wtorek, 25 stycznia 2022

AWANGARDA

JACK CAMPBELL

ZAGINIONA FLOTA. NARODZINY FLOTY tom 1

"Nawet do nowych układów i światów ludzie zabierali ze sobą stare złe nawyki."

Kiedy zapoznałam się z wszystkimi tomami serii "Zaginiona Flota" ("Nieulękły", "Nieustraszony", "Odważny", "Waleczny", "Bezlitosny", "Zwycięski"), poczułam żal, że to już koniec przyjemnej przygody czytelniczej, podróżowania w trudnym do objęcia rozumem dystansie przestrzeni międzygwiezdnej, obserwowania, jak ludzkość radzi sobie w dalekiej przyszłości. Dlatego chętnie znów wchodzę w ten fikcyjny świat, ale przy cofnięciu suwaka czasu, do "Narodzin Floty". W pierwszym tomie czuję się komfortowo, przyjaźnie i familiarnie, z sympatią podchodzę do nowych bohaterów, śledzę losy, determinację w zachowaniu znaczących wartości człowieczeństwa i zbudowania podwalin pod coś wyjątkowego.

Stara Ziemia i Stare Kontynenty nie wystarczają ludzkości, zaczęły znacząco podupadać. Dzięki ujarzmieniu napędu skokowego ludzkość dokonuje ekspansji na zewnątrz. Penetruje dalekie planety i zakłada kolonie. Im bardziej ludzie oddalają się od Ziemi, która mocno ucierpiała podczas ostatniej Wojny Słonecznej, a teraz staje się bierna i zapomniana, tym większe rozluźnienie w poszanowaniu prawa i traktatów, przemoc i agresja. Siła oddziaływania autorytetów i władzy sukcesywnie maleje, zaś prawo pięści i anarchia dochodzą do głównego głosu. Jednak pojawiają się jednostki, którym zależy na czymś więcej niż tylko przetrwaniu. Pragną stworzyć i rozwinąć międzygwiezdną enklawę wolną od przemocy i prześladowań. Aby tego dokonać, muszą najpierw bronić założonej kolonii, zachęcić do współpracy inne, uporać się z nieprzyjaciółmi.

Z zaciekawieniem obserwuję działania tymczasowego porucznika, który przyleciał z pierwszą partią czterech tysięcy kolonistów. Robert Geary, wcześniej młodszy oficer niewielkiej floty układu gwiezdnego Alfar, wciągnięty zostaje przez polityczne układy w ryzykowną i niebezpieczną grę. Za sprawą sprytnych posunięć taktycznych zdobywa wiekowy transportowiec pasażerko-towarowy. Otrzymuje tymczasowe dowództwo nad "Szrotem", który zostaje pierwszym okrętem wojennym układu gwiezdnego Glenlyona. Postać ciekawie rozwija się w miarę intensyfikacji akcji, obrazuje działaniami, jak z niczego zacząć tworzyć coś, co później przyjmie spektakularne rozmiary. Jego osobistą relację z Lyn Meltzer, specjalistką od włamywania się do systemów informatycznych, traktuję z pobłażliwym uśmiechem, jedynie jako nadanie ciepłych nut fabule.

Na kluczową bohaterkę wyrasta Carmen Ochoa. Kobieta za wszelką cenę stara się wymazać ze wspomnień dzieciństwo i dorastanie na Marsie przesiąkniętym przemocą i krwią. Ekspert w rozwiązywaniu konfliktów marzy o podjęciu pracy na najdalszych rubieżach międzygwiezdnych. Intryguje jej układ z Lochanem Nakamurą, wspólne marzenia i decyzje wybrzmiewają frapującą melodią nadziei. Mężczyzna pragnie coś sobie udowodnić po nieudanej aktywności w biznesie i polityce. Sympatią obdarzam Mele Darcy, byłą szeregową piechoty kosmicznej, zatrudnioną przez Radę Glenlyon na stanowisku dowódcy planetarnych sił zbrojnych, do ziemskiej obrony kolonii przed inwazyjnym wrogiem. Wyczekuję rozbudowania portretów w kolejnych odsłonach cyklu.

Pierwszy tom ma charakter zapoznawczy, inicjuje kilka wątków, wydają się mieć potencjał do atrakcyjnej zabawy w fantastykę. Mało wyrazistości, lecz początki brzmią obiecująco. Liczę, że później wydarzenia ulegną rozwinięciu, stwarzając też materiał do refleksji. Na razie otrzymuję niepewne, niemal samobójcze, starcia w przestrzeni kosmicznej i na ziemi. Znając wyobraźnię Jacka Campbella spodziewam się, że odda główny głos spektakularnym walkom i mechanizmom bezwzględnej polityki. Jak potoczy się historia Scathanich, stosujących wyjątkową agresję wobec sąsiednich układów gwiezdnych. Czy zdołają ustrzec się powtarzania tych samych błędów?

4/6 - warto przeczytać
fantastyka, 412 stron, premiera 17.09.2021 (2017), tłumaczenie Dominika Schimscheiner
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

19 komentarzy:

  1. Miło jest wrócić do pierwszego tomu i zobaczyć jak to wszystko się zaczęło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulina Kwiatkowska25 stycznia 2022 07:08

    Czasami wracam do początków by poznać ten świat który znam z dalszych tomów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tym cyklem, więc mam co nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przyjemnie jest wrócić nie tylko wspomnieniami do wydarzeń gdy wszystko się zaczęło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię ten gatunek książek, dość często sięgam po fantastykę, więc mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda na to, że to jedna z tych serii w których można się zaczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabawa w fantastykę dla fanów fantastyki może być wciągająca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie jest zatracić się w przygodzie kolejny raz. Ja jednak rzadko sięgam po fantastykę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie poznam ta serie,. Widzę wiele pozytywnych komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje się, że wystrzeganie się tych samych błędów nie zawsze jest możliwe. Ciekawe jest to, jak będzie to wyglądało w tej historii?

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapiszę sobie ten tytuł, bo może kiedyś przeczytam. Jednak na razie nie planuję, bo nie mam czasu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyka to nie mój gatunek, zdarza mi się że sięgam po książki o wampirach lub wilkołakach, ale to rzadko

    OdpowiedzUsuń
  13. To raczej nie dla mnie, ale pewnie znajdzie swoich wielbicieli.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tę książkę raczej kupiłabym na prezent. Wiem kto może być nią zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla miłośników fantastyki to ciekawa książka, więc z pewnością znajdzie wielu czytelników

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama się nie skuszę na tę serię, ale wiem, że ty się przy niej dobrze bawisz i to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja siostra uwielbia fantastykę, więc pewnie ta ksiązka sprawiłaby jej dużo radości.

    OdpowiedzUsuń
  18. To nie jest książka dla mnie niestety. Więc tym razem muszę podziękować. Czekam na inne Twoje recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem czy poczułam się aż tak zainteresowana historią, żeby po nią sięęgać. Kinga

    OdpowiedzUsuń