[PRZEDPREMIEROWO]
"Żywi czekają i patrzą, bo oszukują samych
siebie, że mają czas. Umarli patrzą i czekają...Umarli nigdy nie
przestają gadać i żywi czasem ich słyszą."
Przyznam, że książka
zrobiła na mnie spore wrażenie, już sama jej objętość, ponad
siedemset stron, wskazuje na długie zaczytanie, które okazało się niezwykle przyjemne i wciągające. Świetnie, że autor zdecydował się na taki rozmach, wnikliwość i drobiazgowość, to podnosi atrakcyjność opowiadanej historii.
Wielokrotnie w trakcie czytania, podziwiałam intensywność pasji, z jaką Marlon James podszedł do napisania tej powieści, ogrom poświęconego czasu i energii. Imponuje skala podjętego ambitnego wyzwania, siła wnikania w przedstawiany świat, szczegółowość jego przedstawiania i odmalowywania. W książce mocno rozsmakowujemy się, szybko poddajemy się jej wartkiemu rytmowi, zachwycamy się dialogami, świetnym humorem i przenikliwymi opisami.
Nieuchronnie wciąga czytelnika fascynującą fabułą i rewelacyjną
narracją.
Doskonale odbieramy jamajski klimat z mrocznej, dzikiej i
brutalnej perspektywy. Fenomenalna umiejętność oddania indywidualnych cech, zachowań i sposobu wysławiania
się powieściowych postaci, używanej przez nich gwary, slangu i żargonu, a
przecież głównych bohaterów mamy kilkunastu, każdy bardzo specyficzny i barwny. Mocny język, sporo wulgaryzmów, dosadnych
sformułowań, czasem uproszczonego słownictwa, elementów tak charakterystycznych dla
opisywanego środowiska. Jednak to absolutnie nie przeszkadza,
wręcz przeciwnie, ich użycie sprawia, że odbiór treści staje się realniejszy i pełniejszy. Wszystko silnie
przemawia, mocno odwołuje się do wyobraźni, podkreśla ogrom pracy
włożonej w dostarczenie satysfakcjonującej podróży czytelniczej. Z pewnością to również zasługa trzymania
wysokich standardów tłumaczenia, jego rzetelności i wyczucia. Jestem bardzo ciekawa, w jakim stopniu się to udało, jednak nie czuję się na siłach, aby sprostać czytaniu w oryginale, wierzę, że wszystko co można było wyciągnąć przekładając na język polski, zostało zrobione.
Nie przypominam sobie, abym wcześniej miała okazję, tak intensywnie i
ostro przeniknąć do świata przepełnionego przemocą, zabójstwami,
korupcją, narkotykami, prostytucją. Rewelacyjnie oddane sylwetki
polityków, dziennikarzy, artystów, filmowców, agentów tajnych służb,
szefów gangu, egzekutorów, informatorów, złodziei, handlarzy, mieszkańców slumsów. Jamajka, połowa lat siedemdziesiątych, zamach na
życie Boba Marleya, jego znaczenie, powody, zakulisowe domysły i
interpretacje, mnóstwo tajemnic, niewiadomych i zasłon dymnych. W
czytelniczej wędrówce docieramy też do Stanów Zjednoczonych, aż do marca
tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Nie jestem
zdziwiona, że Marlon James otrzymał za tę powieść Nagrodę Bookera, to
nietuzinkowe dzieło, umożliwiające spotkanie z wyśmienitą literaturą,
właśnie takich powieści wyczekujemy, o takie dopytujemy się wśród
wydawców. Zanurzając się w nią czytelnik z trudem łapie oddech, czuje,
że historia go porywa, wciąga w swój spójny, gęsty, czarny i mroczny
świat. Trzeba do niej podejść z otwartym umysłem, pozbyć się pewnych
uprzedzeń, zahamowań, czasem robić przerwy w jej pochłanianiu, a wówczas lektura
dostarcza mnóstwo zadowolenia i satysfakcji. Od dziś, słuchając reggae, fabuła książki i jej klimat będą mi towarzyszyć w myślach, powstaną nawiązania i
odniesienia, które na trwałe zaznaczą swą obecność w czytelniczej pamięci.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna
Data premiery: 26.10.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. :)
piątek, 30 września 2016
czwartek, 29 września 2016
SŁUGI BOŻE Adam Forman 265/2016
"Historia to w gruncie rzeczy ciąg mniejszych i większych spisków...
Często przy tym okazuje się, że ci, którzy najgłośniej wyśmiewają
mroczne teorie, to właśnie sami spiskowcy - tyle że nie teoretycy, lecz
praktycy."
Ciekawa propozycja czytelnicza, dynamiczna akcja, sensacyjne elementy, dobrze prowadzona fabuła, trzyma w napięciu, ale daje też okresy wytchnienia. Powieść skłania czytelnika do wzięcia udziału w detektywistycznej grze, podróży w czasie do wydarzeń z przeszłości, dotarcia do niejednoznacznej prawdy. Tajemniczo, zagadkowo, intrygująco, z dreszczykiem niepewności i śmiertelnego zagrożenia. Kryminał osadzony w ciekawym klimacie, psychologiczne wątki, silne namiętności i pragnienia. Diabelskie macki, kościelne mroczne przejścia, milczenie kleru, zaskakujące dowody, szemrane umowy, żądza pieniądza, niejasne organizacje, teoria spiskowe, inwigilacja, wywiad. Przez to wszystko przebijają się niemieckie akcenty i wrocławski koloryt. Poddajemy się nurtowi płynących wątków, przebieg zdarzeń potrafi zaskoczyć, choć wiele niestety domyślamy się, intuicyjnie wyczuwamy, rozszyfrowujemy czekając na potwierdzenie przypuszczeń. Nie do końca przekonuje motyw zbrodni, brakuje też głębszego spojrzenia na bohaterów, mocniejszych uwarunkowań ich relacji, w zasadzie do żadnej postaci się nie przywiązujemy, są nam obojętne, nie wywołują sympatii. Zaskoczyła mnie ta ostra nierówność, wyjątkowe dopracowanie prowadzenia fabuły i jednocześnie dające się mocno odczuć płaskość i brak wyrazistości postaci. Film z pewnością obejrzę, ta sama przygoda w innym ujęciu, może wrażenia będą pełniejsze.
Edith Kronenberg, studentka kulturoznawstwa, rzuca się z wrocławskiej katedry. Wszystko wskazuje na popełnienie samobójstwa, jednak wezwany na miejsce zdarzenia komisarz Waldemar Warski wyczuwa w tym wszystkim pewien fałsz i oszustwo. Intuicja podpowiada mu, że kryje się za tym coś więcej, coś czemu trzeba będzie się przyjrzeć z należytą starannością. W niedługim czasie, jego podejrzenia i obawy potwierdzają się, w podobny sposób ginie kolejna osoba. Co kryje się za tymi tragediami? Komu zależało na śmierci ofiar? Czemu właśnie kościół stał się miejscem popełnianych zbrodni? Dlaczego sprawa śledztwa zaczyna się coraz bardziej gmatwać i komplikować? Jakie tajemnice i sekrety przyjdzie rozwikłać członkom wydziału kryminalnego? I co z tym wszystkim wspólnego ma Ana Wittesch, niemiecka policjantka, która nieoczekiwanie i w błyskawicznym tempie zjawia się we Wrocławiu? Czy pomoże ona w śledztwu, a może wręcz odwrotnie, będzie starała się mu zaszkodzić?
4.5/6 - warto przeczytać
data premiery: 25.08.2016
Kryminał "Sługi Boże" zgarnięty z półki nowości.
Ciekawa propozycja czytelnicza, dynamiczna akcja, sensacyjne elementy, dobrze prowadzona fabuła, trzyma w napięciu, ale daje też okresy wytchnienia. Powieść skłania czytelnika do wzięcia udziału w detektywistycznej grze, podróży w czasie do wydarzeń z przeszłości, dotarcia do niejednoznacznej prawdy. Tajemniczo, zagadkowo, intrygująco, z dreszczykiem niepewności i śmiertelnego zagrożenia. Kryminał osadzony w ciekawym klimacie, psychologiczne wątki, silne namiętności i pragnienia. Diabelskie macki, kościelne mroczne przejścia, milczenie kleru, zaskakujące dowody, szemrane umowy, żądza pieniądza, niejasne organizacje, teoria spiskowe, inwigilacja, wywiad. Przez to wszystko przebijają się niemieckie akcenty i wrocławski koloryt. Poddajemy się nurtowi płynących wątków, przebieg zdarzeń potrafi zaskoczyć, choć wiele niestety domyślamy się, intuicyjnie wyczuwamy, rozszyfrowujemy czekając na potwierdzenie przypuszczeń. Nie do końca przekonuje motyw zbrodni, brakuje też głębszego spojrzenia na bohaterów, mocniejszych uwarunkowań ich relacji, w zasadzie do żadnej postaci się nie przywiązujemy, są nam obojętne, nie wywołują sympatii. Zaskoczyła mnie ta ostra nierówność, wyjątkowe dopracowanie prowadzenia fabuły i jednocześnie dające się mocno odczuć płaskość i brak wyrazistości postaci. Film z pewnością obejrzę, ta sama przygoda w innym ujęciu, może wrażenia będą pełniejsze.
Edith Kronenberg, studentka kulturoznawstwa, rzuca się z wrocławskiej katedry. Wszystko wskazuje na popełnienie samobójstwa, jednak wezwany na miejsce zdarzenia komisarz Waldemar Warski wyczuwa w tym wszystkim pewien fałsz i oszustwo. Intuicja podpowiada mu, że kryje się za tym coś więcej, coś czemu trzeba będzie się przyjrzeć z należytą starannością. W niedługim czasie, jego podejrzenia i obawy potwierdzają się, w podobny sposób ginie kolejna osoba. Co kryje się za tymi tragediami? Komu zależało na śmierci ofiar? Czemu właśnie kościół stał się miejscem popełnianych zbrodni? Dlaczego sprawa śledztwa zaczyna się coraz bardziej gmatwać i komplikować? Jakie tajemnice i sekrety przyjdzie rozwikłać członkom wydziału kryminalnego? I co z tym wszystkim wspólnego ma Ana Wittesch, niemiecka policjantka, która nieoczekiwanie i w błyskawicznym tempie zjawia się we Wrocławiu? Czy pomoże ona w śledztwu, a może wręcz odwrotnie, będzie starała się mu zaszkodzić?
4.5/6 - warto przeczytać
data premiery: 25.08.2016
Kryminał "Sługi Boże" zgarnięty z półki nowości.
środa, 28 września 2016
KOCHAŁAM STALINA Lubow Orłowa 264/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Był czas, gdy wydawało mi się, że mam wystarczające doświadczenie, żeby rozumieć ludzi. Teraz wielu rzeczy nie rozumiem i nie chodzi tu wcale o brak doświadczenia..."
Wydawać by się mogło, że przy takim tytule "Kochałam Stalina" i podtytule "Spowiedź gwiazdy radzieckiego kina" będzie to publikacja w głównej mierze poświęcona uczuciu łączącym Lubow Orłową i Józefa Stalina. A jednak okazała się ona znacznie bogatsza i ciekawsza niż przypuszczałam. Mnóstwo w niej poświęcono kondycji radzieckiego kina, ideowych uwarunkowań jego rozwoju, znakomitych postaci rzutujących na jego jakość i charakter. Sporo o poezji, literaturze, teatrze, aktorach i reżyserach. W książce nie zabrakło również pewnego rozliczenia, bilansu strat i zysków, odwołań do życiowych doświadczeń i przekonań. Interesujące rozmyślania i refleksje, z perspektywy pięknej i utalentowanej kobiety sukcesu, podziwianej i adorowanej aktorki, spełnionej artystki, której jednak nie ominęła krytyka, zawiść, zazdrość i nienawiść. Wiele życzliwych słów i duże uznanie dla męża Orłowej, znakomitego reżysera, Grigorija Aleksandrowa. Znajdujemy potwierdzenie niezwykłych relacji ich łączących, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Symbioza artystów, partnerujących dla obopólnych korzyści i sukcesów, ale również darzących się ciepłym uczuciem i zaufaniem. Książka jest cennym dokumentem, utrwaleniem bogatych wspomnień, zobrazowaniem klimatu lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku, okiem reprezentantki radzieckiej elity, dopuszczonej do spotkań z przywódcą narodu, otoczonej przez niego dyskretną i czujną opieką, zapewniającą do pewnego stopnia nietykalność i imitację bezpieczeństwa. Bardzo ciekawa propozycja czytelnicza, napisana w przystępny i wciągający sposób, spojrzenie przez okno historii, wielokrotnie nas zadziwia, skłania do zadumy. Z jednej strony uderzają pewne niejednoznaczności i wątpliwości, ale z drugiej zastanawiamy się nad intensywnością i rodzajem relacji łączących Orłową i Stalina.
W oczach Lubow, zakochanej kobiety, Stalin staje się wyidealizowaną postacią, uosobieniem zachwytu, podziwu i uwielbienia. Wygląda, że jest w tym wielka naiwność, kompletne przesiąknięcie ideologią, a także swoiste wyrażenie wdzięczności. Wrażenie wyczuwalnej sztuczności, teatralności, niesamowitej siły kultu jednostki, podtrzymują używane przez autorkę określenia jak "prawdziwy rozum krajowy", "mądry starszy kolega", czy "niezwykły wielki człowiek". Zastanawiające, czy było to faktycznie głębokie uczucie do mężczyzny czy raczej ślepa miłość do Wodza, a może oba obrazy nakładały się na siebie. Wyczuwamy nieustanne pilnowanie się, aby nie powiedzieć czegoś, co nie spodobałoby się Stalinowi, odgadywanie odpowiedzi, jakie chciałby usłyszeć na zadane pytania. Ciągła niepewność i trzymanie dystansu, pomimo zapewnień o bliskości, musi zaskakiwać. Wprawia w zdumienie dostrzeganie u Stalina tylko domniemanych pozytywnych cech, jego uprzejmości, skromności, wrażliwości i elokwencji, nieustanne podkreślanie silnej osobowości, pracowitości i poświęcenia dla narodu. Całkowite ignorowanie oczywistych przesłanek dyktatorstwa, terroru i ludobójstwa. A może romans trwający od 1933 do 1940 roku był formą zabezpieczenia się ze strony Orłowej w tych jakże skrajnie niebezpiecznych czasach? Co ciekawe, aktorka zażyczyła sobie, aby wspomnienia zostały wydrukowane dopiero dwadzieścia pięć lat po jej śmierci, w tym czasie pokrył je kurz i zapomnienie, znacznie później zostały przypadkowo odkryte, uratowane i przedstawione światu.
5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 29.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bellona. :)
"Był czas, gdy wydawało mi się, że mam wystarczające doświadczenie, żeby rozumieć ludzi. Teraz wielu rzeczy nie rozumiem i nie chodzi tu wcale o brak doświadczenia..."
Wydawać by się mogło, że przy takim tytule "Kochałam Stalina" i podtytule "Spowiedź gwiazdy radzieckiego kina" będzie to publikacja w głównej mierze poświęcona uczuciu łączącym Lubow Orłową i Józefa Stalina. A jednak okazała się ona znacznie bogatsza i ciekawsza niż przypuszczałam. Mnóstwo w niej poświęcono kondycji radzieckiego kina, ideowych uwarunkowań jego rozwoju, znakomitych postaci rzutujących na jego jakość i charakter. Sporo o poezji, literaturze, teatrze, aktorach i reżyserach. W książce nie zabrakło również pewnego rozliczenia, bilansu strat i zysków, odwołań do życiowych doświadczeń i przekonań. Interesujące rozmyślania i refleksje, z perspektywy pięknej i utalentowanej kobiety sukcesu, podziwianej i adorowanej aktorki, spełnionej artystki, której jednak nie ominęła krytyka, zawiść, zazdrość i nienawiść. Wiele życzliwych słów i duże uznanie dla męża Orłowej, znakomitego reżysera, Grigorija Aleksandrowa. Znajdujemy potwierdzenie niezwykłych relacji ich łączących, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Symbioza artystów, partnerujących dla obopólnych korzyści i sukcesów, ale również darzących się ciepłym uczuciem i zaufaniem. Książka jest cennym dokumentem, utrwaleniem bogatych wspomnień, zobrazowaniem klimatu lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku, okiem reprezentantki radzieckiej elity, dopuszczonej do spotkań z przywódcą narodu, otoczonej przez niego dyskretną i czujną opieką, zapewniającą do pewnego stopnia nietykalność i imitację bezpieczeństwa. Bardzo ciekawa propozycja czytelnicza, napisana w przystępny i wciągający sposób, spojrzenie przez okno historii, wielokrotnie nas zadziwia, skłania do zadumy. Z jednej strony uderzają pewne niejednoznaczności i wątpliwości, ale z drugiej zastanawiamy się nad intensywnością i rodzajem relacji łączących Orłową i Stalina.
W oczach Lubow, zakochanej kobiety, Stalin staje się wyidealizowaną postacią, uosobieniem zachwytu, podziwu i uwielbienia. Wygląda, że jest w tym wielka naiwność, kompletne przesiąknięcie ideologią, a także swoiste wyrażenie wdzięczności. Wrażenie wyczuwalnej sztuczności, teatralności, niesamowitej siły kultu jednostki, podtrzymują używane przez autorkę określenia jak "prawdziwy rozum krajowy", "mądry starszy kolega", czy "niezwykły wielki człowiek". Zastanawiające, czy było to faktycznie głębokie uczucie do mężczyzny czy raczej ślepa miłość do Wodza, a może oba obrazy nakładały się na siebie. Wyczuwamy nieustanne pilnowanie się, aby nie powiedzieć czegoś, co nie spodobałoby się Stalinowi, odgadywanie odpowiedzi, jakie chciałby usłyszeć na zadane pytania. Ciągła niepewność i trzymanie dystansu, pomimo zapewnień o bliskości, musi zaskakiwać. Wprawia w zdumienie dostrzeganie u Stalina tylko domniemanych pozytywnych cech, jego uprzejmości, skromności, wrażliwości i elokwencji, nieustanne podkreślanie silnej osobowości, pracowitości i poświęcenia dla narodu. Całkowite ignorowanie oczywistych przesłanek dyktatorstwa, terroru i ludobójstwa. A może romans trwający od 1933 do 1940 roku był formą zabezpieczenia się ze strony Orłowej w tych jakże skrajnie niebezpiecznych czasach? Co ciekawe, aktorka zażyczyła sobie, aby wspomnienia zostały wydrukowane dopiero dwadzieścia pięć lat po jej śmierci, w tym czasie pokrył je kurz i zapomnienie, znacznie później zostały przypadkowo odkryte, uratowane i przedstawione światu.
5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 29.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bellona. :)
wtorek, 27 września 2016
MONTECRISTO Martin Suter 263/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Są rzeczy, które się nie zdarzają, bo po prostu nie mają prawa się zdarzyć. A gdyby mimo to... miały się zdarzyć, to przeklętym obowiązkiem i powinnością ludzi takich jak my jest ich cofnięcie."
Na powieść czekałam z dużym zainteresowaniem, a kiedy już do mnie dotarła, nie mogłam się oprzeć i niemal natychmiast zaczęłam się w nią wgryzać. Autor wspaniale potrafi budować napięcie, mamy wrażenie, jakbyśmy poruszali się po książce w coraz szybszym tempie, niecierpliwie przerzucamy kartki, aby dowiedzieć się, co jeszcze ciekawego i zaskakującego czeka nas dalej. Thrillerowski dreszczyk nie opuszcza nas od pierwszej do ostatniej strony, nie ma mowy o przerwach, trzeba doczytać do końca. Świetnie zawiązane węzły znakomitej intrygi, która zatacza wyjątkowo szerokie kręgi, jesteśmy pod wrażeniem listy jej uczestników, potwierdzających ją zdarzeń, odkrywanych faktów i pozornych zbiegów okoliczności. System finansowy wzniesiony na ruchomych piaskach kont i współzależności, wciąż gnijący i psujący się od środka, przyjmujący zbyt zachłanne kęsy, aby zdołać je przełknąć, maskujący wyłaniające się kryzysy w każdy możliwy sposób, niewyciągający żadnych wniosków z popełnianych błędów, może nawet całkowicie pozbawiony tej zdolności. Jestem zachwycona pomysłem na zakończenie powieści, rzekłabym, że wręcz idealnym, nieco szyderczym, kąśliwym, sarkastycznym, doskonale mieszczącym się w przyjętej konwencji fabuły. Brawo dla autora, że zdecydował się na taki ruch, ogromne zaskoczenie na plus. Spędziłam z książką kilka bardzo udanych godzin, fascynująco mnie wciągnęła, dostarczyła satysfakcjonującej czytelniczej przygody, ale również pozostawiła z uczuciem analogii do otaczającej nas rzeczywistości.
Jonas Brand, nieco naiwny wideoreporter, marzący o karierze reżysera filmowego, podróżując pociągiem przypadkowo rejestruje okoliczności tragicznego wypadku maklera Paolo Continiego. Kilka miesięcy później, natrafia na dwa banknoty o tym samym numerze seryjnym, a ponad wszelką wątpliwość żaden z nich nie jest fałszywy. Dziennikarz rozpoczyna śledztwo na własną rękę, starając się jak najwięcej dowiedzieć o tej zadziwiającej sprawie. Jednak im bardziej zagłębia się w dochodzenie, im więcej poznaje świadków, im trafniejsze zadaje pytania, im tajniejsze informacje do niego docierają, tym z każdym dniem robi się dla niego coraz groźniej i niebezpieczniej, a grono osób, którym może zaufać drastycznie spada. Sprawy zaczynają się komplikować, obejmować swym zakresem elity finansowe, bankowe, polityczne, giełdowe, środki masowego przekazu, świat piarowców, producentów i filmowców. Co wspólnego ze szwajcarskim skandalem finansowym ma samobójstwo Continiego? W jaki sposób interpretować pozyskane doniesienia? Dlaczego wydają się tak niesamowicie ważne i cenne, jak można je wykorzystać? Co udaje się Brandowi zrobić z pozyskaną wiedzą, czy decyduje się przekazać ją opinii publicznej? A przede wszystkim, czy reporter dociera do faktycznych źródeł prawdy, a może sprawa go przerasta, zaś jego zapał do śledztwa zostaje osłabiony?
5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller
Data premiery: 28.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis. :)
"Są rzeczy, które się nie zdarzają, bo po prostu nie mają prawa się zdarzyć. A gdyby mimo to... miały się zdarzyć, to przeklętym obowiązkiem i powinnością ludzi takich jak my jest ich cofnięcie."
