wtorek, 16 września 2025

WSZYSTKO JEST ILUZJĄ

HENRY KUTTNER

„To zdumiewające, jak człowiek może się nauczyć ignorować fakty niezgodne z jego przekonaniami.”

Zbiór opowiadań, przy których łapie się chwile sympatycznego czytania, osadzone w klimacie fantastyki. Znajomość pierwszego tomu („Czytelniku, nienawidzę cię”) nie jest konieczna, aby podążać w zgodzie z drugim, jednak zachęcam do poznania, wiele oferują. We "Wszystko jest iluzją" pojawiają się nawiązania do poprzednich bohaterów, członków osobliwej rodziny Hogbenów, ale jako ubarwienie opowieści. Generalnie, to, co dzieje się w życiu mutantów, z rodowodem sięgającym aż Atlantydy, przedstawione jest z zabawnej, pełnej atrakcyjnego humoru, strony. Nie sposób nie uśmiechnąć się, zwłaszcza, kiedy patrzy się na poczynania nie całkiem rezolutnego Hueta, jego obdarzonych osobliwymi zdolnościami dziadka, wujka, ojca i matki. Wojskowe ambicje, profesorskie perypetie, stos kłopotów, zemsta w rozmiarze maksi, manipulowanie genami, to komiczne mini opowieści. Absurdalne sytuacje, szalone pomysły, głupota wymykająca się kontroli, niezwykłe moce, tajemnicza przeszłość, dobre i złe intencje, a nade wszystko rodzinny honor i pragnienie spokojnego życia.

Pozostałe opowiadania obracają się w klimacie lekkiego thrillera. Henry Kuttner wykazuje się znakomitym wyczuciem społecznych trendów, wizualizacji przyszłości nauki i jej osiągnięć. Moim faworytem jest „Wstrząs” z przybyszem z przyszłości, kluczem do idealnego świata, z fenomenalnie zaskakującym zakończeniem. Podoba mi się „Twonk”, który udanie wpisuje się we współczesne obawy dotyczące użytkowania sztucznej inteligencji. Co prawda, w opowiadaniu mamy do czynienia z przykładem wysoko rozwiniętej kultury obcych, jednak charakter i trend zmiany cywilizacji wybrzmiewa podobnie. Duży plus za ciekawe zawieszenie w finałowej odsłonie. Z kolei, „Problem mieszkaniowy” (1944) traktuję jako inspirację dla powstania „Piaseczników” (1979) George’a R.R. Martina, które wręcz uwielbiam. Jakże zbliżone w wydźwięku i przesłaniu historie, osobliwi miniaturowi mieszkańcy zamkniętego świata, połączeni niewidzialną nicią z właścicielami domu, adekwatnie do okoliczności reagujący na otoczenie. Wiele sondowania mrocznej ludzkiej natury, nawet z pozoru niepozornej i niewinnej.

Wyśmienitym wybieganiem wyobraźnią w przyszłość jest „Tajemnica poliszynela”, z udziałem inteligentnych robotów, manipulowania rzeczywistością, sterowania zachowaniem człowieka, zmierzania ludzkości ku nieznanej zagładzie. Utwór powstał w 1944 roku, kiedy wydawało się, że ludzie nie sięgną gwiazd, a jednak udało się to w przypadku naturalnego satelity Ziemi, a marzenia podboju kosmosu oscylują wokół praktycznych rozwiązań. Ciekawy klimatycznie jest „Rytuał”, iluzorycznie ściągający w fantasy z korporacyjną magią będącą podstawą cywilizacji, oferujący materiał do refleksji. „Oto dom” dotyka metafizycznych wątków postrzegania świata, sporo emanacji niepokoju, nieokreślonej i nieuchwytnej siły. Atrakcyjne zakończenie kojarzy się z funkcjonowaniem jednostki ogarniętej nie tyle lękiem przed domowym zaciszem, co psychicznym podporządkowaniem social mediów. Podobna otępiałość i bezwolność, niejako na własne życzenie. Autor zaprasza czytelnika do podziemia kopalni, gdzie żyją gnomy, człowiek i tam potrafi destrukcyjnie namieszać. Tytułowe „Wszystko jest iluzją” to typowa bajka dla dorosłych, z moralnym przesłaniem, diabelskim wymiarem kary za hardość i zwątpienie, pytanie tylko, czy odpowiednio dawkowaną nauczką. 

Inne dotychczas przedstawione na Bookendorfinie tytuły z serii Wehikuł czasu: "Filmowy wehikuł czasu", "Poranek dnia zagłady", "Najazd z przeszłości", "Powtórka", "...i ujrzeli człowieka", "Kukułcze jaja z Midwich", "Czarna chmura", "Odyseja kosmiczna 3001. Finał", „Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061", "Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa", "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności".

4.5/6 – warto przeczytać
fantastyka, 378 stron, premiera 27.05.2025 (1941-1977)
tłumaczenie Danuta Górska, Jolanta Kozak, Zbigniew A. Królicki, Zofia Uhrynowska-Hanasz
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

poniedziałek, 15 września 2025

MORDERCZA PANI SHIM

JIYOUNG KANG

„Nie ma złych ludzi, są jedynie złe uczynki.”

Z dużym zaciekawieniem sięgam po koreańską twórczość. Posiada niesamowitą moc przyciągania. Wchodząc w nią czuję, że przemierzam mało uczęszczanymi ścieżkami literatury. Powieści cechuje niezwykła schludność narracyjna, wparta ogromną wrażliwością na ludzkie emocje, wyjątkową spostrzegawczością szczegółów zwykłego życia, bystrością wyłapywania i zrozumienia społecznych uwarunkowań i trendów. Wydaje się, że każdy detal ma znaczenie. Pozornie proste scenki niosą wiele ciekawych przekazów i materiału do refleksji. Niemal zawsze w tle odzywa się radość ze spotkania z przyrodą, bliskość obcowania ze sztuką, celebracja tradycji kulinarnych. Dominuje szacunek wobec człowieka, znajomość wartości doświadczeń życiowych i stałego cyklu życia.

„Mordercza pani Shim” znakomicie wpisuje się w powyższy opis, jednak w unikalny, zadziorny i przewrotny sposób. Jiyoung Kang perfekcyjnie łączy thriller, kryminał i komedię. Który z klimatów powieści jest wiodący, zależy tak naprawdę od czytelnika, podejścia wobec kierunku przebiegu fabuły, wyczucia kontekstu zbrodni, interpretacji osobowości i postaw bohaterów. Autorka przybliża atrakcyjnie zagmatwaną intrygę z perspektywy kilku postaci. Każda z własną historią, osadzoną w różnorodnych źródłach półmroku lub mroku, zgrabnie włącza się w główny nurt scenariusza zdarzeń. Zaskakujący obrót spraw odbija w krzywym zwierciadle mrok ludzkiej duszy, ambicji i pragnień. Opowieść o biurze detektywistycznym, zajmującym się nie tylko poszukiwaniem zaginionych, czy potwierdzaniem niewierności, ale również absurdalnym szkarłatem polowania na ofiary, wbrew pozorom niesie dużo ujmującego ciepła rodzinnego. Tytułowa pani Shim, wdowa i matka dwójki dzieci, mierzy się z prozą życia w niecodziennym wymiarze rozwiązywania problemów innych. Jest perfekcyjnie sprzymierzona ze stalowymi ostrzami. Spotkanie z książką zapewnia satysfakcjonującą rozrywkę w morderczej atmosferze i osobliwej celebracji życia, warto na nią zwrócić uwagę, zwłaszcza miłośnicy czarnego humoru.

5.5/6 – koniecznie przeczytaj
thriller, 356 stron, premiera 10.09.2022, tłumaczenie Klaudia Szary
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.

piątek, 12 września 2025

PORANEK DNIA ZAGŁADY

C.L. MOORE

„Być może to czasy tworzą człowieka.”

Powieść zaciekawiła, przyjemnie się w nią wchodziło i śledziło dobrze rozpisaną intrygę. Z jednej strony atrakcyjna przygoda czytelnicza, z drugiej wyraźnie słyszalne echa czasów lat pięćdziesiątych, klimatu lęku przed wojną atomową i rywalizacją dwóch supermocarstw. To również przyjrzenie się politycznej ideologii opartej na reżimie, etapach i konsekwencjach jego aktywności. Komus z prezydentem Andrew Raleighem, starzejącym się i schorowanym dyktatorem, konfrontował się z kalifornijskim Anty-Komusowym podziemiem, rebeliantami dzierżącymi klucz do unicestwienia przeciwnika. 

Wielka stalowa propagandowa i kontrolna sieć komunikacji i łączności USA wobec totalnej zagłady, nieczuła na społeczne frustracje, pragnęła utrzymać status quo i za wszelką cenę zgładzić ruch oporu. W tym celu organizowała tajemnicze spektakle uliczne. Do jednego z teatrów zaangażowała Rohana Howarda, kiedyś aktora z najwyższej półki, teraz Żniwiarza z najniższej warstwy społecznej. Czterdziestoletni Rohan nie pozbierał się po śmierci żony Mirandy sprzed trzech lat. Autorka przedstawiła przemianę wartości kluczowej postaci, mieszaną motywację, rozumienie wspomnień, podążanie za tożsamością, świadomością społeczną i polityczną. Uwierzyłam w głównego bohatera, zgrabnie przedstawiał się zbiór cech charakteru, osobowości i postaw. Entuzjastycznie podchodziłam do teatru widzianego od kulis, zasad gry aktorskiej, budowania napięcia, sztuki w oczach publiczności i z perspektywy wnętrza. 

C.L. Moore stworzyła historię, w której aspekty scenariusza zdarzeń domykały się, oddawały wizję świata zdominowaną przez niegdyś wybawcę po Wojnie Pięciodniowej a teraz dyktatora z systemem symboli popularyzacji i manipulacji opinią społeczną. Jednokierunkowa fabuła uwzględniała nieco sensacji, w stonowanym tempie i tonie. Sporo działo się dopiero w finalnej odsłonie, mniej zaskakująco, bardziej refleksyjnie. Obecnie cenimy powieści solidniej i bardziej szczegółowo umocowane, ale w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku prosty i przejrzysty styl twórczości dominował w fantastyce. Mnie się podoba, chętnie mu się poddaję ze świadomością, że to rys dla wyobraźni, który mogłam kształtować i rozwijać według własnych preferencji, pod warunkiem trzymania się ogólnych wytycznych fabuły. Powieść niebezpośrednie, ale świadectwo stosunkowo niedawnej przeszłości, podrzucała pod rozwagę niestarzejące się przekazy.

Inne dotychczas przedstawione na Bookendorfinie tytuły z serii Wehikuł czasu: "Filmowy wehikuł czasu", "Najazd z przeszłości", "Powtórka", "...i ujrzeli człowieka", "Kukułcze jaja z Midwich", "Czarna chmura", "Odyseja kosmiczna 3001. Finał", „Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061", "Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa", "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności".

4.5/6 – warto przeczytać
fantastyka, 312 stron, premiera 17.06.2025 (1957), tłumaczenie Jerzy Moderski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

wtorek, 9 września 2025

RIESE

KRZYSZTOF PIERSA

„Nie obawiaj się człowieka udającego wilka. Obawiaj się wilka, który wciąż udaje człowieka.”

Sympatycznie spędziłam czas z książką. Ubarwiła wieczór czytelniczy tajemnicą o wielkiej wadze, nawet po kilku dziesięcioleciach domagającą się wyjaśnienia. Odwoływała się do wojennej śląskiej historii i poszukiwanego skarbu o wielkiej wartości. Z przyjemnością udałam się w klimat czegoś pobudzającego wyobraźnię, żądzę odkrywania i marzenia o zapisaniu się na kartach historii. Krzysztof Piersa wprowadził w fabułę trójkę różnorodnych kluczowych postaci, wypełnionych pragnieniem przeżycia czegoś niesamowitego. Tomek Ginlet, przewodnik muzealny, Kornelia Jędrzejczyk, była policjantka, Miłosz Matuszyński, pasjonat niesamowitych historii. Trio zdecydowane na wszystko w imię poznania choćby części sekretów krążących wokół Projektu Riese. Jednak niezdające sobie sprawy w jak wielkie niebezpieczeństwo wpakuje się i z kim przyjdzie mu stoczyć walkę na śmierć i życie. A wszystko miało początek w kolejowych tragediach mających miejsce w odstępie zaledwie dwóch tygodni. Na szynach giną barwna postać lokalnej społeczności i prywatny detektyw. 

Spodobało mi się mocne i odważne otwarcie powieści, lubię kiedy pióro pisarskie podkręca atmosferę zdecydowanej niepewności wobec losów postaci. Zakodowany testament do rozszyfrowania, tajemnica jednego z największych skarbów drugiej wojny światowej. Morderca nieustannie czający się obok głównych bohaterów i nie obawiający się wykrycia. Mieszanka elementów powieści, wciągających i sprawiających, że chciałam poznawać ciąg dalszy. Jednak w miarę przechodzenia przez kolejne rozdziały, zaczęła przeszkadzać mi powierzchowność portretów postaci, zbyt przewidywalne incydenty, wygodne rozwiązania akcji, nieadekwatność zachowania chorej na Alzheimera bohaterki. Liczyłam na mocniejszy trzon umocowania powieści i wyciągnięcie więcej z sensacji. Powstał niedosyt wrażeń czytelniczych i znalazł odzwierciedlenie w ocenie książki. Nie zniechęcam do poznania "Riese", ponieważ ma wiele dobrych atutów, nie do końca wykorzystanych, lecz wprowadzających w intrygującą atmosferę i zachęcających do zagłębienia się w prawdziwą historię podziemia Gór Sowich, jakże szczelnie owianą legendami i przypuszczeniami. Wakacje sprzyjają powieściom przywołującymi miejsca wabiące kolorytem historycznych śledztw.

3.5/6 – w wolnym czasie
sensacja, 366 stron, premiera 04.06.2025
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

poniedziałek, 8 września 2025

SKÓRA

PIOTR KOŚCIELNY

„Człowiek jest uczniem, cierpienie jest jego nauczycielem.” 
Alfred Louis Charles de Musset

Szkarłatny kryminał. Szybko się w nim poruszałam, frapująco penetrowałam tajemnice zbrodni i docierałam do tożsamości mordercy. Autor dość luźno trzymał w niepewności poznawania i stawiania właściwych hipotez. Na plus, podczas śledztwa morderca narzucał policji wyjątkowo silną presję czasu, tylko zastanawiałam się, czy to fizycznie byłoby wykonalne. Liczne makabryczne zbrodnie sprawiały, że poruszałam się w brejowatej masie okrucieństwa i sadyzmu. Uszczegółowiony krwawy opis zbrodni zachęcał do zajrzenia w najmroczniejszą sferę ludzkiej natury. 

Intrygująco bawiłam się podczas prób typowania nazwiska seryjnego mordercy, ale tylko do pewnego momentu. Tuż przed połową książki wpadłam na właściwy trop, chociaż Piotr Kościelny zastosował ciekawą zmyłkę obocznego wątku, a przy tym podsuwał fałszywe ślady i dowody. Doceniłam mnogość różnorodnych postaci zręcznie wprowadzanych do akcji od początku powieści. Często przeszkadzało mi schematyczne podejście do obstawionych ról w opowieści i niska skala emocjonalnych przeżyć. Napotykałam nieścisłości w zachowaniu bohaterów. Przykładowo w dziennikarskiej odsłonie, w decydującym momencie kariery i braku narzędzia komunikacji. Nie do końca byłam w stanie uwierzyć w zachowanie kobiety, chociaż domyślałam się, czym kierował się autor, by wzmocnić napięcie w kolejnych odsłonach krwawej historii. Także rażąca niespójność profesjonalizmu i niedomyślności w aspekcie niemowlaka, czy wyładowania komórki we wrażliwym momencie, nie brzmiały wiarygodnie. Zupełnie nie mogłam uwierzyć w postać Marty, żony Majchrzaka, odebrałam jako hymn pochwalny wzmocniony marzeniem o idealnej partnerce. Pokazową akcję antyterrorystów uznałam za przesadzoną. Zawiodłam się na końcowej motywacji czarnego charakteru. Liczyłam na wnikliwsze społeczne i psychologiczne uzasadnienie, aby przekonać się do źródeł zwyrodnienia i podłoża motywów. 

Komisarz Władysław Majchrzak, as wydziału zabójstw, legenda w policyjnym środowisku, okazał się człowiekiem o silnej osobowości, bezwzględnie dążącym do rozpracowania nieprzeciętnie skutecznego psychopaty. Niekoniecznie polubiłam przejaskrawione szarżowanie śledczego wobec świadków i przełożonego, lecz do pewnego stopnia postawa miała uzasadnienie w przekonaniach mężczyzny. Interesujący wydał się sposób powiązania ze sobą ofiar dokonany przez sprawcę inscenizującego zbrodnie, próbującego dotrzymać kroku spaczonej wyobraźni i żądzy krzywdzenia. Szkoda, że autor potraktował ten motyw nieco taśmowo, mniejszy ilościowo a bardziej osadzony w prowokacji robiłby większe wrażenie. Podobne odczucia miałam wobec grupy specjalnej, żałowałam zmarnowanego wątku, można było więcej wycisnąć napięcia. Wszystko zaczęło się od przypadkowego natrafienia nad brzegiem rzeki na ludzkie szczątki. Makabrycznego odkrycia dokonało ośmioletnie dziecko podczas wędkowania z dziadkiem. Nie tyle seryjny zabójca nad Wisłą, jak pomyślał nadkomisarz Piotr Nowacki, co seryjny zabójca nad Odrą. Wrocławski wydział zbrodni mierzył się z brakiem świadków, motywu i dowodów procesowych. Rozwiązanie sprawy wydawało się odległym punktem na horyzoncie. Zerknij również na inne książki Piotra Kościelnego przybliżone na Bookendorfinie. „Szymek”, okopcony dymem papierosowym i unoszący się w oparach alkoholu. „Układ” mieszający w kotle spisków, korupcji i morderstw, balansujący na styku polityki, biznesu, religii i policji.

3.5/6 - warto przeczytać
kryminał, 476 stron, premiera 16.06.2025
Tekst powstał w ramach współpracy z Secretum.pl

niedziela, 7 września 2025

GERDA

KRZYSZTOF ZAJAS

TRYLOGIA POMORSKA tom 2

„Czasem ważniejsze od szukania sprawcy jest znalezienie ofiary.”

Po chwilowym zachwianiu oceny poprzedniego tomu, znakomity powrót do kryminału wysokich lotów, w takim stopniu, w jakim oczekiwałam po twórczości autora. Podobały mi się obie perspektywy, jedna związana z wojenną przeszłością, druga ukazująca teraźniejszość. Efektownie opisywały scenariusz zdarzeń, oddziaływały na wyobraźnię, trzymały w napięciu. Domyślałam się przebiegu pewnych elementów fabuły, jednak i tak byłam zaskakiwana. Kiedy wydawało się, że chwytam sposób na rozwikłanie supłów prawdy i kłamstw, coś pokazywało, że podążałam błędnymi ścieżkami. 

Dynamiczna akcja, ubrana w szaty sensacji, nie pozwalała oderwać się od stron powieści. Zgrabnie przeplatane i łączone wątki. Zręcznie tkane trzy główne nitki zależności. Udanie podsycane zainteresowanie losami kluczowych postaci. Ciekawe zachowania reprezentantów gangsterskich i policyjnych środowisk. Plastyczne i przekonujące odmalowanie historycznego i współczesnego klimatu Ziem Odzyskanych. Moc destrukcji przemilczanych spraw, dalekich w czasie i bliskich, nie miała sobie równych. Czy udało się Andrzejowi Krzyckiemu i Lucjanowi Bałysiowi przeciąć mrok i dotrzeć do praźródeł morderstw i bestialstwa? Czy potomkini pomorskich Niemców otrzymała odpowiedzi na to, co stało się z jej siostrą Gerdą przed siedemdziesięcioma trzema latami? A co z mieszkańcami Grębówka, czy złamali zmowę milczenia, oddzielili się od przestępczych interesów, poskromili głód zemsty, dotarli do skarbu? Jakie koszmary wyłoniły się z ciemności ludzkiej natury? Jakie role odegrali bohaterowie żywi i umarli? I nić refleksji, czy można żyć w śmierci i umierać w życiu? Zerknij na wrażenia ze spotkań z poprzednimi tomami trylogii pomorskiej ("Wiatraki", "Skowyt nocy") i z trylogią grobiańską ("Ludzie w nienawiści", "Mroczny krąg", "Z otchłani").

5/6 – koniecznie przeczytaj
kryminał, 476 stron, premiera 09.06.2023
Książka wypożyczona z biblioteki.

wtorek, 2 września 2025

SKOWYT NOCY

KRZYSZTOF ZAJAS

TRYLOGIA POMORSKA tom 2

„Los oferuje tyle nieoczekiwanych zwrotów akcji.”

Tom drugi nie do końca przekonał, liczyłam na większe, nie tyle emocje, bo było sporo, co urozmaicenia intrygi. W połowie książki poczułam znużenie monotonią szaleńca walczącego z szaleńcem. Inspektor Andrzej Krzycki wymykał się wszelkim regułom przetrwania, wracał niejako zza światów, co oczywiście w przypadku klasycznej sensacji i oczekiwanego wizerunku kluczowej postaci nie powinno dziwić, tego oczekuje się po mimowolnym superbohaterze, jednak za daleko poszło w kierunku jeden przeciwko całemu światu, a nawet sobie samemu. Podkomisarz Lucjan Bałyś mentalnie towarzyszył Krzyckiemu w igraniu z kostuchą i wyszarpywaniu nadziei na cud. Każdy z mężczyzn na swój sposób pogrążony był w letargu życia i bliskości ze śmiercią. Nie podeszły mi psie tragedie, jak najbardziej wpasowujące się w tytuł, lecz dla mnie było ich za dużo. Doceniam sugestywny styl narracji, plastyczne opisy, wyjątkowo zgrabne łączenie dramatu z lekką, acz wyrazistą, nutą humoru, a także refleksyjne rozmowy z psem i osobiste rozliczenia. 

Mroczny ciężar drugiej odsłony trylogii pomorskiej intensyfikowała presja czasu, liczny zbiór niewiadomych, sypiąca się osobowość, bezpośrednie zagrożenie życia. Szkoda, że autor z dużą dysproporcją obdarzał i odbierał ładunki szczęścia i uśmiechy losu, a i czynnik wybawicielski w kobiecej formie umniejszył moc oddziaływania i wiarygodność scenariusza zdarzeń. Zachowanie Doroty rozumiałam, zaś z racjami Dominiki mijałam się. Wariant fabuły „Skowytu nocy” nie podszedł mi, lecz nie żałowałam czasu poświęconego na poznanie go. Nieco inna propozycja intrygi, niejako z innej perspektywy, pokazała, że pomysł oddalenia od siebie policyjnych partnerów niekoniecznie zadziałał na plus, że tylko jako zgrany team miał siłę oddziaływania na czytelniczą wyobraźnię. Liczę, że w kolejnym tomie Bałyś i Krzycki dojdą do psychicznej równowagi po dramatycznych wydarzeniach, i znów wspólnie, oczywiście każdy w swoim stylu, poprowadzą ścieżką prawdy w mroku ludzkich przywar i pragnienia zemsty, a w tle klimat słupskiej mafii, majestatycznych wiatraków, poniemieckich bunkrów i wojennej przeszłości. Pierwszy tom nosił tytuł "Wiatraki", także przedstawiony został na Bookendorfinie. Zerknij na wrażenia ze spotkań z trylogią grobiańską tego autora ("Ludzie w nienawiści", "Mroczny krąg", "Z otchłani").

4/6 – warto przeczytać
kryminał, 438 stron, premiera 22.01.2020
Książka wypożyczona z biblioteki.

poniedziałek, 1 września 2025

WIATRAKI

KRZYSZTOF ZAJAS

TRYLOGIA POMORSKA tom 1

„Śmierć nie jest absurdem, tylko generatorem absurdu.”

