niedziela, 17 lipca 2016

STO DNI PO ŚLUBIE Emily Giffin 193/2016

"Miłość to suma wyborów, siła zaangażowania, więzi, które trzymają nas razem."

Wciągnęła mnie ta historia, wydaje się taka prawdziwa i rzeczywista, jakże często spotykana w realnym świecie, gdzie duchowe rozterki i wahania towarzyszą nam nieomal każdego dnia. Czasami niezałatwione do końca sprawy z przeszłości dają o sobie znać, narzucają się wbrew woli, przeszkadzają w odnalezieniu pełnego szczęścia, całkowitej przynależności do danego miejsca i nawiązania silnej bliskiej relacji z drugą osobą. Jak choćby dawna miłość, która nagle ożywa, nie daje spokoju, wciąż o niej się myśli, dokonuje porównań, wybiera z niej to, co najbardziej barwne i interesujące. Człowiek już ma taką cechę, że koniecznie chciałby wiedzieć, jak potoczyłoby się jego życie, gdyby wybrał odmienną ścieżkę, przeciwny kierunek, czy też innego partnera. Autorka z wielkim zrozumieniem przedstawia wątpliwości głównej bohaterki, silną potrzebę zrozumienia, zestawienia i rozliczenia się z doskonale słyszalnymi echami dawnych wydarzeń. Bardzo umiejętnie stopniuje napięcie, z wyczuciem podsuwa kolejne wątki, wprowadza niespodziewane zwroty akcji, oczarowuje ciepłą i wypełnioną emocjami narracją. Powieść oferuje kilka godzin dobrego zaczytania, intrygującą fabułę, ciekawą perspektywę, dopracowane dialogi, a wszystko w pięknej romantycznej otoczce.

Nieco ponad trzy miesiące po ślubie z Andym, Ellen spotyka przypadkowo dawną intensywną miłość. Okazuje się, że uczucia zaledwie przygasły, najmniejsza iskra jest w stanie rozpalić ich gorący płomień. Dotychczas młodej kobiecie wydawało się, że jej małżeństwo jest szczęśliwe, jednak teraz zaczyna mieć niepewność i obawy właściwie dokonanego wyboru. Jak bardzo odświeżona i ryzykowna znajomość z Leo wstrząsie jej światem? Czy uda się jej zwalczyć czekające na nią pokusy i niebezpieczeństwa, uniknąć pułapki szalonej i wciągającej wirówki uczuć, nie pozwolić umknąć temu, co najbardziej wartościowe i właściwe dla niej? A może dawny oszałamiający blask pragnień, marzeń i namiętności dziś już nie błyszczy z taką intensywnością? Czy faktycznie na złamane serce, odzyskanie siły po miłosnym zawodzie, wystarczy upływ czasu i zapełnienie pustki? Jak podążając za sercem nie stracić poczucia własnej wartości, tożsamości, tego co najcenniejsze, nie zawieść zaufania bliskiej osoby? Żałuję, że to już, jak na razie, ostatnie spotkanie z twórczością Emily Giffin. Jej najnowsza powieść "Pierwsza przychodzi miłość" potwierdza, że autorka ma wciąż mnóstwo pomysłów na interesującą fabułę i fascynującą umiejętność kreowania wspaniałego klimatu. Trudno będzie wyczekiwać kolejnych książek, z taką łatwością przemawiających do czytelnika, wypełnionych wzruszeniem, napawających optymizmem i nadzieją. Recenzje wszystkich ośmiu znajdziecie na bookendorfinie, zapraszam serdecznie do dzielenia się wrażeniami i spostrzeżeniami.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura obyczajowa

Data premiery: 16.06.2014

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte. :)

27 komentarzy:

  1. Cenię sobie tę autorkę, bardzo. Uwielbiam Jej twórczość, większość dzieł już za mną ale 100 dni jeszcze nie miałam okazji przeczytać. Po Twojej recenzji wnioskuję, że na pewno nie będzie to nudna lektura.
    Pozdrawiam;*
    W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://zacisze-ksiazkowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W twórczości Emily Giffin odnajdujemy wiele z własnego życia, naszych doświadczeń, porażek, ale również zwycięstw. Wiele pozytywnej energii, nadziei na lepsze jutro, szczęście, odnalezienie prawdziwej miłości, docenienie tego, co już nam ofiarował los. :) Dlatego tak chętnie sięgamy po te książki. :) Sympatycznego zaczytania w "Stu dniach po ślubie". :)

      Usuń
  2. Super że można przeczytać recenzje i się zastanowić czy mam ochotę kiedyś na tą książkę. Od dawna czytam prawie wyłącznie specjalistyczną literaturę i w sumie nie pamiętam kiedy przeczytałam pierwszą lepszą książkę z brzegu. Nawet moja biblioteczka zmieniła się niezauważalnie w ziołowo - anatomiczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka dominacja literatury zawodowej też ma swoje uroki, w końcu jeśli tylko uwielbiamy naszą pracę, to potrafimy się w niej tak pozytywnie zatracić. :) Jednak, warto sięgać również po inne gatunku, choćby tak na przełamanie tematu, radość ze swobodnego czytania, wciągającej fabuły i ciekawych powieściowych postaci. :) Satysfakcjonujących czytelniczych podróży! :)

