piątek, 1 maja 2020

NA PROGU ZŁA Louise Candlish

"Ucieczka jest tylko inną formą więzienia."

Owszem thriller, jednak opleciony obyczajową otoczką, która w wielu fragmentach wiodła prym zamiast subtelnie usunąć się w tło. Miałam wrażenie, że powieść przegadano, zbyt rozciągnięto sceny, jakby Louise Candlish nie wierzyła, że czytelnik jest w stanie sam wiele elementów wykreować w wyobraźni. Szkoda, bo to pozbawiło ją zaskakujących zwrotów akcji i niespodziewanych alternatywnych domysłów. Sporą część scenariusza zdarzeń potrafiłam przewidzieć zanim autorka podprowadziła na właściwą ścieżkę przypuszczeń, co ograniczało harmonijne zgrywanie się z niecierpliwością poznawania. Gdyby skrócić przeciągnięcia, historia zdecydowanie zyskałaby na dreszczyku emocji, a zarazem otrzymałaby wyższą notę.

Podobała mi się naprzemienność narracji, przybliżanie tego, co się działo z perspektywy obojga partnerów, raz jej, raz jego. Wytworzyło się wrażenie pełnego obrazu, dużej szczegółowości, wyczuwania różnic między pozornie tak samo brzmiącymi nutami. I choć postawy i zachowania bohaterów sprawiały wrażenie naiwnych i łatwowiernych, wręcz dziecinnych i niedojrzałych, to jednak sami nie wiemy, jak byśmy zachowali się postawieni w ich osobliwych sytuacjach. Może  wydawać się, że zrobilibyśmy odwrotnie i lepiej, a tak naprawdę dalibyśmy się łatwo osaczyć i zastraszyć. Wielokrotnie chciałam potrząsnąć postaciami, odwołać się do wyrzutów sumienia, naprowadzić na właściwe tory, przekonać, że ucieczka nie jest dobrym rozwiązaniem, a jedynie chwilowym łataniem dziur, nieefektywną metodą sprawowania kontroli nad emocjami.

Zadziwiające, jak ludzie nie potrafią skonfrontować się ze swoją winą, robią wszystko, aby nie ponieść konsekwencji złych uczynków, obsesyjnie koncentrują na oddaleniu nieuniknionego, pozwalają, aby bagno kłamstw, matactw, manipulacji i szantażu wciągnęło ich głęboko. Na własne życzenie skazują się na porażkę, klęskę, a nawet ruinę życia, aby nie zderzyć się z własnymi demonami. Po jakimś czasie nie liczy się już nic, ani nikt, tylko opętanie ratowaniem pozornej i iluzorycznej wizji lepszego życia. Odsuwanie w czasie, odwlekanie na siłę, za cenę godności i spokoju, to wątpliwe i niebezpieczne manewry w grze: wygrać niewiele, przegrać wszystko.

Odpowiadało mi rozwinięcie eskalującego kryzysu w związku, w którym świadectwem bliskiej relacji pozostają jedynie dzieci, nie ma mowy o miłości, przyjaźni, partnerstwie, szacunku. I to spotyka zarówno Fionę, która po powrocie z kilkudniowego wyjazdu dowiaduje się, że straciła wymarzony dom, a także Abrahama, niezdolnego do podjęcia rozmowy o tym, czemu musi stawić czoło. Czy nie lepiej byłoby wspólnie walczyć z przeciwnościami niż w pojedynkę zmagać się z przeszkodami? Kolejny raz okazuje się, że tajemnice i sekrety dysponują ogromną siła, potrafią zawładnąć życiem i duszą, przykleić się do codzienności, wrzucając w nią składowe nieufności, podejrzliwości, dystansu i oddalenia. Czy faktycznie tak trudno wyplątać się z ich pajęczej sieci?

3.5/6 - w wolnym czasie
thriller, 510 stron, premiera 15.04.2020 (2018), tłumaczenie Radosław Madejski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

45 komentarzy:

  1. Ja lubię zarówno powieści obyczajowe jak i dobre thrillery, więc to połączenie mi bardzo tutaj odpowiada. Ciekawa jestem też fabuły i tego co skrywają bohaterowie. Widziałam ostatnio recenzję tej książki już na kilku blogach i myślę, że w przyszłości ją przeczytam. W każdym razie wpisałam sobie na listę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawdza się moja teoria, że jeśli jakiejś książki jest pełno w social media to jest ona słaba lub średnia. Szkoda, bo miałam na nią chrapkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię postaci oderwanych od rzeczywistości, a na takich wyglądają bohaterowie tej książki. Dam sobie więc spokój.

    OdpowiedzUsuń
  4. Połączenie thrillera z powieścią obyczajową to nie jest wielkie novum, ale wielka sztuka, bo powieści obyczajowe czasami idą w ckliwość a jak połączyć ckliwość z thrillerem? Czasami to się nie klei, ale z drugiej strony powieść obyczajowa to powieść o życiu (jak się wydaje), a więc... Nic bardziej naturalnego.Naprzemienność narracji może rzeczywiście wiele smaczku dodać do powieści bo czyni ją wielowymiarową, ja jeszcze tej książki nie czytałam, ale może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam już recenzję tej książki i miałam w planie ją sobie zamowić, ale jakoś nie do końca jestem przekonana czy to dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie miałam tak samo, cieszę się, że przeczytałam tą opinie. Zawsze jej ufam i nigdy się nie zawiodłam :)

      Usuń
  6. Mysle, ze ta historia nadawałaby się na ekranizacje 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nawet mogłaby zdobyć parę ciekawych nagród, pokazanie takich emocji nie jest łatwe

      Usuń
  7. O gdzieś recenzja tej książki obiła nie się o uszy. Tamta recenzja była nie pochlebna, twoja jest inna i dobrze. W końcu nie wszystko musi być takie same.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam się, czy ta historia małżeńska przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię thrillery, ale na ten tytuł nie mam ma razie jakiejś szczególnej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe jakie ja bym miała wrażenie po tej lekturze...

    OdpowiedzUsuń
  11. Thrillery lubię i to bardzo, ale jakoś po tej recenzji mnie do tego nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie przekonała mnie ta książka do siebie. Może po premierze się kiedyś skuszę, ale wątpie.

    OdpowiedzUsuń
  13. To kolejna książka, która była od pierwszych zapowiedzi bardzo mocno reklamowana, a opinie zbiera naprawdę różne. Widzę, że i Ty nie uważasz jej za najlepszych thriller tego roku ;) ja jeszcze nie czytałam, dopiero mam w planach i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię jak jest thriller połączony z nutą psychologii. Tutaj to jest, więc ciekawie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  15. Połączenie kryminału i obyczajówki lubię, ale jak dla mnie muszą przeważać nuty tego pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie się bardzo podobała, choć akcja momentami była zbyt wolna na początku.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam ostatnio książkę pisaną z dwóch perspektyw - jej i jego no i muszę przyznać, że podobało mi się to rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetna, bardzo profesjonalna recenzja, widać,że naprawdę potrafisz ocenić wartość książki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna recenzja, widziałam wielokrotnie reklamy tej książki i bardzo mnie ona zaintrygowała. :) Jestem w dalszym ciągu ciekawa, ale jeszcze pomyślę czy ja kupię w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka już wcześniej rzuciła mi się w oczy, jest dość szeroko zapowiadana i reklamowana - ale z Twojej recenzji wynika, że niestety nie broni się treścią. Chyba jednak ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  21. To zdecydowanie coś dla mnie! Zapisuję

    OdpowiedzUsuń
  22. Wędrówki po kuchni3 maja 2020 12:27

    Recenzja jak zawsze dobrze napisana, aż zachęca do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, opinie Izabeli są zawsze bardzo rzetelne.

      Usuń
  23. Nie słyszałam o tej książce ale chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wielka ucieczka raczej aktualnie nie jest w moich gustach czytelniczych :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Za dużo mam książek, które myślę, że lepiej mi "wejdą", by dodać słabo ocenianą.

    OdpowiedzUsuń
  26. Do thrillerów mnie nie ciągnie, ale ciekawe jakbym ja odebrała tą książkę po przeczytaniu ;) Tytuł już nieraz gdzieś przewijał mi się w sieci.

    OdpowiedzUsuń
  27. na razie nie czytam książek

    OdpowiedzUsuń
  28. No widzisz! A dla mnie była to dobra, ale niezbyt mocno tyłek urywająca książka. Czegoś mi w niej zabrakło. Chociaż zaskakiwała swoją innoscia

    OdpowiedzUsuń
  29. Książka wydaje mi się ciekawa, ale znalazłam na Twoim blogu już tyle lepszych, że sporo czytania przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Przyznam, że jak nie lubię tego typu literatury, tak po twojej recenzji chętnie sięgnęłabym po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Chyba nie słyszałam wcześniej o tej książce. Aktualnie mam co czytać, ale może kiedyś po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ludzie jakoś dziwnym trafem nie potrafią budować, wolą tajemnice i sekrety...

    OdpowiedzUsuń
  33. Ostatnio ta książka cały czas mi się gdzieś wyświetla. Nie ciągnie mnie bardzo do niej, ale jako, że lubię ten gatunek, więc może kiedyś po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wówczas podzielę się swoją opinią.

      Usuń
  34. Ta książka tak dobrze się zapowiadała, szkoda że jakościowo jest słabsza.

    OdpowiedzUsuń
  35. Musiała bym mieć dużo wolnego czasu, aby zdecydować się na jej czytanie. Ale kto wie, może miała bym inne wrażenie wobec niej

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie miałam okazji jeszcze jej czytać, ale na razie sobie odpuszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Są inne, lepsze, polecane przez Ciebie książki, które mam na liście do przeczytania. poprzestanę na nich.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie rozumiem takiego niepotrzebnego "rozciągania" powieści, choć debiutującym autorom jestem jeszcze w stanie wybaczyć ten brak wiary w inteligencję czytelników 😉

    OdpowiedzUsuń
  39. Fabuła może i trochę mnie intrygowała, a okładka zachęcająca i przypomina ciut "Dziewczynę z pociągu", ale mam teraz za dużo książek w kolejce, więc raczej nie tym razem...

    OdpowiedzUsuń