"Matěj zapatrzył się na babcie, które przypominały teraz bramę, niczym dwie strony gotyckiego łuku. Wiedział, że właśnie na tych dwóch tak różnych od siebie filarach z zupełnie innych światów opierało się od zawsze sklepienie jego duszy... przeszedł tą bramą."
Z wielką przyjemnością zanurzyłam się w książkę, dostarczyła niezwykłych wrażeń, sprawiła, że wieczór upłynął pod hasłem zerkania w przeszłość z dwóch perspektyw. Jedną przesiąkniętą prawdziwymi zdarzeniami, drugą wypełnioną dobrym humorem, obie połączone absurdem i groteską. Czechosłowacja, sześćdziesiąte lata, rządy komunistów, obraz sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej. Ale też spotkanie z pozornie zwykłą rodziną, poszatkowaną skrajnymi poglądami, odmiennymi spojrzeniami na rzeczywistość, osobliwymi sposobami radzenia sobie z oficjalną propagandą. Jednak jej członkowie potrafią ze sobą rozmawiać, stać się wsparciem, wykazać zrozumieniem i akceptacją w imię miłości, przetrwania i czerpania z życia tego, co dobre.
Oczami dziesięciolatka poznajemy członków rodziny, nietuzinkowych, różnorodnych, barwnych. Ogarniamy niedorzeczności dnia codziennego wynikające z wszechobecnej indoktrynacji ideologicznej. Śmiałe tezy i refleksje przeplatają się z ocenzurowanymi wypowiedziami i hasłami. Dwie babcie, dwa bieguny prawdy i podejścia do świata. Babcia Irenka, wdowa po kapitaliście, kochająca szeroko rozumianą kulturę, opiekuńcza, cierpliwa i ciepła. Babcia Maria, wdowa po komuniście, kochająca, ceniąca proste przekazy, nieco oderwana od rzeczywistości. Kobiety wywierają ogromny wpływ na kształtowanie osobowości Matěja. Liczne przygody głównego bohatera, a za nimi w tle zawsze stojące seniorki. Kolorowa postać stryjka Mila, nieustannego gaduły, który nie ma nic ważnego do powiedzenia. Rozświetlająca obecnością ciotka Daniela, wiecznie niepokorna i idąca pod prąd. Fantastyczny przekrój charakterów i postaw.
W młodości Matěj nie pozbywa się wątpliwej umiejętności wpadania we własne sidła, wybornie przywołuje kłopoty podczas podróży do Anglii, Jugosławii i Grecji. Mnóstwo żartów sytuacyjnych, zabawnych anegdot, sympatycznych przyczyn nieprzewidywalnych perypetii. Majstersztykiem są listy pisane do babć, diametralnie różne w formie i przesłaniu, kwintesencja wnikliwej obserwacji, trafnych spostrzeżeń i komicznych wniosków. Narracja swobodna, wyłapuje najistotniejsze zdarzenia, ubiera w proste słowa i lokuje na scenie czytelniczej rozrywki. Przekonuje sposób opowiadania o tym, co bolesne, krzywdzące, niesprawiedliwe. Nabieranie dystansu poprzez humor, nie poprzez ośmieszanie wspomnień i doświadczeń, ale sytuacyjnego tła. Lekcja wyłuskiwania z retrospekcji pięknych blasków i wartościowych przekazów. Moje dzieciństwo przypadło na dekadę później niż czasy fabuły, a jednak atmosfera dusznego oddechu komunizmu i tłamszonej wolności jeszcze wybrzmiewała, stąd wiele przywołań przeszłości. "Babcie" to ciekawa propozycja czytelnicza, książka do schrupania w jeden wieczór, polecam młodszym i starszym, zabawny ton, ale i interesujący materiał do refleksji. Zapraszam do zapoznania się z inną satysfakcjonującą książką Petra Šabacha zatytułowaną "Dowód osobisty".
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 212 stron, premiera 29.05.2020 (1998), tłumaczenie Julia Różewicz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Afera.
Nigdy nie słyszałam o tej książce ani o autorze. Wydaje się bardzo nietuzinkowa.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale wydaje się być ciekawa
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taką literaturę i spróbuję upolować tą książkę w bibliotece, jeśli się nie uda - kupuję.
OdpowiedzUsuńJej! Wszelaka twórczość z tamtejszych rejonów wyjątkowo do mnie trafia, mam też rodzinę zarówno w Czechach, jak i na Słowacji, więc w wolnej chwili z chęcią bym sięgnęła, bo to chyba bardzo ciepła książka :)
OdpowiedzUsuńNiby zachęcająca recenzja, ale ja chyba jednak spasuję. Coś czuję, że to nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńWitam pochłaniaczkę książek! Ta pozycja wydaje się dość oryginalna. Niemniej jednak, w moim planie czytelniczym nie znajdzie miejsca :) Za dużo mam "w kolejce" do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńWygląda na ciekawą książeczkę ;) Pewnie znajdzie swoich fanów.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, a może więc właśnie skuszę się na tę powieść.
OdpowiedzUsuńta książka musi być bardzo zabawna, jestem ciekawa jaka jest Twoja ulubiona. ja zazwyczaj sięgam po kryminały
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, myślę, że tytuł mógłby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce jak i autorze. Lubię takie groteskowe i nietuzinkowe książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zapowiada się interesująco, chociaż zupełnie inaczej niż książki, które czytam na co dzień... K.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele osób, tak jak i ja, pierwszy raz widzi tą książkę u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńOgólnie po takie książki nie sięgam, ale ta wydaje mi się interesująca. Zapisuję tytuł i autora i jak będę miała okazje to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPremiera co dopiero była:) Mam tyle zaległych książek, a ta specjalnie mnie nie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńLubię ten okres zatem z przyjemnością sięgnęłabym po tę książkę.
OdpowiedzUsuńWciągająca recenzja, ale pozostane wierna swoim kryminałom 🙂
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się magiczny klimat tej historii, koniecznie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńZawsze tworzę listę tytułów, które chciałabym przeczytać. Dopiszę tę serię.Mam nadzieję,że mnie zaciekawi
OdpowiedzUsuń