środa, 20 października 2021

LOKATORKA WILDFELL HALL

ANNE BRONTË

"Tam, gdzie pojawia się nadzieja, tam musi przyczaić się też strach."

Chętnie otwieram okno historii, aby zerknąć na dawne czasy, nie tyle od strony wydarzeń politycznych i biznesowych, chociaż oczywiście rzutowały na zdarzenia i relacje, a kulturalnych i społecznych. Sprawdzam, jak daleko współczesność odeszła od konwenansów przyjętych kiedyś za wzorcowe, trzymanie się ich było wytyczną codzienności, a które zestarzały się wraz z postępem, lecz wciąż mocno drzemią w ludzkiej świadomości. Obserwowanie, jakie role przydzielano mężczyznom i kobietom, mężom i żonom, ojcom i matkom, i jak jednostki musiały się w nich odnaleźć, stanowi klucz do zrozumienia nie tylko międzyludzkich relacji, ale również sztuki, w tym literatury.

Powieść pochodzi z połowy dziewiętnastego wieku, ale fabuła ukazana z perspektywy wspomnień rozgrywa się w latach trzydziestych. Zainspirowany prośbą przyjaciela Halforda, Gilbert Markham opowiada w listach okoliczności poznania żony i liczne próby, jakim poddana została miłość. Początkowo, Helen Graham jawi się jako niewiasta dumna i gorzka, skłonna do szybkich ocen i uprzedzeń, chociaż potrafiąca bronić swoich racji i praw. Owiewające kobietę zanurzone w mroku tajemnice, stają się pożywką dla szybko rozpowszechniających się plotek wśród znużonej własnym towarzystwem lokalnej społeczności. Dlaczego Helen wraz z pięcioletnim synem Arthurem zamieszkała w Wildfell Hall? Co łączy ją z Fredrickiem Lawrencem, właścicielem kiedyś majestatycznego a teraz zaniedbanego dworu elżbietańskiego?

Anne Brontë ciekawie wchodzi w męską psychikę, ukazując z perspektywy Gilberta scenariusz zdarzeń, a później, również udanie, przechodzi do kobiecego ujęcia za pośrednictwem dziennika Helen. Kluczowe postaci przekonują barwnymi portretami. Łatwo wchodzi się w ich mentalność, rozumie źródła postaw i zachowań. Momentami Helen wydaje się niespójna w odbiorze, jednak nagromadzone wokół niej sekrety, niejasności i podejrzenia, a także niepokój o losy swoje i syna, usprawiedliwiają wahania i sprzeczności. Czarny charakter mocno uzasadnia pojawienie się w fabule. Cenię, że nie zostaje skalibrowany jedynie z mrocznej strony, za słabościami i wadami skrywa się zwykły człowiek, dysponuje marzeniami, ale nie potrafi poradzić sobie z ułomnościami.

Styl narracji zgrabny, płynny i obrazowy, wręcz płynie się po stronach powieści. Urozmaicenie form opowiadania korzystnie wpływa na odbiór. Pod dostatkiem wrażliwości, tkliwości, westchnień, egzaltacji, melancholii, ale o to chodzi, by rozpalić serca, uczuciem rozbudzić wyobraźnię, oraz skontrastować z zawiedzionymi nadziejami, niepewnością jutra, obojętnością, zazdrością, a nawet nienawiścią. Szalenie podoba mi scena, w której dwie matki wyrażają odmienne podejście do wychowania dzieci, emanacji uczuć wobec chłopców i dziewczynek, edukacji i oczekiwań. Jak wiele z tych przekazów jest aktualnych także obecnie w wielu sferach życia?

Pisarka pokazuje realia ówczesnych czasów, przedłuża brzmienie słodkich i gorzkich nut, pauzuje przy kulminacji melodii. Wiarygodnie prowadzi wątek alkoholizmu, dotykającego nie tylko chorego, lecz także rodzinę. Ujawnia siłę stopniowej destrukcji, wyniszczenia bliskich relacji, złamania obietnic, zniweczenia marzeń. I kolejna scena, która zapada mi w pamięć, kobieta opiekuje się umierającym mężczyzną, złamanym, ale wciąż krnąbrnym wobec świata, zaś ona wyraża skrajność cnot moralnych, choć bez sędziowskich wyroków. Nie ma czystego zła i dobra, przynajmniej tam, gdzie oba stykają się ze sobą. Dlaczego tak wiele, a jednocześnie tak mało, jesteśmy w stanie przekazać od siebie innym? Czy wystarczy kochać miłością prawdziwą, by kogoś uleczyć? Jak nie znienawidzić siebie, kiedy wyrządza się sobie i innym krzywdy?

5/6 - koniecznie przeczytaj
klasyka, literatura obyczajowa, 528 stron, premiera 15.09.2021 (1848)
tłumaczenie Magdalena Hume
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

31 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba ta recenzja :-) zachęciłaś do sięgnięcia po nią

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowała mnie ...myślę, że ta historia by mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstyd się przyznać, ale nie miałam okazji się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie nie mam w planach tych tomów, więc mam co nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Martyna Kwiatkowska20 października 2021 10:20

    Z twórczości sióstr Bronte czytałam tylko Wichrowe Wzgórza, więc mam co poznawać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie obszerne publikacje wydane lata temu, jest się w czym zaczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka przyciąga już na pierwszy rzut oka piękną okładką, a z tego co widzę, treść też mocno trafia w moje klimaty. Muszę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto znać twórczość sióstr Bronte. Mam w tym zakresie duże zaległości.

      Usuń
  8. Oj przepiękna okładkę ma ta ksiazka, mało spotykana.
    Uwielbiam takie dopracowane pod kazdym kątem ksiazki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale mnie zachęciłaś tą recenzją :) Wcześniej nawet bym nie spojrzała na ten tytuł a tak mam ochotę zakupić tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam czytać Twoje recenzje, dostosowujesz się do każdej książki <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Już dla samej okładki sięgnęłabym po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka faktycznie jest naprawdę świetna i książka na pewno znajdzie swoich zwolenników.

      Usuń
  12. ktoś kto krzywdzi często nie widzi wiele po za swoją racją. Wydaje mi się że najgorzej dla człowieka gdy neiświadome nim rządzi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Recenzja jest mega zachęcająca, choć przyznam, że pewnie normalnie to bym ominęła tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam mieszane odczucia co do takich "wiekowych" powieści.Jedne mi odpowiadają,inne są zbyt archaiczne - ale zawsze warto przekonać się o tym osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  15. Recenzja jak zwykle adekwatna i wszYstko xo polecasz jest twgo warte, nie przerysowujesz nic :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię literaturę obyczajową, myślę, że to książka dla mnie :) Może przeczytam? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Okładka prezentuje się całkiem przyjemnie. Jednak ksiązki historyczne nie należą do moich ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  18. Już kiedyś zdecydownie słyszałam nazwisko autorki, ale chyba nie miałam okazji czytać żadnej jej powieści. Tytuł zapisze i poczeka na "wolniejsze" czasy. Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz słyszę to nazwisko, ale dzieki takim blogom, człowiek może dowiedzieć się , że istnieją takie ciekawe książki

      Usuń
    2. Ja oczywiście kojarzę siostry Bronte, ale bardzo mało czytałam z ich twórczości.

      Usuń
  19. Nie słyszałam o tej książce, ale chętnie nadrobię ten tytuł, bo myślę, że warto poznać. No i okładka jest taka śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam tę opowieść już lata temu, ale nadal mam ją w sercu, bo tak mi się spodobała. Przez takie powieści płynę i nie mogę się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam, zawsze i wszędzie w każdym momencie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ogromnie cieszą mnie te piękne wznowienia klasyki! Dobrze, że wciąż jest na nią popyt.

    OdpowiedzUsuń
  23. Po obyczajówki sięgam wtedy, kiedy chcę się zresetować i oczyścić umysł. Być może skuszę się w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam okazji wcześniej poznać tej powieści. Zaciekawiłaś mnie nią bardzo. Dopiszę sobie tytuł na moją listę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie czytam książek historycznych. Nie umiem się przy nich wyluzować i nie sprawiają mi przyjemności niestety.

    OdpowiedzUsuń
  26. Taki klasyk i obyczajówka w jednym nie do końca mnie ciekawi, trudno mi się odprężyć przy takiej lekturze

    OdpowiedzUsuń
  27. Coś nie mogę się do Bronte przekonać. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że nadajemy na innych falach.

    OdpowiedzUsuń