11 NAJBARDZIEJ ŚMIERTELNYCH TRUCIZN I HISTORIE MORDERCÓW, KTÓRZY ICH UŻYLI
NEIL BRADBURY
„Droga najprostsza zawiedzie do celu! Trucizna – oto środek najlepszy spośród wielu.” Eurypides, „Medea”
Dzięki współczesny osiągnięciom nauki, dokładnym rozeznaniom w działaniach, zaawansowanym technologiach umożliwiającym wykrycie, podanie komuś trucizny nie jest już najlepszym środkiem uśmiercenia, nie ma mowy o morderstwie doskonałym. Wyśmienicie napisana książka, pochłania się z entuzjazmem, swobodnie porusza po ciekawych zagadnieniach, chociaż tematyka trucizn i zbrodni dokonanych z ich udziałem nie należy do przyjemnych. Ale, jak to już dawno temu stwierdził Paracelsus, wszystko jest trucizną, decyduje tylko dawka. Przede wszystkim liczy się cel użycia, ratowanie lub odbieranie życia.
Neil Bradbury klarownie, przyjaźnie i przejrzyście oprowadza po truciznach, upraszcza żargon medyczny tak, aby każdy czytelnik miał łatwość w zrozumieniu materiału, stosuje porównania działające na wyobraźnię, podaje wiele atrakcyjnych przykładów i wspiera je odniesieniami do środowiska naukowego i literackiego. Zdejmuje ciężar wydźwięku trucizn i zabójstw wyśmienitym i zbilansowanym humorem. Bardzo obrazowy styl narracji znakomicie wspomaga merytoryczną stronę książki. Łatwo dajemy się ponieść ekscytującym informacjom o truciznach, wpływie na ludzki organizm na poziomie cząsteczkowym, komórkowym i fizjologicznym. Dokładnie widzimy za co są odpowiedzialne, w czym tkwi ich siła, jakie sieją spustoszenie w ciele.
Trucizny pozyskane ze źródeł biologicznych i obecne w ziemi niosą śmiertelne przesłanie cierpienia. Insulina wykorzystana do popełnienia zbrodni i omówienie cukrów. Atropina i impulsy nerwowe. Strychnina i neurony ruchowe. Akonityna i działanie alkaloidów. Rycyna i wymiana białek. Digoksyna i praca serca. Cyjanek i mitochondria. Potas i mięsień sercowy. Polon i układ pokarmowy. Arszenik i enzymy. Chlor i nerki. Autor zgrabnie przechodzi destrukcyjnego działania trucizn do mniej lub bardziej sławnej historii wykorzystania do niecnych celów. Równocześnie uświadamia tkwiącą w nich moc uzdrawiania przy odpowiednich proporcjach. Zdecydowanie warto sięgnąć po „Smak trucizny”, interesująca i wciągająca przygoda czytelnicza, wygodna w absorpcji wiedzy i powtórzenia biologicznych aspektów, a przy tym dreszcz emocji związany z mroczną stroną ludzkiej natury.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura popularnonaukowa, toksykologia, 302 strony, premiera 27.09.2022 (2021)
tłumaczenie Agnieszka Jacewicz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
O i taką książkę chętnie bym przeczytała. Uwielbiam takie pozycje popularnonaukowe, zawsze coś ciekawego w nich znajdę.
OdpowiedzUsuńNie czytuję książek popularnonaukowych, więc tym razem nie jest to propozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam takich ksiażek. Czuję się zaciekawiona
OdpowiedzUsuńZupełnie nie kojarzę tego wydania, ale jest to temat, który mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie czytam książek popularnonaukowych, ale muszę przyznać, że ta mnie zainteresowała i chętnie dowiedziałabym się więcej na temat trucizn. :)
OdpowiedzUsuńTo taka książka smaczek - myślę, że fajnie ją sobie tak dawkować w formie ciekawostek :)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że ksiązka wydaje się na prawdę ciekawa, czuję, że warto ją sobie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWydaje się niezwykle interesująca. Czasami zdarza mi się sięgać po literaturę popularnonaukową, więc zapamiętam tytuł.
OdpowiedzUsuń