czwartek, 21 maja 2020

CZŁOWIEK BEZ PSA 1b Håkan Nesser

INSPEKTOR BARBAROTTI tom 1b

"Można wymyślić nieskończenie wiele wariantów tej historii. Jednak ani jeden nie jest choć trochę przekonujący i zgodny z faktami. To jakby... wymyślone mapy nieznanego kontynentu."

Zanim przejdziesz do czytania moich wrażeń ze spotkania z tą książką, zerknij na opis pierwszej części pierwszego tomu "Człowiek bez psa 1a", tam informacje o przygodzie, których tu już nie dublowałam. A w drugiej odsłonie pierwszego tomu, początkowo wszystko rozgrywało się w dość powolnym tempie, nic nie pędziło jak szalone, rytmy akcji wchodziły na wyższe obroty stopniowo, dopiero pod koniec przyspieszały, zwłaszcza w finalnych scenach. Szczegółowa wiedza zdobyta o każdej z postaci umożliwiała snucie wnikliwych i intrygujących przypuszczeń. Czytelnik coraz lepiej przygotowany został do tego, co się zdarzyło, co zostało odkryte, co okazało się wiodącym czynnikiem morderstwa. Niby można było domyśleć się się, kto stał za krzywdami, ale ciekawiło, jak do nich doszło, jakie były przesłanki i motywy, z czego wynikały pobudki, co zapaliło iskrę zabójstwa.

Podobał mi się styl narracji uwzględniający rozbudowany czynnik społeczny, wymagający od odbiorcy całkowitego wejścia w życie wykreowanych postaci, jakże podobnych, w kilku lub wielu aspektach, do nas samych. Dzięki temu zabawa w snucie domysłów nabierała pożądanego pazura komplementarności i niecierpliwości. Pomimo solidnego zaangażowania, wielu starań, nie udało się inspektorowi Gunnarowi Barbarottiemu rozwikłać zagadki kryminalnej. Śledztwo utknęło w martwym punkcie, brakowało tropów, nic nie wskazywało, że mogłoby posunąć się choćby o maleńki krok naprzód. Gunnar miał wrażenie, że kreślenie hipotez zmieniało się w skomplikowane obrazy, schematy i powiązania. Działania inspektora długo nie przynosiły najmniejszego rezultatu.

Opowieść wciągnęła mnie, otrzymałam coś więcej niż klasyczny kryminał, chętnie weszłam w życie i myśli postaci. Inteligentnie poprowadzony scenariusz zdarzeń, choć niektórym wydawać się mógł za mało wypełniony napięciem, mnie jednak sympatycznie podgrzewał wyobraźnię. Tu liczyło się nie tylko, kto zabił, ale też obraz szwedzkiej rodziny, z całym inwentarzem zalet i wad, tradycyjnych wartości, cech stylu współczesnego życia. Podobnie z aktywnością inspektora, z jednej strony pozorna bierność, z drugiej solidne umocowanie w realności. Postać przekonująca, choć miałam ochotę nią potrząsnąć, wyrwać ze specyficznego marazmu. Przygoda czytelnicza dla poszukiwaczy refleksji odnośnie kondycji społeczeństw, komórek rodzinnych, indywidualnych egzystencji, bazująca na długich cieniach mrocznych fiksacji, manipulacji i pozorów.

4/6 - warto przeczytać
kryminał, 278 stron, premiera 18.03.2015 (2006), tłumaczenie Maciej Muszalski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

24 komentarze:

  1. Trudne śledztwo, skoro na pewnym etapie utkneło w martwym punkcie Jednak to z pewnością budowało dalsze napięcie czytalnika

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyczny kryminał, można przeczytać, ale dlaczego bez psa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się złożyło, że Nassera przeczytałam jedną książkę i już więcej nie chcę.Nie leży mi ten autor.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio bardzo lubię czytać kryminały, więc tytuł sobie zapisuję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Tylko nadal nie mogę zrozumieć tytułu, dlaczego bez psa?

    OdpowiedzUsuń
  6. podoba mi się takie uzupełnienie i to, że obie części tak znacząco się od siebie różnią

    OdpowiedzUsuń
  7. Wędrówki po kuchni21 maja 2020 14:08

    Bardzo ciekawa fabuła, która chyba wciągnie każdego czytaelnika

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie do końca jestem przekonana do tej książki, ale może dam jej szansę :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię książki z tej serii, może zacznę od 1 :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawi mnie różnorodność bohaterów i ich kreacja. Wydaje mi się, że wielu z nich nie jednym może czytelnika zaskoczyć!

    OdpowiedzUsuń
  11. wrzucam tą książkę na listę swoich do przeczytania, kryminały to mój ulubiony gatunek, chętnie po nią sięgnę .

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż książki mają to do seibie, że są przez kogoś wymyślone...
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio to mnie wciągnęły, ale do oglądania seriale kryminalne - skandynawskie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam jeszcze okazji czytać tej książki, ale lubię kryminały. Może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem Ci, że bardzo lubię Twoje wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam to bardzo dobrze, czytałam zaraz po premierze kilka lat temu

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam autora niestety, jakoś mało kryminałów trafia w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Słyszałam o tym autorze, podobno nieźle pisze ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Siostra lubi twórczość tego autora, więc tę książkę też czytała.

    OdpowiedzUsuń
  20. No tak, autor tworzy w swojej głowie mapę a potem oprowadza po niej czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  21. Przyciąga mnie ta dość nietypowa okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj, no już myślałam,że nie mam gdzie komentarza dać,ale udało się
    ciekawa okładka

    OdpowiedzUsuń
  23. Tę serię mam na razie w późniejszych planach.

    OdpowiedzUsuń