poniedziałek, 11 stycznia 2021

WĘDRUJĄCA ZIEMIA

CIXIN LIU

"Najtrudniej jest nauczyć się nie tego, kiedy walczyć, lecz kiedy się wycofać."

Przeczytałam wszystkie książki Cixin Liu. które ukazały się w Polsce. Zaczęłam od "Wspomnienia o przeszłości Ziemi" ("Problem trzech ciał", "Ciemny las", "Koniec śmierci"), cykl zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, coś innego, nieszablonowego, intrygująco przemyślanego. Dostałam możliwość bonusowego zajrzenia w wykreowany przez Cixin Liu świat poprzez spotkanie z "Odzyskaniem czasu" Baoshu, autor wspaniale zachował klimat trylogii. Zapoznałam się z kreatywną i nieco filozoficzną powieścią "Piorun kulisty", oraz z "Erą supernowej", gdzie hipotetyczność stała się atutem w ciekawej podróży wyobraźni. "Wędrująca Ziemia" to zbiór opowiadań, w tym nagrodzonych tytułem najlepszych w roku w Chinach. Zajmująco wczytywałam się w krótkie formy powstałe przed trylogią, która spopularyzowała twórczość Cixin Liu.

Opowiadania znakomicie wpasowały się w mój gust czytelniczy, sprawiły wielką przyjemność, zarówno samego zanurzania się w aspektach Wszechświata, Ziemi i jej mieszkańców, jak również przebywania w klimacie oscylującym wokół science fiction. Nie można odmówić oryginalności pomysłów na fabułę, odwołań do zagadnień nurtujących ludzkość od wielu wieków, wprowadzania szczególnej perspektywy, nie jednostkowej czy grupowej, ale planetarnej i przestrzeni kosmicznej. Bohaterowie pojawiali się jako uzupełnienie opowieści, reprezentanci gatunku ludzkiego, elementy dorobku ludzkości, inicjatorzy dostosowania się do fundamentalnych zmian, jakim podlegała ich macierzysta planeta. Atrakcyjnie angażowałam się w scenariusz zdarzeń, często zaskakujący globalnym ujęciem i finalną odsłoną, dostarczający mnóstwo materiału do frapujących przemyśleń.

Niemal wszystkie utwory niezmiernie mi się spodobały, zaledwie jedno otrzymało ode mnie ocenę dobrą, pozostałe dobrą plus, bardzo dobrą lub celującą, wysoki poziom intelektualnej rozrywki. Okazało się, że Cixin Liu rewelacyjnie odnajduje się zarówno w długich, jak i krótkich formach, potrafi uchwycić to, co istotne, podkreślić szczegółem, nadać kolorytu, a kiedy potrzeba rozwinąć. Nie wdaje się w zbędne szczegóły, wyciąga je jedynie wtedy, kiedy mogą wzmocnić przekaz. Nie zapomina o emocjonalnych wrażeniach, jednak ustawia je w ogólnoludzkiej skali, a przy tym pielęgnuje nadzieję, podważa etyczne dylematy, nadaje uniwersalne cechy, chociaż każda z postaci i tak żyje własnym życiem. Wiele nawiązań do wizyt obcych, przemijania cywilizacji, katastroficznych kłopotach Ziemi, wyjątkowego pędu i entuzjazmu ludzi do odkrywania nieznanych obszarów kosmosu i znalezienia innych światów, a także doniosłych jednostkowych czynów.

"Wędrująca Ziemia" jako siedziba ludzkości i kosmiczny pojazd. Potrzeba stu pokoleń, pięciu etapów, aby dotarła do celu, schroniła się przed niszczycielskim Słońcem. Przy śmiertelnym zagrożeniu i pragnieniu ucieczki prym wiodą nauki ścisłe, zaś przedmioty humanistyczne schodzą na dalekie plany, zmienia się ludzka psychika i duchowość. "Góra" z inteligentną mechaniczną formą życia, samoistnie stworzoną, dochodzącą po wielu latach badań, eksploracji i prób do miejsca, w którym ludzkość zaczęła, czyli odwrócenie kierunku myśli. Czy w cywilizacji, która nie widzi słońca i gwiazd, może powstać religia? "Słońce Chin" to projekt inżynierii ekologicznej, industrializacji przestrzeni kosmicznej, orbitalnych miast, globalnych zmian klimatu, elitarności schodzącej do zapomnienia, wykształcenia nowego ekonomicznego sposobu myślenia. Stuletni Stephen Hawking i refleksja o skomplikowaniu świata na Ziemi i prostocie Wszechświata. W "Dla dobra ludzkości" kontrast między bogatymi i biednymi, odwrócenie ról, aż do niewiarygodnego zakończenia, dające do myślenia wspomaganie ludzkości przez obcą cywilizację. Edukacja tylko dla elit, zatem wiedza, inteligencja, głębia myśli, osądy estetyczne to towary do kupienia. 

"Klątwa 5.0", fenomenalny obraz ukazujący, do czego może doprowadzić jednostkowa nienawiść jako źródło rozwoju wirusa komputerowego. Przekorne i humorystycznie, obecność autora w fabule. "Mikroera" z genialną koncepcją ludzkości na przetrwanie, podróżą kosmiczną i powrotem na Ziemię, ewolucją zmierzającą ku małym rozmiarom. "Pożeracz" nakłaniający do zastanowienia się nad zwiastunem końca losu ludzkości, kontaktem z bezwzględną inteligencją pozaziemską, moralnymi ujęciami, niezwykłą rolą Księżyca. Zaskakujące rozwiązanie w przybliżeniu mrocznych cech ludzkości. "Opieka nad Bogiem" ze sporym ładunkiem emocji. Jak zmienia się podejście do starszych osób? Czy przetrwanie cywilizacji zależy od wysiłków wszystkich jednostek? "Na własne oczy" to penetrowanie głębin wnętrza Ziemi, docenianie tego, co tak łatwo można utracić. Powiązanie tematyką i kobiecą postacią z "Kulą armatnią", w którym ludzie uszczuplili naturalne zasoby Ziemi, zdewastowali planetę, a potem zwrócili wzrok na Antarktydę i Księżyc.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, 494 strony, premiera 27.10.2020 (2013), tłumaczenie Andrzej Jankowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

20 komentarzy:

  1. Ja kompletnie tych książek nie kojarzę i generalnie nie orientuję się w nowościach z zakresu fantastyki - ale recenzję czytało się bardzo przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastykę lubię czytać, ale dawno już też nie przeglądałam nowości z tego gatunku.

      Usuń
  2. Opowiadania zawsze są w kręgu moich zainteresowań. Może tym też dam szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazwisko dla mnie jest obce, ale skoro dłuższe i krótsze formy są zachwycające to będę miała coś na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja świetna, miło się czytało. Sama książka - myślę, że dla fanów fantastyki będzie odpowiednia i zadowalająca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio przekonałam się do opowiadań. A i ich tematyka bardzo mnie ciekawi. Będę miała na uwadze ten zbior

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kojarze tyvh ksiazek i wyglada na to,ze jest co zalowac.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię formę opowiadania. To wymagająca twórczość. Ciekawie też piszesz o tych konkretnie. Wrato po nie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania pozwalają odłożyć książkę bez zastanawiania się, co będzie dalej. Też lubię tę formę

      Usuń
    2. To też prawda, jednak ja wolę dłuższe powieści. Lubię też je czytać na raz, co nie zawsze się udaje 😂

      Usuń
  8. W sam raz ksiązka dla znajomego :) Pozdrawiam Iza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo iż za fantastyka nie przepadam, to przyznam, że pozycja jest całkiem interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widać, że książka zrobiła na Tobie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie do końca mój klimat, ale wiem komu polecę i na pewno sprawi Mu dużo przyjemności :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na tę książkę namówić się nie dam. To zupełnie nie są moje literackie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hm, z jednej strony intryguje mniw ta książka, ale z drugiej lekko się jej obawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Opowiadania mogą być fajnym wstępem do poznania twórczości autora, lub jak w Twoim przypadku jakimś świeżym powiewem po trylogii.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie przepadałam za fantastyką to jakoś nie mój klimat.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już przy poprzedniej zastanawiałam się, czy zabrać się za książkę tego autora. I chyba jednak zacznę od opowiadań, niż powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania są bezpieczne, bo można przeczytać jedno i odłożyć bez dalszego uszczerbku, jeśli nam się nie spodoba.

      Usuń