DAPHNE DU MAURIER
"Szczęście nie jest wartością, którą można ocenić, jest to sposób myślenia, stan umysłu."
Klasyka o zabarwieniu ambitnego romansu i thrillera kryminalnego. Wyjątkowo przyjemnie i zajmująco się w nią wnika, zachwyca wieloma elementami, za nic nie chce się odrywać od stron książki. Urzeka barwna i malownicza narracja. Sugestywnie podsuwa obrazy tego, co dzieje się w scenariuszu, ale też z ogromną wrażliwością dotyka czułych stron kobiecej duszy. Im dłużej i wnikliwiej patrzy się na świat oczami głównej bohaterki, tym bardziej złożony i ciekawszy wydaje się. Uważnie obserwujemy miejsca akcji, staramy się zrozumieć, co pośrednio przekazują, kolorem i zapachem kwiatów, surowością i stromizną klifów, zaborczością i niebezpieczeństwem morskich wód, a także duszną i mroczną przeszłością pomieszczeń rezydencji. Odgadujemy motywy zachowań róznorodnych postaci. Wzbogacają opowieść wyrazistością i nietuzinkowością, a jednocześnie symboliką epoki. W miarę rozwoju akcji w delikatność, łagodność i empatię, wkrada się coraz więcej szorstkości, brutalności i odrzucenia.
Początkowo nie w pełni przekonywała mnie główna bohaterka, żyjąca w idealizowanym świecie, w oderwaniu od własnej tożsamości, koncentrująca się na wizjach doskonałego małżeństwa. Potem przekonałam się, że Daphne du Maurier celowo wykreowała taki portret, wyszło pierwszorzędnie, uwierzyłam w postać. Od dwudziestojednolatki biła ogromna niepewność i naiwność, a jednak ujmowała wrażliwością i empatią. Kolejne ujęcia fabuły pokazały, że przedstawienie postaci miało solidne uzasadnienie, a co ważne, dokonująca się przemiana nie przybierała cech zaskoczenia i infantylności, wszystko zostało należycie, w swoim czasie, rozegnane. Przez całą powieść męski bohater niósł pierwiastek ogromnej tajemniczości, rzucał długie ponure cienie, wielkim wyzwaniem było do niego dotrzeć. Nie w pełni komfortowo czułam się w towarzystwie czterdziestodwuletniego Maxa, wzbudzał niepewność, ale przez to diabelnie intrygował. Przy ocenianiu musiałam zdać się na intuicję jego świeżo poślubionej małżonki. Czy jednak słusznie? Kryminalne nuty ciekawie rozwijały się, intrygująco zmierzały w stronę lekkiej grozy, zaskakiwały finalnym rozwinięciem.
Dziewczyna ze słabymi perspektywami życiowymi poznaje zamożnego wdowca. Para szybko decyduje się na ślub, choć jedno nie poznało drugiego w żadnym stopniu. Przybywają do rodzimej posiadłości Maxa i kobietę nachodzi refleksja, że mało wie o mężu i jego życiu. Przekonuje się, jak ogromny wpływ na Manderley, mieszkańców, służbę, sąsiadów i biznesowych wspólników, miała poprzednia żona Maxa. Przed nową panią posiadłości trudne chwile, bolesne rozterki, naglące wątpliwości. Nie wszystko wydawało się być takim, jak zakładała czy przypuszczała. Stopniowo odkrywa prawdę, ale też określa własną psychikę, dobre i złe strony. Sporo się działo, często chwytało wzruszenie, kiedy indziej złość, za chwilę wyrzuty sumienia i poczucie zdrady, a w tle przebijały się samotność i obcość. Nie brakło żartobliwych nut, krzywego odbicia porządku społecznego, ośmieszenia pompatycznych towarzyskich nawyków wyższych sfer. "Rebeka" przenosi w inne czasy, klimat prowincji, społeczne konwenanse, modę wnętrz i ubiorów. Powieść zdecydowanie warto uwzględnić w planach, zadowoli nawet bardzo wymagającego czytelnika.
5.5/6 - koniecznie przeczytaj
klasyka, 448 stron, premiera 14.10.2020 (1938), tłumaczenie Eleonora Romanowicz-Podoska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Brzmi bardzo ciekawie - zwłaszcza,że dawno nie sięgałam po tego typu literaturę. Zdaje się,że to ponadczasowe treści i motywy,które nigdy się nie starzeją.
OdpowiedzUsuńZabieralam sie za ten tytul na netflixie, ale jakos wcisz mnie nie przekonuje i niw mialam pojecis,ze to ksiazka jest pierwowzorem.
OdpowiedzUsuńJa właśnie przede wszystkim z tego powodu skusiłam się na film, który bardzo mi się podobał.
Usuńo kurcze! uwielbiam takie ksiazki :):) juz zapisuje do listy, na pewno chce przeczytac :)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie stwierdzenie: ambitny romans. U mnie się to wyklucza :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Nie za bardzo rozumiem wykluczenia. Przecież, w każdym gatunku książkę można spartaczyć, stworzyć coś miałkiego, jak i odwrotnie, w rewelacyjnym stylu poprowadzić fabułę, kreacje bohaterów, relacje między nimi, uwzględnić ciekawe obyczajowe treści, sprawić, że całkowicie pochłonie uwagę czytelnika.
UsuńA gdzie tam, romans może być ambitny i niesztampowy, może być skomplikowany i trzymający w napięciu, pokazujący ludzką psychikę.
UsuńKoniecznie muszę przeczytać. Bardzo lubię takie książki! Szukam już na legimi.
OdpowiedzUsuńKsiązka zapowiada się bardzo ciekawie, choć to nie mój ulubiony gatunek książek. Na zimowy wieczór, jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam film, ale jakoś nie specjalnie mnie ujął. Nie wiem, jak będzie z książek? Nie wiem, chyba na razie się na nią nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńOglądałam film, który wywarł na mnie spore wrażenie. Książka jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńMyślę, że z chęcią mogłabym sięgnąć po tą pozycję i się w niej zaczytać
OdpowiedzUsuńSkuszę się na tą książkę, bo recenzja zdecydowanie mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńKsiążkę zapisałam na swoją listę i mam nadzieję, że znajdę czas na czytanie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka należy do klasyki, a film Hitchcocka genialny.
OdpowiedzUsuńA na Netfilxie to jest jako serial czy film? Jak film to biorę się za oglądanie :)
OdpowiedzUsuńFilm, trwa około dwóch godzin, więc na spokojnie można obejrzeć na raz.
UsuńTa książka już od lat za mną chodzi. Na szczęście znowu ją wydali, więc w końcu będę mogła po nią sięgnąć i przekonać się jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie twoja recenzja. Książka zdecydowanie dla mnie, uwielbiam takie powieści. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka dla miłośników tego typu pozycji. Ja akurat się do nich nie zaliczam, ale chętnie polecę mamie.
OdpowiedzUsuńTen cytat bardzo mi podoba. Właśnie tak jest, ze szczęściu trzeba pomagać.
OdpowiedzUsuńOj, ta książka już znajduje się na mojej półce i czeka na przeczytanie... :)
OdpowiedzUsuńChętmie bym przeczytała, ale o ile się znam pewnie wcześniej obejrzę film 😉 Po prostu ostatnio mam naprawdę mało czasu i z trudem "wyszarpuję" chwile na lekturę...
OdpowiedzUsuńoglądałam film! bardzo podobał mi sie klimat tej historii
OdpowiedzUsuńGdyby thriller przeważał nad romansem, to mogłabym się zastanowić, czy przeczytać tę książkę. Ktoś w komentarzach pisał, że jest film, to może od niego zacznę ;)
OdpowiedzUsuńTo mam dla Ciebie dobrą wiadomość, tak właśnie jest. :) Oscarowy film Alfreda Hitchcocka z 1940 roku już nadrobiłam, zaraz po zapoznaniu się z książką, zdecydowanie polecam, właściwy klimat utrzymany, choć bardziej spodobała mi się książka. :) Okładkowego filmu Bena Wheatleya z zeszłego roku jeszcze nie miałam okazji poznać, ale za jakiś czas z pewnością do niego podejdę. :)
UsuńCzytałam dawno dawno temu, pamiętam, że książka mi się podobała.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę chciała nadrobić książkę nim zobaczę serial :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, bardzo fajna książka, zaskoczyła mnie, bo spodziewałam się, że będzie chodziło o coś innego. Widziałam też film na Netflixie
OdpowiedzUsuńJa właśnie skusiłam się najpierw na film, ale może nadrobię też książkową wersję.
UsuńZafascynowałaś mnie tą książką. Dopisuje do mojej i tak już długiej listy.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w swoich czytelniczych planach.
OdpowiedzUsuńNiestety jakoś mnie ta książka nie kusi
OdpowiedzUsuńDodaję na swoją półkę "do przeczytania".
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko film na podstawie tej książki, który całkiem przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuń