poniedziałek, 18 maja 2020

WIECZNA WOJNA Joe Haldeman

WIECZNA WOJNA tom 1

"Dla większości ludzi najistotniejsze było to, że gdyby wojnę nagle zakończono, gospodarka Ziemi załamałyby się."

Lubię sięgać po fantastykę militarną, ale nie sądziłam, że książka napisana czterdzieści sześć lat temu przywoła tak frapujące wrażenia. Gdybym przeczytała ją w czasach, kiedy powstała, z pewnością dostarczyłaby wiele satysfakcji i refleksji, natomiast z dzisiejszej perspektywy, otrzymuję jeszcze więcej, bo spojrzenie po niemal pół wieku na to, jak kształtowała się literatura z gatunku science fiction, oczywiście, natychmiast nasuwają się porównania, konfrontacje i analogie. W ten sposób podnosi się walor powieści, sprawia, że nie starzeje się tak, jakbyśmy przypuszczali, a jedynie zyskuje na wyrazistości blasku przesłań.

A trzeba przyznać, że Joe Haldeman zasadza w czytelniku mnóstwo idei, pomysłów i znaków zapytania. Proponuje śmiałe rozwiązania, ubiera je w konkretne wskazówki, lecz jednocześnie pozostawia wolną przestrzeń dla wyobraźni odbiorcy. Niektóre przesłania przybierają formę bezspornych racji, inne domagają się większej iluzji, ale są i takie, które odkrywają uniwersalną prawdę o człowieku, dążeniu do destrukcji, niepodzielnego dzierżenia władzy i podążania tropem intratnych interesów. Otrzymujemy wizje dotyczące podboju kosmosu, nowoczesnych technologii, militarnych rozwiązań, ekonomicznych uwarunkowań, biologicznych udoskonaleń, ciekawe ujęcia socjologiczne i społeczne, a właśnie ich wyszukuję w literaturze. Spojrzenie na toczoną przez nasz gatunek wojnę, w ramach państw i kosmosu, z samym sobą i innymi rasami. Jak zmieni się człowiek za tysiąc lat, co zginie wraz z przeszłością, a co przetrwa jako dowód istnienia?

Śledzimy karierę wojskową Williama Mandelli, zderzamy się z narzuconymi formami przemocy, wnikamy w wewnętrzny dychotomiczny konflikt i pragnienie ucieczki przed absurdalnością. Obserwujemy specyfikę szkoleń, manipulację umysłem, przeprogramowanie do zabijania, narzucanie jedynie słusznych filozofii, bezwzględnego podporządkowania. A wszystko w imię potencjalnego zagrożenia ze strony Taurańczyków, haseł obrony ludzkości i macierzystej planety, fałszywych przesłanek zaaplikowanych dogmatów i informacji. Intrygująca podróż w czasie, zerknięcie na możliwe ewolucyjne przemiany, prawdopodobne wywrócenie piramidy wartości i etycznych dylematów. Narracja przyjazna, sporo się dzieje, w różnych skokach wieków, aż do trzy tysiące sto czterdziestego trzeciego roku. Zerknijcie na inne propozycje serii klasyki science fiction, omówione na Bookendorfinie, "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Koniec dzieciństwa", "Hiob. Komedia sprawiedliwości".

4.5/6 - warto przeczytać
science fiction, 332 strony, premiera 11.02.2020 (1974), tłumaczenie Zbigniew A. Królicki
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

43 komentarze:

  1. To zupełnie nie mój gatunek czytelniczy, ale recenzję przeczytałam z przyjemnością. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, jak ty to robisz, że wyprzedzasz mnie w czytaniu książek, które chcę poznać. Tę pozycję mam na liście (i duże zaległości też :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawa seria dla miłośników tematu

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nigdy nie czytałam tak starej fantastyki ;) z tego gatunku sięgam raczej po nowości.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu super cytat na początku. Coś w tym jest. Na wojnie wielu zarabia.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja jakoś nie mogę się przekonać do tego gatunku - próbowałam, miałam dwa podejścia ale skończyły się dość szybko :) niemniej - fajna recenzja jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytuję fantastyki, a motywy militarne tym bardziej nie są dla mnie, ale słyszałam już o tej książce i to wiele dobrego. Zauważyłam, że ostatnio wychodzi trochę wznowień wlaśnie z klasyki fantastyki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz bardzo szerokie spektrum gatunków, po jakie sięgasz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te cytaty, które wybierasz są zawsze bardzo trafne

    OdpowiedzUsuń
  10. Wędrówki po kuchni18 maja 2020 17:05

    Tak jak po sensację byłabym w stanie sięgnąć, tak po science fiction zupełnie nie! Ale książka pewnie znajdzie wielu odbiorców :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie książki, ale przyznam że jakoś nie bardzo jestem przekonany do tej pozycji

    OdpowiedzUsuń
  12. Mitarne tak, ale sci - Fi to średnio moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne motto i święta prawda :-)
    Trafiłaś w sedno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chyba gospodarka i tak się załamała...
      Oby nie...

      Usuń
  14. Książka opisana jak zwykle w autorski sposób, ale nie mój gatunek.

    OdpowiedzUsuń
  15. Takich książek nie czytuję, nie moja bajka. Wolę coś z akcją, tajemnicą, taką tajemniczą ")

    OdpowiedzUsuń
  16. sf to nie do końca mój klimat, ale widzę też realne podejście do tematu, więc to moze być ciekawe :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. klimaty nie do końca, moje ale ten cytat z samego początku jest taki życiowy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety nie mojr klimaty, nie jestem fanką tego gatunku. Dobrze jednak, że Tobie się spodobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie jestem fanką książek o wojnach...

    OdpowiedzUsuń
  20. Fantastykę uwielbiam, ale z książkami o tematyce militarnej nie miałam jeszcze styczności, więc jestem ciekawa, czy takie połączenie by mi się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  21. W życiu bym nie pomyślała o tego typu książce ,a tu totalne zaskoczenie - sporo już klasyki wyciągnęłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wędrówki po kuchni19 maja 2020 16:23

    Myślę, że mój tata byłby zachwycony tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja fantastyki jakoś nie lubię. Bardzo rzadko sięgam po takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Widzę, że sporo u Ciebie ostatnio dawnego sf.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie przepadam za militarnymi tematami, ale cytat jak zwykle bardzo trafiony i prawdziwy 👍

    OdpowiedzUsuń
  26. Haldemana ciągle mam na swojej liście czytelniczej. Muszę w końcu się za niego zabrać. Bardzo ciekawa opinia ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie, to nie moja bajka - choć skaczę po gatunkach, to ten omijam :D

    OdpowiedzUsuń
  28. A mnie takie tematy czasem interesują i potrafią być wciągające ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta akurat książka mnie zainteresowała :-)

      Usuń
  29. Zupełnie nie mój klimat, ale już mam pokaźną listę po przeczytaniu kilku Twoich recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dokładnie tak samo :D Kuszą mnie bardziej Kryminały i Thrillery tu polecane :D

      Usuń
  30. Tego gatunku science fiction już dawno nie czytałam, chyba to też nie do końca mój klimat, ale dla ciekawości gdy tylko spodoba mi się początek czytania, to może pochłonę pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
  31. Fantastyka militarna ? Niestety coś czuję że.mogłabym się.nie odnaleźć w tym gatunku. Z racji tego że mam ostatnio mało czasu na czytanie wybieram raczej lżejsze lektury

    OdpowiedzUsuń
  32. W klimacie nie wiem czy bym się odnalazła, bo raczej ciężko mi się czyta taką literaturę, ale recenzja napisana bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie przepadam za książkami z nurtu science fiction. Choć zgadzam się, że te napisane dawno temu opowieści, dziś zyskują nowe przesłanie

    OdpowiedzUsuń
  34. To zdecydowanie klimaty mojego męża!

    OdpowiedzUsuń
  35. Pozycje jakie masz na swojej stronie zachęcają do czytania

    OdpowiedzUsuń
  36. Ech te wojny , dlaczego bez nich nic się nie może odbyć...
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
  37. Zdecydowanie wolę sci-fi od sensacji, więc tu mogłabym takie połączenie łyknąć.

    OdpowiedzUsuń
  38. Z chęcią sięgnę po tą książkę. Uwielbiam tą tematykę,ale niestety te czasy pokazują,że niesty stare książki są w tym lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  39. a ja jakoś jestem wielbicielką kryminałów, zawile ale ciekawie i to jest mój klimat :)

    OdpowiedzUsuń