Klasyka, której nie oprze się nikt, kto choć raz poczuł satysfakcję z bytności w znakomitej powieści grozy. Ja przynajmniej z niekłamaną przyjemnością rozsmakowuję się w książkach napisanych elegancko, szykownie i wdzięcznie. "Upiór opery" to majstersztyk oddziaływania na wyobraźnię czytelnika, intrygująco podkręca atmosferę, umiejętnie podsyca ciekawość, sprawnie odwołuje się do sprzecznych osądów, zgrabnie gra na emocjach. Narracja zdradza, że powieść powstała ponad wiek temu, ale nie tyle stylem językowym, co warto podkreślić, posiadającym mnóstwo uroku, co silnym odwołaniem do francuskiego zwierciadła społecznego i kulturowego minionej epoki. Czarująco uwodzi swoboda prowadzenia scenariusza zdarzeń, zgrabne przybliżenia i oddalenia emocji, ciekawa mieszanka elementów różnych gatunków literackich.
Wkraczamy w świat, który dawno okrył kurz historii, podążamy śladami oprószonymi przeszłymi wzorcami obyczajowości, jednocześnie zachwycamy się intensywnymi wrażeniami i odczuciami. Pojawia się niezaprzeczalna uniwersalność opowieści, niezmienny zbiór prawd o człowieku. Miłość miesza się z nienawiścią, oddanie z zemstą, piękno z brzydotą, dobre uczynki ze złymi. Nawet za kilkadziesiąt lat, czytelnik biorący tytuł do ręki, będzie nim zachwycony, bo chociaż sceneria społeczna nie będzie aktualna, to wczucie się w przeżycia bohaterów przyjdzie z łatwością, a przy tym dostarczy sporo materiału do refleksji. A właśnie o to chodzi, aby relaks z książką nosił znamiona przyjemnej rozrywki i wyzwalał impuls do ciekawych rozważań.
Gaston Leroux stworzył niejednoznaczne postaci. Naprzemiennie skłaniamy się do różnych osobowości. Upiór daje się lubić, choć uwalnia grozę szaleństwa. Młody arystokrata wywołuje pozytywne odczucia, ale ukazuje ciemne strony charakteru. Zdolna śpiewaczka wzbudza współczucie, jednak zarzucamy jej swoistą bierność. Właśnie kobiecy pierwiastek wychodzi najgorzej w konfrontacji, daje się traktować przedmiotowo, jak instrument, na którego uczuciach można wygrywać dowolne melodie. Mglisto, niepokojąco, osobliwie, w kontakcie z niepojętym zaświatem, straszliwą klątwą, diabelską machinacją. A wszystko na terenie opery, miejsca wypełnionego muzyką, aktorstwem i iluzją. Przepiękna oprawa graficzna książki, wydanie dopracowane w każdym calu, zasługuje na miano kolekcjonerskiej perełki.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura grozy, stron, premiera 13.11.2019 (1909), tłumaczenie Andrzej Wiśniewski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Tę książkę - wyjątkowo - czytałam, choć z reguły po literaturę grozy nie sięgam. :) Ale to z pasji do literatury francuskiej... Pamiętam, że byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuńWspaniała klasyka. Czytałam po angielsku i było super.
OdpowiedzUsuńupiór krąży wokół mnie, ciągle mam na niego chęć, ale nigdy nie mam czas :<
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę, ale mi się nie spodobała. Wydała mi się nudna. Za to film - ten musical - cudowny!
OdpowiedzUsuńA ta klasyka jeszce przede mną.
OdpowiedzUsuńFilm mi się umiarkowanie podobał, może sięgnę też po książkę :) K.
OdpowiedzUsuńO ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuń"Upiora w operze", jak i wiele innych musicali uwielbiam, więc i z książką z chęcią bym się zapoznała, bo wydaje się być wciągająca. Nawet wątek grozy mnie nie odstrasza, a wręcz wywołuje pewien dreszczyk ekscytacji :)
OdpowiedzUsuńOch, nie wiedziałam, że jest książka. Myślę, że warto ją poznać.
OdpowiedzUsuńKlasyk! Za to właśnie uwielbiam Vespera.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że jest w wersji książkowej - czas poznać :)
OdpowiedzUsuńMyślę że czasem powrót do starszych tytułów jest dobrym pomysłem.
OdpowiedzUsuńMam to piękne wydanie już na swojej półce. Zamierzam jeszcze w tym roku ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Po literaturę grozy sięgam niezwykle rzadko i choć tę książkę polecasz to raczej nie zrobię dla niej wyjątku.
OdpowiedzUsuńPrzez ostatnich kilka lat sięgałam głównie po literaturę faktu, ale ostatnio wracam do powieści i klasyki literatury. Bardzo chętnie skorzystam z Twojego polecenia :)
OdpowiedzUsuńMam na półce i wprost nie mogę się doczekać, gdy zacznę czytać. A potem czeka mnie musical. :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści napisane pięknym językiem, więc mogłabym po nią sięgnąć ��
OdpowiedzUsuńUpiór daje się lubić, brzmi to bardzo intrygująco, ale chyba się nie skuszę jednak
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu poluję na promocję z tym tytułem, bo chcę go bardzo przeczytać.
OdpowiedzUsuńA ja od pewnego czasu przymierzam się do niej i jeszcze nie miałam okazji. W sobotę o niej myślałam, a Ty jak na wspomnienie o niej napisałaś. To musi mieć ukryte znaczenie :)
OdpowiedzUsuńBył podobny film kiedyś Upiór w operze o ile pamiętam
OdpowiedzUsuń