ELISA SHUA DUSAPIN
"Zabrał je z mojego świata i umieścił w swoim wyimaginowanym świecie, w szarościach."
Czasami jest tak, że książki same znajdują drogę do czytelnika, jakby świadomie podejmowały decyzję, komu odkryć swój świat, dokładnie wiedziały, u kogo wywołają silne emocje, kto uważnie wsłucha się w to, co mają do powiedzenia. "Zima w Sokcho" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, sprawiła, że miałam szalenie udany wieczór, co więcej, jeszcze przez kilka dni nosiłam ją w sercu, obracałam w głowie brzmienie przekazów. Nie mam nic przeciwko, aby takie ambitne książki trafiały do mnie jako niespodzianki, dzięki nim dotykam ludzkich dusz, wrażliwych miejsc zasłanianych przed wzrokiem innych, a nawet samym sobą, przy okazji, poddaję obróbce zafałszowaną melodię moich sekretów, pozorów, które z czasem przyjęłam jako fakty. W trakcie spotkania z książką, wyczulony obserwator dostrzega oryginalne nuty historii, spogląda na nie z własnej perspektywy, co szalenie cenne, przez pryzmat osobistych doświadczeń wyciąga to, co niewygodne, szczelnie zamknięte w podświadomości.
Powieść uskrzydliła wyobraźnię, sprawiła, że straciłam poczucie obecności w realnym świecie, płynęłam niespiesznym nurtem narracji, wyłapywałam istotne detale odwiedzanych miejsc i napotykanych postaci. Elisa Shua Dusapin naprzemiennie przenosiła ze zwykłej codzienności, wyznaczonej ścisłymi granicami odpowiedzialności, do niczym nieskrępowanej artystycznej wizji. Im więcej odkrywałam szczegółów, tym bardziej rozumiałam, jak bardzo były powiązane te dwie sfery, jak mocno warunkowały się wzajemnie, bez względu na ostrość krawędzi i początkowe niedopasowanie. Na wszystko padał cień osobistych tajemnic i niedomówień postaci, narzucania sobie ograniczeń, uników przed otworzeniem się na drugiego człowieka. Czy wprowadzenie do życia pozorów nie niszczy w tego, co mogłoby przeobrazić się w prawdziwe piękno? A może tak to już jest z człowiekiem, że wygodniej mu marzyć o miłości, podróżach, szczęściu, pasjach, niż wziąć się za ich spełnianie? Po spotkaniu z książką wyszłam bogatsza wewnętrznie, w pewien sposób odmieniona, bardziej zaprzyjaźniona sama z sobą. Wiele cudownie utkanych warstw w powieści, podejrzewam, że z każdym czytaniem więcej będę dostrzegać. Poznajcie bezimienną dwudziestotrzyletnią kobietę, znawczynię literatury, i Yana Kerranda, twórcę komiksów. Wejdźcie w relacje bohaterów podszyte koreańskimi i francuskimi nutami. Więcej nie zdradzę, odkrywajcie fabułę własnym szlakiem zajmującej i refleksyjnej przygody. Wrażliwe i empatyczne dusze niech nie wahają się przed sięgnięciem po
tytuł, zapewni wyjątkowe i niecodzienne
przeżycia.
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, 154 strony, premiera 01.03.2021 (2016), tłumaczenie Maria Schneider
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kwiaty Orientu.
Bardzo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją. Przy okazji przyjrzę się tej książce bliżej. Może to być lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli są w tej książce koreańskie nuty - biorę w ciemno.Lubię takie azjatyckie klimaty,zawsze mają w sobie jakąś tajemnicę i niedopowiedzenia.
OdpowiedzUsuńNie czytałam chyba nigdy nic podobnego, więc też jestem zainteresowana.
Usuńtak, to bardzo specyficzny klimat i zupełnie inny świat :-)
UsuńLubie takie ksiazki, jesli ta wywoluje takie emocje to musze ja przeczytac
OdpowiedzUsuńTo niezwykłe kiedy książka zostaje w nas i towarzyszy nam na długo. Nieczęsto jest tak, że porusza ona nasze wnętrze niemalże zmuszając, aby zapomnieć o całym świecie i skupić się na niej. To jest niezwykłe i zapewne ją przeczytam po tak przenikliwej recenzji.
OdpowiedzUsuńNa pewno nieczęsto trafia się na takie książki, więc tym bardziej warto je doceniać.
Usuńto coś zdecydowanie dla mnie, koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńKolejna bardzo ciekawa propozycja książkowa.
OdpowiedzUsuńDobrze, że spędziłaś z tą powieścią miły wieczór i jej słowa tkwiły w tobie przez kilka dni.
OdpowiedzUsuńLubię zagłębić się w taką szybką lekturę, która jednak zostaje we mnie przez dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńLiteratura współczesna ma wiele barw, dobrze, że ta książka jest warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńBrzmi trochę psychologicznie, niczym toksyczna relacja. Zajmuję się takimi tematami więc wątek nawet ciekawy:) Patrycja
OdpowiedzUsuńPewnie najlepiej będzie samemu sięgnąć i sprawdzić czy Twoje przypuszczenia są słuszne.
UsuńDobrze, że książka pozwoliła Ci się przenieść do innego książkowego świata.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej pozycji, widzę jednak, że jest to świetna lektura.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki które uskrzydlają wyobraźnię :) I w sumie tylko w takich się zaczytuję :)
OdpowiedzUsuńDobrze jest na takie trafiać, wtedy to już prawdziwa gratka czytelnicza.
Usuńsuper wpis
OdpowiedzUsuńWygląda to na niecodzienną, pełną wielu cudowności lekturę. Obym też tak ją odebrała.
OdpowiedzUsuńWciągam na listę do przeczytania! :D Ale jeśli zmusza do przemyśleń, to zostawiam ją sobie na spokojniejszy czas :D
OdpowiedzUsuńMam w planach tą książkę i mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąc.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym tytułem. Raczej nie sięgam po takie książki, ale ta wydaje mi się wyjątkowo frapująca. Poszukam jej koniecznie!
OdpowiedzUsuńKolejna , ciekawa pozycja. Skoro popłynęłaś z ksiązką, to mam nadzieję że i mnie się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNoooo, skoro tak zachęcasz, żeby samemu odbyć podróż z tą książką, to dopisuje ją do mojej listy i na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńsuper że książka wzbogaciła Cię wewnętrznie, widać warto czytać publikacje dzięki którym wzrastamy <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia! Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo ta recenzja i zachęca do przeczytania. Już szukam na legimi...
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja mnie bardzo skusila :)
OdpowiedzUsuńO to jest książka dla mnie. Mam dużo zaległości ale ta książka jest numerem jeden na mojej liście.
OdpowiedzUsuńPoczułam się niezywkle zaintrygowana tą powieścią. To prawda bardzo często trafiamy na książkę, którą akurat czytamy. Kinga
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba jak piszesz o książkach. Nawet jeśli recenzja nie jest pozytywna, to dla samego Twojego stylu opowiadania warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOoo zapwoiada się bardzo fajna książka
OdpowiedzUsuńMiałąm wrażenie że to inny gatunek książki, dlatego jest on nie dla mnie,
OdpowiedzUsuńWidzę, że to kolejna pozycja, którą muszę wpisać na listę must read <3
OdpowiedzUsuńTakże z przyjemnością przyjrzę jej się bliżej, ale to już w późniejszym terminie.
UsuńTwoja recenzja brzmi fascynująco, jednak póki co, zostanę twardo na ziemi :)
OdpowiedzUsuńCzęsto mi się zdarza że książki które trafiają do mnie przez przypadek okazują się strzałem w 10 i fascynującą literacką przygodą
OdpowiedzUsuńMoja mama pokochała tę książkę, musze powiedzieć, że ja jakoś nie miałam jej w planach czytać. Ale chyba to zmienię ;)
OdpowiedzUsuńKoreańsko-francuski, z domieszką komiksów, duet? To coś zdecydowanie dla mnie! Ogólnie lubię trochę inne klimaty, jakie znajduję w Kwiatach Orientu.
OdpowiedzUsuń