennictwa i brudy politycznego zaplecza. Zerknij na thrillery prawnicze Johna Grishama zaprezentowane na Bookendorfinie ("Zeznanie", "Testament", "Król odszkodowań", "Zaklinacz deszczu", „Niewinny człowiek”, „Wezwanie”, „Wspólnik”, „Demaskator”, „Ława przysięgłych”, „Bar pod Kogutem”, "Dzień rozrachunku"), a także na wychodzące spod jego pióra thrillery kryminalne ("Wyspa Camino", "Wichry Camino").

4/6 – warto przeczytać
thriller polityczny, 448 stron, premiera 26.07.2023 (2000), tłumaczenie Małgorzata Stefaniuk
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

1 komentarz:

  1. Your review of The Brotherhood is thoughtful and balanced, capturing its strengths in political intrigue while noting its weaker elements, like the less convincing portrayal of the entrepreneurial judges. Highlighting the book's insights into institutional ethics and political strategies is compelling, and your critique of the smooth yet underwhelming finale provides valuable perspective. Referring readers to other Grisham works is a great touch.

    Wishing you a wonderful New Year filled with captivating stories!

    OdpowiedzUsuń