Ilekroć odwiedzam Afrykę, przekonuję się, że ten kontynent mi nie służy, z różnych powodów. Może właśnie dlatego stosunkowo mało interesowałam się dotąd jego historią, pozostając jedynie przy ogólnie powszechnej wiedzy, w nielicznych aspektach, niejako przypadkiem, uszczegółowianej. Jednak zawsze obiecywałam sobie, że kiedyś wnikliwiej zagłębię się w dzieje ziemi, z której w końcu wyszedł człowiek na wędrówkę po planecie. To, co dzieje się w Afryce, nie pozostaje przecież bez korelacji z pozostałymi częściami świata, pośrednio wpływa na uwarunkowania europejskiego życia, a zatem i moje. Aby lepiej zrozumieć mechanizmy kształtujące współczesność z perspektywy historii Czarnego Kontynentu, warto sięgać po literaturę faktu. Wybór padł na "Ziemię dyktatorów", tytuł wskazuje, w jakich obszarach poruszałam się.
Tam, gdzie mamy do czynienia z bogactwem dóbr naturalnych, do głosu dochodzi wielki biznes, wspomagany przez politykę, banki i międzynarodowe organizacje. Bezpardonowa walka o zyski i wpływy rodzi dominację i dyktatorstwo. Dostęp do pożądanej wyłączności, potężnych pieniędzy i bezwarunkowej władzy wygrywa z prawami człowieka i dobrem społecznym. Totalitarne rządy bazują na kulcie jednostki, masakrowaniu ludzkości, autorytatywnej propagandzie. Wzmocnione defraudacją środków budżetu państw przyjmują intensywnie destrukcyjny charakter. To, co dzieje się wewnątrz państw, jest wierzchołkiem góry lodowej zakulisowych współprac z zewnętrznym kapitałem i interesem.
Paul Kenyon szczegółowo obrazuje jak złoto, diamenty, ropa naftowa i kakao stały się swego rodzaju przekleństwem Afryki, przyciągającym uwagę bezwzględności, zachłanności, chciwości i wyrachowania. Pod lupę bierze wydarzenia biegnące od lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Przekraczamy granice Kongo, Zimbabwe, Libii, Nigerii, Gwinei Równikowej, Wybrzeża Kości Słoniowej i Erytrei. Zagłębiamy się w życiorysy Mobutu, Mugabe, Kaddafiego, Abachy, Obianga, Houphouët-Boigniego, Afewerkiego. Nie są to bynajmniej suche fakty, przez które trzeba się przebić, lecz wciągająca opowieść, wypełniona reportażowym rysem, bazująca na zbiorze obserwacji, spostrzeżeń, wywiadów, relacji świadków. Narracja przyjazna i przejrzysta, nie ma problemu, aby nadążać za podsuwanym materiałem. Książkę podzielono na bloki, ułatwiające poruszanie się po podejmowanych zagadnieniach, każdy z nich zazębia się z pozostałymi.
Publikacja skłania do refleksji, uzmysławia ważne przesłania, uświadamia mechanizmy kręcenia globalną gospodarką. Część zagadnień zobrazowano wyczerpująco i sugestywnie, niektóre wymagać będą jeszcze bardziej pogłębionej analizy, interesująco będzie wgryzać się w to dalej. Bardzo dobra propozycja czytelnicza, szeroki wachlarz odbiorców, zainteresować może choćby historyków, podróżników, ekonomistów, dyplomatów, socjologów. Zdecydowanie warto uwzględnić w planach czytelniczych, kilka wieczorów zapełnionych przydatną i rozwijającą wiedzą.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura faktu, 480 stron, premiera 16.09.2019 (2018), tłumaczenie Joanna Gilewicz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Afryka to bardzo specyficzny kontynent.
OdpowiedzUsuńZ pewnością. Nie za bardzo ta książka to mój gust.
UsuńAfryka to tak często niesłusznie ignorowany kontynent, a jak widać - ma arcybogatą historię. :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, literatura faktu bardzo mnie interesuje...
OdpowiedzUsuńChociaż nie jestem fanką takiej literatury, świetnie to opisałaś :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po takie literatury chociaż wiem, że można z nich ciekawych rzeczy się dowiedzieć :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzęściej ostatnio sięgam po literaturę faktu i interesuję się ideologiami i systemami politycznymi - dotychczas bardziej w Europie, Amerykach i Azji, ale warto rozszerzyć to zainteresowanie na kontynent afrykański, więc z chęcią sięgnęłabym po pozycję tego typu :)
OdpowiedzUsuńmoże to trochę niepokojące, ale lubię poznawać takie historię, więc na pewno się skuszę
OdpowiedzUsuńAfryka to dla mnie wciąż kraj nieodkryty. Niby możemy tam pojechać, ale historia tego kontynentu jest owiana ciemną tajemnicą...
OdpowiedzUsuńHmm. To musi być bardzo ciekawa lektura. Super recenzja. Weronika
OdpowiedzUsuńNie za bardzo przepadam za literaturą faktu, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńnie jestem fanką takiej literatury,
OdpowiedzUsuńCytat na początku brzmi całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest jak zwykle świetnie napisana i zachęca do lektury :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar ten tytuł pożyczyć od znajomej. Ciekawi mnie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie jest to dla mnie lektura na "już", ale Twoja wysoka ocenia skłania mnie, aby w przyszłości się nad nią pochylić.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno ciekawa, ale nie "moje klimaty"...
OdpowiedzUsuńkurcze zaciekawiłaś mnie tą propozycją. Byłam juz 2 razy w Afryce a więc chętnie przeczytam tym bardziej że dajesz wysoką opinie
OdpowiedzUsuńDobrze że ta książka to coś więcej niż.suche fakty, jako opowiesc jest bardziej przestepna i zacheca by po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńTego typu książki to zupełnie nie mój klimat, jednak mam osobę w rodzinie która się tym tematem interesuje więc podrzucę jej Twój wpis.
OdpowiedzUsuńLubię ten gatunek literacki więc chętnie i po ta pozycję sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo jest specyficzny gatunek literacki, sama dawno już takiego nie czytałam, nie mniej jednak książka mnie zainteresowała :) Fajnie, że dzięki Twojemu blogu i takim recenzjom poznaje i zapisuje tytuły książek co chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten tytuł porusza niezwykle ciekawe i ważne zagadnienia.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że ludzka zachłanność potrafi tak skutecznie doprowadzać do dewastacji tego pięknego kontynentu :(
OdpowiedzUsuń