Późno odkryłam twórczość autora, ale z każdą książką (trylogia grobiańska: "Ludzie w nienawiści", "Mroczny krąg", "Z otchłani") przekonuję się, że bardzo mi się podoba, sprawia radość i przynosi satysfakcję czytelniczą. Styl narracji przekonujący, wysoko oceniany, na równi z frapującym pomysłem na fabułę. „Wiatraki” to kryminał mocno spleciony z sensacją, atrakcyjnym wzorem intrygi, krwawymi sznurkami incydentów i supłami ludzkich losów. Morderstwa oddane z plastyczną i osobliwą inscenizacją. Źródła skomplikowanych węzłów relacji ocierają się o przeszłość i manipulują teraźniejszością. Dynamiczny rytm scenariusza zdarzeń, intensyfikujące się napięcie, zdradliwe sekrety i zaskakujące obroty spraw, zdecydowanie na plus. 

Czytam z ogromnym zainteresowaniem i przyjemnością, połykam wyobraźnią kolejne strony. Im głębiej wchodzę w powieść, tym bardziej odczuwam moc i siłę uderzenia ludzkich emocji, nadziei, skaz, zdrad i wyrzutów sumienia. Postaci pozornie zwykłe, ale w zwyczajności kryje się nienawiść targana porywistymi wiatrami, oślepienie błyskiem nieuświadomionych uczuć, miłość próbująca przebić się na szczyt zrozumienia, zabójstwa wpadające w burzę podstępności i bezwzględności. Pomorska farma wiatraków niejedno widziała, ale seria nieszczęśliwych wypadków wymyka się wszelkiemu wyobrażeniu. Zbrodnie, okoliczności i miejscowych cechuje specyficzność. Lucek Bałyś, wysłannik na wygłoszenie referatu w słupskiej szkole policyjnej, mistrz sztuk walki, wpada w kołowrót tańca łopat brawury i zaślepienia. Wiruje starając się coś udowodnić. Podkomisarz wiąga innych w swoiste szaleństwo i wystawia na niebezpieczeństwo. Stąpa po fundamencie zakłamania i korupcji. Nie zdaje sobie sprawy, o co naprawdę toczy się gra, jaki przyjmie obrót.

5/6 – koniecznie przeczytaj
kryminał, 750 stron, premiera 19.09.2018.04.2018
Książka wypożyczona z biblioteki.

niedziela, 31 sierpnia 2025

Z OTCHŁANI

KRZYSZTOF ZAJAS

TRYLOGIA GROBIAŃSKA tom 3

„W tym kraju (Polsce) dwie grupy ludzi wiedzą wszystko: księża i prawnicy.”

Znakomite rozplanowanie fabuły, zgrabne połączenie wątków, treściwe wypełnienie scenariusza zdarzeń. Książkę czytam z ogromną przyjemnością, nie tylko za sprawą wciągającej intrygi kryminalnej, ale również wypielęgnowanej i przyjaznej narracji. Krzysztof Zajas sprawia, że nie jestem pewna, tego, co się wydarzy na kolejnych stronach, dokąd zaprowadzi akcja, z czym zmierzą się bohaterowie. Dodatkowym atutem powieści jest paleta ciekawie wykreowanych postaci. 

W trzeciej odsłonie serii komisarz Andrzej Krzycki niezmiennie trwa przy własnych nawykach śledczych i poczuciu sprawiedliwości, ale coraz głębiej wkracza w szarą strefę między dobrem a złem. Chętnie kibicuję mu w dociekaniu prawdy o inscenizowanych zabójstwach księży. Do śledztwa Kościół wysyła kontrowersyjną postać, krakowskiego księdza Adama, inteligentnego i przebiegłego, nieskłonnego do wylewności informacyjnej, biegłego w prowadzeniu podwójnej gry. Dociekania mają odbywać się w zakulisowych dociekaniach, w wąskim gronie, bez udziału mediów. Jak dorwać mściciela, szaleńca z ideą, natchnionego psychopatę z misją odkupienia przez cierpienie, kiedy brak wskazówek do podchwycenia właściwego tropu, a pytania i tajemnice mnożą się? 