      Usuń
  3. Czasami lubię się rozpływać w takich myślach, co by było gdyby i czy dało się zmienić bieg zdarzeń, ale... nie lubię tonąć w tym za długo. ;) Książka niewątpliwie warta przeczytania, ta historia intryguje, choć tytuł zapowiada coś zupełnie innego. :) Tutaj oczywiście odzywa się jakiś światopogląd na temat relacji z drugim człowiekiem, ale... po prostu trzeba sięgnąć po tę książkę, aby nie psuć pomysłu autorki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie gdybanie, co by było gdyby, też ma swoje plusy, w końcu to wyciąganie wniosków z naszych życiowych doświadczeń powoduje, że stajemy się lepszymi ludźmi, bardziej siebie poznajemy, swoje możliwości i ograniczenia. :) A po książkę zdecydowanie warto sięgnąć, wiele sympatycznych akcentów, intrygujących historii, lekki styl i umiejętność przyciągania uwagi czytelnika. :)

      Usuń
  4. Kolejna z Twoich propozycji na mojej liści do kupienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnóstwo ciekawego zaczytania, kilka godzin świetnego relaksu, romantyczny nastrój i okazja do przemyśleń. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  5. Moja lista książek do przeczytania bardzo mi się ostatnio wydłuża. Twoje recenzje książek Emily Giffin bardzo mnie zachęciły do zapoznania się z jej twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że moje wrażenia po przeczytaniu książek tej autorki zachęcają do sięgnięcia po nie, to literatura obyczajowa, jednak podana z klasą, wieloma perspektywami i intrygującymi tematami. Życiowo, słodko i gorzko, romantycznie i z nostalgią. :)

      Usuń
  6. Już od jakiegoś czasu interesują mnie książki Emily Giffin. Muszę w końcu przeczytać jakąś jej powieść.

    Nominowałam Cię do LBA.Szczegóły znajdziesz tutaj:http://cosdoprzeczytania.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award-2.html

    Pozdrawiam cieplutko, Weronika z bloga Coś do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fragment najnowszej powieści autorki "Pierwsza przychodzi miłość" można przeczytać tu: http://otwarte.eu/news/200-przeczytaj-fragment-najnowszej-powiesci-emily-giffin?utm_source=BookEndorfina&utm_medium=blog&utm_campaign=Giffin :)
      Bardzo dziękuję za nominację, ale mnie już nie starcza na nie czasu, gdyż czytanie książek pochłania mnie w pełni. :)

      Usuń
  7. To jedna z moich ulubionych książek Emily Giffin, jakoś historia, która jest w niej opisana, czasem mi się przytrafia (no może poza ślubem)i nigdy nie wiem, co zrobić - tutaj znalazłam podpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Analogie do naszych życiowych doświadczeń mogą być bardzo duże, kiedy zagłębiamy w powieściach Emily Giffin. :) Podejmowane przez nią tematy są bardzo bliskie naszym myślom i sercom, dlatego tak chętnie czytamy jej książki, przeżywamy razem z bohaterami ich historie, dajemy się ponieść emocjom. :)

      Usuń
  8. Mam tę książkę z wymiany na spotkaniu w Sopocie. Ciekawa jestem stylu autorki:) Jak przeczytam dam znać jakie są moje wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, jak podczas takich wymian można trafić na interesujące propozycje czytelnicze. Oczywiście jestem ciekawa Twoich wrażeń, jak najbardziej na nie czekam. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  9. Mam chyba pięć książek Emily Giffin, ale po przeczytaniu jednej ("Ten jedyny") mocno się do autorki zniechęciłam i nieszczególnie ciągnie mnie do pozostałych. To, co piszesz o "Stu dniach po ślubie" brzmi jednak bardzo kusząco i może nareszcie dam się przekonać do autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie był to odpowiedni czas, moment, temat, czy potrzebny był inny gatunek literatury. :) Tyle czynników decyduje o naszym wciągnięciu się w fabułę książki, styl narracji, ciekawe spostrzeżenia. :) Jednak warto spróbować, może nadszedł już odpowiedni moment na spotkanie z twórczością Emily Giffin. :)

      Usuń
  10. Ciekawa fabuła i taka życiowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta realność wydarzeń, świadomość, że podobne sytuacje napotykamy w realnym życiu powodują, że łatwiej jest nam oddać się fabule, podejść do niej z większym wyczuciem i zrozumieniem. :)

      Usuń
  11. Kolejna książka Emily Giffin, którą muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dotąd, osiem bardzo udanych powieści, z ciekawym pazurem pisarskim, wzruszające i takie bardzo kobiece. :) Sympatycznego zaczytania! :)

      Usuń
  12. Zabierałam się za tą książkę dwa razy i nie przebrnęłam :/ Widocznie nie jest to lektura dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak bywa, nie ten czas, nastrój czy gatunek. :) Przez to czytanie staje się bardziej urozmaicone i właśnie o to chodzi. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  13. Zazwyczaj czytam tylko ksiązki biznesowe, ale ta jest taka "życiowa" i może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz na jakiś czas chętnie odrywam się od literatury naukowej, właśnie dla takich między innymi książek, takie przerwy pozwalają mi na czytelniczy relaks i powrót z większą chęcią do bardziej wymagających publikacji. :)

      Usuń
  14. o nie, nie nie, jeśli chodzi o takie rozczulające historie omijam z daleka, za bardzo się wzruszam i przeżywam ;-)

    OdpowiedzUsuń