LYNETTE NONI
SZEPT tom 1
"Słowa wymagają szacunku... One są życiem. One są śmiercią. I wypełniają całą przestrzeń pomiędzy jednym a drugim... Są darem i przekleństwem."
Wynudziłam się przy książce, kilka razy zirytowałam, a przecież pomysł na fabułę stwarzał niezły potencjał na wciągającą intrygę. Neurobiologiczne anomalie, odkryte po latach, w zaskakujących sytuacjach, przyciągnęły gotowych na każdy rodzaj eksperymentu naukowców, a także agencję rządową kierującą się misją stworzenia broni doskonałej. Nieprzekonująco zabrzmiały wątki działalności tajnego laboratorium, brakowało zasadnej długofalowej strategii. Wybór podziemnej lokalizacji imponujący, po raz pierwszy moje przygody czytelnicze zagłębiły się w sieć korytarzy rozmieszczonych pod centrum największego australijskiego miasta. Odpowiadała mi atmosfera rygorystycznych zabezpieczeń, w zasadzie nie do złamania, zagubienia w rozbudowanych krętych labiryntach, bez możliwości wglądu w mapę.
Właśnie w Lengard, kluczowa postać, młodziutka kobieta z przypisaną tożsamością Jane Doe, podlegała eksperymentalnej terapii, uczestniczyła w fizycznych i psychicznych treningach, początkowo milcząco i biernie, nagle aktywnie i intensywnie. Brakowało stopniowalności uczenia, nauka sprawiała wrażenie chaosu i przypadku. Nie mogłam zrozumieć, jak ktoś, obdarzony mega osobliwymi siłami, nieposiadający wiedzy o własnych możliwościach, był w stanie, niemal w jednej chwili, kontrolować coś nadnaturalnego, co więcej, wpływać na cały świat. Rozwijanie żelaznej samodyscypliny i doskonalenie mistrzowskich umiejętności nie powinno przebiegać w tak przyspieszonym tempie, a stopniowo, zyskałaby na tym wiarygodność akcji. Co prawda, kilka aspektów potrafiło zaskoczyć przebiegiem, zwrotem akcji, poddawaniem w wątpliwość zdobywanej świadomości mocy, ale to za mało by mocno zaangażować się w powieść.
Zmagania głównej bohaterki mogły zostać zajmująco rozwinięte, ale Lynette Noni wybrała drogę infantylnych emocji sercowych i scen wypełnionych niekonsekwentnymi dialogami. Przeskoki z jednej skrajności w drugą postaci z tła następowały w dużym uproszczeniu. Na plus włączenie w fabułę ciekawej idei mieszanki żonglerki słowami,
nadawania potęgi sprawczej, unicestwiania wpływu, kontrolowania mocy
intencji, narzucania hipnotycznych przekazów. Nie dotyczy to jednak narracji a
wyjątkowych zdolności Mówiących. Trudno wskazać, do kogo kierowana książka, dla dorosłego niezbyt pasjonująca, dla młodego niewyszukana warstwa obyczajowa. Przypuszczam, że może zwabić miłośników magicznej aury
zahaczającej o naukowy science fiction, połączenia spektakularnych
bieżących incydentów z wędrówką ścieżką bolesnych wspomnień.
2.5/6 - czytasz i zapominasz
fantastyka, 378 stron, premiera 27.01.2021 (2018), tłumaczenie Janusz Maćczak
Książkę "Szept" zgarnęłam z półki "fantastyka" w księgarni TaniaKsiążka.pl
Oj, dobrze że ostrzegasz przed takimi lekturami. Będe omijała tę książkę z daleka.
OdpowiedzUsuńTakie wpisy też są potrzebne, choć każdy może odebrać tę lekturę inaczej.
UsuńZgadzam się w 100 %
UsuńJa czytałam tylko zachwyty nad książka w recenzjach, więc dobrze poznać inną opinię i argumenty
Usuńmnie w takich sytuacjach zastanawia, kto i dlaczego zgadza się takie coś wydawać...
Usuńczyli widzę że jak sobie odpuszczę tą książkę to wiele nie stracę.
OdpowiedzUsuńSzkoda zmarnowanego pomysłu
OdpowiedzUsuńSiedzę ostatnio w podobnych klimatach - dzieki za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńps. już kilka książek przeczytałam z Twojego polecenia, więc ufam Twoim recenzjom :)
Szkoda, że powieść zapowiadała się naprawdę interesująco, a wyszło nudno.
OdpowiedzUsuńFantastyka to gatunek, który lubię, ale dobrze, że wiem co omijać.
OdpowiedzUsuńNie lubię zmarnowanego potencjału i czasu, nie będę miała jej na uwadze.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostrzegasz przed tą publikacją. Nie będę jej szukać.
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz o książkach, które nie są warte żeby po nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTo prawda, dobrze wiedzieć czego warto nie czytać. Dziękuję za wpis.
UsuńDzięki za ostrzeżenie! Lepiej omijać z daleka takie książki!
OdpowiedzUsuńNie przeczytam, ominę szerokim łukiem. Szkoda czasu.
OdpowiedzUsuńWiem na co się nie skuszę. Czasami zdarzają się takie gorsze lektury.
OdpowiedzUsuńNie lubię nudnych lektur ze zmarnowanym potencjałem. Niestety takie też się trafiają.
OdpowiedzUsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, więc i tak pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi.
OdpowiedzUsuńniestety nie jestem fanką takich fabuł, więc się nie skuszę
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że po tytule spodziewałam się czegoś tajnego, ciekawe i intrygującego, a tu wieje nudą
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I jeszcze ta całkiem zgrabna okładka, jak to można się naciąć.
UsuńMam ją w bibiotece i bardzo mnie kusi, bo czytałam wiele zachwytow, a tu proszę. Nie jest tak cudownie, jak mówili.
OdpowiedzUsuńFaktycznie sam pomysł wydaje się ciekawy,ale przy tak kiepskiej nocie raczej się nie skuszę. Wielka szkoda,że Ci nie podeszła :(
OdpowiedzUsuńPozycja faktycznie niezbyt, ale jak znam życie znajdą się tacy, co będą zachwyceni tą książką.
OdpowiedzUsuńoj tak słowa potrafią mieć olbrzymią moc albo budującą ale niestety i niszczącą czasem rzuconych słów nie da sie odwrócić.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zaglądam tu, przynajmniej dzięki Tobie uniknę rozczarowania
OdpowiedzUsuńNikt nie lubi męczących książek - ja jedną męczę od października. I doczytać jej nie mogę.
OdpowiedzUsuńO jeśli Ty się wynudziłaś, to chyba nie warto po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńJa czytałam i w swojej recenzji napisałam, że na pewno książka znajdzie swoich odbiorców. Każdy ma inny gust i choć ja nie gustuje w takiej literaturze to rozmawiałam z osobą, której się książka podobała.
OdpowiedzUsuńJa mam takie pół na pół. Były momenty, w których się wynudziłam i były też takie, które mnie zaciekawiły. Ostatecznie wiem, że sięgnę po kolejny tom.
OdpowiedzUsuń