wtorek, 22 czerwca 2021

PODRÓŻ SIÓDMA

[PRZEDPREMIEROWO]

STANISŁAW LEM

"...tacy już są ludzie. Dają chętniej wiarę najbardziej nieprawdopodobnym bzdurom aniżeli autentycznym faktom..."

Rewelacja z wykrzyknikiem! Nie może być lepiej! Wszystko kapitalnie ze sobą współgra, tekst dopieszcza myśli, grafika pobudza wyobraźnię, i naprzemiennie. Godzinna dawka szalenie szczerego i oczyszczającego humoru, inspirującego do odbycia podróży w czasie, za pośrednictwem wyobraźni, przy sterach nie byle kogo, a samego mistrza fantastyki, Stanisława Lema, potężnej marki, gwaranta wyśmienitej rozrywki intelektualnej. I nawet jeśli meteor wielkości ziarna fasoli uszkadza zdolność manewrowania i regulator ciągu rakiety, w której samotnie przemierza kosmos główny bohater, Ijon Tichy, to Lem doskonale wie, dokąd skierować uwagę czytelnika i jak zapętlić akcję. Żart sytuacyjny perfekcyjnie rozpracowany, w miarę czasowych przesunięć powiększa rozmiary, wywabia odbiorcę z jedynie odtwórczej przygody, przyciąga do prędkich skojarzeń.

W poniedziałek, drugiego kwietnia, rozpoczyna się osobliwa przygoda Ijona Tichy, zła konstrukcja rakiety i pechowo zagubiony klucz skazują bohatera na ślepą podróż przez kosmos, w dodatku ze stekiem wołowym jako sztuczną satelitą, co chwilę wyłaniającą się w oknie pojazdu i na moment przysłaniającą Słońce. Absurdalnie? Niedorzecznie? Owszem, ale przy tak atrakcyjnie podanej fabule, z wyczuciem odwołującej się do komizmu, z lekkim przesłaniem w tle, nie mam mowy, aby nie wpaść w kolejne odsłony fenomenów w pętli czasowej, w których największym wrogiem Ijona jest on sam. Multiplikowanie teraźniejszości, które trudno ogarnąć jedną świadomością, a jednocześnie wpadanie w nieobliczalne wiry grawitacyjnej próżni. I jeszcze delikatne w odsłonie, ale mocne w wydźwięku, wydobywanie na światło gwiazd wdzięcznie przemyconej absurdalności PRLowskiej rzeczywistości z pogranicza społecznych i politycznych obszarów.

Powieść ilustruje Jon J Muth, ceniony amerykański rysownik komiksów i książek dla dzieci, i trzeba przyznać, że wychodzi mu to pierwszorzędnie. Do takich obrazków nie można się nie uśmiechać, nie wpatrywać się w nie z uwagą, płynnie niosą po scenariuszu zdarzeń. Mistrzowsko ukazują to, co dzieje się na pierwszym planie, ale uwzględniają również klimat wnętrza statku kosmicznego, chociaż z sugestią nieograniczonej przestrzeni kosmicznej. Tyle się w nich akcji, a są niezwykle przejrzyste, czytelne i wyraziste. Mistrzowsko oddają emocje, ale i znaczenie detali. Przemawia do mnie taki styl grafiki, dającej ogólny wgląd, ale z pietyzmem zwracającej uwagę na sugestię szczegółów. I wybornie wyrobiona kreska z malarskim wypełnieniem. Rozrywka nie tylko dla miłośników fantastyki, dla których posiadanie publikacji będzie przyjemnością kolekcjonerską, ale również dla tych, którzy poszukują zabawnej opowieści na wysokim poziomie, chwilowego oderwania od ziemskiej rzeczywistości. "Podróż siódma" ze zbioru "Dzienników gwiazdowych".

6/6 - rozkosz czytania
fantastyka, powieść graficzna, ilustracje Jon J. Muth, 80 stron, premiera 23.06.2021 (2019; 1964)
tłumaczenie Maciej Płaza, fragmenty "Podróży siódmej" według polskiego oryginału
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. 


40 komentarzy:

  1. Wow. Jestem pod wrażeniem. Chętnie widziałabym ją u siebie na półce, oczywiście po przeczytaniu. Doskonale napisana recenzja. Na 6+.🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubiłam Lema w szkole,a taka powieść graficzna wydaje mi się jeszcze ciekawsza dla młodych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś jeszcze chyba nie czytałam nic Lema, więc tym chętniej nadrobię.

      Usuń
  3. Ja za Lemem nigdy nie przepadałam ani w szkole ani teraz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka to zdecydowanie nie moje klimaty. Mimo wszystko na pewno dla wielu osób może okazać się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta powieść graficzna jest na mojej liście chciejek, fajnie, że jest aż tak dobra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby szybko znalazła się na Twojej półce. Czytałaś już coś w podobnym klimacie?

      Usuń
  6. Nie znam jeszcze tego tytułu, ale skoro polecasz i to powieść graficzna, będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dużo czytasz, jesteś niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro tak mocno polecasz tę powieść graficzną, nie będę mogła przejść obok niej obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością będziemy miały tę publikację na uwadze. Zbliżają się różne rodzinne uroczystości, więc kto wie, co zapakujemy w papier.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam swego czasu wszystko, co napisał Lem i pamiętam Tichego :-)
    Ciekawa forma graficzna :-)
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow. Zazdroszczę. Musiałaś być prawdziwą fanką jego twórczości!

      Usuń
  11. Powieść graficzna na podstawie Lema na pewno jest super, wiem komu ją polecić po premierze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę przyznać, że do ilustrowanego Lema, to i ja chętnie bym zajrzała. Zwłaszcza, że tak polecasz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten cytat, który umieściłaś na początku przekonał mnie do przeczytania tej książki. Zgadzam się z nim w 100%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także chętnie się skuszę, to będzie dla mnie nowość.

      Usuń
  14. Myślę, że może ta książka spodobałaby mi się, jednak musiałabym się przekonać, ale na razie nie mam czasu na tę propozycję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tym razem nie czuję się zainteresowana. Fantastyka zupełnie do mnie nie przemawia. Moja siostra natomiast za nią przepada, więc to coś dla niej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lem.. z autorem nigdy nie było mi po drodze ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. O kurczę, świetnie wygląda ta książka! A Lem, to wszak klasa sama dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  18. W dorosłym życiu Lema nie czytałam, zdecydowanie muszę sprawdzić czy nam po drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. zachwyca mnie ta powieść, mam nadzieję, że uda mi się nie długo ją przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozkosz czytania z ładną grafiką i dobrym humorem to coś wartego uwagi, też fajny pomysł na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  21. Co do cytatu to przypomniała mi się wypowiedź chyba KAtarzyny Bondy odnośnie tego że czasem prawda jest zbyt nudna

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmm... Oprócz tego co w szkole to nie znam twórczości Lema, polubiłam się jednak ostatnio z komiksem więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie bym wzięła do ręki, bo powieści graficzne klasyków mnie bardzo ostatnio do siebie przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo lubię Lema, to niejako klasyka. Cenię za ten absurd :) bardzo fajna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak bogata grafika z pewnościa urozmaica czytanie. Myślę, że znajdzie wielu odbiorców

    OdpowiedzUsuń
  26. Oczywiście twórczość Lema znam jednak nie po drodze mi z komiksami :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja do Lema jakoś nigdy nie mogłam się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cytat na wstępnie w punkt! Pozycja również godna uwagi

    OdpowiedzUsuń
  29. Tym humorem skutecznie mnie przekonałaś. Jak ja pragnę przeczytać tak fascynującą lekturę, przez która się płynie

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetnie czyta się Twoją recenzję, jednak zupełnie nie sięgam po taki gatunek książek.

    OdpowiedzUsuń
  31. Rzadko sięgam po komiksy, ale do tego bardzo mnie przekonałaś. Wydaje się na prawdę godny uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  32. Zuzanna Kalisz - Bogacka28 czerwca 2021 07:58

    Lem to marka sama z sobie, dlatego wcale mnie dziwi, że książka ta uzyskała tak wysoką recenzję. Gratka dla wszystkich miłośników fantastyki.

    OdpowiedzUsuń
  33. Takie powiesci są bardzo fajne i ciekawe. Uważam,że i ja chciałabym przeczytać tą pozycję. Czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  34. Tym razem to zdecydownie nie są moje kliamty. Ale cieszę się, ze przypadła do gustu tobie i jesteś nią zachwycona. To właśnie tobie ma się podobać :) i przy okazji znajdzie kilku wierych fanów.

    OdpowiedzUsuń
  35. I ja jeszcze tej powieści graficznej nie czytałam? To straszne nieporozumienie! Muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń