TOMASZ SABLIK
„To podpowiadał mu inny głos. Ten, którego często nie chcemy słyszeć, gdy się okłamujemy.”
Drugie spotkanie z twórczością Tomasza Sablika. Wcześniej miałam przyjemność poznać „Lęk” prowadzący przez gorący pustynny piach osobliwych wizji, gęste pogańskie leśne mary, senne koszmary krążące w chacie przetrwania. Zapewnił przyjemnie intrygujące czytanie, dlatego i „Windę” umieściłam w planach poznania. Powieść nie zrobiła na mnie oszałamiającego wrażenia, ale i ona zdecydowanie miała w sobie coś, co sprawiało, że trudno było się od niej oderwać. Mocne akcenty horroru znakomicie ją ubarwiały, nie mogłam być pewna, kogo okryje szkarłat, a kogo wciągnie w mroczną otchłań nadprzyrodzonego. Zabawę nieco popsuło zbyt szybkie domyślenie się, jakim tropem powinnam podążać, aby uchwycić prowokację niewiadomego. Jeden krótki opis groźnie wybrzmiał, fantastycznie wpłynął na klimat, ale również zbyt dużo zdradził.
Napięcie w książce zgrabnie rozłożone, intensywność zdarzeń umiejętnie dozowana, sugestywny i obrazowy wpływ na wyobraźnię odbiorcy szalenie atrakcyjny. Klaustrofobia w podwójnym wymiarze, zamkniętej małej przestrzeni i złowrogiej ludzkiej natury. Autor wybornie wciągał bohaterów w obłęd manipulacji świadomości, imaginacji codzienności, zwodniczości pamięci i fałszywości własnych przekonań. Momentami trudno było zorientować się, na ile sen wkracza w jawę, i odwrotnie, jak dramatyczne przeżycia wpływają na koszmary nocne. Potworne wizje tworzyły zmyłki, chorobliwie mieszały w interpretacji, podstępnie podpuszczały i wzbudzały irracjonalny lęk. Trochę pogubiłam się w zagięciach czasu z godziną wizyty na komisariacie a zapraszanym przyjacielskim obiadem. „Winda” to horror jaki lubię, wiele się działo, ale również sfera psychiczna odgrywała decydującą rolę. Chętnie śledziłam pokręconą fabułę, odpowiadał wyrazisty klimat grozy, a bezwzględność w roszadzie losów bohaterów jak najbardziej na plus. Proponuję zwrócić uwagę na tytuł, niósł dreszczową rozrywkę i zachęcał do przemyśleń. Do jakiego stopnia mózg może nas zwodzić, a my karmić go kłamstwami? Mieszkanie w budynku usytuowanym obok prosektorium skłaniało do zastanowienia, czy martwe rzeczy mogą przesiąknąć złem? Czy mogą nim przesiąknąć… ludzie?
4.5/6 – warto przeczytać
horror psychologiczny, 380 stron, premiera 21.10.2021
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Nie znam jeszcze autora, ale bardzo lubię dobrze skonstruowane właśnie psychologicznie horrory, wiec pewnie prędzej czy później się z nim poznam.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic z tego gatunku. Może akurat skuszę się na to wydanie autora.
OdpowiedzUsuńKsiążki Tomasza Sablika mam w planie od jego debiutu. Uwielbiam czytać horrory.
OdpowiedzUsuńCzasem to boje się czytać jak i oglądać horrory, więc nie jest to historia dla mnie. Wolę coś lżejszego
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce i jestem zaskoczona, bo brzmi naprawdę dobrze! Zamawiam!
OdpowiedzUsuń