Wiele akcentów i elementów powieści nawiązuje do poprzednich tomów, zręcznie przeplatają się w nowej wersji interpretacji, a w finałowej odsłonie ujawniają niespodziewane fakty. Uwiera zachowanie Doroty, zaborcze i roszczeniowe, a przy tym dziecinne i egoistyczne. Do pewnego stopnia ma uzasadnienie w doświadczeniach życiowych i nie do końca przepracowanych przez kobietę traumach. Nieszczególnie za nią przepadam, często przeprowadza żenujące dialogi, ale ubarwia historię. Lucjan Bałyś zatraca się w odmętach kobiecej egzotyki, nie do końca pasuje to do wcześniej wypracowanego przez policjanta wizerunku. Zerknij na wrażenia ze spotkań z poprzednimi tomami serii ("Ludzie w nienawiści", "Mroczny krąg") przedstawionymi na Bookendorfinie.

5/6 – koniecznie przeczytaj
kryminał, 652 stron, premiera 30.03.2016
Książka wypożyczona z biblioteki.

czwartek, 28 sierpnia 2025

OGRÓD NAD BRZEGIEM MORZA

MERCÉ RODOREDA

„W dzieciństwie siadałem przed kwiatem i czekałem, aż się rozwinie."

Przypasowała mi ta przygoda czytelnicza, z przyjemnością się w niej odnalazłam, wniosła wiele spokoju w ostatnio nasycone stresem dni mojego życia. Mercé Rodoreda zgrabnie snuła opowieść, dotykała wrażliwych strun duszy postaci, oddawała ich obraz nie w opisie charakterów, ale w stylizacji wrażeń. Narracja cechowała się lekką poetycznością. Wiele elementów pozostawiono czytelnikowi do wypełnienia własnymi barwami wyobraźni i echami wspomnień z osobistego życia. Pozornie surowo i jakby z oddali, za pośrednictwem relacji starego ogrodnika, ale za kotarą bezstronności, ukryte były emocje. Znakomicie się je wydobywało na powierzchnię fabuły. Powieść w szczególny sposób uwodziła odbiorcę, z jednej strony bogactwem ludzkich doświadczeń, nagłych zwrotów na ścieżkach losów bohaterów, mieszanką dramatu, komedii i zwykłej normalności. 

Katalońska sceneria delikatnie uwodziła wyobraźnię. Cudowne kwiatowe odsłony przyrody, cykle pór roku i wakacyjnych dni. Bezpośredni kontakt z niemal mistycznym urokiem natury. Samotne życie ogrodnika skontrastowane z żywiołowym życiem właścicieli nadmorskiej willi i przyjaciółmi. Zderzenie pełnego energii życia, czerpiącego z niego garściami w aspekcie fizycznych rozrywek, ze spokojną celebracją każdego dnia, bez presji zdobywania majątku. Stary ogrodnik oprowadzał po cudownym miejscu, zaś mieszkańcy willi malowali inny obraz egzystencji. Niespieszny bieg opowieści pozwalał na dopowiedzenie szczegółów tego, co pisarka celowo pominęła. Rodoreda sprawiała, że zapełniałam wybranymi przez siebie kolorami pierwszy i dalsze plany opowieści. Nie zagłębiała się w bezpośredni opis uczuć i rozważań bohaterów, pozostawiła to czytelnikowi, licząc na jego rozbudzoną wrażliwość i duchowość, świadomość naturalnych procesów i esencji uroku świata. Przesuwałam suwak melancholijności, tajemniczości, nastrojowości, liryczności i romantyczności, w zależności od pragnienia kształtowania odbioru powieści. Pierwsze spotkanie z twórczością autorki usatysfakcjonowało, chętnie poznam inne dzieła. Liczę, że równie mocno pochłoną, podobnie wzbudzą emocje, skłonią do rozważań o życiu, człowieku i przyrodzie.

5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 230 stron, premiera 05.02.2025 (1967)
tłumaczenie Anna Sawicka, Magdalena Pabisiak
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl