BERNADETTE McDONALD
"Gdy wracam do domu, łatwiej mi się oddycha. Oceniłem wartość mojego życia z wysokości himalajskich zboczy." Anatolij Bukriejew
Zawsze ciepło wyrażam się o pasji zdobywania najwyższych gór świata, pragnieniu stanięcia na wierzchołku Ziemi, spojrzeniu nie tylko z ośmiotysięcznej perspektywy na zachwycający krajobraz, ale także ekstremalnemu zajrzeniu we własną duszę. Szalenie ciekawa jestem, co bym odkryła, gdyby przyszło mi zmierzyć się z tak wyjątkowym wyzwaniem, czego dowiedziałabym się o sobie, jak zmieniłabym własne życie po takiej przygodzie, czy wciąż miałabym do czego zmierzać, czy zwykłe życie nie wydawałoby mi się trywialne. Zachłannie zagłębiam się w przeżycia tych, którzy zdecydowali się na podęcie niewiarygodnych misji, arcytrudnej walki samych z sobą i bezlitosnymi warunkami zewnętrznymi. Poznawałam historię zimowego wspinania się w Himalajach, poszukiwania cennej samotności w najokrutniejszej porze roku, doskonalenia się w swoistej sztuce cierpienia, instynktu przetrwania, hartu ducha i woli życia. Sporo czytam książek z literatury górskiej, traktującej w dużym stopniu o tych samych wydarzeniach i wciąż czegoś nowego dowiaduję się, zerkam z nieco innego ujęcia, rozumiem odmienny punkt widzenia. Nie ulega wątpliwości, że tematyka bardzo mnie interesuje.
Bernadette McDonald przedstawiła wybrane historie zdobywania zimą ośmiotysięczników. Każdy rozdział poświęcony jest osobnej górze i osobom, które próbowały na nią wejść. Wczytywałam się w sylwetki przywoływanych himalaistów, co nimi kierowało, czy zdołali ujarzmić górę, to naprawdę fascynujące przybliżenia nieprzeciętnych wyczynów. Smaku zwycięstwa, przegranej, spotkania ze śmiercią. W tle zaplecze przygotowań, trudy osiągania maksymalnej dyscypliny, silne emocje krążące w bezpośrednim sąsiedztwie gór. Autorka prowadziła przyjazną, przystępną i ciekawą narracją, koncentrowała się na ludzkich uczuciach, trudnych do ogarnięcia umysłem warunkach pogodowych panujących na ośmiotysięcznikach. Podkreślała nie tylko zachwycające piękno gór, ale również brutalne i bezlitosne oblicze. Wczytywałam się w wypowiedzi himalaistów, relacje między partnerami, pewności i wątpliwości, radości i smutki, troskę o zdrowie i wytrzymałość. Sporo przestrzeni publikacji poświęcono Polakom, bo właśnie wśród nich narodził się pomysł na zimowe wspinanie w Himalajach i Karakorum, stał się domeną wspinaczy z naszego kraju, znalazł wielu śmiałych, wzbudzał podziw na międzynarodowej arenie. Zerknij na wrażenia po zapoznaniu się z innymi książkami Bernadette McDonald, o "Elizabeth Hawley. Strażniczce gór", przez wielu nazywanej Sherlockiem
Holmesem himalaizmu, oraz o Wojciechu "Kurtyce. Sztuce wolności".
5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura górska, 368 stron, premiera 20.02.2021, tłumaczenie Andrzej Górka
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Agora.
Bardzo lubię górskie wędrówki, ale nigdy nie interesowałam się himalaistyką, nie czytałam też literatury górskiej i nie czuję potrzeby zgłębiania wiedzy na ten temat. Mimo wszystko cieszę się, że powstaje coraz więcej książek dla pasjonatów wysokogórskich wspinaczek.
OdpowiedzUsuńDawno mnie u Ciebie nie było, więc przygotuj się na nadrabianie moich zaległości na Twoim blogu ;)
Pozdrawiam!
Nie czytałam bardzo dawno nic z literatury górskiej. Za chodzeniem nie przepadam, ale poczytać mogę.
OdpowiedzUsuńa to mnie zaskoczyłaś, wydawało mi się, że bardzo lubisz takie piesze wędrówki :-)
UsuńTo jesna niewielu pasji,ktore naprawde podziwiam
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to łatwe zadanie, by wspiąć się w śniegu na jakiś szczyt.
UsuńNie jest to mój klimat. Ostatnio sama nie wiem czego chcę. Może horror? Widziałam nową powieść Edwarda Lee. Ale boję się ją zamówić, po ostatnich wyczynach pisarskich autora.
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałam okazji czytać nic z tej dziedziny, ale podoba mi się, że tu opisano kilka gór i kilka postaci. Może to właśnie mnie przekona do tejże książki.
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie swoich odbiorców, dobrze jest poszerzać swoje horyzonty.
UsuńNie znam jeszcze za wiele z tej kategorii, ale wiem komu ją polecić.
OdpowiedzUsuńKsiążkowy opis zdobywania zimą ośmiotysięczników na pewno jest bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno znajdzie swoich odbiorców, zainteresowanych ośmiotysięcznikami i ich zdobywaniem.
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdą się osoby zainteresowane tą górską publikacją, sama wiem komu ją polecę.
OdpowiedzUsuńMnie ten wpis spadł z nieba, bo będę miała świetny prezent dla brata
UsuńKsiążka o zdobywaniu ośmiotysięczników musi być napełniona całą gamą emocji.
OdpowiedzUsuńNie można zaprzeczyć. Alpinizm jest bardzo ryzykowany ale i satysfakcjonujący
UsuńPiękny cytat, książka kusi by ją przeczytać tym bardziej że polecasz.
OdpowiedzUsuńEmocje, wyobraźnia i smak zwyciestwa okraszony ciekawą narracją to coś co sprawia że czytelnik może chętniej sięgnąć po te lekturę.
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie swoich zwolenników, tak jak i inne publikacje.
UsuńKusząca pozycja i nawet wiem, komu ją sprezentuję. Mój brat będzie zachwycony
OdpowiedzUsuńnie mój klimat, ale wszystkie polecane przez Ciebie książki o tej tematyce, polecam dalej i zawsze są trafione ;-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zaraz po premierze. Fantastyczna książka!
OdpowiedzUsuńTakie opinie od czytelników bardzo cieszą i zachęcają innych do danej lektury.
UsuńWierzę, że taka pasja może pochłaniać do reszty. Sama nie czuję tego pociągu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie, mam do nich słabą, więc chętni się skuszę i na tę pozycje.
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie rozumiem tej pasji do gór, owszem popatrzeć bezpiecznie tak, ale zdobywać, to nie pasja dla mnie...
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem za wspinaniem się, ale są osoby, które się w tym odnajdują.
UsuńBardzo mnie zainteresował ta ksiązka lubię takie górskie klimaty .
OdpowiedzUsuńMoże mnie za to zlinczują, ale jednocześnie podziwiam tych ludzi za ich pasję, determinację i wiem, ze oni kochaja wspinac się na takie góy tak bardzo jak ja kocham czytać, ale z jednej strony uważam ich za lekkoduchów i egoistów, bo są to bardzo niebezpieczne wyprawy, wielu himalaistów pozostało w górach już na zawsze. Nadal można zobaczyć ich "ciała", których nikt nie zabiera stamtąd, wielu nie znaleziono do dzisiaj. Ale chodzi mi o to, że decydują się na tak niebezpieczne wyprawy pomimo posiadanych rodzin. Stawiają góry ponad innych ludzi. Ale to jest moje zdanie. Kinga
OdpowiedzUsuńNa pewno nie są to łatwe decyzje, wielu z nich ginie, osieraca dzieci...
UsuńOsobiście nie nawidzę chodzić po górach i nie wiem co ludzie w tym widzą. Nie zmienia to jednak faktu, że doceniam tych ludzi, a ich historię powinno się poznawać ku przestrodze i dla mądrości.
OdpowiedzUsuńTemat taternictwa, himalajskich wędrówek i spinaczek bardzo mnie ciekawi. Lubię zagłębiać się w te tematy dlatego też chętnie zapoznam się z treścią tej książki :)
OdpowiedzUsuńNie sięgam po takie książki, więc raczej po tę również nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością jest godna przeczytania. Ja podziwiam ludzi, którzy decydują się na tak ryzykowną pasję
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, które zdobywają takie szczyty mimo różnym przeciwnościom losu...
OdpowiedzUsuńTym razem nie czuję się zainteresowana, Ten temat zupełnie mnie nie kręci i nie rozumiem ludzi, którzy ryzykują życiem wsponając się na takie szczyty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry,choć znam tylko te zdecydowanie niższe. Nawet ich zdobycie czasami wymaga sporwgo wysiłku - także zawsze podziwiałam alipinistów oraz himalaistów.
OdpowiedzUsuń