SUSAN HILL
Wielką frajdę sprawiły mi dwie niewielkich rozmiarów powieści grozy, przyjemnie podrażniły wyobraźnię, dostarczyły rozrywki z dreszczem najwyższego poziomu. Szybko odnalazłam się w zwinnie i harmonijnie wytworzonym klimacie, owianym gęstą mgłą i groźnymi tajemnicami. Narracja fenomenalnie prowadziła po intrygującym i wciągającym scenariuszu zdarzeń. Zgrabnie zaciskały się pętle widmowych postaci, czysto wybrzmiewały zatrważające dźwięki, przenikliwe pojękiwania wiatru, melancholijne ptasie okrzyki, rozdzielające niebo błyskawice. Intensyfikowała się czerń istot, którym rozum nie przydzielał praw do istnienia. Obsesja, opętanie, zemsta, groźba, zawziętość, cierpienie, gniew, opanowały klaustrofobiczne przestrzenie. Susan Hill nadawała krótkie sygnały zdradzające, co będzie się dalej działo, podrzucała małe tropy, zagadkowe aluzje, mnożyła nieprzeniknione przemilczenia, zawoalowane ostrzeżenia. Wyczuwałam ich zdradliwość, dzikość i upiorność. Postaci mierzyły się z czymś nienamacalnym i niewyjaśnionym, a przy tym posępnym, zwodniczym, wykradającym zdrowe zmysły, zagrażającym zdrowiu psychicznemu.
"To zastanawiające, jak potężną siłą potrafi być sama ciekawość."
W "Kobiecie w czerni" wkroczyłam w odległy zakątek Anglii, z karłowatymi drzewami, rozległymi pastwiskami i monotonnymi wrzosowiskami, usytuowaną na szczycie skarpy posiadłość Monk's Piece. Obowiązek zawodowy przywołał Arthura Kippsa do wypełnienia testamentu starszej pani. Prawnik z młodzieńczą niefrasobliwością zdecydował się na pobyt w miejscu odciętym między odpływami. Z czasem wyczuwał coraz większą aurę zagubienia i odludności szarego budynku, otoczonego grząskimi mokradłami i dorzeczem. Sąsiadujące ruiny cmentarzyku wydawały się skrywać zgubne sekrety. Narastało wrażenie ponurości i odpychania, nasilał się niepokój, krew mroziła w żyłach, prawda zbliżała do okropności, ludzki dramat nie miał końca. Wszystko oplatał barwnie i sugestywnie odmalowany wiktoriański szyk. Opisy i wypowiedzi bohaterów były nim przesiąknięte. Genialne zakończenie, wydawało się, że dobrze je przewidywałam, w ostatniej scenie przekonałam się, że jednak nie, a to szalenie pożądane doznanie czytelnicze.
"Jakże szybko rzeczy popadają w zapomnienie".
"Rączka" też trzymała w uścisku lęku i poczucia nadchodzącego zła, lecz obracałam się we współczesnych czasach. Zamiast zaniedbanego nawiedzonego domu dostałam zdewastowany nawiedzony ogród, przy przesiąkniętym zgnilizną i zbutwieniem budynku, rozpadającym się kawałek po kawałku. Adam Snow to antykwariusz podróżujący po świecie w poszukiwaniu książek. Kiedy wracał od klienta do domu, przyciągnęła go magnetyczna siła opuszczonego domostwa. W odzyskanym przez dziką przyrodę ogrodzie doświadczył niezrozumiałego, z jednej strony budzącego skrajną trwogę, z drugiej otumaniającego dziecięcą niewinnością. Snow chciał jak najwięcej dowiedzieć się o tym miejscu, zrozumieć, co mu się przytrafiło. Autorka wystawiła głównego bohatera na nocne zmory, ataki lęku i dręczące myśli. Sprawiła, że jego wyobraźnia i nerwy napięły się do granic, a presja wyjaśnienia zagadki nieznośnie urosła. I ponownie, finalna odsłona zaskoczyła, nie wybrzmiała tak, jak się spodziewałam, głębiej weszła w mroczność.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura grozy, 344 strony, premiera 02.02.2021 (1983, 2010), tłumaczenie Jerzy Łoziński
Tekst ukazał się pierwotnie na Secretum.pl
wtorek, 30 marca 2021
KOBIETA W CZERNI. RĄCZKA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie przepadam za taką literaturą, ale nie mówię że nie - po Twojej recenzji może i skusze się.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku postanowiłam otwierać się na nowe gatunki i publikacje.
UsuńPolecam tę książkę, chociaż są to dwa odmienne opowiadania.
Usuńteż mówiłam, że nie będę czytać takich książek, ale czasami są naprawdę porywające :-)
UsuńLubię takie klimaty i po Twojej recenzji wiem, że koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę. Zapisuje sobie tytuł. :D
OdpowiedzUsuńJa czasem lubię się bać w książkach, więc będę miała na uwadze.
UsuńFaktycznie, Bookendorfina potrafi zachęcić :-)
UsuńJuż sama okładka by mnie odstraszyła. Tak szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńMnie akurat oka za bardzo nie przestraszyła, ale każdy ma prawo do własnej opinii.
UsuńSą różne gusta. Jak dla mnie okładka jest rewelacyjna, wspaniała, mroczna i oddaje klimat historii :)
UsuńLiteratura grozy jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam coś z literatury grozy, ale ta publikacja mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta pozycja może mi się spodobać. Dobrze poczuć dreszczyk emocji.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę książkę jak tylko nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńNie jest to gatunek, po który często sięgam, ale to dlatego, że jakoś nie wpada mi w ręce. Też chętnie po nią sięgnę.
UsuńNie czytałam, ale słyszałam już sporo dobrego na temat tej literatury grozy.
OdpowiedzUsuńchętnie obejrzałbym ekranizacje
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, ale nie teraz, gdy jestem w ciąży 🙈 zapiszę sobie tytuł 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko sięgam po powieści grozy, ale wiem komu ją polecę. :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po literaturę grozy, ale widzę, że jest się w czym zaczytać.
UsuńMrocznym angielskim klimatem chętnie bym się pozachwycała.
OdpowiedzUsuńAleż Ty to pięknie opisujesz ❤️
OdpowiedzUsuńLiteratura grozy - aż mnie ciarki przeszły, ale przyznam, że horrory uwielbiam więc może i w tym bym się odnalazła
OdpowiedzUsuńTakie powieści to ja lubię. Oglądać nie, ale czytać i wyobrażać sobie sama, zdecydowanie tak.
OdpowiedzUsuńJa właśnie wole oglądać, ale może i do czytania sie przekonam
Usuńostatnio czuję jakieś przemęczenie, może taka literatura by mnie trochę poruszyła ;-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem bardzo zmęczona, dlatego zasłużony odpoczynek mi się przyda.
UsuńMroczna, niepokojąca, ale mkalabhn ochotę na tę literacką przygodę.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytalam nic dobrego i pelnego grozy.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moje klimaty. Zapisuję i na pewno przeczytam w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o istnieniu tej pozycji! Koniecznie muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńPowieść nie jest zdecydowanie dla mnie. Nie lubię czytać literatury grozy.
OdpowiedzUsuńDawno nie sięgałam po ten gatunek, więc byłaby to dla mnie ciekawa odmiana. Być może się na nią skuszę, zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńCzytałam w starym wydaniu i pamiętam, że bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię horrory, co prawda częsciej je oglądam niż czytam. Niezła ocena, myślę, że książka warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie dla mnie, tyle grozy mam na co dzień, że nie oglądam filmów i książek :-)
OdpowiedzUsuńPrzeraziła mnie ta recenzja, ja po takiej książce bym z pewnością nie zasnęła.
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego nie czytam takich książek :-)
UsuńJuż sama recenzja sprawiła,że mam ciary - więc książki tego typu tym bardziej by mnie zaniepokoiły i długo nie pozwoliły o sobie zapomnieć ;)
OdpowiedzUsuńMrocznie i jakże ciekawie. Czasami lubię sięgnąć po tego typu literaturę.
OdpowiedzUsuńJa bardzo rzadko sięgam, ale dobrze trafić na ciekawą książkę w tym gatunku.
UsuńKsiakza jest inna, powiem że jest dość ciekawa. Muszę ja kiedyś przeczytać.
OdpowiedzUsuń