piątek, 14 stycznia 2022

LATARNICY

EMMA STONEX

"Ludzie uwierzą we wszystko, a jeśli mają wybór między kłamstwem a prawdą, wolą kłamstwo, bo zwykle jest bardziej interesujące."

Płynęłam przez powieść z ogromną przyjemnością. Od pierwszych rozdziałów przekonywała, tworzyła intrygujący, a zarazem intymny klimat, chętnie się mu poddałam. Wydawało się, że rozwiązywanie zagadki wysunie się na pierwszy plan, a jednak barwy człowieczego losu zdominowały interpretację zdarzeń. Postaci stały mi się szalenie bliskie, swobodnie i z emocjami wchodziłam w ich historie, każda inaczej prezentowała się. Udowadniały swoją prawdziwość, powoli odkrywały sekrety kryjące się w życiorysach, i chociaż wszystkie oscylowały wokół tej samej tragedii, to inaczej ją przedstawiały. 

Przyciągały zarówno tajemnice kryjące się za osobliwym zniknięciem trzech latarników, jak i splot okoliczności prowadzący do dramatycznej sytuacji. Drzwi latarni zamknięte na klucz od środka, dwa zegary zatrzymane na tej samej godzinie i stół nakryty do posiłku dla dwóch a nie trzech osób. Nie można było być pewnym jednego brzmienia narracji. Trzeba było uwzględnić wiele ujęć, aby obraz nabrał właściwych proporcji, kształtów i wielkości. Autorka sugestywnie wciągała w historię inspirowaną prawdziwymi zdarzeniami, ale przesunęła ją o siedemdziesiąt dwa, następnie o dwadzieścia lat. Umiejętnie przeplatała incydenty na osi czasu, tworzyła przestrzeń dla wypowiedzenia się przeszłości i teraźniejszości z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego drugiego i trzeciego roku. Udzielała głosu osobom powiązanym z tym, co działo się w grudniowe dni w latarni Maiden Rock, położonej w Kornwalii, dwadzieścia pięć kilometrów na południowy zachód od Land's End. 

Niewyjaśnione zniknięcie Arthura, Williama i Vincenta poruszyło wyobraźnię nie tylko lokalnej społeczności. Sprawa nabrała szerokiego medialnego rozgłosu, wysuwano wiele wyjaśnień, ale żadne nie wydawało się wystarczającym. Kiedy Stonex przywołała do fabuły Dana Sharpa, autora marynistycznych powieści przygodowych, i przydzieliła mu funkcję szukania odpowiedzi poprzez rozmowy z bliskimi ofiar, a potem wyliczała możliwe scenariusze zdarzeń, zastanawiałam się, czy można będzie jeszcze w jakiś zaskakujący sposób dotrzeć do prawdy. Z entuzjazmem dałam się prowadzić w głąb imaginacji, aury surowości, odosobnienia i samotności, przenikałam do skrytych myśli partnerek latarników i ich samych. Byłam zarówno w środku, jak i z boku wydarzeń, lecz z pełnym wtajemniczeniem musiałam wyczekać do ostatniej odsłony. A kiedy zapadła kurtyna z morskiej toni, zapaliły się światła prawdy latarni, znalazły odbicie na falach przypływających do brzegu, zaś na plażę wyrzucono muszle szczerości, jeszcze przez dłuższą chwilę delektowałam się nieco słonym smakiem przygody. Warto było sięgnąć po tytuł w planach, rewelacyjnie wykorzystał drzemiący w nim potencjał, dał poczucie czytelniczego spełnienia, dostarczył materiału do refleksji o życiu, stracie, małżeństwie, przyjaźni, wspomnieniach, nas samych i innych. Zerknijcie na inne książki Echa, które przedstawiłam na Bookendorfinie: "Kształt ruin", "Czarny lampart, czerwony wilk" i "Ile z gór tych złota".

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura współczesna, kryminał obyczajowy, 364 strony, premiera 28.11.2021
tłumaczenie Agata Ostrowska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

22 komentarze:

  1. Zapowiada się fantastycznie. Chętnie skuszę się na tę pozycję w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koleżankę na pewno zainteresuje to nie są raczej moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Paulina Kwiatkowska14 stycznia 2022 14:25

    Dobrze, że ta książka wykorzystała zawarty w niej potencjał. To na pewno atut.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię takie propozycje. Jestem bardzo ciekawa tej czytelniczej przygody.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie tą książką. Będę miała ją na uwadze, kiedy przyjdzie czas poszukiwania nowych tytułów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie czytałam kryminałów ani podobnych historii, a ta wydaje się na prawdę interesująca. Po obejrzeniu serialu na Netflixie, który jest na podstawie książki H. Cobena, znowu ciągnie mnie do takich książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie oglądałam jeszcze najnowszego serialu z książki Cobena, ale mam w planach.

      Usuń
  7. Twoja recenzja jest wyjątkowo emocjonująca. Przez te długie zdania, wielokrotnie złożone, można wyczuć, że autentycznie ciszyłaś się lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie do końca czuję się przekonana czy ta książka mogłaby mnie wciągnąć, więc raczej się na nią nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie do końca to moja bajka, ale znajoma byłaby zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Teksty o latarniach morskich biorę w ciemno! A tu zapowiada się fascynująco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam mało co o tej tematyce, więc też chętnie skorzystam z polecenia.

      Usuń
  11. Bardzo fajna ksiazka, ale tekstów o latarnikach nigdy przyznam się ze nie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Po recenzji wnioskuję, że warto przeczytać, więc zapisuję ten tytuł na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  13. chętnie się rozejrzę za tą pozycją

    OdpowiedzUsuń
  14. Dokładnie. Zazwyczaj kłamstwo jest ciekawsze i niesie za sobą mniejsze ryzyko. A przynajmniej kłamiącym się tak wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dawno nie sięgałem już po kryminał, może to już w końcu czas, by go nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytam koniecznie ,nie tylko ze względu na zapowiadająca się ciekawą historię ale też i Kornwalie i Lands End,byłam tam już dwa razy i oglądanie Atlantyku w tym miejscu to coś więcej niż turystyczna wycieczka. To prawdziwy spektakl wojny między lądem a morzem. Naprawdę zadziałałaś mi na wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
  18. zaciekawił mnie tytuł, a jak przeczytałam recenzję to totalnie przepadłam, koniecznie musze przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny cytat, niestety życiowy i prawdziwy, co jest przykre że tak wygląda wybór pomiędzy prawdą a kłamstwem

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie wolę właśnie nowe kryminały od tych starych. Być może dlatego, że zwykle tempo fabuły jest znacznie szybsze.

    OdpowiedzUsuń