poniedziałek, 21 listopada 2022

PRAWDZIWE TYGRYSY

MICK HERRON

SLOUGH HOUSE tom 3

„Odrzut wywołany przez kobiecy stres mógł urwać palce, jeśli nie było się ostrożnym.”

Trzeci tom „Prawdziwe tygrysy” okazał się bardziej osadzony w realności niż drugi „Martwe lwy”, ale mniej wciągający niż pierwszy „Kulawe konie”. Na szczęście, chociaż Jackson Lamb, szef kulawych koni, nie zmienił się, autor dostarczył mniej opisów niewybrednych i nieobyczajnych wzorców zachowań. Humorystyczny rys w fabule, ale w nadmiarze nie byłby już taki dowcipny i znośny do strawienia. W „Prawdziwych tygrysach” udało się zgrabnie go zrównoważyć. Intryga ciekawa, złożona z wielu warstw, nie były głębokie, jednak wystarczające, by przyciągnąć i utrzymać uwagę czytelnika. Sporo się działo, zdarzenia szybko po sobie następowały, z jednego incydentu wpadałam w drugi i kolejny. Jak na szpiegowską powieść przystało, mnóstwo tajemnic krążyło wokół sprawy, kilka mocnych ogniw sekretnej strony politycznego życia. Podsuwane przez Micka Herrona zmyłki w interpretacji zdarzeń nie należały do trudnych do rozszyfrowania, ale ta historia miała bawić nie tylko intrygą, ale także postawami i relacjami między postaciami. 

Bohaterowie barwnie sportretowani, na plus zasługiwała różnorodność i specyficzne wykolejenie powodujące, że znaleźli się na szarej liście agencji wywiadowczej. Niby wciąż pozostali w zawodzie, lecz zepchnięci na margines uwagi i przywilejów. Jeden popełniony błąd znacznie osłabił ich pozycję w świecie służb specjalnych. Traktowani jak pariasi wciąż pielęgnowali nadzieję, że kiedyś wrócą na główny tor. Pozornie nikt nie chciał z nimi współpracować, ale kiedy groźba spalenia posad wisiała nad głównodowodzącymi, nagle włączani byli do walki o utrzymanie władzy i pozycji. A przecież nawet najzwyklejszy pionek w grze potrafi wiele zamieszać, wykazać się sprytem, odwagą i determinacją. Zła nikt i nic nie wyeliminuje, jednakże można przytłumić jego działania, doprowadzić do patowej sytuacji, wyrwać mu z ręki narzędzie manipulacji. Niedoceniany przez wielu Jackson Lamb i jego osobliwa drużyna musieli zmierzyć się z niebezpiecznymi przeciwnikami. Wszystko zaczęło się od porwania jednej z kulawych koni, Catherine Standish. Wyzwania, jakim zmuszeni byli poddać się nie należały do łatwych, presja czasu rosła, podobnie jak liczebność wrogiego stanowiska. Walczyli jawnie i w ukryciu. W zależności od sytuacji byli przyciszonymi lub głośnymi, delikatnymi lub bezpardonowymi. Potrafili pozorować alianse i zrywać umowy.

4.5/6 – warto przeczytać
sensacja, thriller szpiegowski, 430 stron, premiera 29.03.2022
tłumaczenie Robert Kędzierski, Anna Krochmal
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

7 komentarzy:

  1. Sensacyjne książki zwykle mnie... nudzą. Nie wiem dlaczego, ale zwykle bohaterowie to niemal superbohaterzy z jakąś traumą i za bardzo sztampowe to mi się zawsze wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten cykl sensacyjny ogólnie jest dość ciekawy. Jestem też ciekawa ekranizacji na jego podstawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo rzadko sięgam po ksiązki z gatunku sensacji. Jednak ta mnie zaciekawiła i bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój chłopak mówił mi o tej książce. Muszę poszukać koniecznie. Może będzie w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sensacja to nie mój klimat, choć w przypadku tej książki coś mnie do niej przyciąga. Może czas poznać całą serię...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam szczerze, że bardzo mnie zaciekawiłaś historią, która kryje się we wnętrzu tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. thriller szpiegowski to brzmi dobrze, a Ty dodatkowo zachęciłaś mnie do przeczytania tej ksiazki

    OdpowiedzUsuń