JAMES BLISH
"Czy naprawdę mogą we wszechświecie istnieć stworzenia rozumne, których nigdy nie ogarnia zwątpienie, gdy dojrzą bezcelowość swego działania, ślepotę wiedzy i pustkę samego istnienia?"
Powieść nie zachwyciła, podróżowałam dwoma zaprezentowanymi światami, a jednak czułam się jakbym tylko przejeżdżała przez nie autostradą, bez możliwości zjechania na boczne drogi, wyjścia z pojazdu. Nie potrafiłam się wczuć w pełni w to, co przemykało za oknem wyobraźni, pobieżnie i łatwe do przewidzenia konsekwencje zachowań postaci. Mimo wszystko, spotkania z książką nie zaliczam do nudnych i nieudanych, po prostu zaprezentowana historia zestarzała się z perspektywy dorobku fantastyki i osiągnięć myśli ludzkiej. Powieść stanowiła interesujący głos w klasyce gatunku, kilka fabularyzowanych idei zdołało frapująco podgrzać ciekawość, dostarczyło materiał do zajmującej fragmentarycznej analizy, częściowej, bo niestety zmiennych wejściowych nie było za dużo.
Zetknięcie idealistycznego świata z ziemskim wypełnionym błędami ludzkości nie może skończyć się dobrze dla żadnej ze stron. Człowiek, choć wciąż nie poskromił mrocznej strony swej natury, zezwalając na kontynuowanie wyścigu zbrojeń, pogrążanie cywilizacji w przerażeniu przed wojną nuklearną, ucieczkę w podziemne sieci schronów, to jednak pomimo życia na krawędzi zagłady opanowuje kosmiczne podróże. Pięćdziesiąt lat świetlnych od Ziemi trafia na Lithię, planetę nieskończonej różnorodności form życia, w tym inteligentnych dwunożnych jaszczurów, obce istoty dysponujące ogromną wiedzą w dziedzinach, w których człowiek dopiero zaczyna wprawiać się, pragnące uczyć się tego, co nie zdołali opanować na tak wysokim poziomi jak przybysze.
Co fascynujące, Lithyjczycy nie wyznają żadnej religii, mitów i legend, nie uznają narodowości, polityki i propagandy, nie dopuszczają się krzywd, przestępstw i zbrodni, nie uprawiają sportu, rozrywki i sztuki. Raj ze stabilną gospodarką opartą na bogactwie surowców, idealna harmonia, jeden język, choć planeta różnorodnie ukształtowana. Czterej Ziemianie badający Lithię są w stanie najwyższego zdumienia i fascynacji, każdy z własnej perspektywy interpretuje źródła takiej a nie innej społeczności Obcych, wyrabia własny osąd sytuacji, wysuwa propozycję, co dalej zrobić z zebranymi informacjami o planecie i jej mieszkańcach, odpowiada, czy może zostać wykorzystana jako port tranzytowy. Wracają na Ziemię z osobliwym gadzim prezentem.
W drugiej części powieści przenosimy się na Ziemię, gdzie dorasta jeden przedstawiciel obcej rasy. Obserwujemy, jak zmienia się nastawienie do przybysza, jakim podlega przeobrażeniom, bez trudu możemy wyobrazić sobie, co może się dziać, a jednak liczymy, że jako gatunek nie okażemy się naiwni, podatni i ulegli, ani też... no właśnie, w finalnej odsłonie następuje kulminacja rozważań o świecie w odniesieniu do Boga i jego twórczej działalności. Choć wszystkie kluczowe postaci są atrakcyjnie scharakteryzowane, to jednak jezuita i biolog Ramon Ruiz-Sanchez wydaje się najbardziej wiarygodny, a jego nieustanna wewnętrzna walka najbardziej przekonująca. Tytuły z serii „Wehikuł czasu”, klasyki SF, przybliżone na Bookendorfinie to: "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Koniec dzieciństwa", "Hiob. Komedia sprawiedliwości".
3.5/6 - w wolnym czasie
fantastyka, 248 stron, premiera 09.03.2021 (1958), tłumaczenie Radosław Kot
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.
sobota, 6 marca 2021
KWESTIA SUMIENIA
[PRZEDPREMIEROWO]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Raczej nie jest to literatura po którą bym sięgnęła
OdpowiedzUsuńCzasami jest tak, że coś nie trafia w nasz gust, ale inni będą mieli po lekturze zupełnie inne odczucia.
UsuńNo ja też nie przepadam, ale kwestia gustu
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta powieść nie okazała się dla Ciebie zachwycająca, ale może znajdzie swoich zwolenników.
OdpowiedzUsuńJa jestem zaskoczona, bo fabuła była intrygująca :)
UsuńA na mnie wywarła zdecydowanie bardziej pozytywne wrażenie - autor włożył sporo pracy w wymyślenie obcej cywilizacji i cała fabuła dała mi sporo do myślenia. Moja ocena to 4,5/6.
OdpowiedzUsuńKurcze, opis bardzo intrygujący, chociaż totalnie nie moje klimaty. Aczkolwiek myślę, że znajdą się fascynaci
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, każdemu w końcu może przypaść do gustu coś innego.
UsuńNie do końca jest to mój gatunek, więc odpuszczę sobie tę publikację.
OdpowiedzUsuńCzasami bywa tak, że niektóre lektury zawodzą. Widzę, że tak było w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie książki mogą być zachwycające, ale gusta też bywają różne.
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię ten gatunek, ale nad lekturą tej książki jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńSama okładka dość ciekawa
OdpowiedzUsuńRaczej rzadko sięgam po tego typu książki, ale ta wydaje się nawet ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, książka nie dla mnie. Bardzo ciekawie piszesz recenzje.
OdpowiedzUsuńa ja mam wrażenie, że mnie by mogła porwać ;D
OdpowiedzUsuńMusiałabyś się z nią zapoznać i wyrobić sobie własną opinię.
UsuńCzasem tak bywa, że książka nie zachwyca, choć był na nią dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Chyba jednak odpuszczę sobie ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńPo fantastykę zdecydowanie częściej sięga mój mąż i pewnie ta pozycja by mu się spodobała
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, książka zbiera naprawdę różne opinie w blogosferze, więc warto wyrobić sobie swoje zdanie.
UsuńNie są to moje klimaty, zawsze ciężko czyta mi się takie książki.
OdpowiedzUsuńMusiałabym zwyczajnie spróbować, może akcja by mnie wciągnęła.
Znam pasjonatów tego typu książek, im pewnie przypadną do gustu.
Dzięki za ciekawą recenzję.
Irena - Hooltaye w podróży
Niestety jak wnioskuję po Twojej recenzji, książka nie dla mnie :-(
OdpowiedzUsuńFabuła faktycznie wydaje mi się dość dziwna i podejrzewam,że też nie byłabym tą lekturą usatysfakcjonowana.
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że nic na siłę, nie ma sensu się męczyć.
UsuńZbyt przekombinowane... Coś tutaj trochę nie zagrało, raczej będę się trzymała z daleka.
OdpowiedzUsuńCiekawa koncepcja na fabułę. Ale jeśli Ciebie nie zachwyciła, to pewnie mi też nie przypadłaby do gustu. :)
OdpowiedzUsuńWole jak ksiazka mnie od razu wciagnie, nieubie takich byle jakich powiesci,wiec chyba niw skorzystam
OdpowiedzUsuńTeż lubię książki, które wciągają mnie od początku.
UsuńWidocznie czegoś w powieści zabrakło, a szkoda bo pomysł wyjątkowy i warty rozpatrzenia, z potencjałem. Kinga
OdpowiedzUsuńKsiązka, która może zainteresować, zwłaszcza, że marzenia o idealnym świecie ciagle pozostają w sferze marzeń...
OdpowiedzUsuńjaaaakoś nie, taki typ fantastyki w ogóle do mnie nie przemawia
OdpowiedzUsuń