[PRZEDPREMIEROWO]
IRA LEVIN
"Ach, wszystkie te dziwaczne gargulce i inne stworzenia, które wspinają się między oknami!"
Szalenie lubię chwytać po książki, które silnym szturmem wkradły się w łaski szerokiego grona odbiorcy, odcisnęły niezapomniane piętno na kulturze masowej, stały się pierwowzorem wielu popularnych dzieł. Do klasyki zaglądam z ciekawością i adoracją, podziwiam prekursorskie pomysły na fabułę, nadawanie portretom postaci wyrazistych rysów, umiejscowienie akcji w charakterystycznym klimacie. Choć przygody pokrywa patyna czasu, wciąż pobudzają wyobraźnię, przywołują emocje, poddają ciekawe myśli.
"Dziecko Rosemary" stawia bardziej na psychologiczne brzmienia i niedosłowność niż krwawe incydenty i potworne zjawy. Nie prezentuje materiału do przemyśleń, ponieważ obraca się w sferze czysto rozrywkowej, ale odwołuje się do pierwotnych instynktów macierzyństwa, wikła je we frapujące aspekty, także jako odpowiedź na trendy zainteresowania kultem szatana. Intryga rozwija się w niespiesznym tempie, napięcie narasta stopniowo, dołączają się niepokojące sugestie, a ich mnogość intensyfikuje wrażenie silnych odczuć. Zastanawiam się, dlaczego główna bohaterka jest tak ufna i łatwowierna, ale ślepa miłość i zapatrzenie w narcystycznego i egocentrycznego tłumaczy większość zachowań. Wszystko odbywa się w klaustrofobicznym otoczeniu, zamkniętej małej społeczności, zatrzymanym w czasie wiktoriańskim duchu. A to bardzo mi odpowiada, zdecydowanie mniej aluzja do paskudnych dowcipach o Polakach.
Tysiąc dziewięćset sześćdziesiąty szósty rok, Nowy Jork, prestiżowa dzielnica i stara kamienica. Rosemary i Guy wynajmują wymarzony lokal i organizują małżeńskie życie. Szybko dowiadują się, że w budynku kumulują się podejrzane wydarzenia i paskudne incydenty. Chociaż Ira Levin bazuje na prostym stylu narracji i tak sugestywnie rozbudza wyobraźnię czytelnika. Im więcej miesięcy spędzamy w mieszkaniu Woodhouse'ów, tym bardziej robi się podstępnie, obłudnie i diabolicznie. Osobliwi sąsiedzi wkraczają w przestrzeń młodego małżeństwa, bezceremonialnie zaglądają tam, gdzie nie powinni, a jednocześnie stają się niezastąpionymi przyjaciółmi. Podoba mi się podtrzymywanie zawieszenia na chwilę przed czymś przerażającym, dzięki czemu groza ulega zwielokrotnieniu. Mistrzowska finalna scena, koncentracja sprzecznych emocji i posunięć. Na marginesie, uznanie dla wiernej ekranizacji powieści w reżyserii Romana Polańskiego.
5/6 - koniecznie przeczytaj
horror psychologiczny, 304 strony, premiera 24.03.2021 (1967), tłumaczenie Janusz Ochab
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Bardzo podobała mi się ekranizacja tej książki. Samą książkę również na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńEkranizacji nie oglądałam, bo nie lubię tego gatunku :) ale kojarzę
OdpowiedzUsuńO, rewelacja, na pewno przeczytam, film zrobił na mnie duże wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMi tak nawet przypadł do gustu, jestem ciekawa, jak spodoba mi się książka.
UsuńBardzo lubię zarówno książkę,jak i film. Mam swój egzemplarz,do którego chętnie wracam. Mistrzowskie budowanie napięcia bez jakichś bardzo drastycznych akcji.
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ekranizacja książki.Genialnue nakręcony film. Trzyma w napięciu. Książkę też chcę przeczytać, że choć może powinnam pierw przeczytać książkę a potem ogląda film.
OdpowiedzUsuńU mnie jest to w sumie bez różnicy na co się skuszę. Jedna rzecz może zachęcać do poznania drugiej.
UsuńCałkiem niedawno oglądałam ekranizację książki, która nawet mi się podobała.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj obejrzałam ekranizację i muszę przyznać, że bardzo przypadła mi do gustu, mimo iż nie do końca są to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Będzie idealna na przerywnik między romansami, które mam teraz w planach. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać tej książki, ale film jest niepokojący.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać się z wyżej wymienionym tytułem. Nigdy nie byłam fanką horrorów, ale po przeczytaniu Twojej opinii będę musiała to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ekranizację filmu, lecz go nie oglądałam z uwagi na to, że nie lubię horrorów. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio to wspaniałe wydanie często w internecie, ja jakoś nigdy nie chciałam przeczytać tej książki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Nie czytałam tej książki, ale po przeczytaniu recenzji wiem, że bardzo chce!
OdpowiedzUsuńDobrze, że historia także w książce jest niepokojąca. Dobrze czytać takie powieści za dnia.
OdpowiedzUsuńKojarzę zarówno powieść jak i film, ale tej pierwszej wersji jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki zwłaszcza, że ma tak intrygującą okładkę 😉
OdpowiedzUsuńOglądałam kilkakrotnie. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ten kultowy film powstał na podstawie książki!
OdpowiedzUsuńNie oglądałam filmu ani nie czytałam książki. Zdecydowanie nie dla mnie literatura.
OdpowiedzUsuńFilm byl swietny,ale jqk zawszze ksiazka lepsA ;)
OdpowiedzUsuńFilm uwielbiam, a za książkę zabieram się na dniach :)
UsuńUwielbiam tę książkę, a ta okładka jest przepiękna. Muszę ją mieć !
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się, jak ma się fabuła książki do mistrzowskiej ekranizacji. Już wiem.
OdpowiedzUsuńEkranizacja w moim odczuciu była dobra, ale nie całkiem zachwycająca.
UsuńFilm Polańskiego rewelacyjny, wciąż pamiętam świetną rolę Mii Farrow. Chętnie przeczytałabym książkę
OdpowiedzUsuńTa książka jest na mojej priorytetowej liście powieści do przeczytania
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Panicznie do dziś boję się obejrzeć film, ale może książka by nie była taka przerażająca...
OdpowiedzUsuńmam wielką ochotę na tę książkę, wstyd przyznać, ale całą historię znam tylko ze słyszenia, bo nawet filmu nie oglądałam
OdpowiedzUsuńJa dopiero w tym lub zeszłym roku zapoznałam się z ekranizacją.
UsuńCzytałam tą książkę w innym wydaniu, ale mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć również w tym.
OdpowiedzUsuń