Na powieść czekałam z dużym zainteresowaniem, a kiedy już do mnie dotarła, nie mogłam się oprzeć i niemal natychmiast zaczęłam się w nią wgryzać. Autor wspaniale potrafi budować napięcie, mamy wrażenie, jakbyśmy poruszali się po książce w coraz szybszym tempie, niecierpliwie przerzucamy kartki, aby dowiedzieć się, co jeszcze ciekawego i zaskakującego czeka nas dalej. Thrillerowski dreszczyk nie opuszcza nas od pierwszej do ostatniej strony, nie ma mowy o przerwach, trzeba doczytać do końca. Świetnie zawiązane węzły znakomitej intrygi, która zatacza wyjątkowo szerokie kręgi, jesteśmy pod wrażeniem listy jej uczestników, potwierdzających ją zdarzeń, odkrywanych faktów i pozornych zbiegów okoliczności. System finansowy wzniesiony na ruchomych piaskach kont i współzależności, wciąż gnijący i psujący się od środka, przyjmujący zbyt zachłanne kęsy, aby zdołać je przełknąć, maskujący wyłaniające się kryzysy w każdy możliwy sposób, niewyciągający żadnych wniosków z popełnianych błędów, może nawet całkowicie pozbawiony tej zdolności. Jestem zachwycona pomysłem na zakończenie powieści, rzekłabym, że wręcz idealnym, nieco szyderczym, kąśliwym, sarkastycznym, doskonale mieszczącym się w przyjętej konwencji fabuły. Brawo dla autora, że zdecydował się na taki ruch, ogromne zaskoczenie na plus. Spędziłam z książką kilka bardzo udanych godzin, fascynująco mnie wciągnęła, dostarczyła satysfakcjonującej czytelniczej przygody, ale również pozostawiła z uczuciem analogii do otaczającej nas rzeczywistości.
Jonas Brand, nieco naiwny wideoreporter, marzący o karierze reżysera filmowego, podróżując pociągiem przypadkowo rejestruje okoliczności tragicznego wypadku maklera Paolo Continiego. Kilka miesięcy później, natrafia na dwa banknoty o tym samym numerze seryjnym, a ponad wszelką wątpliwość żaden z nich nie jest fałszywy. Dziennikarz rozpoczyna śledztwo na własną rękę, starając się jak najwięcej dowiedzieć o tej zadziwiającej sprawie. Jednak im bardziej zagłębia się w dochodzenie, im więcej poznaje świadków, im trafniejsze zadaje pytania, im tajniejsze informacje do niego docierają, tym z każdym dniem robi się dla niego coraz groźniej i niebezpieczniej, a grono osób, którym może zaufać drastycznie spada. Sprawy zaczynają się komplikować, obejmować swym zakresem elity finansowe, bankowe, polityczne, giełdowe, środki masowego przekazu, świat piarowców, producentów i filmowców. Co wspólnego ze szwajcarskim skandalem finansowym ma samobójstwo Continiego? W jaki sposób interpretować pozyskane doniesienia? Dlaczego wydają się tak niesamowicie ważne i cenne, jak można je wykorzystać? Co udaje się Brandowi zrobić z pozyskaną wiedzą, czy decyduje się przekazać ją opinii publicznej? A przede wszystkim, czy reporter dociera do faktycznych źródeł prawdy, a może sprawa go przerasta, zaś jego zapał do śledztwa zostaje osłabiony?
5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller
Data premiery: 28.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis. :)
ŚLADY Jakub Małecki 262/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne... Ono nie układa się w jedną całość."
Mocna dawka ciekawej i przenikliwej opowieści o ludzkim życiu, jego różnorodnych odcieniach, wariacjach i tonacjach. Nie dla każdego melodia losu brzmi ciepło i pogodnie, zazwyczaj pod wierzchnią warstwą kryją się mniej przyjazne nuty, odsuwane od wiodącego rytmu, zagłuszane codziennością, ignorowane i celowo wyciszane. Jednak, w końcu otrzymują prawo głosu, przybierają formę bolesnej samotności, niezrozumienia, poczucia winy czy krzywdy. Niespełnienie, porażka, niedosyt, rozczarowanie, złamane obietnice. Względność prawdy, różna wymowa powodzenia, ulotność szczęścia, kwestie przypadku, zwykłego fartu czy niekorzystnego zbiegu okoliczności. Jedni czują i odbierają więcej, drugim wystarcza ten poziom drażnienia zmysłów, a jeszcze inni gubią się w zbyt mocnej mieszance docierających bodźców. A życie upływa, mknie odliczane kolejnymi dniami, mniej lub bardziej istotnymi wydarzeniami. Nie zawsze wychwytujemy jego piękno, nie dostrzegamy, że dzieje się właśnie teraz, bo czekamy na coś, co być może nigdy się nie wydarzy.
Historie przemawiają, emanują wdziękiem, chętnie wchodzimy w ich świat, zagłębiamy się w kolejne wątki, instynktownie starając się ze skrawków scenariuszy ludzkich losów stworzyć harmonijną całość, dostrzec spójność przebijających przesłań, wielobarwnych wspomnień, uznać wartość faktów, odczuć przyjemność ich interpretacji. Z zainteresowaniem i satysfakcją odbywamy tę podróż, widocznymi lub ukrytymi dowodami istnienia tego, co nam bliskie i znane. Doszukujemy się wspólnych powiązań, zależności między bohaterami, w znacznym stopniu także podobieństwa z nami samymi. Zrozumieć istotę jakości egzystencji, cykl nieustannego trwania, nieuchronnej wymiany pokoleń. Każdy z nas pozostawia coś po sobie, czasem coś namacalnego, efekt twórczości, albo nieuchwytnego i pozornie niezauważalnego, jak wpływ na życie innych, determinowanie ich przeznaczenia, inspirowanie działań i zachowań. Świadomie lub nie, odciskamy własne ślady, gubimy szczątki i rozrzucamy okruchy, tropimy innych podążając ich szlakami, przecinamy ścieżki, przyglądamy się równoległym marszom. Zbieramy bagaż doświadczeń, dzielimy go z bliskimi i znajomymi, zyskujemy, tracimy, wymykamy się definicjom, walczymy o indywidualność w tłumie, balansujemy na granicy szaleństwa. Szybko wniknęłam w klimat "Dygotu", jeszcze mocniej zaangażowałam się w "Ślady". Przyznaję, że coraz bardziej rozsmakowuje się w twórczości Jakuba Małeckiego, ogromna radość i zadowolenie, że powstają takie książki, ciekawe czym jeszcze zaintryguje nas pisarz, będę wyczekiwać.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna
Data premiery: 28.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu SQN. :)
"Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne... Ono nie układa się w jedną całość."
Mocna dawka ciekawej i przenikliwej opowieści o ludzkim życiu, jego różnorodnych odcieniach, wariacjach i tonacjach. Nie dla każdego melodia losu brzmi ciepło i pogodnie, zazwyczaj pod wierzchnią warstwą kryją się mniej przyjazne nuty, odsuwane od wiodącego rytmu, zagłuszane codziennością, ignorowane i celowo wyciszane. Jednak, w końcu otrzymują prawo głosu, przybierają formę bolesnej samotności, niezrozumienia, poczucia winy czy krzywdy. Niespełnienie, porażka, niedosyt, rozczarowanie, złamane obietnice. Względność prawdy, różna wymowa powodzenia, ulotność szczęścia, kwestie przypadku, zwykłego fartu czy niekorzystnego zbiegu okoliczności. Jedni czują i odbierają więcej, drugim wystarcza ten poziom drażnienia zmysłów, a jeszcze inni gubią się w zbyt mocnej mieszance docierających bodźców. A życie upływa, mknie odliczane kolejnymi dniami, mniej lub bardziej istotnymi wydarzeniami. Nie zawsze wychwytujemy jego piękno, nie dostrzegamy, że dzieje się właśnie teraz, bo czekamy na coś, co być może nigdy się nie wydarzy.
Historie przemawiają, emanują wdziękiem, chętnie wchodzimy w ich świat, zagłębiamy się w kolejne wątki, instynktownie starając się ze skrawków scenariuszy ludzkich losów stworzyć harmonijną całość, dostrzec spójność przebijających przesłań, wielobarwnych wspomnień, uznać wartość faktów, odczuć przyjemność ich interpretacji. Z zainteresowaniem i satysfakcją odbywamy tę podróż, widocznymi lub ukrytymi dowodami istnienia tego, co nam bliskie i znane. Doszukujemy się wspólnych powiązań, zależności między bohaterami, w znacznym stopniu także podobieństwa z nami samymi. Zrozumieć istotę jakości egzystencji, cykl nieustannego trwania, nieuchronnej wymiany pokoleń. Każdy z nas pozostawia coś po sobie, czasem coś namacalnego, efekt twórczości, albo nieuchwytnego i pozornie niezauważalnego, jak wpływ na życie innych, determinowanie ich przeznaczenia, inspirowanie działań i zachowań. Świadomie lub nie, odciskamy własne ślady, gubimy szczątki i rozrzucamy okruchy, tropimy innych podążając ich szlakami, przecinamy ścieżki, przyglądamy się równoległym marszom. Zbieramy bagaż doświadczeń, dzielimy go z bliskimi i znajomymi, zyskujemy, tracimy, wymykamy się definicjom, walczymy o indywidualność w tłumie, balansujemy na granicy szaleństwa. Szybko wniknęłam w klimat "Dygotu", jeszcze mocniej zaangażowałam się w "Ślady". Przyznaję, że coraz bardziej rozsmakowuje się w twórczości Jakuba Małeckiego, ogromna radość i zadowolenie, że powstają takie książki, ciekawe czym jeszcze zaintryguje nas pisarz, będę wyczekiwać.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna
Data premiery: 28.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu SQN. :)
poniedziałek, 26 września 2016
LILIOWE DZIEWCZYNY Martha Hall Kelly 261/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Szybko dowiedziałyśmy się, że przetrwanie w Ravensbrück zależy od posiadania cynowej miski, kubka i łyżki, oraz umiejętności ich pilnowania."
Zagłębiając się w powieść, która przepełniona jest bólem i cierpieniem, zostawiamy między stronami ślad silnych emocji, zaangażowania i refleksji. Niemożliwym jest przejść obojętnie wobec książki, głęboko przemawia, porusza serca, długo pozostaje w świadomości, drążąc ją z intensywnością, wywołując wzburzenie, wzruszenie i współczucie. Nie znajdujemy zrozumienia i usprawiedliwienia wobec opisanej brutalności i przemocy, sprzeciwiamy się bestialstwu i okrucieństwu. Zadziwiające, jak osoby, które przeżyły koszmar Ravensbrück, hitlerowskiego piekła kobiet, potrafiły wybaczyć tę gehennę, nie nosić w sobie odrzucenia i uprzedzeń, a nawet uczestniczyć w powojennych uroczystościach ułatwiających proces zabliźniania się ran. Wydaje się, że bez tego nie mogłyby pójść dalej, dać świadectwa prawdziwego i właściwego oblicza człowieczeństwa. Powinniśmy naśladować ich wzorce, pielęgnować pamięć o tragediach w obozach koncentracyjnych, jednak nie jako pretekst do nienawiści, wrogości i zemsty wobec oprawców, lecz w kontekście trudnej i dotkliwej lekcji historii, ogromnego szacunku wobec ofiar, podziwu dla poświęcenia i oddania osób, które wbrew dramatycznym okolicznościom starały się pomóc.
Powieść zainspirowana historią trzech kobiet, Kasi - więźniarki, Caroline - wolontariuszki i Herty - lekarki. Ich losy splatają, zazębiają i determinują się wzajemnie. Przeznaczenie krzyżuje ich ścieżki życia, wystawia na ciężkie próby, którym jedna z nich nie podoła. Czujemy apatię, zwątpienie i rezygnację, ale także podziwiamy chęć walki, trwania przy własnych przekonaniach, pragnienie wspomagania i ratowania. Widać, że autorka pozyskała mnóstwo informacji na temat głównych bohaterek, dotarła do interesujących faktów, odświeżyła ślady wielu wspomnień, z wrażliwością uchwyciła kontekst sytuacji i nastroje wówczas panujące. Poznajemy cechy charakterologiczne postaci, istotne zdarzenia z dzieciństwa, wzorce wyniesione z domu, zdobyte wykształcenie, wszystko determinujące indywidualne motywy zachowań. Kelly pragnęła ukazać jak najbardziej rzetelne świadectwo prawdy Ravensbrück, przerażających eksperymentów medycznych, przymuszania do niewolniczej pracy, głodzenia, znęcania, nieliczenia się z nikim i czym. Dziesiątki tysięcy najczarniejszych scenariuszy życia, marszy śmierci, odbierania wolności, zdrowia, nadziei, wiary i poczucia własnej wartości. Nieprawdopodobny sadyzm pseudolekarzy, składających przysięgę etyki lekarskiej a świadomie podążających w zupełnie odmiennym kierunku, w żaden sposób nie można ich usprawiedliwić, pojąć ich działania. Jednocześnie, gdzieś tam z mroku, wyłaniają się ludzie o złotych sercach, pragnący nieść pomoc w każdy możliwy sposób, często poświęcając własne życie, szczęście i marzenia. Stają się, choć w części, antidotum na zło, niegodziwość i nieprawość, nie tylko podczas drugiej wojny światowej, ale również wiele lat po jej zakończeniu, mocno wspierając byłe więźniarki obozu.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna
Data premiery: 27.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
"Szybko dowiedziałyśmy się, że przetrwanie w Ravensbrück zależy od posiadania cynowej miski, kubka i łyżki, oraz umiejętności ich pilnowania."
Zagłębiając się w powieść, która przepełniona jest bólem i cierpieniem, zostawiamy między stronami ślad silnych emocji, zaangażowania i refleksji. Niemożliwym jest przejść obojętnie wobec książki, głęboko przemawia, porusza serca, długo pozostaje w świadomości, drążąc ją z intensywnością, wywołując wzburzenie, wzruszenie i współczucie. Nie znajdujemy zrozumienia i usprawiedliwienia wobec opisanej brutalności i przemocy, sprzeciwiamy się bestialstwu i okrucieństwu. Zadziwiające, jak osoby, które przeżyły koszmar Ravensbrück, hitlerowskiego piekła kobiet, potrafiły wybaczyć tę gehennę, nie nosić w sobie odrzucenia i uprzedzeń, a nawet uczestniczyć w powojennych uroczystościach ułatwiających proces zabliźniania się ran. Wydaje się, że bez tego nie mogłyby pójść dalej, dać świadectwa prawdziwego i właściwego oblicza człowieczeństwa. Powinniśmy naśladować ich wzorce, pielęgnować pamięć o tragediach w obozach koncentracyjnych, jednak nie jako pretekst do nienawiści, wrogości i zemsty wobec oprawców, lecz w kontekście trudnej i dotkliwej lekcji historii, ogromnego szacunku wobec ofiar, podziwu dla poświęcenia i oddania osób, które wbrew dramatycznym okolicznościom starały się pomóc.
Powieść zainspirowana historią trzech kobiet, Kasi - więźniarki, Caroline - wolontariuszki i Herty - lekarki. Ich losy splatają, zazębiają i determinują się wzajemnie. Przeznaczenie krzyżuje ich ścieżki życia, wystawia na ciężkie próby, którym jedna z nich nie podoła. Czujemy apatię, zwątpienie i rezygnację, ale także podziwiamy chęć walki, trwania przy własnych przekonaniach, pragnienie wspomagania i ratowania. Widać, że autorka pozyskała mnóstwo informacji na temat głównych bohaterek, dotarła do interesujących faktów, odświeżyła ślady wielu wspomnień, z wrażliwością uchwyciła kontekst sytuacji i nastroje wówczas panujące. Poznajemy cechy charakterologiczne postaci, istotne zdarzenia z dzieciństwa, wzorce wyniesione z domu, zdobyte wykształcenie, wszystko determinujące indywidualne motywy zachowań. Kelly pragnęła ukazać jak najbardziej rzetelne świadectwo prawdy Ravensbrück, przerażających eksperymentów medycznych, przymuszania do niewolniczej pracy, głodzenia, znęcania, nieliczenia się z nikim i czym. Dziesiątki tysięcy najczarniejszych scenariuszy życia, marszy śmierci, odbierania wolności, zdrowia, nadziei, wiary i poczucia własnej wartości. Nieprawdopodobny sadyzm pseudolekarzy, składających przysięgę etyki lekarskiej a świadomie podążających w zupełnie odmiennym kierunku, w żaden sposób nie można ich usprawiedliwić, pojąć ich działania. Jednocześnie, gdzieś tam z mroku, wyłaniają się ludzie o złotych sercach, pragnący nieść pomoc w każdy możliwy sposób, często poświęcając własne życie, szczęście i marzenia. Stają się, choć w części, antidotum na zło, niegodziwość i nieprawość, nie tylko podczas drugiej wojny światowej, ale również wiele lat po jej zakończeniu, mocno wspierając byłe więźniarki obozu.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna
Data premiery: 27.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
niedziela, 25 września 2016
PODPALĘ WASZE SERCA! Marcin Brzostowski 260/2016
"Im jestem starszy, tym bardziej dochodzi do mnie, że życie to wyłącznie
kwestia kosmicznego przypadku i trzeba mieć dużo szczęścia, aby
wyglądało ono tak, jak je sobie zaplanowaliśmy."
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, z łatwością wczułam się w jej klimat, wielokrotnie wywoływała uśmiech, dostarczała przyjemności zaczytania, nakłaniała do refleksji. To niespełna sto pięćdziesiąt stron, a jednak wystarczająco, aby nawiązać nić porozumienia z czytelnikiem, wywołać reakcje, wciągnąć w przedstawianą fabułę. Jestem pod wrażeniem ciekawego pomysłu na scenariusz, wątki starannie przemyślane, płynnie dopięte, brak przypadkowości. Główny bohater mocno wyrazisty, konkretny, doskonale wcześniej nam znany, jeden z wielu w otaczającej nas rzeczywistości, mający cechy nas samych. Świetnie budowane zainteresowanie, podsycane napięcie, dobry humor, celne spostrzeżenia, spora porcji parodii, karykatury, ironii, groteski i absurdu. Szaleństwo jako antidotum na wszechobecną wątpliwą normalność, dojście do krytycznego punktu, zorganizowana intryga, diabelska prowokacja, wszystko miesza się tworząc zajmującą całość.
Karol Szrama, zawiedziony życiem czterdziestolatek, jeszcze z jakimiś resztkami marzeń, lecz już pozbawiany złudzeń co do szans ich realizacji, niedoceniany przez rodzinę, wypalony w pracy, z kredytem wręcz nie do spłacenia. Uczestniczący w wyścigu szczurów, zaprogramowany na tę pogoń, jednak już dawno nie czujący jej sensu i celu, daleko mu do zadowolenia i spełnienia, trudno mu złapać nadzieję i optymizm. Nie odpuszcza go silne wrażenie, jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu, bezpowrotnie wciągnęła go społeczna agitacja, poddawała presji, pozbawiła wolności i indywidualności. Bezustanna pogoń za dobrami materialnymi, konsumpcjonizm jako wyznacznik stylu życia, pozorne sukcesy zawodowe, rodzina nie dająca wsparcia a przyjmująca postawę roszczeniową. Jeden błąd czy niewłaściwy wybór i jego machina zaczyna złowieszczo zgrzytać, wypadają trybiki, czas przestaje być sprzymierzeńcem. Nagle człowiek znajduje się poza głównym nurtem, spychany na dalekie pobocze, bez przyjaciół i wsparcia, z opinią szaleńca, sam ze sobą i swoimi nieciekawymi myślami. A może właśnie dopiero wtedy zaczyna pojawiać się szansa na dotarcie do istoty własnej tożsamości, zdjęcia masek, pozbycia się przyjmowanych póz, wyłapania sprzecznych cech fałszywej rzeczywistości, wyciągnięcia wniosków i uaktywnienia nowych możliwości?
4.5/6 - warto przeczytać
literatura współczesna
Data premiery: 20.06.2011
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi. :)
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, z łatwością wczułam się w jej klimat, wielokrotnie wywoływała uśmiech, dostarczała przyjemności zaczytania, nakłaniała do refleksji. To niespełna sto pięćdziesiąt stron, a jednak wystarczająco, aby nawiązać nić porozumienia z czytelnikiem, wywołać reakcje, wciągnąć w przedstawianą fabułę. Jestem pod wrażeniem ciekawego pomysłu na scenariusz, wątki starannie przemyślane, płynnie dopięte, brak przypadkowości. Główny bohater mocno wyrazisty, konkretny, doskonale wcześniej nam znany, jeden z wielu w otaczającej nas rzeczywistości, mający cechy nas samych. Świetnie budowane zainteresowanie, podsycane napięcie, dobry humor, celne spostrzeżenia, spora porcji parodii, karykatury, ironii, groteski i absurdu. Szaleństwo jako antidotum na wszechobecną wątpliwą normalność, dojście do krytycznego punktu, zorganizowana intryga, diabelska prowokacja, wszystko miesza się tworząc zajmującą całość.
Karol Szrama, zawiedziony życiem czterdziestolatek, jeszcze z jakimiś resztkami marzeń, lecz już pozbawiany złudzeń co do szans ich realizacji, niedoceniany przez rodzinę, wypalony w pracy, z kredytem wręcz nie do spłacenia. Uczestniczący w wyścigu szczurów, zaprogramowany na tę pogoń, jednak już dawno nie czujący jej sensu i celu, daleko mu do zadowolenia i spełnienia, trudno mu złapać nadzieję i optymizm. Nie odpuszcza go silne wrażenie, jakby wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu, bezpowrotnie wciągnęła go społeczna agitacja, poddawała presji, pozbawiła wolności i indywidualności. Bezustanna pogoń za dobrami materialnymi, konsumpcjonizm jako wyznacznik stylu życia, pozorne sukcesy zawodowe, rodzina nie dająca wsparcia a przyjmująca postawę roszczeniową. Jeden błąd czy niewłaściwy wybór i jego machina zaczyna złowieszczo zgrzytać, wypadają trybiki, czas przestaje być sprzymierzeńcem. Nagle człowiek znajduje się poza głównym nurtem, spychany na dalekie pobocze, bez przyjaciół i wsparcia, z opinią szaleńca, sam ze sobą i swoimi nieciekawymi myślami. A może właśnie dopiero wtedy zaczyna pojawiać się szansa na dotarcie do istoty własnej tożsamości, zdjęcia masek, pozbycia się przyjmowanych póz, wyłapania sprzecznych cech fałszywej rzeczywistości, wyciągnięcia wniosków i uaktywnienia nowych możliwości?
4.5/6 - warto przeczytać
literatura współczesna
Data premiery: 20.06.2011
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi. :)
sobota, 24 września 2016
AMFETAMINA Stefania Jagielnicka 259/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Najłatwiej jest kochać całą ludzkość, ale najtrudniej poszczególnego człowieka."
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Stefanii Jagielnickiej, już od jakiegoś czasu zamierzałam sięgnąć po którąś z książek autorki, lecz dopiero teraz pojawiły się dogodne okoliczności. Początkowo trudno było mi załapać odpowiedni rytm powieści, w pełni w nią wejść, bynajmniej nie z winy narracji czy klimatu, ale własnych nieco przekłamanych wyobrażeń i oczekiwań. Jednak, kiedy już się w nią wczułam, płynnie poddałam nurtowi akcji, czerpałam z czytania przyjemność i satysfakcję. Przede wszystkim jestem pozytywnie zaskoczona niezwykle intrygującą fabułą, nie spodziewałam się, że będzie taka inna, nieszablonowa, ciekawa i wciągająca. Dodatkowo, świetny styl pisarki, przejrzysty, klarowny, konkretny, a jednocześnie pozostawiający czytelnikowi otwartą sferę do uzupełnień, dopowiedzeń, własnych interpretacji. Lubię, kiedy autor umożliwia odtworzenie w wyobraźni części wydarzeń, ich miejsc, przypuszczalnych dialogów czy wyzwalanych emocji, pozostawia swobodę odwołania do własnych punktów widzenia i przemyśleń. Dynamicznie, z odpowiednią dozą napięcia, umiejętnie wprowadzanymi wątkami i skupieniem uwagi. Fascynująca niejednoznaczność, różne perspektywy, mnóstwo wątpliwości, skłanianie do poszukiwań odpowiedzi. Główna bohaterka i inspirująca mieszanina kłębiących się sprzecznych myśli, przełamywanie odczuć, gwałtowne upadki, kurczowe trzymanie się życia, w pewnym stopniu wołanie o ratunek, poszukiwanie zdrowego rozsądku. Nie takie zakończenie sobie wyobraziłam i ułożyłam, ale to dobrze, autorka znów mnie zaskoczyła, ponownie inaczej, jakby na odwrót, nieco przekornie, ale dzięki temu powieść mocniej wciąga i fascynuje.
Iza Koterba, piękna kobieta, śpiewaczka operowa, dla kariery rezygnuje z rodziny, męża i dziecka. Naczelny priorytet to spełnianie i rozwijanie się, utrzymanie statusu znanej i podziwianej artystki. Takie życie, nasycone ogromnym zawodowym sukcesem, pociąga za sobą mnóstwo wyrzeczeń, doskwiera wszechogarniająca samotność, nieustanna presja odsłania mroczne i ciemne zakamarki duszy człowieka. I to skazanie na stały bilans strat i zysków, targowania się o swoje z losem i przeznaczeniem, poczucie zagrożenia, groźba odebrania, dotkliwej straty, wyzwalanie myśli owianych winą czy krzywdą. Iza nie potrafi pogodzić się z dramatycznymi doświadczeniami z przeszłości, podjętymi kiedyś decyzjami wyznaczającymi kierunek jej przeznaczenia i rzucającymi cień na całe życie. Dogłębnie przemyślana i przekonująco przedstawiona główna bohaterka, wyzwalająca w czytelniku mieszane opinie i emocje, mająca wiele interesującego do przekazania. Z uwagą i zaangażowaniem wsłuchujemy się w jej barwną historię. Czy faktycznie zło i dobro leżą tak blisko siebie, nie mogą bez siebie istnieć, determinując się wzajemnie? Jak silnie potrafią przyciągnąć nas w swoją stronę, zwodzić fałszywymi obietnicami, zaskakując rozmaitymi obliczami? Kiedy szaleństwo daje szczególnie o sobie znać, dlaczego tak łatwo można wpaść w jego sidła? Czy usilna tęsknota za bliskością i zrozumieniem, pragnienie wsparcia i akceptacji, może skłonić do działań wbrew sobie? Albo samobójstwo, to akt będący oznaką tchórzostwa, desperacji, ucieczki przed światem i samym sobą, czy też odwagi, rozwiązaniem problemów, zerwaniem wszechogarniającej niemocy? Zazwyczaj nieudane targnięcie się na swoje życie tylko potęguje strach, obawy i ekstremalne odczucia, czy można skutecznie im się przeciwstawić?
4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny
Data premiery: 30.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok. :)
"Najłatwiej jest kochać całą ludzkość, ale najtrudniej poszczególnego człowieka."
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Stefanii Jagielnickiej, już od jakiegoś czasu zamierzałam sięgnąć po którąś z książek autorki, lecz dopiero teraz pojawiły się dogodne okoliczności. Początkowo trudno było mi załapać odpowiedni rytm powieści, w pełni w nią wejść, bynajmniej nie z winy narracji czy klimatu, ale własnych nieco przekłamanych wyobrażeń i oczekiwań. Jednak, kiedy już się w nią wczułam, płynnie poddałam nurtowi akcji, czerpałam z czytania przyjemność i satysfakcję. Przede wszystkim jestem pozytywnie zaskoczona niezwykle intrygującą fabułą, nie spodziewałam się, że będzie taka inna, nieszablonowa, ciekawa i wciągająca. Dodatkowo, świetny styl pisarki, przejrzysty, klarowny, konkretny, a jednocześnie pozostawiający czytelnikowi otwartą sferę do uzupełnień, dopowiedzeń, własnych interpretacji. Lubię, kiedy autor umożliwia odtworzenie w wyobraźni części wydarzeń, ich miejsc, przypuszczalnych dialogów czy wyzwalanych emocji, pozostawia swobodę odwołania do własnych punktów widzenia i przemyśleń. Dynamicznie, z odpowiednią dozą napięcia, umiejętnie wprowadzanymi wątkami i skupieniem uwagi. Fascynująca niejednoznaczność, różne perspektywy, mnóstwo wątpliwości, skłanianie do poszukiwań odpowiedzi. Główna bohaterka i inspirująca mieszanina kłębiących się sprzecznych myśli, przełamywanie odczuć, gwałtowne upadki, kurczowe trzymanie się życia, w pewnym stopniu wołanie o ratunek, poszukiwanie zdrowego rozsądku. Nie takie zakończenie sobie wyobraziłam i ułożyłam, ale to dobrze, autorka znów mnie zaskoczyła, ponownie inaczej, jakby na odwrót, nieco przekornie, ale dzięki temu powieść mocniej wciąga i fascynuje.
Iza Koterba, piękna kobieta, śpiewaczka operowa, dla kariery rezygnuje z rodziny, męża i dziecka. Naczelny priorytet to spełnianie i rozwijanie się, utrzymanie statusu znanej i podziwianej artystki. Takie życie, nasycone ogromnym zawodowym sukcesem, pociąga za sobą mnóstwo wyrzeczeń, doskwiera wszechogarniająca samotność, nieustanna presja odsłania mroczne i ciemne zakamarki duszy człowieka. I to skazanie na stały bilans strat i zysków, targowania się o swoje z losem i przeznaczeniem, poczucie zagrożenia, groźba odebrania, dotkliwej straty, wyzwalanie myśli owianych winą czy krzywdą. Iza nie potrafi pogodzić się z dramatycznymi doświadczeniami z przeszłości, podjętymi kiedyś decyzjami wyznaczającymi kierunek jej przeznaczenia i rzucającymi cień na całe życie. Dogłębnie przemyślana i przekonująco przedstawiona główna bohaterka, wyzwalająca w czytelniku mieszane opinie i emocje, mająca wiele interesującego do przekazania. Z uwagą i zaangażowaniem wsłuchujemy się w jej barwną historię. Czy faktycznie zło i dobro leżą tak blisko siebie, nie mogą bez siebie istnieć, determinując się wzajemnie? Jak silnie potrafią przyciągnąć nas w swoją stronę, zwodzić fałszywymi obietnicami, zaskakując rozmaitymi obliczami? Kiedy szaleństwo daje szczególnie o sobie znać, dlaczego tak łatwo można wpaść w jego sidła? Czy usilna tęsknota za bliskością i zrozumieniem, pragnienie wsparcia i akceptacji, może skłonić do działań wbrew sobie? Albo samobójstwo, to akt będący oznaką tchórzostwa, desperacji, ucieczki przed światem i samym sobą, czy też odwagi, rozwiązaniem problemów, zerwaniem wszechogarniającej niemocy? Zazwyczaj nieudane targnięcie się na swoje życie tylko potęguje strach, obawy i ekstremalne odczucia, czy można skutecznie im się przeciwstawić?
4.5/6 - warto przeczytać
thriller psychologiczny
Data premiery: 30.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok. :)
piątek, 23 września 2016
URODZONY W TYBECIE Chögyam Trungpa Rinpocze 258/2016
"Prawa karmy nie da się zmienić; każdy musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem; każdy musi kierować się własnym sumieniem."
Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, to była niezwykła przygoda czytelnicza, bardzo interesująca, pouczająca i wciągająca, a zarazem skłaniająca do przemyśleń, refleksji i zadumy. Niesamowite, jak mocne jest to zderzenie kulturowe świata Wschodu i Zachodu, odmienne postrzeganie pewnych praw i wartości, lecz także równolegle ukazanie, że niektóre rzeczy pozostają niezmienne, trwałe, mocno wbudowane w tradycję i wielopokoleniową mądrość. Publikacja ma wymiar historycznego dowodu, zapisu fragmentów tybetańskiego świata z połowy dwudziestego wieku, utrwalenia jego niezwykle pięknego i surowego obrazu, wcześniej nieskażonego wpływami zewnętrznych cywilizacji. Wrażenie robią szczegółowe opisy religijnych wydarzeń, codziennych zwyczajów zwykłych ludzi, kuchni, strojów, wyposażenia domów. Niestety, to już okres, w którym zaczyna zaznaczać się coraz bardziej intensywna i gwałtowna chińska dominacja, jej polityczne i terytorialne aspiracje, przymusowe podporządkowanie idei komunizmu, niszczenie wszystkiego co świadczy o tożsamości Tybetańczyków, narodu miłującego pokój, bezwzględne tępienie jego indywidualności i niezależności.
Wyjątkowo interesujący, napisany w pasjonujący sposób, zapis dzieciństwa i dojrzewania Chögyama Trungpa, który mając rok rozpoznany zostaje jako inkarnacja słynnego nauczyciela, dziesiątego Trungpy Tulku. Z wielką uwagą obserwujemy złożone przygotowywania do powierzonej mu roli, pobieranie niezbędnych nauk, nabywanie wymaganej sprawności podczas treningów, pogłębianie duchowej wiedzy i przemiany. Poznajemy zasady podstaw otrzymywanego wykształcenia, sztukę buddyjskiej medytacji czy tańca rytualnego. Uderzają z mocą szczere, głębokie, oparte na szacunku relacje nawiązywane między uczniami a jego mentorami. Mamy wyjątkową okazję przypatrywać się codziennemu życiu w klasztorze, zwyczajom mnichów, ceremoniom intronizacji, wyświęcenia i pogrzebowym. Uświadamiamy sobie sens i zasady pobytu w ośrodkach odosobnienia. Widzimy, jak bardzo odpowiedzialna jest funkcja opata kompleksu klasztornego Surmang, silnie bazująca na historii życia i dokonań poprzedników. Autor opisał podróże po tybetańskich prowincjach fascynująco, z wielką szczegółowością i wiarygodnością, co pozwala na natychmiastowe wejście w klimat, dostrzeżenie mocnych barw regionów, emocjonalnego nasycenia, zrozumienia, umiłowania kraju i jego mieszkańców. Dołączona na końcu książki struktura klasztoru, koncepcja tulku i słowniczek pomagają czytelnikowi odnaleźć się w obcobrzmiących nazwach.
