GEORGETTE HEYER
"Nic tak nie wytrąca człowieka z równowagi, jak niepewność."
Spotkanie z powieścią okazało się bardzo przyjemne i interesujące. Już dawno nie byłam prowadzona w tak perfekcyjnie odmalowanym klimacie kryminału owianego starą nutą, wyobraźnia natychmiast mu się poddała i za nic nie chciała z niego wychodzić. Sugestywna i ładnie brzmiąca narracja, sprawiająca, że historię poznawałam ze szczerym oddaniem, wręcz z pietyzmem. Konstrukcja zagadki detektywistycznej głęboko przemyślana, nie pozostawiała nic przypadkowości i dowolności, każdy element trafiał na właściwe miejsce. Spokojne tempo akcji, ale nie można powiedzieć, że mało się działo, wręcz odwrotnie, fabułę nasycono błyskotliwie i z humorem zilustrowanymi relacjami społecznymi, wchodzenie w ich warstwy sprawiało wielką radość i satysfakcję. Do wyjaśnienia zbrodni zbliżałam się małymi krokami, musiałam uważać na najdrobniejsze sygnały i wskazówki, tak aby umacniać się w domysłach i podejrzeniach. Nie od razu domyśliłam się tożsamości czarnego charakteru, jednak intuicyjnie wyczuwałam, kto może się za nim kryć. Zakończenie w pełni mnie zadowoliło, spójnie i realistycznie wszystko wyjaśniło, może ciut zbyt sentymentalnie, ale w końcu powieść przesiąknięta była właściwą dla dawnych czasów egzaltacją i teatralnością. Warto nadmienić, że książka po raz pierwszy wydana została w tysiąc dziewięćset czterdziestym pierwszym roku.
Na zaproszenie jednego z mieszkańców posiadłości Lexham Manor przybywają na świąteczne dni goście. Zbiorowisko diametralnie różnych osobowości, trudno powiedzieć, aby łączyła je nić zrozumienia i sympatii. Pod płaszczykiem pozorów i efekciarstwa kryją się liczne animozje i nienawiści. Już od pierwszych stron czytelnik wystawiany jest na konfrontację z intrygującymi postaciami, każda z nich wnosi coś ciekawego i oryginalnego, potrzeba więcej czasu, aby zdobyć umiejętność rozszyfrowywania zachowań i postaw. Atmosfera diametralnie zagęszcza się, kiedy w Wigilię dochodzi do morderstwa właściciela posiadłości. Na wierzch wypływają sprawy dotąd ukryte w cieniu mrocznych tajemnic i ciemnych sekretów. Autorka fantastycznie podgrzewa atmosferę niepewności, wystawiając cierpliwość czytelnika na próbę, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego sformułowania. Sprowadzony na okoliczność wyjaśnienia zbrodni inspektor ze Scotland Yardu nie ma łatwego zadania, brakuje mu jakichkolwiek tropów i punktów zaczepienia, śledztwo nie może nabrać rozpędu, zatem nie ma postępów, jedynie dywagacje i spekulacje. Czy mimo wszystko uda się wskazać zabójcę Nathaniela Herriarda i poznać kierujące nim motywy?
5/6 - koniecznie przeczytaj
kryminał retro, 424 strony, premiera 02.12.2020 (1941), tłumaczenie Piotr Kuś
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl
poniedziałek, 21 grudnia 2020
ZBRODNIA WIGILIJNA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten cytat na początku recenzji bardzo trafiony , jednak książka znowu nie w moich klimatach.
OdpowiedzUsuńZwróciłam już wcześniej na nią uwagę, ale jeszcze nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały w stylu Agathy Christie. A ten zdaje się taki jest. I tak okładka...Przyciąga.
OdpowiedzUsuńTeż takie lubię, więc pewnie też mi będzie ta książka pasowała :-)
UsuńBożena
Bardzo lubię kryminały retro :-) Książka dla mnie i taka wysoka ocena, to znaczy, że jest świetna :-)
OdpowiedzUsuńTytuł jest ciekawy, akurat musiało się to przydarzyć w Wigilię :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidziałam dzisiaj na Facebooku i przyznaję, że okładka książki jest magnetyzująca.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś tym tytułem. Twoja recenzja każe mi poszukać książki niezwłocznie.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam kryminału, kusisz mnie żeby przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńBożena
taka fabuła idealnie nada wszystkiego, nie tylko do książek, ale gier, filmów, no wszystkiego ;-)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, chętnie sięgnę właśnie w tym przedświątecznym okresie.
OdpowiedzUsuńJa już teraz mam w planach inne lektury, ale może kiedyś się skuszę. Już wcześniej zwróciłam na nią uwagę.
UsuńCytat z początku idealnie do mnie przemawia, zwłaszcza w ostatnim czasie. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką. Może być warta uwagi. Dzięki za kolejną świetną inspirację i pomysł.
OdpowiedzUsuńWigilia tuż,tuż i oby żadne zbrodnie się w jej trakcie nie rozegrały. Zdecydowanie lepiej czytać o nich wyłącznie na kartach kryminalnych powieści.
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo czytam retro opowiadań i bardzo podoba mi się ich grzeczność. Nie ma tu niepotrzebnych scen, ociekania erotyzmem i to nadal działa!
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, gdzie próbuje przez całą książkę odgadnąć kto lub co zrobił i dlaczego i udaje się to dopiero na koniec. I o to właśnie chodzi.
OdpowiedzUsuńajajajaj! Jaka fajna! Już mi sie podoba sam tytuł, a opis kusi dodatkowo!
OdpowiedzUsuńWspaniały cytat. Samo życie 👍
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zapisuję tytuł - w tym roku pewnie już z nią nie zdążę (w kolejce czeka kolejnych 7 świąteczno-ziomowych powieści;)), ale w przyszłym roku na pewno po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńRóżnorodność i mnogość świątecznych pozycji sprawia, że trzeba je jakoś przesiewać :P
UsuńTo książka, po którą chętnie bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńNaprawdę mnie zainteresowałaś, muszę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńKryminały mogła bym ciągle czytać
OdpowiedzUsuń