DANIELE NARDI, ALESSANDRA CARATI
"Góry sprawiają, że stajemy się bardziej prawdziwi, bo zupełnie nas obnażają. Doznajemy takiego stresu... że wydobywa się z nas ta część, którą zazwyczaj ukrywamy. Im wyższa i trudniejsza góra, tym bardziej zmusza nas do zdjęcia maski. Stajemy się tym, kim jesteśmy naprawdę, na dobre i na złe."
Bardzo dobrze czytało mi się książkę od strony merytorycznej, od pierwszych stron mocno wciągała. Czegoś takiego oczekiwałam, nie tylko informacji składających się na historię zdobywania szczytów świata, ale przede wszystkim oprawy intelektualnej i emocjonalnej towarzyszącej niezwykłej i dla większości nieosiągalnej namiętności. Ciekawie zaprezentowano filozofię wspinaczki, przedstawiono fizyczne, psychiczne i emocjonalne aspekty wspinania się, realizacji w kwintesencji prób sił i spełniania się. Ukazano, jak naprawdę wyglądała wspinaczka, czym była dla himalaisty, w jaki sposób rzutowała na wyobrażenie o sobie, jak wpływała na pozostałe sfery życia. Świadomość, że Daniele Nardi zginął silnie zatopiony w wymarzonej pasji, podczas zdobywania ekstremalnie trudnej góry, sprawiła, że książka stała się nie tylko opowieścią o szalenie trudnych wyzwaniach, ale również wybrzmiewała mocnymi nutami autobiografii. Miała być kropką nad i, medialnym ukoronowaniem sukcesu, a stała się czymś znacznie więcej, ukazaniem ścieżki ku przeznaczeniu, relacją z wzlotów i upadków, sukcesów i porażek, osobistych refleksji i decyzji. Dziennikarka Alessandra Carati domknęła publikację.
Daniele Nardi wytrwale i latami dążył do śmiałego, przez wielu uważanych za skrajnie szalonego celu. Pragnął zimą w stylu alpejskim zdobyć Nanga Parbat, z uwzględnieniem pokonania ściany Diamir nową linią, biegnącą Żebrem Mummery’ego, to właśnie ono magnetycznie go przyciągało. Wspinacz przybliżył kolejne próby podejść, jednocześnie uzupełnił je relacjami z wejścia na inne szczyty, oraz wszystkim tym, co składało się na doświadczenie wspinaczkowe. Funkcjonował według własnej niezależnej wizji chodzenia po górach, bez mentorów i wspierającej społeczności, metodą nauki poprzez niezliczone błędy i nieudane próby. Zdobył Mount Everest i K2, jednak to Nanga Parbat go zahipnotyzowała, oślepiła pięknym majestatem, uzależniła i pchała poza granicę bezpieczeństwa. Czarna historia góry potwierdza jej nieprzystępność i zgubność. Nanga Parbat z jednej strony przeraża skalistym profilem z olbrzymią ilością tysiącletniego lodu, z drugiej stanowi atrakcyjne wyzwanie dla tych, którzy pragną sprawdzić się w ekstremalnych warunkach, a może nawet wyznaczyć własną trasę i zapisać się na kartach historii himalaizmu. Trudność podejścia, ekstremalna zmienność warunków atmosferycznych, największe przewyższenie od obozu bazowego do szczytu, odcinki pionowych skał. Na to piszą się tylko najbardziej zmotywowani, gotowi na ogromne ryzyko, ale też czerpiący niesamowitą radość i poczucie najintensywniejszego życia z eksploracji. Nie oceniam ich pasji, sposobu na życie, za to podziwiam determinację i odwagę w określaniu siebie poprzez bezpośredni kontakt z najwyższymi szczytami Ziemi.
4.5/6 - warto przeczytać
literatura górska, 314 stron, premiera 13.07.2021 (2019), tłumaczenie Aleksandra Paukszta
Tekst ukazał się pierwotnie na DużeKa.pl
poniedziałek, 24 stycznia 2022
NANGA PARBAT DROGA DOSKONAŁA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rzadko sięgam po literaturę górską, a można w tym gatunku trafić na wartościowe książki.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że dobrze czytało Ci się tę książkę od strony merytorycznej.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że w tej pozycji pokazano jak naprawdę wyglądała wspinaczka.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno znajdzie swoich zwolenników, może ja też znajdę się w ich gronie.
OdpowiedzUsuńChyba nie czytałam jeszcze nic z tego gatunku. Będzie okazja by to zmienić.
OdpowiedzUsuńMega ciekawa książka. Która by mnie pewnie wciągnęła. I teresujacy tenat
OdpowiedzUsuńDla miłośników gór to z pewnością bardzo wartościowa pozycja :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać takiej fabuły, jednak trochę mnie ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze o tej tematyce. Nie mówię nie, może kiedyś wpadnie mi w ręce
OdpowiedzUsuńJa w ostatnim czasie skusiłam się na dwie górskie pozycje, ale i tak mam co nadrabiać.
UsuńNie przepadam za takimi książkami, ale widzę, że dość wysoko ją oceniałaś. Zastanowię się nad nią. Może znajdę u Ciebie coś innego:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie do końca jest to moja tematyka książek, którą lubię. Może w przyszłości zapoznam się z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńMnie również do niej nie ciągnie, ale dla miłośników gór to wspaniała przygoda czytelnicza
UsuńMoja siostra kocha góry, każdy wolny czas wykorzystuje na górskie wędrówki i myślę, że ta książka mogłaby się jej spodobać. Podeślę jej twoją recenzje
OdpowiedzUsuńBardzo trudne psychicznie są takie emocje związane z himalajską wspinaczką i trudami wypraw, pokonywanie słabości i przekraczaniem siebie.
OdpowiedzUsuńmuszę rozbudzić swoje uczucie do gór, bo tyle fajnych książek o tej tematyce prezentujesz, że aż szkoda nie skorzystać :-)
OdpowiedzUsuńGóry są mi bardzo bliskie. To tam poznajemy siebie, a nawet możemy siebie odnaleźć tak, jak to było w moim przypadku w Himalajach. Z przyjemnością sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńLiteratura górska nie jest mi bliska i raczej się do niej zbytnio nie przekonam. Książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTeraz tak myślę, że jeśli chodzi o góry, to nic mnie nie ciekawi. Jednak podziwiam himalaistów oraz ich rodziny.
OdpowiedzUsuńGóry podziwiam i czuję przed nimi respekt. Podziwiam ludzi z pasją chociaż nie za bardzo rozumiem tę chęć do wysokogórskiej wspinaczki.
OdpowiedzUsuńJa też nie, tym bardziej, że ryzykują własnym życiem.
UsuńPewnie kiedyś przeczytam, bo bardzo lubię takie książki
OdpowiedzUsuńNie do końca podobają mi się historie związane z wyprawami górskimi itp. więc to nie moje klimaty niestety,
OdpowiedzUsuńChętnie bym poczytała. Są to ciekawe wyprawy, ale też i bardzo niebezpieczne. Kinga
OdpowiedzUsuń