Zagłębiając się w książkę z bólem i wzburzeniem odczuwamy stopniowe nasilanie się chińskich represji wobec Tybetańczyków, narastającą agresję, fałszywe oskarżenia, liczne aresztowania, powstawanie obozów koncentracyjnych, musowe przydzielanie do armii, niszczenie mienia mieszkańców wsi, plądrowanie i palenie klasztorów, zabijanie mnichów. Patrzymy na negatywny wpływ chińskiej okupacji, stratę poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Tybetu, niemożność kontynuowania własnych tradycji i obyczajów, zachwianie religii jako fundamentu życia. Z zaangażowaniem śledzimy przejmujący obraz przymusowej ucieczki Trungpy z Tybetu do Indii, przez nieprzyjazne himalajskie pasma górskie. To tułaczka naznaczona bólem, głodem, ciągłym niepokojem o los innych i własne życie. A później, pobyt w Anglii, poznawanie zachodnich realiów, języka i kultury, nauczanie i rozpowszechnianie dharmy, oraz wyjazd na stałe do Ameryki, praca jako nauczyciel buddyzmu, założenie fundacji i seminarium. Bardzo ciekawa lektura o wybitnym mistrzu, uczonym i poecie, człowieku który wyrwany z własnych korzeni do zupełnie innego mentalnie świata, potrafi się w nim odnaleźć, jednak nie zapomina o swoim bogatym i cennym dziedzictwie, wręcz odwrotnie, utrwala go, wzmacnia, dodaje swój wkład, nakłania do zainteresowania i zainspirowania nim innych.
5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 09.08.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis. :)
Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, to była niezwykła przygoda czytelnicza, bardzo interesująca, pouczająca i wciągająca, a zarazem skłaniająca do przemyśleń, refleksji i zadumy. Niesamowite, jak mocne jest to zderzenie kulturowe świata Wschodu i Zachodu, odmienne postrzeganie pewnych praw i wartości, lecz także równolegle ukazanie, że niektóre rzeczy pozostają niezmienne, trwałe, mocno wbudowane w tradycję i wielopokoleniową mądrość. Publikacja ma wymiar historycznego dowodu, zapisu fragmentów tybetańskiego świata z połowy dwudziestego wieku, utrwalenia jego niezwykle pięknego i surowego obrazu, wcześniej nieskażonego wpływami zewnętrznych cywilizacji. Wrażenie robią szczegółowe opisy religijnych wydarzeń, codziennych zwyczajów zwykłych ludzi, kuchni, strojów, wyposażenia domów. Niestety, to już okres, w którym zaczyna zaznaczać się coraz bardziej intensywna i gwałtowna chińska dominacja, jej polityczne i terytorialne aspiracje, przymusowe podporządkowanie idei komunizmu, niszczenie wszystkiego co świadczy o tożsamości Tybetańczyków, narodu miłującego pokój, bezwzględne tępienie jego indywidualności i niezależności.
Wyjątkowo interesujący, napisany w pasjonujący sposób, zapis dzieciństwa i dojrzewania Chögyama Trungpa, który mając rok rozpoznany zostaje jako inkarnacja słynnego nauczyciela, dziesiątego Trungpy Tulku. Z wielką uwagą obserwujemy złożone przygotowywania do powierzonej mu roli, pobieranie niezbędnych nauk, nabywanie wymaganej sprawności podczas treningów, pogłębianie duchowej wiedzy i przemiany. Poznajemy zasady podstaw otrzymywanego wykształcenia, sztukę buddyjskiej medytacji czy tańca rytualnego. Uderzają z mocą szczere, głębokie, oparte na szacunku relacje nawiązywane między uczniami a jego mentorami. Mamy wyjątkową okazję przypatrywać się codziennemu życiu w klasztorze, zwyczajom mnichów, ceremoniom intronizacji, wyświęcenia i pogrzebowym. Uświadamiamy sobie sens i zasady pobytu w ośrodkach odosobnienia. Widzimy, jak bardzo odpowiedzialna jest funkcja opata kompleksu klasztornego Surmang, silnie bazująca na historii życia i dokonań poprzedników. Autor opisał podróże po tybetańskich prowincjach fascynująco, z wielką szczegółowością i wiarygodnością, co pozwala na natychmiastowe wejście w klimat, dostrzeżenie mocnych barw regionów, emocjonalnego nasycenia, zrozumienia, umiłowania kraju i jego mieszkańców. Dołączona na końcu książki struktura klasztoru, koncepcja tulku i słowniczek pomagają czytelnikowi odnaleźć się w obcobrzmiących nazwach.
Zagłębiając się w książkę z bólem i wzburzeniem odczuwamy stopniowe nasilanie się chińskich represji wobec Tybetańczyków, narastającą agresję, fałszywe oskarżenia, liczne aresztowania, powstawanie obozów koncentracyjnych, musowe przydzielanie do armii, niszczenie mienia mieszkańców wsi, plądrowanie i palenie klasztorów, zabijanie mnichów. Patrzymy na negatywny wpływ chińskiej okupacji, stratę poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Tybetu, niemożność kontynuowania własnych tradycji i obyczajów, zachwianie religii jako fundamentu życia. Z zaangażowaniem śledzimy przejmujący obraz przymusowej ucieczki Trungpy z Tybetu do Indii, przez nieprzyjazne himalajskie pasma górskie. To tułaczka naznaczona bólem, głodem, ciągłym niepokojem o los innych i własne życie. A później, pobyt w Anglii, poznawanie zachodnich realiów, języka i kultury, nauczanie i rozpowszechnianie dharmy, oraz wyjazd na stałe do Ameryki, praca jako nauczyciel buddyzmu, założenie fundacji i seminarium. Bardzo ciekawa lektura o wybitnym mistrzu, uczonym i poecie, człowieku który wyrwany z własnych korzeni do zupełnie innego mentalnie świata, potrafi się w nim odnaleźć, jednak nie zapomina o swoim bogatym i cennym dziedzictwie, wręcz odwrotnie, utrwala go, wzmacnia, dodaje swój wkład, nakłania do zainteresowania i zainspirowania nim innych.
5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 09.08.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis. :)
czwartek, 22 września 2016
CZERWIEŃ. MISJA BRZASK Linda Nagata 257/2016
CZERWIEŃ tom 1
"Bez konfliktu o przyzwoitym zasięgu zbyt wielu międzynarodowych przedsiębiorców wojennych wypadłoby z interesu."
Kolejne inspirujące wyzwanie czytelnicze. Poszukując czegoś interesującego, tym razem sięgnęłam po military science fiction. Postanowiłam bliżej przyjrzeć się mu, wejść w wojskowy klimat, poznać rozwiązania taktyczne, odnaleźć się w bezpośredniej walce, użyć nowoczesnej broni, przeżyć dreszczyk adrenaliny i niecodziennej przygody podszytej wciągającą intrygą. Z powieścią zaprzyjaźniłam się, ciekawie mi się ją czytało, wiele dobrych pomysłów, chętnie zagłębiałam się w kolejne odcinki. Fabuła może mocno nie zaskoczyła, jednak skłoniła do pewnych porównań i analogii z rzeczywistym światem, a wynik tych rozważań nie napawa optymizmem. Głównego bohatera jeszcze do końca nie odkryłam, nie rozszyfrowałam, wciąż zastanawiam się nad jego interpretacją, wydźwiękiem jego decyzji i czynów. Fascynująco absorbują tajemnice i niewiadome, które się wokół niego pojawiają, pulsują, jakby przyczajają w gotowości do zainfekowania świata. Odsłaniają się jedynie niewielkie ich fragmenty, urywki danych naprowadzające w pewnych kierunkach, szczątki informacji prowokujące do głębszych analiz. Książkę czyta się szybko, płynnie, ciekawie, spektakularne akcje, wciągające scenariusze i opisy walk. Mocno, konkretnie, dynamicznie. Odważnie zapuszczamy się w nieprzyjacielskie terytoria, gąszcz złożonych i wielowymiarowych zdarzeń. Pierwszy tom zapowiada interesującą trylogię, pozostaje zatem niecierpliwie czekać na dalszy ciąg.
Świat, w którym rządzi pieniądz, na nim opiera się władza, za niego można kupić wolność, bezkarność, milczenie, schować się za immunitetem, uzależnić od siebie organizacje międzynarodowe, wielkie biznesy, podporządkować środki masowego przekazu, manipulować opinią społeczną, uprawiać propagandę, przekłamywać i sterować informacją. Profity tylko dla wybranych, pełne bezpieczeństwo dla rekinów przedsiębiorców wojennych, wywoływanie wojen, konfliktów zbrojnych, kreowanie polityki do własnych celów, całkowicie ignorowanie wartości i praw jednostkowego życia. Zaawansowana technologia współpracująca z organicznymi komórkami, symptomy niezniszczalności, zwielokrotnionej wytrwałości, farmakologiczne przyćmiewanie bólu, wielopłaszczyznowa mapa percepcji, sztucznej inteligencji, złożonego wywiadu i komunikacji, a nade wszystko nieznana siła przewidywania, wyczuwania zagrożenia, rodzaj presji działania w misternym planie niezidentyfikowanych źródeł. Wysoki stopień rozwoju medycyny, nowych technologii, sztucznej inteligencji, dzięki którym można w pełni panować nad ludzkością. Jednak czy faktycznie? Porucznik James Shelley, dowódca elitarnego oddziału Sił Lądowych USA, podczas misji na afrykańskim kontynencie zostaje ciężko ranny. W jego życie wkracza zaawansowana cybernetyka i informatyka, stwarzając nieograniczone możliwości i sposoby wojskowych zastosowań. Shelley musi natychmiast odnaleźć się w świecie korupcji, mega funduszy, partykularnych interesów, terroryzmu, organizacji potrafiących perfekcyjnie zniekształcić lub usunąć fakty. A przecież jest tylko żołnierzem doskonale wyszkolonym do walki, natychmiastowego i bezwzględnego wykonywania rozkazów dowódców. Czym tak naprawdę jest Czerwień? Czy można wykorzystać ją do własnych celów? Dokąd prowadzi pogoń za nią?
4.5/6 - warto przeczytać
military science fiction
Data premiery: 30.08.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis. :)
"Bez konfliktu o przyzwoitym zasięgu zbyt wielu międzynarodowych przedsiębiorców wojennych wypadłoby z interesu."
Kolejne inspirujące wyzwanie czytelnicze. Poszukując czegoś interesującego, tym razem sięgnęłam po military science fiction. Postanowiłam bliżej przyjrzeć się mu, wejść w wojskowy klimat, poznać rozwiązania taktyczne, odnaleźć się w bezpośredniej walce, użyć nowoczesnej broni, przeżyć dreszczyk adrenaliny i niecodziennej przygody podszytej wciągającą intrygą. Z powieścią zaprzyjaźniłam się, ciekawie mi się ją czytało, wiele dobrych pomysłów, chętnie zagłębiałam się w kolejne odcinki. Fabuła może mocno nie zaskoczyła, jednak skłoniła do pewnych porównań i analogii z rzeczywistym światem, a wynik tych rozważań nie napawa optymizmem. Głównego bohatera jeszcze do końca nie odkryłam, nie rozszyfrowałam, wciąż zastanawiam się nad jego interpretacją, wydźwiękiem jego decyzji i czynów. Fascynująco absorbują tajemnice i niewiadome, które się wokół niego pojawiają, pulsują, jakby przyczajają w gotowości do zainfekowania świata. Odsłaniają się jedynie niewielkie ich fragmenty, urywki danych naprowadzające w pewnych kierunkach, szczątki informacji prowokujące do głębszych analiz. Książkę czyta się szybko, płynnie, ciekawie, spektakularne akcje, wciągające scenariusze i opisy walk. Mocno, konkretnie, dynamicznie. Odważnie zapuszczamy się w nieprzyjacielskie terytoria, gąszcz złożonych i wielowymiarowych zdarzeń. Pierwszy tom zapowiada interesującą trylogię, pozostaje zatem niecierpliwie czekać na dalszy ciąg.
