środa, 19 marca 2025

POWTÓRKA

KEN GRIMWOOD

„Strata jest nieodłączną częścią życia.”

O ile film „Dzień świstaka” (1993), w reżyserii Harolda Ramisa, z rolą główną Billa Murreya, podszedł w komediowym stylu do powtarzalności tego samego dnia po wielokroć, Ken Grimwood wyznaczył sobie przy książce „Powtórka” (1986) znacznie bardziej ambitne podejście do zagadnienia przeżywania tego samego, nawet w cyklu wieloletnim, podejmowania nowych i starych decyzji. 

Wciągnęłam się w powieść, byłam szalenie ciekawa, jakie przeżycia i wybory towarzyszyć będą czterdziestotrzyletniemu Jeffowi Winstonowi, kiedy nieznana siła sprawi, że będzie cofał się w czasie i stawał przed tymi samymi wyzwaniami życiowymi. Z perspektywy przeszłości, intuicyjnie wiemy, kiedy coś w naszym losie poszło nie tak, co chętnie byśmy zmienili, na czym skupilibyśmy uwagę. Czy udałoby się naprawić rażące błędy, wymazać niepotrzebne aktywności, skupić uwagę na tym, co dla nas najbardziej ważne. A jak do wszystkiego podszedł główny bohater? Bo to właśnie on musiał zmierzyć się z tym, że zmarł na zawał serca, a jednak rozminął się ze śmiercią otrzymując kolejne szanse życiowe. 

Autor ukazał, jak z biegiem czasu wspomnienia przybierają nieco inną formę niż przywykliśmy w pamięci, jak dalece tracimy zdolność odróżniania fałszywych od prawdziwych. Oprowadzał Winstona po niewytłumaczalnie zrekonstruowanej przeszłości w atrakcyjny sposób. Chętnie śledziłam poczynania dziennikarza, mniej lub bardziej zbaczającego ze ścieżek, którymi podążał poprzednio. Pisarz odpowiednio wzniecał zainteresowanie. Kluczowa postać nie zyskała mojej sympatii, ale w końcu to zwykły, chciałoby się napisać, potoczny mężczyzna. Otrzymałam sporo materiału do przemyśleń, część refleksyjnych zagadnień sama musiałam rozwinąć. Grimwood sprytnie usunął kwestię paradoksów powiązanych z następowaniem przyszłości istniejącej tylko w umyśle Jeffa. Aspekt dysponowania bogatymi zasobami informacyjnymi o przyszłości zgrabnie wkomponował się w fabułę. Zmiany w biegu rzeczywistości nie zakłócały jej znacząco, przynajmniej na tyle, że continuum przestrzenno-czasowe nie zdradzało oznak przeciążenia. 

Było groteskowo, dramatycznie, szczęśliwie, ideowo, sensacyjnie, szalenie, z uzależnieniami, z miłością jako kluczu poznania i zrozumienia. Wkręciłam się w różne rozważania, przykładowo, o nieznośnej ironii utraty ostatecznych nadziei w chwili, gdy się spełniają, o tym, że jakiekolwiek zmiany w naszym życiu są dla nas istotne, ale na szerszej płaszczyźnie czasu i miejsca nie mają znaczenia, o różnych odbiciach i subiektywnych postrzeganiach tego samego mroku dla każdej myślącej i marzącej jednostki, o tym, że zwodniczy luksus posiadania nieograniczonych przyszłych możliwości byłby zwodniczą pułapką, bo właśnie nieprzewidywalność i nieznajomość czynią życie diabelsko ciekawym i cennym. "Świat zobaczyć w ziarenku piasku, niebo w dzikiej roślinie, nieskończoność uchwycić w ręku, a wieczność w godzinie." (William Blake)

Inne dotychczas przedstawione na Bookendorfinie tytuły z serii Wehikuł czasu: "...i ujrzeli człowieka", "Kukułcze jaja z Midwich", "Czarna chmura", "Odyseja kosmiczna 3001. Finał", „Odyseja kosmiczna 2001”, „Odyseja kosmicznej 2010”, "Odyseja kosmiczna 2061", "Spotkanie z Ramą", "Rama II", "Koniec dzieciństwa", "Bill, bohater galaktyki", "Biada Babilonowi", "Olśnienie", "Równi bogom", "Klany księżyca Alfy", "Radio Wolne Albemuth", "Czas jest najprostszą rzeczą", "Umierając żyjemy", "Ziemia trwa", "Opowiadania najlepsze", "Osa", "Kwestia sumienia", "Ostatni brzeg", "Człowiek do przeróbki", "My", "Gdzie dawniej śpiewał ptak", "Gwiazdy moim przeznaczeniem", "Drzwi do lata", "Wieczna wojna", "Cieplarnia", "Przestrzeni! Przestrzeni!", "Non stop", "Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernoma", "Hiob. Komedia sprawiedliwości", "Rój Hellstroma", "Wieczna wolność", "Więcej niż człowiek", "Gwiazdy jak pył", "Prądy przestrzeni", "Kamyk na niebie", "Koniec wieczności".

4.5/6 - warto przeczytać
fantastyka, 370 stron, premiera 23.04.2024 (1986), tłumaczenie Zuzanna Naczyńska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

2 komentarze:

  1. Fantastyki raczej nie czytam, bo ten gatunek nigdy mnie specjalnie nie interesował ani nie porywał. Ale wiem, że fanów ma wielu i im ta książka powinna się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam podobne jak Ty raczej odpuszczam fantastykę, choć nie powiem kilka książek wpadło w oko, więc to prawda że czasem trzeba dać szansę :)
      dyedblonde

      Usuń