INSPEKTOR BARBAROTTI tom 1b
"Można wymyślić nieskończenie wiele
wariantów tej historii. Jednak ani jeden nie jest choć trochę
przekonujący i zgodny z faktami. To jakby... wymyślone mapy nieznanego
kontynentu."
Zanim przejdziesz do czytania moich wrażeń ze spotkania z tą książką, zerknij na opis pierwszej części pierwszego tomu "Człowiek bez psa 1a", tam informacje o przygodzie, których tu już nie dublowałam. A w drugiej odsłonie pierwszego tomu, początkowo wszystko rozgrywało
się w dość powolnym tempie, nic nie pędziło jak szalone, rytmy akcji wchodziły na wyższe obroty stopniowo, dopiero pod koniec przyspieszały, zwłaszcza
w finalnych scenach. Szczegółowa wiedza zdobyta o każdej z postaci
umożliwiała snucie wnikliwych i intrygujących przypuszczeń. Czytelnik coraz lepiej
przygotowany został do tego, co się zdarzyło, co zostało odkryte,
co okazało się wiodącym czynnikiem morderstwa. Niby można było domyśleć się się, kto
stał za krzywdami, ale ciekawiło, jak do nich doszło, jakie były
przesłanki i motywy, z czego wynikały pobudki, co zapaliło iskrę
zabójstwa.
Podobał mi się styl narracji uwzględniający rozbudowany
czynnik społeczny, wymagający od odbiorcy całkowitego wejścia w życie
wykreowanych postaci, jakże podobnych, w kilku lub wielu aspektach, do nas
samych. Dzięki temu zabawa w snucie domysłów nabierała pożądanego
pazura komplementarności i niecierpliwości. Pomimo solidnego zaangażowania, wielu
starań, nie udało się inspektorowi Gunnarowi Barbarottiemu rozwikłać
zagadki kryminalnej. Śledztwo utknęło w martwym punkcie, brakowało tropów,
nic nie wskazywało, że mogłoby posunąć się choćby o maleńki krok naprzód.
Gunnar miał wrażenie, że kreślenie hipotez zmieniało się w skomplikowane obrazy, schematy i powiązania. Działania inspektora długo nie
przynosiły najmniejszego rezultatu.
Opowieść wciągnęła
mnie, otrzymałam coś więcej niż klasyczny kryminał, chętnie
weszłam w życie i myśli postaci. Inteligentnie poprowadzony scenariusz
zdarzeń, choć niektórym wydawać się mógł za mało wypełniony napięciem, mnie jednak sympatycznie podgrzewał wyobraźnię.
Tu liczyło się nie tylko, kto zabił, ale też obraz szwedzkiej rodziny, z
całym inwentarzem zalet i wad, tradycyjnych wartości, cech stylu
współczesnego życia. Podobnie z aktywnością inspektora, z jednej strony
pozorna bierność, z drugiej solidne umocowanie w realności. Postać przekonująca, choć miałam ochotę nią potrząsnąć, wyrwać ze
specyficznego marazmu. Przygoda czytelnicza dla poszukiwaczy refleksji
odnośnie kondycji społeczeństw, komórek rodzinnych, indywidualnych
egzystencji, bazująca na długich cieniach mrocznych fiksacji, manipulacji i
pozorów.
4/6 - warto przeczytać
kryminał, 278 stron, premiera 18.03.2015 (2006), tłumaczenie Maciej Muszalski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Trudne śledztwo, skoro na pewnym etapie utkneło w martwym punkcie Jednak to z pewnością budowało dalsze napięcie czytalnika
OdpowiedzUsuńKlasyczny kryminał, można przeczytać, ale dlaczego bez psa?
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że Nassera przeczytałam jedną książkę i już więcej nie chcę.Nie leży mi ten autor.
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo lubię czytać kryminały, więc tytuł sobie zapisuję. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś. Tylko nadal nie mogę zrozumieć tytułu, dlaczego bez psa?
OdpowiedzUsuńpodoba mi się takie uzupełnienie i to, że obie części tak znacząco się od siebie różnią
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa fabuła, która chyba wciągnie każdego czytaelnika
OdpowiedzUsuńNie do końca jestem przekonana do tej książki, ale może dam jej szansę :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię książki z tej serii, może zacznę od 1 :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze super zrecenzowane
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie różnorodność bohaterów i ich kreacja. Wydaje mi się, że wielu z nich nie jednym może czytelnika zaskoczyć!
OdpowiedzUsuńwrzucam tą książkę na listę swoich do przeczytania, kryminały to mój ulubiony gatunek, chętnie po nią sięgnę .
OdpowiedzUsuńCóż książki mają to do seibie, że są przez kogoś wymyślone...
OdpowiedzUsuńkrystynabozenna
Ostatnio to mnie wciągnęły, ale do oglądania seriale kryminalne - skandynawskie.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać tej książki, ale lubię kryminały. Może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że bardzo lubię Twoje wpisy :)
OdpowiedzUsuńZnam to bardzo dobrze, czytałam zaraz po premierze kilka lat temu
OdpowiedzUsuńNie znam autora niestety, jakoś mało kryminałów trafia w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym autorze, podobno nieźle pisze ;)
OdpowiedzUsuńSiostra lubi twórczość tego autora, więc tę książkę też czytała.
OdpowiedzUsuńNo tak, autor tworzy w swojej głowie mapę a potem oprowadza po niej czytelnika.
OdpowiedzUsuńPrzyciąga mnie ta dość nietypowa okładka :)
OdpowiedzUsuńWitaj, no już myślałam,że nie mam gdzie komentarza dać,ale udało się
OdpowiedzUsuńciekawa okładka
Tę serię mam na razie w późniejszych planach.
OdpowiedzUsuń