Świat, w którym rządzi pieniądz, na nim opiera się władza, za niego można kupić wolność, bezkarność, milczenie, schować się za immunitetem, uzależnić od siebie organizacje międzynarodowe, wielkie biznesy, podporządkować środki masowego przekazu, manipulować opinią społeczną, uprawiać propagandę, przekłamywać i sterować informacją. Profity tylko dla wybranych, pełne bezpieczeństwo dla rekinów przedsiębiorców wojennych, wywoływanie wojen, konfliktów zbrojnych, kreowanie polityki do własnych celów, całkowicie ignorowanie wartości i praw jednostkowego życia. Zaawansowana technologia współpracująca z organicznymi komórkami, symptomy niezniszczalności, zwielokrotnionej wytrwałości, farmakologiczne przyćmiewanie bólu, wielopłaszczyznowa mapa percepcji, sztucznej inteligencji, złożonego wywiadu i komunikacji, a nade wszystko nieznana siła przewidywania, wyczuwania zagrożenia, rodzaj presji działania w misternym planie niezidentyfikowanych źródeł. Wysoki stopień rozwoju medycyny, nowych technologii, sztucznej inteligencji, dzięki którym można w pełni panować nad ludzkością. Jednak czy faktycznie? Porucznik James Shelley, dowódca elitarnego oddziału Sił Lądowych USA, podczas misji na afrykańskim kontynencie zostaje ciężko ranny. W jego życie wkracza zaawansowana cybernetyka i informatyka, stwarzając nieograniczone możliwości i sposoby wojskowych zastosowań. Shelley musi natychmiast odnaleźć się w świecie korupcji, mega funduszy, partykularnych interesów, terroryzmu, organizacji potrafiących perfekcyjnie zniekształcić lub usunąć fakty. A przecież jest tylko żołnierzem doskonale wyszkolonym do walki, natychmiastowego i bezwzględnego wykonywania rozkazów dowódców. Czym tak naprawdę jest Czerwień? Czy można wykorzystać ją do własnych celów? Dokąd prowadzi pogoń za nią?
4.5/6 - warto przeczytać
military science fiction
Data premiery: 30.08.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis. :)
środa, 21 września 2016
I NIE WRÓCIŁEŚ... Marceline Loridan-Ivens, Judith Perrignon 256/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"W obozie nie istniała żadna logika, liczyła się wyłącznie ich obsesja liczb, a umierało się albo natychmiast, albo trochę później, stamtąd się już nie wychodziło."
Tylko człowiek potrafi tak dotkliwie i boleśnie zranić drugiego człowieka, naznaczyć jego życie cierpieniem i poczuciem krzywdy, odcisnąć silny ślad na psychice i sercu, wywrócić uczucia z bezwzględną i mroczną siłą, bestialsko pozbawić chęci odczuwania, wprowadzić w stan czerpania z resztek podświadomości, aby tylko przetrwać. Obozy koncentracyjne, masowe morderstwa, nienawiść, upodlenie, traktowanie ludzi w najgorszy z możliwych sposobów, przypisanie im numerów i postrzeganie tylko w kategoriach kolejnych cyfr. Nie ma możliwości, aby w pełni opisać ogrom tragedii, dramatycznych losów, wstrząsających zdarzeń czy przerażających doświadczeń. Straszne i niewyobrażalne, zaledwie nielicznym udało się przeżyć tę gehennę, przejść przez piekło utracenia własnej tożsamości, poczucia wartości, a nawet istoty człowieczeństwa.
Jak po takich doświadczeniach nauczyć się na nowo funkcjonować w świecie, przedefiniować samego siebie, pozbyć się ponurego cienia? Czy można, jakby na przekór oprawcom, zachować pogodę ducha, kumulować nadzieję, wciąż wierzyć, czerpać, choć małymi łykami, radość z codziennych dni? Nie jest łatwo wyrzucić obóz ze świadomości, dać sobie szansę na ułożenia szczęśliwego życia, powrócić do normalności, cieszyć się z wolności. Przecież nie da się już odzyskać tego, co się straciło, co zabrały tragiczne wydarzenia, ani pogodnego dzieciństwa, ani pełnej rodziny, ani dni spędzonych przy ukochanym ojcu, ani tego, jaki inny, pomyślny i sprzyjający, scenariusz mógłby przybrać los.
I właśnie ta książka, w formie listu do ojca, który nie przetrwał obozu, napisana przez ponad osiemdziesięcioletnią kobietę, dziennikarkę, filmowca, a nade wszystko córkę, staje się zespoleniem wszystkich tych odczuć, niezwykle wzruszającym, przenikliwym dowodem siły i determinacji jednej z nielicznie ocalonych, świadectwem doznanego okrucieństwa i jego całkowitego potępienia. Niebywale mocno chwyta za serce, rozsądnie przestrzega, jednocześnie pozwala na zrzucenie ogromnego balastu przeszłości. Stanowi przekaz do każdego z nas, prośbę do ludzkości, aby z takimi demonami nikt nigdy nie musiał już stawać do walki. Ogromna koncentracja emocji, mądrości, życiowej wiedzy, refleksji i poruszania sumienia, napisana pięknym stylem, z otwartością i szczerością. Cieniutka książeczka, o tak ważnym i cennym przesłaniu. Po jej przeczytaniu każdy z nas nabiera jeszcze większego szacunku do życia, zarówno swojego, jak i innych.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 22.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
"W obozie nie istniała żadna logika, liczyła się wyłącznie ich obsesja liczb, a umierało się albo natychmiast, albo trochę później, stamtąd się już nie wychodziło."
Tylko człowiek potrafi tak dotkliwie i boleśnie zranić drugiego człowieka, naznaczyć jego życie cierpieniem i poczuciem krzywdy, odcisnąć silny ślad na psychice i sercu, wywrócić uczucia z bezwzględną i mroczną siłą, bestialsko pozbawić chęci odczuwania, wprowadzić w stan czerpania z resztek podświadomości, aby tylko przetrwać. Obozy koncentracyjne, masowe morderstwa, nienawiść, upodlenie, traktowanie ludzi w najgorszy z możliwych sposobów, przypisanie im numerów i postrzeganie tylko w kategoriach kolejnych cyfr. Nie ma możliwości, aby w pełni opisać ogrom tragedii, dramatycznych losów, wstrząsających zdarzeń czy przerażających doświadczeń. Straszne i niewyobrażalne, zaledwie nielicznym udało się przeżyć tę gehennę, przejść przez piekło utracenia własnej tożsamości, poczucia wartości, a nawet istoty człowieczeństwa.
Jak po takich doświadczeniach nauczyć się na nowo funkcjonować w świecie, przedefiniować samego siebie, pozbyć się ponurego cienia? Czy można, jakby na przekór oprawcom, zachować pogodę ducha, kumulować nadzieję, wciąż wierzyć, czerpać, choć małymi łykami, radość z codziennych dni? Nie jest łatwo wyrzucić obóz ze świadomości, dać sobie szansę na ułożenia szczęśliwego życia, powrócić do normalności, cieszyć się z wolności. Przecież nie da się już odzyskać tego, co się straciło, co zabrały tragiczne wydarzenia, ani pogodnego dzieciństwa, ani pełnej rodziny, ani dni spędzonych przy ukochanym ojcu, ani tego, jaki inny, pomyślny i sprzyjający, scenariusz mógłby przybrać los.
I właśnie ta książka, w formie listu do ojca, który nie przetrwał obozu, napisana przez ponad osiemdziesięcioletnią kobietę, dziennikarkę, filmowca, a nade wszystko córkę, staje się zespoleniem wszystkich tych odczuć, niezwykle wzruszającym, przenikliwym dowodem siły i determinacji jednej z nielicznie ocalonych, świadectwem doznanego okrucieństwa i jego całkowitego potępienia. Niebywale mocno chwyta za serce, rozsądnie przestrzega, jednocześnie pozwala na zrzucenie ogromnego balastu przeszłości. Stanowi przekaz do każdego z nas, prośbę do ludzkości, aby z takimi demonami nikt nigdy nie musiał już stawać do walki. Ogromna koncentracja emocji, mądrości, życiowej wiedzy, refleksji i poruszania sumienia, napisana pięknym stylem, z otwartością i szczerością. Cieniutka książeczka, o tak ważnym i cennym przesłaniu. Po jej przeczytaniu każdy z nas nabiera jeszcze większego szacunku do życia, zarówno swojego, jak i innych.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
autobiografia
Data premiery: 22.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
wtorek, 20 września 2016
BEZ WINY Mia Sheridan 255/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Dziś możesz mieć bardzo zły dzień, ale jutro może przyjść najpiękniejszy dzień w twoim życiu. Musisz tylko do niego dotrwać”.
Bardzo sympatyczny, przyjemny i ciepły romans. Wiele w nim dobrego humoru, zabawnych perypetii, niespodziewanych zwrotów akcji. Oczywiście, nie brakuje dramatyzmu, zaskakujących zdarzeń, nuty niepewności co do tego, w jaki sposób rozwinie skrzydła miłość między dwojgiem osób, wydaje się, że sobie przeznaczonych. Zanim pojawi się szansa na wyczekiwane zakończenie, przez życie głównych bohaterów przetoczy się wiele burz, zmuszeni będą ponownie nauczyć się ufać innym, znaleźć wsparcie we wzajemnych relacjach, wybaczyć wyrządzone krzywdy, uporać się z wyrzutami sumienia i oprzeć niesłusznym oskarżeniom. Tajemnice z przeszłości, niedomówienia i półprawdy, otoczone silnymi emocjami, aromatem domowych ciast i powabem dojrzałej winorośli, ubarwiają powieść, powodują, że chętnie poznajemy przedstawianą historię. Bajkowe nawiązania, wiedźma, smok, księżniczki, książęta i czarne charaktery, owszem w słodkiej wersji, jednak dojrzale, z wyczuciem, żartobliwie i fantazyjnie. Atrakcyjne drugoplanowe postaci, które wzbogacają powieść, mocno ingerują i mieszają w życiu innych, lub też są dla nich wspaniałym wsparciem.
Kira i Grayson, pomimo młodego wieku oboje już z dużym bagażem przykrych i bolesnych doświadczeń życiowych, obecnie walczą o niezależność, możliwość spełniania marzeń i pragnień. Wobec tego, że nie mają wystarczających środków do życia, a przed nimi pojawia się wątpliwe etycznie rozwiązanie, muszą rozważyć wszystkie za i przeciw, i albo je odrzucić, albo się na nie zdecydować, ale wówczas konsekwencje mogą okazać się bardzo zaskakujące i uzależniające. Czy uporają się z demonami przeszłości, cierpienie zamienią w wiarę i nadzieję, samotność w miłość i zrozumienie? Jak wygrać coś od losu, przezwyciężyć własne obawy i wątpliwości, zdać się na to, co podpowiadają serce i intuicja? Bo czyż prawdziwa bliskość z drugą osobą nie leczy ran, zdejmuje ogromny ciężar z ramion, wzmacnia poczucie własnej wartości, nadaje życiu pełny wymiar, matowość zamienia w nasycenie kolorami? Przy tej książce można się świetnie zrelaksować, odreagować stres, poprawić nastrój czy zwyczajnie cieszyć się miłym zaczytaniem, żywiołowymi przygodami ciekawie wykreowanych postaci, pełnych energii, porywczości, impulsywności, zazdrości, złości, ale także namiętności, czułości, wrażliwości i empatii.
4.5/6 - warto przeczytać
romans
Data premiery: 28.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte. :)
"Dziś możesz mieć bardzo zły dzień, ale jutro może przyjść najpiękniejszy dzień w twoim życiu. Musisz tylko do niego dotrwać”.
Bardzo sympatyczny, przyjemny i ciepły romans. Wiele w nim dobrego humoru, zabawnych perypetii, niespodziewanych zwrotów akcji. Oczywiście, nie brakuje dramatyzmu, zaskakujących zdarzeń, nuty niepewności co do tego, w jaki sposób rozwinie skrzydła miłość między dwojgiem osób, wydaje się, że sobie przeznaczonych. Zanim pojawi się szansa na wyczekiwane zakończenie, przez życie głównych bohaterów przetoczy się wiele burz, zmuszeni będą ponownie nauczyć się ufać innym, znaleźć wsparcie we wzajemnych relacjach, wybaczyć wyrządzone krzywdy, uporać się z wyrzutami sumienia i oprzeć niesłusznym oskarżeniom. Tajemnice z przeszłości, niedomówienia i półprawdy, otoczone silnymi emocjami, aromatem domowych ciast i powabem dojrzałej winorośli, ubarwiają powieść, powodują, że chętnie poznajemy przedstawianą historię. Bajkowe nawiązania, wiedźma, smok, księżniczki, książęta i czarne charaktery, owszem w słodkiej wersji, jednak dojrzale, z wyczuciem, żartobliwie i fantazyjnie. Atrakcyjne drugoplanowe postaci, które wzbogacają powieść, mocno ingerują i mieszają w życiu innych, lub też są dla nich wspaniałym wsparciem.
Kira i Grayson, pomimo młodego wieku oboje już z dużym bagażem przykrych i bolesnych doświadczeń życiowych, obecnie walczą o niezależność, możliwość spełniania marzeń i pragnień. Wobec tego, że nie mają wystarczających środków do życia, a przed nimi pojawia się wątpliwe etycznie rozwiązanie, muszą rozważyć wszystkie za i przeciw, i albo je odrzucić, albo się na nie zdecydować, ale wówczas konsekwencje mogą okazać się bardzo zaskakujące i uzależniające. Czy uporają się z demonami przeszłości, cierpienie zamienią w wiarę i nadzieję, samotność w miłość i zrozumienie? Jak wygrać coś od losu, przezwyciężyć własne obawy i wątpliwości, zdać się na to, co podpowiadają serce i intuicja? Bo czyż prawdziwa bliskość z drugą osobą nie leczy ran, zdejmuje ogromny ciężar z ramion, wzmacnia poczucie własnej wartości, nadaje życiu pełny wymiar, matowość zamienia w nasycenie kolorami? Przy tej książce można się świetnie zrelaksować, odreagować stres, poprawić nastrój czy zwyczajnie cieszyć się miłym zaczytaniem, żywiołowymi przygodami ciekawie wykreowanych postaci, pełnych energii, porywczości, impulsywności, zazdrości, złości, ale także namiętności, czułości, wrażliwości i empatii.
4.5/6 - warto przeczytać
romans
Data premiery: 28.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte. :)
poniedziałek, 19 września 2016
DZIENNIK Z PODRÓŻY DO ROSJI John Steinbeck, Robert Capa 254/2016
[PRZEDPREMIEROWO]
"Prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych rzeczy dla człowieka jest proste obserwowanie rzeczywistości i akceptowanie jej - taką, jaka jest. Zawsze zniekształcamy jej obraz własnymi nadziejami, oczekiwaniami lub lękami."
Niezwykła podróż, fantastyczne przeniesienie w czasie, do miejsc za żelazną kurtyną, powojennej rzeczywistości dawnej Rosji. Spojrzenie okiem Amerykanina na codzienne życie mieszkańców miast i wsi Związku Radzieckiego. Próba dotarcia do zwykłych ludzi, pozbywając się uprzedzeń, stereotypów, fałszywych interpretacji, celowych przekłamań, politycznego kontekstu i militarnych przesłanek. Wydobycie na powierzchnię opisów piękna przyrody, gościnności ludzi, wspaniałych smaków kuchni, niezwykłej kultury, cennych zabytków, a także zaciekawienia dzieci i dorosłych, tym co nieznane, niewiadome, skrywane, tajemnicze, kryjące się za kreowanym przez media obrazem zimnej wojny. Rzetelne spostrzeżenia o powojennej odbudowie kraju, usuwaniu zniszczeń, rewitalizacji rolnictwa i przemysłu. Poraniony zgliszczami krajobraz, w którym na nowo rodzą się wiara i nadzieja. Jest coś wyjątkowego w reportażach napisanych przez Johna Steinbecka, zdjęciach zrobionych przez Roberta Capę, nadzwyczajnie utrwalonych chwilach i momentach, emocjach i ekscytacji, doświadczeniach i inteligencji, poczuciu humoru i zrozumienia, energii i radości życia. Ułamek czasu złapany słowem i obrazem, utrwalony dla przyszłych pokoleń, dostarczający interesujących informacji, zmieniający i ponownie kształtujący postrzeganie, podkreślający tożsamość i podobieństwo wspólnych wartości człowieka, bez względu na zajmowane miejsce w świecie. Ludzie, podobni do nas, z marzeniami i pragnieniami, troskami i obawami, determinacją walki o szczęście i ufnością na lepsze jutro.
Łapiemy nastroje społeczne ówczesnej Moskwy, Kijowa, Stalingradu, Tbilisi, Gori, Batumi, Kremla, każdy nieco inny, dostarczający ciekawych wrażeń i odniesień. Obserwujemy przy pracy rolników, rybaków, urzędników, pracowników fabryki traktorów i domów handlowych. Dostrzegamy kontrast w usposobieniu i przyjmowanych postawach przez mieszkańców wielkich miast a osoby związane sercem z wsią. Odczuwamy wszechobecność stalinowskich pomników, portretów, jego złotych myśli. Uczestniczymy w obchodach rocznicowych, pokazach lotniczych, rejsie statkiem. Spacerujemy parkami i uliczkami ośrodków wypoczynkowych. Zwiedzamy muzea, świątynie, cerkwie i kościoły, interesuje nas teatr, balet i cyrk, a nawet nocne kluby i zabawy. Zachwycamy się starożytnymi zamkami, fortecami i świątyniami w Mccheta. Docieramy również do prostych chłopskich chat, gdzie przyjmują nas dumni gospodarze, częstują lokalnymi smakołykami i wódką, śpiewają i tańczą, opowiadają historie i dopominają się wiadomości o USA. Zwiedzamy winnicę i plantację herbaty. Zderzamy się z bezlitosną biurokracją, trudnościami w dokonaniu wszelkich formalności, wypełnianiem dokumentów, sposobami wywiązywania się z umów. Zdobywamy ciekawe odczucia z pobytu w hotelu i podróży dostępnymi środkami transportu. Mnóstwo interesujących informacji z pierwszej ręki, oczami podróżników zaintrygowanych tym, czego nie ma w oficjalnych przekazach i leżące poza sferą powszechnej propagandy. Warto sięgnąć po książkę, rzucić okiem na minioną rzeczywistość, wsłuchać się w historię, ale także spojrzeć z perspektywy czasu na to, co dwa lata po zakończeniu drugiej wojny światowej szczególnie zainteresowało w Rosji amerykańskiego pisarza i węgierskiego fotoreportera, nie chodzi tu tylko o różnice kulturowe, ale o znacznie szerszą perspektywę.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura podróżnicza
Data premiery: 20.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
"Prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych rzeczy dla człowieka jest proste obserwowanie rzeczywistości i akceptowanie jej - taką, jaka jest. Zawsze zniekształcamy jej obraz własnymi nadziejami, oczekiwaniami lub lękami."
Niezwykła podróż, fantastyczne przeniesienie w czasie, do miejsc za żelazną kurtyną, powojennej rzeczywistości dawnej Rosji. Spojrzenie okiem Amerykanina na codzienne życie mieszkańców miast i wsi Związku Radzieckiego. Próba dotarcia do zwykłych ludzi, pozbywając się uprzedzeń, stereotypów, fałszywych interpretacji, celowych przekłamań, politycznego kontekstu i militarnych przesłanek. Wydobycie na powierzchnię opisów piękna przyrody, gościnności ludzi, wspaniałych smaków kuchni, niezwykłej kultury, cennych zabytków, a także zaciekawienia dzieci i dorosłych, tym co nieznane, niewiadome, skrywane, tajemnicze, kryjące się za kreowanym przez media obrazem zimnej wojny. Rzetelne spostrzeżenia o powojennej odbudowie kraju, usuwaniu zniszczeń, rewitalizacji rolnictwa i przemysłu. Poraniony zgliszczami krajobraz, w którym na nowo rodzą się wiara i nadzieja. Jest coś wyjątkowego w reportażach napisanych przez Johna Steinbecka, zdjęciach zrobionych przez Roberta Capę, nadzwyczajnie utrwalonych chwilach i momentach, emocjach i ekscytacji, doświadczeniach i inteligencji, poczuciu humoru i zrozumienia, energii i radości życia. Ułamek czasu złapany słowem i obrazem, utrwalony dla przyszłych pokoleń, dostarczający interesujących informacji, zmieniający i ponownie kształtujący postrzeganie, podkreślający tożsamość i podobieństwo wspólnych wartości człowieka, bez względu na zajmowane miejsce w świecie. Ludzie, podobni do nas, z marzeniami i pragnieniami, troskami i obawami, determinacją walki o szczęście i ufnością na lepsze jutro.
Łapiemy nastroje społeczne ówczesnej Moskwy, Kijowa, Stalingradu, Tbilisi, Gori, Batumi, Kremla, każdy nieco inny, dostarczający ciekawych wrażeń i odniesień. Obserwujemy przy pracy rolników, rybaków, urzędników, pracowników fabryki traktorów i domów handlowych. Dostrzegamy kontrast w usposobieniu i przyjmowanych postawach przez mieszkańców wielkich miast a osoby związane sercem z wsią. Odczuwamy wszechobecność stalinowskich pomników, portretów, jego złotych myśli. Uczestniczymy w obchodach rocznicowych, pokazach lotniczych, rejsie statkiem. Spacerujemy parkami i uliczkami ośrodków wypoczynkowych. Zwiedzamy muzea, świątynie, cerkwie i kościoły, interesuje nas teatr, balet i cyrk, a nawet nocne kluby i zabawy. Zachwycamy się starożytnymi zamkami, fortecami i świątyniami w Mccheta. Docieramy również do prostych chłopskich chat, gdzie przyjmują nas dumni gospodarze, częstują lokalnymi smakołykami i wódką, śpiewają i tańczą, opowiadają historie i dopominają się wiadomości o USA. Zwiedzamy winnicę i plantację herbaty. Zderzamy się z bezlitosną biurokracją, trudnościami w dokonaniu wszelkich formalności, wypełnianiem dokumentów, sposobami wywiązywania się z umów. Zdobywamy ciekawe odczucia z pobytu w hotelu i podróży dostępnymi środkami transportu. Mnóstwo interesujących informacji z pierwszej ręki, oczami podróżników zaintrygowanych tym, czego nie ma w oficjalnych przekazach i leżące poza sferą powszechnej propagandy. Warto sięgnąć po książkę, rzucić okiem na minioną rzeczywistość, wsłuchać się w historię, ale także spojrzeć z perspektywy czasu na to, co dwa lata po zakończeniu drugiej wojny światowej szczególnie zainteresowało w Rosji amerykańskiego pisarza i węgierskiego fotoreportera, nie chodzi tu tylko o różnice kulturowe, ale o znacznie szerszą perspektywę.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura podróżnicza
Data premiery: 20.09.2016
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)