ROBIN COOK
LAURIE MONTGOMERY I JACK STAPLETON tom 1
"Kokaina miała ujawnić swe prawdziwe, zwodnicze oblicze:
sługi śmierci otaczającego się aurą oszukańczej rozkoszy."
Wreszcie udało mi się spotkać z pierwszym tomem serii o Laurie Montgomery i Jacku Stapletonie, mam nadzieję, że będę już trzymać się właściwej kolejności poznawania serii, gdyż do tej pory w bardzo poszatkowany sposób zaznajamiam się z jej przygodami. Chociaż, tak naprawdę, nie ma większej potrzeby znać poprzednich odsłon, aby dobrze bawić się przy książce, można czytać niezależnie. "Oślepienie" nieco mnie rozczarowało, liczyłam na mocniejsze wrażenia, nawet uwzględniając, że to dopiero rozgrzewka serii, inicjowanie klimatu i postaci, to jednak słabo wypadło. Portret głównej bohaterki, początkującego patologa sądowego, nie w pełni przekonywał. Kobieta wpadała z jednej skrajnej emocji w drugą, momentami zachowywała się nieodpowiedzialnie i naiwnie, jednakże nie można było odmówić jej determinacji w docieraniu do prawdy. Widać, jak długą drogę odbyła Laurie od pierwszego do ostatniego tomu, zdecydowanie na plus, dojrzała, zmądrzała, nabrała charakteru.
Drugoplanowa postać, Jordan Scheffiield, oftalmolog, najbardziej wyrazisty rys w osobowościach. Autor fantastycznie poradził sobie z oddaniem jego postaw i podejścia do życia, co przekornie nie oznaczało, że polubiłam Jordana. Podobnie Lou Soldano, detektyw porucznik, mający irytującą przypadłość infantylnego wyrażania zazdrości. Ale dostrzegałam zamysł Robina Cooka, zmylenia w snuciu domysłów odnośnie nieczystej relacji policji i mafii. Scenariusz zdarzeń szyty grubymi nićmi, wiele incydentów wymykało się logice, byłam w stanie je przewidzieć, tym bardziej, że równolegle do poznawania walki Laurie śledziłam poczynania morderców. Akcja długo rozwijała się, wolno zyskiwała na spektakularności. Zaprezentowano szerokie grono bohaterów i musiałam pilnować nazwisk. Książka powstała trzydzieści lat temu, wiele technik detektywistycznych i dostęp do szybkich instrumentów komunikacji jeszcze w niebycie. Staromodny styl prowadzenia śledztwa miał urok, chętnie wróciłam do czasów sprzed social mediów. W pewnych sprawach trudniej było dociec prawdy, błyskawicznie pozyskać dane, wyniki badań i relacje świadków, w innych zdecydowanie łatwiej, bez zbędnego chaosu, zamieszania i manipulacji informacji.
Powieść nie należała do najlepszych w wykonaniu tego autora, ale sympatycznie spędziłam z nią czas. Wraz z Laurie Montgomery dociekałam, kto i dlaczego stał za lawiną przypadków śmierci, spowodowanych przedawkowaniem narkotyków. Ofiarami były wywodzące się ze środowiska wykształconych i odnoszących sukcesy zawodowe młode ambitne osoby. Obserwowałam jak wszystkie aspekty życia kobiety wymykały się spod kontroli, a jednak intuicja prowadziła ją we właściwym kierunku interpretacji zgonów. Odsyłam do cyklu tragedii w „Pandemii”, zaskakujących obrotów spraw w „Znieczuleniu”, sprytnie zaciskającej się pętli niepewności w „Szarlatanach”, serii zagadkowych incydentów w „Polisie śmierci”, intrygi obracającej się wokół zadziwiających osiągnięć genetyki w "Genezie" i klasycznego wydania thrillera medycznego „Epidemia”.
3.5/6 - w wolnym czasie
thriller medyczny, 384 strony, premiera 23.02.2021 (1992), tłumaczenie Zygmunt Bielski
Książkę "Oślepienie" zgarnęłam z półki "fantastyka" w księgarni TaniaKsiążka.pl
Swego czasu bardzo mnie ciągnęło w kierunku thrillerów medycznych i moja faworytką była Tess Gerritsen. Tego autora nie znam
OdpowiedzUsuńJa z kolei oglądałam seriale o tej tematyce. Teraz jednak wolę inne emocje.
Usuńa ja się nie mogę przekonać, jakieś to dla mnie nużące, chociaż wybór jest dość spory
UsuńTwoja recenzja bardzo wyczerpująca, mimo przeciętności książki. Pomijam bez żalu...
OdpowiedzUsuńLubię starocie i książkowe podróże w czasie, ale właśnie tej irracjonalności i rozbuchania emocjonalnego bohaterów nie mogę znieść. Te wszystkie skrajności jakoś wybijają z rytmu.
OdpowiedzUsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, a skoro nawet Ciebie rozczarował, to nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to nie mój typ
OdpowiedzUsuńJakoś thrillery medyczne mnie nie porywają zwykle. Nie wiem, moze zawsze po nich oczekuję czegoś więcej?
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za takim gatunkiem książek. A więc raczej nie jestem nią zainteresowana. Ale fajnie napisany post.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wyszło średnio. Bywa i tak, że autor, którego znamy, może trochę rozczarować.
OdpowiedzUsuńKażdy autor może mieć i gorsze i lepsze książki. Ja pomiomo tego, nadal mam ochotę skusić się na jakąś książkę autora.
UsuńSzkoda że nie do końca jesteś zadowolona z tej lektury. Ja sama nie czytam książek z taką tematyką, ale ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńJa mam wrazenie wyrosłam z kryminałów i romansów. To taki typ literatury, który czyta się około trzydziestki. Potem przechodzi na coś ambitniejszego, bo te jakoś nie rozwijają i szkoda na nie czasu. Mogę zatem bez żalu pominąć :D Dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie wyrosłam z kryminałów. Idealnie podsumowałaś moją iluzoryczną niedojrzałość pomimo pięćdziesiątki na karku, brak ambicji, niekorzystania z szans rozwoju. :) Dobrze, że na co dzień buszuję w literaturze naukowej, zawodowo do mnie przylega, inaczej doszłabym do wniosku, że chwytając za thriller w wolnym czasie marnuję czas. :)
UsuńJak na razie odpuszczę ta książke
OdpowiedzUsuńJa także mam w planach na razie inne lektury, ale twórczość autora zapiszę na później.
UsuńNie jestem przekonana. Na półce ma lepiej zapowiadające się książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie przepadam za takimi książkami, więc raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMamy całkiem inny gust czytelniczy, ale dzięki temu u ciebie poznaję książki na które bym raczej nie zwróciła uwagi
OdpowiedzUsuńSkoro nie jest to najlepsza powieść autora nie wezmę jej na pierwsze czytanie jego twórczości.
OdpowiedzUsuńRobin Cook i jego twórczość idealnie wpasowują się w mój gust, lubię thriller medyczny. Szkoda, że ta książka jest nieco słabsza.
OdpowiedzUsuńSkoro to pierwszy tom serii może kolejne tomy okażą się lepsze.
OdpowiedzUsuńNie mówię nie, ten gatunek bardzo mi odpowiada i od dawna mam ochotę na coś tego autora, może nie w pierwszej kolejności ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNazwisko autora na pewno wybija się na mapie tego gatunku, dobrze byłoby coś znać.
OdpowiedzUsuńThrillery medyczne lubię czytać, moim faworytem w tym gatunku jest Sebastian Fitzek, ale z chęcią poznam też innego twórcę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Cooka i mam ich całą kolekcję. Właściwie to od niego zaczęła się moja fascynacja thillerami medycznymi <3 zaraz po nim jest Tess Gerritsen
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam „Toksynę” tego autora i zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Mam w planach przeczytać inne książki Cooka, jednak „Oślepienie” nie będzie priorytetowe na tej liście.
OdpowiedzUsuńoj tak, przyjemność jest czymś bardzo zwodniczym na tym świecie, warto o tym pamiętać i nie dać się jej podstępowi.
OdpowiedzUsuńWidzę po opisie że w wolnej chwili można przeczytać, może kiedyś uda mi się zgłębić tą lekturę.
OdpowiedzUsuńO twórczości tego autora słyszałam duuuzo pozytywnego. Może w końcu się na jakąś książkę skuszę.
OdpowiedzUsuńMam podobnie, może uda mi się przeczytać którąś z książek tego autora.
UsuńSzczerze powiem że takiego gatunku książek jeszcze nie czytałam jednak mam ochotę to zmienić.
OdpowiedzUsuńraz na jakiś czas sięgam po takie historie, nawet kiedy nie są najwyższych lotów, więc kto wie, może się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńZawsze lubilam thrillery medtczne,ale ten jakos mi niw podszedl
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Twoje recenzje, zawsze wynajdziesz takie pozycje, o których jeszcze nie wiedziałam ;)
OdpowiedzUsuńWiesz czego nie lubię ? Gdy kupuię książkę i okazuje się, że to któraś część z kolei, a ja nie czytałam pierwszej. Teraz zanim zacznę czytać to zawsze wszystko sprawdzam.
OdpowiedzUsuńLubię obejrzeć taką historię jako film. Raczej po lekturę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna, szkoda, że książka jej nie dorównuje :-)
OdpowiedzUsuńMam słabość do thrillerów medycznych jeszcze z czasów liceum - nawet jeśli nie są to książki zbyt wysokich lotów ;)
OdpowiedzUsuńTym razem nie czuję się zainteresowana, więc nie skuszę się na czytanie tej książki. To nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń