czwartek, 29 kwietnia 2021

FABRYKA OS

IAIN BANKS

"Zastanawiałem się, jak to jest, gdy się umiera."

Dałam sobie kilka dni, aby wyciszyć emocje i spokojnie przemyśleć, co napisać o książce, określić, czy mi się podobała, co wierzcie, nie należało do łatwych decyzji. Czytając powieść kilka razy chciałam niezwłocznie zakończyć spotkanie, nie ze względu na nieciekawą intrygę, ale z powodu nasycenia przemocą. Nawet ja, osoba nieźle wprawiona w poznawanie thrillerów i kryminałów, czułam, że tym razem brutalność osiągnęła maksymalny poziom. Jednak dalej podążałam śladem wspomnień kluczowego bohatera. Dostrzegałam u siebie zadziwiającą fascynację złem, pragnienie dowiedzenia się, do czego jeszcze Frank posunął się, jak wybrzmiały ostatnie nuty symfonii pogardy do życia. Nie chodziło o to, że tylko szaleniec i pomyleniec mógł zainteresować się mega skrajną agresją u młodego człowieka, zatrważającym wypaczeniem człowieczeństwa nastolatka, ale o to, że taka wersja wnikania w mroczność ludzkiej duszy osobliwie przyciągała. Zestawienie domniemanej odgórnie niewinności z prawdziwą psychopatią domagało się natychmiastowych wyjaśnień.

Iain Banks sugestywnie odmalował obrazy, wstrząsał wyobraźnią, odwoływał się do kontrastowych emocji. Rozmowy Franka z bratem Erikiem, zbiegłym z zakładu psychiatrycznego, tylko pozornie wydawały się nieistotne, z każdą odsłoną nabierały coraz bardziej przerażającego znaczenia. Autor konsekwentnie popychał mnie do przekraczania granic tolerancji absorbowanych obrazów, podprowadzał ku przepaści osobliwej nienawiści, a nawet chęci przerwania łańcucha przemocy i ostatecznego potępienia. Kiedy dotarłam do zaskakującego zakończenia, wszystko wywróciło się do góry nogami, powstała potężna porcja pytań i interpretacji. Finałowa odsłona stała się osobliwą nagrodą za przetarcie dramatycznych szlaków powieści, nie spodziewałam się, że taki przyjmie kształt, nie tylko odwoła się do niejednoznaczności, fałszywości, niemoralności, ale wkroczy w sferę patologii wychowania, szpetnych tajemnic i dramatu tożsamości. Zadziwiająca historia.

Chwytając za książkę weszłam w mocne, wstrętne i odpychające wzorce zachowań, co więcej, trwałam przy nich. Im głębiej wnikałam, tym większe miałam wrażenie przyklejania się do mnie zła. Chciałam odsunąć je daleko od siebie, uwolnić się, ale nie dałam rady, silnie przyciągało. Dla mnie, wprawionej w literackich postaciach zła, pojedyncze obrazy nie były krańcowo odrażające i nieprzyjemne, ale nie o jedno brzmienie tu chodziło, lecz o koszmarną mieszankę. Przygoda czytelnicza, której długo nie zapomnę. Frank Cauldham mieszkał wraz z ojcem na szkockiej wyspie, ekscentryczny nastolatek stronił od ludzi, całe dnie spędzał na symulowanej obronie swojego terytorium i toczenia wojny z wszystkim, co żywe. Jego skłonność do przemocy nie miała sobie równych, jako dziecko zabił trzy osoby, codziennie powiększał liczbę sadystycznie torturowanych zwierząt. Zero wyrzutów sumienia, w zamian duma z ohydnych czynów. Skąd u młodej osoby nieokiełznane pokłady podłości? Dlaczego z zapałem oddawał się kultowi śmierci?

4/6 - warto przeczytać
horror, 276 stron, premiera 23.03.2021 (1984), tłumaczenie Robert Sudół
Tekst ukazał się pierwotnie na DużeKa.pl

24 komentarze:

  1. Frank to psychol, nie mam co do tego wątpliwości. A ja lubię psycholi, więc bardzo spodobałaby mi się "Fabryka os". Z tymi torturowanymi zwierzętami przypomina mi trochę Dahmera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za bardzo lubię takie klimaty, więc ja raczej sobie odpuszczę.

      Usuń
  2. Juz sama okladka mnie przekonuje:) moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się kiedyś nad tym zastanawiałam. Ale potem w duchu się skarciłam, bo trzeba myśleć o dobrych rzeczach, a nie złych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Dużo zależy od naszych myśli. Warto się skupić na tych dobrych

      Usuń
  4. Nie jestem przekonana czy to lektura dla mnie. Rzadko sięgam po horrory.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wszystko książka zapadła ci w pamięci na długo. Ja niestety nie jestem do niej przekonana

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy przeczytałam recenzję stwierdziłam, że to nie horror, ale głęboka analiza tego, do czego może posunąć się człowiek

    OdpowiedzUsuń
  7. Brr... Zdecydowanie nie przeczytam, chyba nie spałabym po nocach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Horrory nie są moją mocną stroną, ale wiem komu może się spodobać.

      Usuń
    2. chyba wszystko zależy od poziomu grozy, ja chętnie bym sięgnęła :-)

      Usuń
  8. Nie słyszałam o tej książce, ale chętnie nadrobię braki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej książce, ale chętnie po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jednej strony ta książka mnie intryguje, ale z drugiej czuję lekką obawę przed jej lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z jednej strony strasznie jestem ciekawa tego tytułu, z drugiej boje się tego zła...

    OdpowiedzUsuń
  12. Horror to ja bym miała w nocy po lektórze tej ksiązki. dlatego mówię jej nie.

    OdpowiedzUsuń
  13. ta ksiązka wydaje się taka "lepka", aż mnie ciarki przeszły...brrr....Kinga

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę że to mega ciekawa publikacja i bardzo na czasie, sporo osób interesuje sie tą tematyką.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na pewno publikacja jest mega ciekawa, ale czuję że miałabym po niej dziwne odczucia

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie czytałam horrorów, bo nie lubię tej tematyki. Więc nie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nad tym o czym mówi cytat z początku wolałabym się nie zastanawiać.

    OdpowiedzUsuń
  18. To podobno charakterystyczna cecha większości seryjnych morderców,że na początku swojej "kariery" zaczynają od zabijania zwierząt i znącania się nad nimi... :( Muszę koniecznie przeczytać,bardzo interesuję się taką tematyką.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wędrówki po kuchni6 maja 2021 20:03

    Recenzja całkiem inetresująca, ale przyznam, że mam mieszane uczucia jednak co do ksiażki

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę, że ta ksiązka by mnie wciągnęła. Lubię od czasu do czasu sięgać po taki gatunek.

    OdpowiedzUsuń