czwartek, 10 listopada 2022

SIOSTRY

MICHELLE FRANCES

„Gdyby nie mama, w ogóle by nas nie było.”

Niestety, książka zupełnie mnie nie przekonała, przyznaję szczerze, że męczyłam się podczas spotkania z nią, szalenie mi się dłużyło, nie zaiskrzyło między nami. Michelle Frances miała kapitalny pomysł na fabułę, wiele można było z niego wyciągnąć, jednak nie podołała z realizacją. Naszpikowała scenariusz zdarzeń atrakcyjnymi epizodami, ciekawymi incydentami, lecz zabrakło ostrego pazura podkręcającego wyobraźnię, sięgającego do głębszych warstw psychologicznych, nadającego intrydze moc rażenia. Stosowała mnóstwo zwrotów akcji, sprawiała, że błyskawicznie czarne zamieniało się w białe, i odwrotnie, jednakże wszystko przedstawiała topornie, w płaskim sensacyjnym nurcie, z wyraźną tendencją do przejaskrawiania i ekstremalnych posunięć. Ponadto, zachowania bohaterów często kierowały się ku irracjonalności i abstrakcji, podobnie jak myśli, niedojrzałe w obliczu problemów, beztroskie w aspekcie trudnej sytuacji, nierozsądne w zderzeniu z niebezpieczeństwem. 

Żal było przyglądać się relacji siostrzanej i córek z matką. Wiele było między nimi niezrozumienia, oskarżeń wywołania niskiego poczucia wartości, krzywdzących wspomnień, wyolbrzymionych pretensji i wściekłej zazdrości. Dominowała nieumiejętność stawania w obronie własnej, wsparta karykaturalną ucieczką od siebie i innych. W większość zdarzeń nie byłam w stanie uwierzyć, nie polubiłam żadnej z postaci, w zasadzie było mi obojętne, co się z nimi stanie. Finalna odsłona rozczarowała, brnęłam przez powieść z nadzieją na ekscytujące rozstrzygnięcie, a ono niestety zawiodło z kilku ujęć. Czytelnikom mniej wyrobionym w poznawaniu thrillerów książka pokaże więcej pozytywów, w końcu dynamiczny rytm scen, naprzemienność interpretacyjna zła i dobra, sekrety chowające się po kątach. Abby i Ellie, kobiety po trzydziestce, oraz ich matka, o której do końca nie wiadomo było co sądzić, nie przyciągnęły swoją historią. Szkoda, że zmarnowano potencjał powieści, a dobry styl narracji to jednak za mało, aby poczuć satysfakcjonującą więź z całością. Akurat ta książka Michelle Frances nie spodobała mi się, jednak na Bookendorfinie zaprezentowałam też inne, bardziej warte polecenia ("Córka", "Ta dziewczyna", "Ta druga").

3/6 – w wolnym czasie
thriller, 380 stron, premiera 10.08.2022 (2019), tłumaczenie Maria Olejniczak-Skarsgård
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

7 komentarzy:

  1. Słuchałam audiobooka i przyznam, że trudno mi ocenić tę pozycję. Niby kilka rzeczy mi się podobało, a jednak miałam wrażenie, że za dużo było słów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spędziłam miły czas z taką publikacją i nadal też dobrze ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchałam audiobooka tej pozycji i chyba spodziewałam się po niej odrobinę więcej napięcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście spodziewałam się po tej książce czegoś lepszego, przynajmniej opis to sugerował :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam wiele opinii na temat tej książki, które są bardzo różne. Ja jednak mam w planie dać jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, no proszę, też ostatnio o niej pisałam. Mnie akurat lektura wciągnęła, ale wiadomo, każdy ma inny gust czytelniczy i inne oczekiwania. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam w planie ją zamówić, ale ostatecznie zrezygnowałam na korzyść innej książki. Wiem jednak, że prędzej czy później się to zmieni.

    OdpowiedzUsuń